Wysłany: 20-07-2012, 13:52 O wszystkim, o niczym...
W Polsce sektor publiczny zatrudniał ok. 3,5 mln osób na koniec zeszłego roku, z czego 270 tys. to pracownicy sektora transportowego. Najwięcej osób pracowało w oświacie, prawie milion. Niewiele mniej w szeroko pojętej administracji.
Ekonomiści zwracają uwagę na to, że znaczącym problemem w przedsiębiorstwach państwowych jest silna pozycja związków zawodowych. Władze związkowe często pod hasłem „solidarności pracowniczej" i „ochrony miejsc pracy" występują przeciwko rozwiązaniom restrukturyzacyjnym, których celem jest racjonalizacja zatrudnienia, zwiększenie wydajności, lepsza organizacja pracy.
Tytuł artykułu jest mylący! To nie państwo zatrudnia 3,5 mln ludzi, bo państwo nie jest pracodawcą i nie generuje dochodów, z których wypłaca wynagrodzenia. To my podatnicy łożymy z naszych podatków na cały sektor publiczny! To podatnicy a nie państwo utrzymują armię bezproduktywnych urzędników.
Aż 3,5 mln ludzi na smyczy Tuska! Nie jest żadną tajemnicą, że armia urzędników zawdzięcza swój byt politycznym pryncypałom. Wszak pod rządami Tuska nastąpił gwałtowny wzrost zatrudnienia w urzędach państwowych i samorządowych! Więc Tuskowi rośnie w sondażach.
Im większa nędza Polaków, im mniej ludzi wyniszczonych podatkami będzie mogło cieszyć się dziećmi i normalnym życiem rodzinnym, tym większe poparcie będzie otrzymywał rząd Tuska od grup od niego zależnych. Te 30 procent różnicy w zarobkach, nowe miejsca pracy dla dzieci w patologicznym i pasożytniczym sektorze publicznym to być albo żyć w nędzy. To główna coraz bardziej chora na podłą lojalność podpora reżimu II Komuny.
_________________ Bądź szczery, a wyzwą cię od chamów i prostaków.
Gdy zwalniałam się z PKP to moi znajomi byli w szoku. Dziwili się bardzo, że porzucam ich zdaniem stałą i pewną, lekką i przyjemną pracę w państwowej firmie (choć marnie wynagradzaną!), z wypasionym socjalem itp. Niektórzy traktowali mnie jak głupie dziwadło i co najdziwniejsze, byli to moi rówieśnicy, a więc ludzie młodzi, niektórzy nawet po studiach.
Dziś prowadzę własny dochodowy biznes, a moi znajomi, którzy wtedy się ze mnie nabijali, zapieprzają u prywaciarzy za 1500 zł brutto. Ich marzeniem jest praca na wygodnej państwowej posadzie, bo tam, jak sami mówią, zazwyczaj nic nie trzeba robić, za nic się nie odpowiada, a te minimum 2-3 tysiące się należy.
No cóż, niezaradność młodzieży jest porażająca! Zamiast klasy średniej hodujemy na masową skalę kastę homo sovieticus novum na garnuszku państwa.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
gryff -Usunięty- Gość
Wysłany: 20-07-2012, 21:01
Spokojnie ja też pracuję w szeroko pojętej budżetówce jako cywilny pracownik wojska ,no i co mam może z tego powodu wstydzić się? Wręcz przeciwnie jestem zadowolony i dumny z wykonywania swojej pracy .
Wręcz przeciwnie jestem zadowolony i dumny z wykonywania swojej pracy .
A co pozostaje nam powiedzieć? Też jestem pracownikiem cywilnym wojska. Zapierniczamy ramię w ramię ze szwejami tylko, że za 1/3 tego co oni zarabiają :-/
A co wy panowie robicie w tej armii? Przecież nasz kraj jest praktycznie rozbrojony. Jednostki wojskowe (poza kilkoma wyjątkami wyszkolonymi w Iraku i Afganistanie służące USraelowi) nie są zdolne do żadnych działań wojenno-obronnych. Nawet do służby wartowniczej Wojsko Polskie najmuje prywatne agencje ochroniarskie. Nasza "armia" nie obroniłaby nas chyba nawet przed inwazją Litwy.
_________________ KOLEJ tak - PKP nie
gryff -Usunięty- Gość
Wysłany: 21-07-2012, 11:17
Ja nie wnikam w zarobki bo tu masz rację ,a ten Pan z Krakowa to grubo się myli ale tajemnica służbowa obowiązuję więc niech dalej myśli tak jak myśli zresztą każdy ma prawo do własnego zdania
Uwierz mi Pirex, nie chciałbyś robić tego co ja tam robię za te pieniądze. Wszystkiego rzecz jasna nie mogę tutaj napisać ale trzeba mieć żelazne zdrowie żeby wytrzymać 8 godzin przy niejednokrotnie 20 stopniowym mrozie w nieogrzewanych magazynach do których trzeba dojść w śniegu po kolana. Ja nie mam ciepłej posadki gdzieś w sztabie generalnym. Niestety nie.
lekką i przyjemną pracę w państwowej firmie (choć marnie wynagradzaną!), z wypasionym socjalem itp.
Praca wcale nie jest lekka, czy przyjemna, zależy dla kogo.
Wynagrodzenia nie są wcale takie marne ( no chyba, że dla polaka, który, jak 1/4 Polski która wyjechała za granicę i wracając przywozi pięciocyfrowe sumy w złotówkach, nie chwaląc się przy tym, że w ich pracy są nikim, najgorszym dnem )
Cytat:
wygodnej państwowej posadzie, bo tam, jak sami mówią, zazwyczaj nic nie trzeba robić, za nic się nie odpowiada, a te minimum 2-3 tysiące się należy.
Cóż ... Trzeba robić i odpowiada się za wiele rzeczy.
Tak de facto jest. Polska stanowi tzw. strefę buforową pomiędzy Wschodem (Rosja) a Zachodem (Niemcy). Strefa buforowa to obszar terytorialny pozbawiony sił zbrojnych i przemysłu ciężkiego, który w czasie działań wojennych mógłby przejść na produkcję militarną, zbrojeniową. To także teren pozbawiony rozbudowanej, nowoczesnej i sprawnej infrastruktury drogowej, którą wojsko mogłoby się szybko przemieszczać w czasie działań obronnych.
Jak to się stało, że Polska stała się strefą buforową? Gdy pod koniec lat '80 ubiegłego wieku mocarstwa dogadywały między sobą zjednoczenie Niemiec, ZSRR wyraził na to zgodę, ale postawił warunek: między zjednoczonymi Niemcami a ZSRR musi powstać strefa buforowa.
No i tak się stało. Od 1990 roku po dzień dzisiejszy kolejne rządy sterowane przez razwiedkę konsekwentnie rozbrajają Polskę, dobijają przemysł ciężki (np. upadek stoczni) i osłabiają armię. Już sam fakt, że pod rządami Tuska zginęło więcej generałów Wojska Polskiego niż podczas II Wojny Światowej, z czego gros na wrogim terytorium Rosji, jest bardzo wymowny...
Trochę zboczyłam z tematu, ale lekcji historii nigdy za dużo, tym bardziej że w szkołach tego nie uczą i w mediach o tym nie mówią, ze względu na tzw. poprawność polityczną.
Z całym szacunkiem nie jestem zwolennikiem PO ale ten tekst który przedstawiła Victoria jest podobny do ideologi Macierewicza który rozwalił w ciągu roku cały wywiad wojskowy ,całe szczęście że tak krótko ten gość był na świeczniku to tak troszkę poza tematem .Polska nie jest żadną strefą buforową ponieważ należy do NATO tak jak do 1991 r należała do Układu Warszawskiego wówczas również nie była strefą buforową
gryff, WSI rozwiązane przez Macierewicza nigdy nie były polskim wywiadem i nigdy nie stały na straży interesu Polaków i naszego państwa. WSI w prostej linii wywodzą się od sowieckiej (potem rosyjskiej) agentury.
gryff, nie wiem co tak naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku i pewnie szybko się nie dowiemy. Jednak w przeciwieństwie do tzw. lemingów otumanionych przez mainstream ja nie wykluczam zamachu.
Wracając do tematu, szeregowi urzędnicy nie zawsze mają tak dobrze, jak to sobie niektórzy wyobrażają. Pouchwalano wiele bzdurnych przepisów, które trzeba egzekwować, a sposób postępowania/wydawania decyzji etc. nieraz też są nieludzkie. Mam pewne doświadczenie w tej dziedzinie, dlatego to piszę. Nikogo nie biorę w obronę ale nie ma co się łudzić, najlepiej mają ci najwyżej a schodząc w dół, jest tylko gorzej. Gdyby były prostsze przepisy, to i administracja by była mniejsza i urzędy działały lepiej i... wiele więcej dobrego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum