No to wagony od strony zachodniej Łobzowa już pocięli a tymczasem pojawiły się nowe między Łobzowem a posterukiem KGZ. Te wagony stoją zaraz za Łobzowem w stronę KGZ. Jak jechałem o 21:45 wczoraj tamtędy to jeszcze całe były. Jutro się tam udam i powiem w jakim są stanie.
[ Dodano: 21-06-2012, 12:11 ]
No i byłem dzisiaj koło 11 koło tych wagonów. Pootwierane ale w środku o dziwo nie ma wielkich zniszczeń. Nawet graffiti nie ma. Kible miały pootwierane drzwi z zamkami bez klamek(idealne miejsce jak ktoś myśli o samobójstwie) Trochę much w środku i śmieci w workach foliowych w kiblach ale raczej w miarę czysto, widać że albo miejsce jest dobre albo dopiero niedawno te wagony się pojawiły. Jeden z nich taki zielony najbliżej Łobzowa miał ostatnio naprawę rewizyjną 25.06.11 !!! W środku jeszcze widać było że ktoś próbował dobrać się do szafy sterowniczej ale mu się nie udało. Jest tam jeden wagon IC z drzwiami odskokowo-odsuwnymi ale najbliżej KGZ i tam jakiś pracownik w pomarańczowej koszulce odblaskowej maszerował. Na KGZ bez przerwy manewrowała jakaś stonka granatowa, miałem wrażenie że byłem zauważony, ale nikt nie kwapił się wysłać SOK-u czy coś także teren niepilnowany kompletnie. Od strony Łobzowa są gęste krzaki wzdłuż torów i jest wiadukt kolejowy nad ul. Racławicką(tam jest wydeptane obok skrót można sobie zejść z niego i być kompletnie niezauważonym).
Jestem ciekaw skąd wzięli rezerwy na EURO 2012 skoro w Krakowie przybywa nieczynnych wagonów.
[ Dodano: 27-06-2012, 23:20 ]
Nie ma już tych wagonów o których wspomniałem w poście wyżej. Zostały wywiezione w bliżej nieznane miejsce.
[ Dodano: 29-07-2012, 20:29 ]
Złodzieje i żule na stacji Kraków Płaszów! Strzeżcie się SOK!.
Łukasz Grzymalski
W nocy mężczyźni kręcą się po torach. Oglądają urządzenia sterowania ruchem pociągów. Termowizja "widzi" ich w ciemności. Zaraz będą ujęci.
Mowa mundurowych jest językiem skrótów. Wojsko to KTO (kołowe transportery opancerzone), policjanci przesłuchują w KP (komisariatach policji), a funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei na swój nowy sprzęt mówią krótko "MCM". W tym ostatnim przypadku trzy literki oznaczają mobilne centrum monitoringu. MCM może podjechać, wysunąć kamery, zacząć zbierać informacje. Centrum "widzi" złodziei metalowych elementów kolejowych i nieostrożnych przechodniów na torach. W nocy MCM rejestruje nawet polne gryzonie, bo kamera termowizyjna wyłapuje ciepło ciała tych małych zwierząt. Gdy MCM pilnuje, nawet mysz nie prześlizgnie się niezauważona.
MCM to samobieżne studio TV, do którego może trafiać obraz z kilkunastu kamer. Operatorzy oceniają, że sprzęt zastępuje 8-10 sokistów. Dyżurka z ekranami znajduje się we wnętrzu furgonetki. Samochód jest nieoznakowany. Krakowska Komenda Regionalna SOK bardzo dba o to, żeby do opinii publicznej nie przedostały się żadne informacje o wyglądzie pojazdu. To ma być tajny agent na kołach. W części bagażowej samochodu przewozi się m.in. elementy do maskowania furgonu w terenie. Rodzaj tego kamuflażu to także tajemnica SOK. Wewnątrz przedziału operatorów sokiści Mariusz i Maciej pracują w wentylatorowym szumie. Wpatrują się w monitory. Wachta trwa 10 godzin. Wokół hałasują systemy chłodzenia elektroniki. Sprzęt jest nowoczesny, napakowany informatycznymi gadżetami, podłączony do internetu. Jednak czasem potrzebna jest najprostsza, fizyczna praca. Aby zainstalować zewnętrzną kamerę, trzeba ją wcześniej zanieść w odpowiednie miejsce. Jest trochę dźwigania, bo sprzęt waży 20 kg.
Mija godzina za godziną. Maciej mówi, że czasem coś może się przywidzieć. Człowiekowi wtedy wydaje się, iż kamery coś wychwyciły. Ale drugi rzut oka niczego nie odkrywa. Wachta przy torach i monitorach trwa.
Jak rozpoznać kolejarza
Załoga MCM patrzy przez chwilę na część stacji, w której w nocy stoją unieruchomione podmiejskie pociągi elektryczne. Ruch! Tam są jacyś ludzie! Spokojnie. To pracownicy, obsługa. Na monitorze widać, że przyszli od strony budynków kolejowych. Sokiści rozpoznają znajomych kolejarzy. - Po sylwetkach, twarzach, ruchach. Nie pomylimy ich z osobami, które przychodzą tu malować graffiti na pociągach - mówi jeden z operatorów.
Na ekranie termowizji dominują odcienie szarości. Na czerwono podświetlone są tylko filary wiaduktu. W ciągu dnia nagrzało je słońce, więc kamera widzi je jako obiekty o temperaturze kilkunastu stopni. Przejeżdżające pociągi też są ciepłe, czerwone. Na czerwono zabarwione są sylwetki ludzi, o ile tacy pojawiają się w zasięgu.
Znów widać ruch. Jakaś grupa przechodzi przez tory. Teren jest nierówny, zakrzaczony. Osoby pojawiają się na ekranach, potem znikają. Takich intruzów karze się mandatami ze nieuprawnione wejście na teren kolejowy. Załoga MCM, która ma pozostawać w ukryciu, zgłasza obecność nieproszonych gości współpracującym patrolom SOK i policji. Niech się rozniesie wieść, że po Płaszowie nie można się szwendać. Osoby postronne na torach zagrażają swojemu bezpieczeństwu, mogą też przeprowadzać złodziejski zwiad.
Kolej nie ma drzwi. Tory leżą na otwartej przestrzeni, a przy nich zainstalowane są urządzenia sterowania ruchem - wartościowe kilogramy miedzi. Cennym łupem złodzieja może być tzw. dławik torowy. Mnóstwo w nim kruszcu.
Maciej mówi, że w skupie za taką ilość można dostać ze dwie stówy. - Gdy dławik ginie, straty kolei są o wiele większe. Kosztuje nowe urządzenie, zamknięcie toru na czas montażu, dojazd drezyny z ekipą serwisową. I może wydarzyć się katastrofa, bo brak dławika zakłóca przekazywanie informacji o pociągach na szlaku. Wprawdzie systemy bezpieczeństwa są zdublowane, ale to nie znaczy, że można je psuć do woli. Kradzież elementów to sprowadzanie zagrożenia. Tak my na to patrzymy - dodaje.
Sokiści nie zawsze zgadzają się z sądami, które czasami są pobłażliwe w stosunku do złodziei kolejowych. Funkcjonariusz ujmuje przestępcę, aparat sprawiedliwości traktuje oskarżonego łagodnie i ten wraca kraść. SOK ma wielu stałych "klientów" - złodziei części z wagonów, sprawców kradzieży elementów infrastruktury, dworcowych kieszonkowców. Prawo nie chroni skutecznie kolei, ładunków, podróżnych. Dlatego ma je chronić MCM z załogą.
Nocna wyprawa po dławiki
Elektroniczny widok z MCM jest nagrywany. Sokiści pokazują film z 6 lipca. Widać obraz z kamery termowizyjnej - trzy czerwone sylwetki intruzów.
Osobników rejestruje też zwykła kamera, która pracuje w trybie nocnym. Pozwala dobrze przyjrzeć się sylwetkom, ubraniom, twarzom. Widać, że na teren PKP weszło trzech młodych mężczyzn w krótkich spodniach. Błysk światła.
Intruzi włączyli latarkę i przyglądają się urządzeniom sterowania. Dla sokistów to sygnał, że zaraz może dojść do kradzieży lub sabotażu. Patrol zostaje powiadomiony, wkrótce łapie nieproszonych gości. Nie można im udowodnić usiłowania popełnienia przestępstwa, bo nie mają narzędzi. Intruzi dostają mandaty za wejście na teren PKP, a policja notuje ich dane.
Jeśli w najbliższym czasie coś zginie, funkcjonariusze będą szukać go u tych panów. 13 lipca obserwacja "Płaszowa" przyniosła kolejny efekt - ujęcie na gorącym uczynku sprawców kradzieży kompletnego dławika torowego. Odzyskane urządzenie wróciło do kolejarzy.
(...) Samochód jest nieoznakowany. Krakowska Komenda Regionalna SOK bardzo dba o to, żeby do opinii publicznej nie przedostały się żadne informacje o wyglądzie pojazdu (...)
PKP Intercity latami oszczędzało na remontach lokomotyw i wagonów. Brakuje kuszetek, wagonów sypialnych i restauracyjnych. PKP Intercity znów chce wypożyczyć wagony od Kolei Czeskich. Tuż przed wakacjami PKP Intercity tnie połączenia. Co się dzieje z taborem PKP Intercity? Oto stan jaki zastał we Wrocławiu jeden z internautów:
"Liczę na to, że RK, kurier-kolejowy, a także Centrum Zrównoważonego Transportu odpowiednio wykorzysta moje zdjęcia i zrobi odpowiednią nagonkę na spółkę PKP IC za to, jak w tej firmie nieutrzymywało się przez ostatnie lata taboru kolejowego."
CZT pewnie podejmie temat, ale na komercyjne portale kolejowe raczej bym nie liczyła. Bo Grupa PKP to potencjalny reklamodawca, największy w tej branży. Poza tym właściciele i redaktorzy tych portali i tzw. beton PKP to koledzy. A kolega koledze krzywdy nie zrobi. Być może się mylę, czas pokaże...
Jako ciekawostkę dodam, że niewygodne tematy dla władz PKP czasami są podrzucane nam, bo wiodący portal kolejowy nie chce się tego tknąć. Tak było np. z Wachem i prywatną firmą jego brata żerującą na PKP PLK. O czym to świadczy? O całkowitej degrengoladzie kolejowego półświatka!
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
Dzisiejszy przejazd 18 wagonów bez rewizji z Krakowa do Lublina. Gdyby te wagony miały ważne rewizje, to można by z tego złożyć 2 składy pociągów po 7 wagonów + po 2 wagony trzymać w rezerwie. Dwa składy pociągów to przy krótkich relacjach 4-6 obstawionych pociągów (np. pociągi relacji Łódź - Warszawa, Lublin - Kraków, Katowice - Wrocław czy Olsztyn - Katowice).
Te wrocławskie wagony są już raczej nie do odratowania... Są tak rozkradzione i zniszczone, że ich naprawa jest już zapewne nieopłacalna. Mogli chociaż zająć się 112A - zdeklasowane jedynki pojawiają się w wielu pociągach (nawet kategorii IC), głównie ze względu na sześciomiejsciowe przedziały, które są lubiane przez wielu podróżnych.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum