Z racji tego, że niektórzy z nas lubią urządzać sobie kolejowe podróże, przez złośliwych nazywane jazdą bez celu pociągiem, proponuję abyśmy w tym temacie opisywali swoje wycieczki, dzielenia się wrażeniami z nich, zachęcali innych do objazdu kraju i nie tylko daną trasą itp. Być może pomoże to początkującym MK w zaplanowaniu swojej pierwszej podróży, poznania ciekawych miejsc z punktu widzenia miłośnika kolej.
Więc ja swoją pierwszą podróż ruszyłem 21 grudnia 2007 roku, która przebiegała następująco:
1)Koluszki-Warszawa Centralna (OLEŃKA)
2)Warszawa Centralna-Kołobrzeg (USTRONIE)
3)Kołobrzeg-Wrocław Główny (KRAKOWIANKA)
4)Wrocław Główny-Jaworzyna Śląska
5)Jaworzyna Śląska-Piława Górna
6)Piława Górna-Kamieniec Ząbkowicki
7)Kamieniec Ząbkowicki-Koluszki (SUDETY)
Wszystko to ,,objechałem'' posiadając ówczesny Bilet Turystyczny, który kosztował 80zł (pierwsza klasa). Błędem było wsiadanie do Ustronia na Centralnej, gdyż tam wsiadło mnóstwo ludzi co spowodowało, że do Działdowa musiałem stać pomimo 9 dwójek i 2 jedynek w składzie oraz posiadania przeze mnie biletu na pierwszą klasę. Teraz, kiedy mam już ,,kolejowe'' doświadczenie wsiadłbym na Zachodniej.
Jeśli będzie zainteresowanie tematem opiszę pozostałe swoje wycieczki, a trochę ich było.
Venlo - Eindhoven - 's Hertogenbosch - Nijmegen - Venlo.
pociągami:
Venlo - Eindhoven - IC Nederlandse Spoorwegen. Składem NS Class 8600 takim żółtym piętrusem z 1 klasą i kabinami maszynisty na obu końcach.
Eindhoven - 's Hertogenbosch - Nijmegen - Stoptrein (takie nasze REGIO) Nederlandse Spoorwegen Mat'64 - składem podobnym do naszych kibli, ale dwuczęściowym. To był błąd, ponieważ po 20 minutach jazdy zostałem ukołysany a po następnych 40 brutalnie przebudzony przez kierpocia w Nijmegen na końcowym.
Nijmegen - Venlo - Stoptrein Stadler GTW 2/6 Veolia znane też jako "Velios".
Całość wraz ze "zwiedzaniem" Eindhoven i Nijmegen około 8 godzin.
To w tym roku. Wcześniej jakieś 4 lata temu: Venlo - Tilburg - Breda - Roosendaal - Antwerpia. Do Roosendaal NS Class 8600 a później Thalysem SNCB.
Aaalisha -Usunięty- Gość
Wysłany: 04-11-2010, 07:26
Moja ostatnia wycieczka kolejowa: Lublin - Kraków - Opole - Katowice - Gdynia (TdP) - Wrocław - Lublin - wyszło ponad 2,5 tyś km ;-))... Wrażenia niezapomniane po jeździe w TdP - 16 h w jednym pociągu przez piękne tereny Mazur - piękne kolory jesieni i jeziora przy szlaku... Polecam...
Moja pierwsza wycieczka to rok 1990 - kolejka wąskotorowa na Żuławach, wtedy jeszcze jeździła nie tylko z Nowego Dworu Gd. do Stegny, pamiętam, że wsiadaliśmy w Lisewie koło Tczewa. Później były inne, najbardziej wryła mi się w pamięć wąskotorówka z Nakła nad Notecią, bardzo klimatyczny przejazd wczesnym rankiem.
Potem długo, długo nic - studia, praca, rodzina.....
W 2008 r. wróciłem na tory i jeżdżę sobie tak mniej więcej raz na kwartał. Ostatnio Warszawa-Krzyż-Piła-Wałcz, dalej busem i na nóżkach od Kalisza Pom. Potem Kalisz - Stargard - Szczecinek-Chojnice-Tczew-Poznań-i znowu Krzyż. Dalej pociąg specjalny Krzyż-Piła-Mirosław Ujski-Piła i przez Poznań do domu. Dwie noce w trasie, było super.
Mój rekord jednorazowych podróży to 3561 kilometrów w około 72 godziny w lutym 2010. Jeździłem następującymi składami:
PIĄTEK
-Gdańsk Główny-Kraków Główny TLK Stoczniowiec
-Kraków Główny-Szczecin Główny Hotelowiec
SOBOTA
-Szczecin Główny-Bydgoszcz Główna TLK San
-Bydgoszcz Główna-Gdynia Główna TLK Bachus
-Gdynia Główna-Sopot Regio
-Sopot-Gdynia Główna TLK Doker
-Gdynia Główna-Zakopane TLK Monciak Krupówki
NIEDZIELA
-Zakopane-Kraków Główny TLK Witkacy
-Kraków Główny-Kraków Płaszów TLK Światowid
-Kraków Główny-Gdańsk Główny TLK Ustronie
_________________ Bojkotuję forum z powodu uprawiania tam polityki oraz przez faworyzowanie danej opcji politycznej . Pozdrawiam .
Za dawnych czasów pojechałem w Polskę:
Poznań Gł - Czerwieńsk , wsiadłem do nocnego do Lublina i tam złapałem Solinę do Zagórza ( kurs w rozkładzie 1 maja 199?, nie pamiętam) przez Przemyśl i chyba Ukrainę ( to były wrażenia: nie nada chodit, nie kurit, nie otwierat okien:). Z Zagórza nocnym do Łodzi Kaliskiej przez Rzeszów, Sandomierz. A w Łodzi zamiast wrócić Włókniarzem do Poznania to jeszcze tylko kółeczko dokończyłem jadąc do Gdańska nocnym z Krynicy gdzie złapałem chyba Heweliusza i przez Centralny wróciłem do Poznania. Razem wyszło ponad 2200 km w trzy doby. O kur..... jak kiedyś były fajne połączenia:)
A dzisiaj nie jeździ nic przez Sandomierz, Chyrow,
Jak na razie moje ostatnie kółeczko (październik 2010):
Bydgoszcz - Poznań - Wolsztyn - Zbąszynek - Gorzów Wlkp - Krzyż - Poznań - Bydgoszcz.
Wrażenia? Z tych miłych: ED72 na Bydgoszcz-Poznań (w obie strony , kółeczko jednodniowe), bipy na linii wolsztyńskiej ciągnięte Pm36-2, ładny dworzec w Gorzowie (przynajmniej od wewnątrz, byłem wręcz zdziwiony, że dworzec w mieście tej wielkości może tak dobrze wyglądać, szkoda że perony i przejścia to typowo PKP-owski syf), ładne widoki na linii wolsztyńskiej.
Z tych mniej miłych: zły stan półbipia do Wolsztyna, śmierdzące szczynami lubuskie szynobusy, cmentarzysko jednostek w Krzyżu.
W jeden weekend, jak nie miałem co robić, to zrobiłem sobie następującą wycieczkę:
Ełk (przez Giżycko, Elbląg) do Gdańska. Tam godzina czasu i dalej do Katowic -> Cieszyn -> Ostrawa i powrót: Katowice -> Warszawa -> Białystok -> Ełk. Wyszło coś koło 1.700 - 2.000 km.
A moja najdłuższa wycieczka kolejowa, to jak wybrałem się pociągiem do Syrii. Całość pociągami i trasa była z Polski przez Słowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię, Turcję do Syrii. Taki sam powrót. Całość 20 dni, około 25.000 km koleją Noclegi w większości w nocnych pociągach.
A moja najdłuższa wycieczka kolejowa, to jak wybrałem się pociągiem do Syrii. Całość pociągami i trasa była z Polski przez Słowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię, Turcję do Syrii. Taki sam powrót. Całość 20 dni, około 25.000 km koleją Noclegi w większości w nocnych pociągach.
Ile na to wydałeś?
_________________ Posiadanie Gdańska jest ważniejsze od wszystkich pieniędzy.
2.500zł na dwie osoby (wszystko - wizy, żarcie, noclegi w najtańszych hostelach), ale miałem darmowy bilet na kolej, więc płaciłem tylko za miejscówki i sypialne (około 150 euro).
Podbijam wątek po latach niebytu, gdyż wydaje mi się bardzo ciekawy i nie chwaląc się za bardzo można opisać swoje często bardzo dziwne wycieczki kolejowe, które jak to fajnie określono w pierwszym poście jazdą pociągiem bez celu.
Nie przedłużając wstępu moja pierwsza propozycja /i nie ostatnia jeżeli wątek ożyje/.
Może mały konkursik ??? /niekoniecznie najdłuższa ale najdziwniejsza.
Zaczynam niejako od końca wycieczka z czerwca bieżącego roku.
Z Gdańska do Gdańska pętla 800 km oprócz ostatniego odcinka same osobowe, zwane obecnie regio. Z podziałem na przesiadki:
Gdańsk - Tczew - Krzyż - Stargard Szczeciński - Czaplinek /z mini wycieczką po miasteczku aby uniknąć znużenia choć od dworca spory kawał drogi/ - dalej Szczecinek - Słupsk /stąd TLK, bo najbliższy Regio za 5 godzin rano/ do Gdyni i na koniec SKM do Gdańska.
Podróż trwała od 5:16 do 1:15 następnego dnia, tj. 21 godzin.
Gdyby nie ten nieszczęsny TLK to podróż w zasadzie na Regiokarnecie, a więc do wykorzystania jeszcze na 2 wycieczki.
pozdrawiam,
Ełk-Białystok to najdłuższa ''bez celu''. Zawszę umiem znaleźć przydatność tej wycieczki na stacji końcowej, chociaż mam wrażenie, że jazda najlepsza z tych rzeczy.
A czasami jak ni ma roboty to Ełk-Olecko. 29 minut w jedną stronę i tam 15 minut postoju.
No i jazda tramwajem po Warszawie
No i kolejki wąskotorowe, ta ełcka to 15 razy+ 1 Sochaczewska
Genialny wątek. Macie może jakieś pomysły na dokładne wykorzystanie biletu turystycznego? W październiku planuję ruszyć w podróż. Już kilka razy próbowałem ułożyć sobie rozkład i do tej pory nie mam żadnego dobrego pomysłu jak przejechać całą Polskę wzdłuż i wszerz na jednym bilecie w jeden weekend.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum