Chcąc podsumować tegoroczne letnie badanie frekwencji chciałbym serdecznie podziękować drużynom konduktorskim z Poznania i tym śląskim z Katowic (także za ciekawe teksty i zachowania)i tym z Gdyni także, chociaż krótko ze sobą współpracowaliśmy.
Szczególnie serdecznie chciałbym pozdrowić Panią Kierownik pociągu Agnieszkę z poznańskiego IC (odcinek Ostrów-Poznań ).
Pozdrawiam też wszystkich spotkanych na trasach ankieterów i nie ankieterów, dyspozytorów z Katowic i Kołobrzegu, rewizorów i pasażerów (przede wszystkim )
A ja powiem tak, to co było pisane na forum o tej pracy, absolutnie nie oddaje rzeczywistości. W szczegóły nie będę wchodził.
Dziękuje wszystkim, których spotkałem, wszystkie drużyny z którymi miałem przyjemność jechać były kozackie :-D Przygody były, jak to na nocnych składach bywa, ale przynajmniej była to jakaś atrakcja :-P Pozdrawiam serdecznie Szymka z forum z którym miałem przyjemność odbyć "służbę" na Podhalaninie, było super
Aha, i pozdrowienia dla pewnych ankieterów, którzy cytuję "Skargi ze strony konduktorów na pijanych ankieterów, ankieterów którzy śmierdzą, ankieterów którzy kradną tablice z pociągów są poniżej krytyki!". Bez komentarza...
Krzychu191, heh też dziękuje za miłą i kompetentną współprace:) zwłaszcza że tą służbę jechałem w nadgodzinach i się nie spodziewałem, szkoda że dzisiaj Was nie było... też jechałem 83500 i 2minuty jazdy za Kępnem zerwaliśmy sieć trakcyjną, i staliśmy 230minut...
W ogóle namawiam wszystkich do opisania, jak Wam się pracowało, jakie mieliście najciekawsze przygody, jakie wrażenia
Tegoroczne ankietowanie również i za mną. Ogólne wrażenia - pozytywne!
Ponieważ sam poszukiwałem tego typu wpisów przed moim wyjazdem, zamieszczam kilka informacji na przyszłość dla innych...
Dokładnie 3120 km pociągami TLK w ciągu tygodnia, kontakt z 17-ma różnymi drużynami, a mimo to, ostatniego dnia nie miałem dość ani jazd, ani ludzi tam pracujących. Co do tego drugiego, wręcz przeciwnie - niesamowite jest, że wszyscy konduktorzy i kierownicy, z którymi miałem styczność byli tak pozytywnie nastawieni do ankieterów i z uśmiechem witali nas na peronach. A tego specyficznego, dość ostrego humoru to chyba uczą ich podczas szkoleń, bo współpracując z każdą z drużyn, uśmiech praktycznie nie znikał z gęby.
Odnośnie samej pracy - ankiet: szacun dla tych, którzy uzupełniali je na bierząco! Przynajmniej według mnie, zachowując "optymalne" tempo drużyny i nie spowalniając kontroli, nie da się ich czytelnie wypełniać... Już pierwszego dnia, zamiast ankiet, podczas pracy toważyszył mi zeszyt, z którego później wszystko przepisywałem. Z tego co słyszałem, sporo osób wybrało tę metodę, co naprawdę mnie nie dziwi.
Jeżeli chodzi o najgorszą część roboty, dla mnie była nią... nuda. Nosal relacji Zakopane - Warszawa Wschodnia nie jest zbyt okupowany przez podróżnych, co myśląc że będzie wybawieniem, stawało się niekiedy przekleństwem... Rzadko rozsiani pasażerowie, których "szukać" musieliśmy wraz z drużynami w środku nocy po przedziałach 14-sto wagonowego składu, byli wręcz przerywnikiem od męczącej nicości. Po spisaniu "paru" biletów, co było istną atrakcją wieczoru, ciężko było utrzymać się w stanie "gotowości" (szczególnie nad ranem w ostatnich dniach).
Krótkie info odnośnie możliwości noclegu, o który tak wypytywałem wcześniej w tym temacie...
Przestrzegano mnie, że w Zakopanem nie ma gniazda, gdzie można by się przekimać. Wagony zjeżdżały tam jednak na przytulną bocznicę na wzgórzu, 10 minut od dworca, blisko Tesco i pryszniców - więcej nam nie było trzeba. Większy problem okazał się być w Warszawie...
Ze stacji Warszawa Wschód wagony leciały na Grochów - istne odludzie, 7km za dworcem. Trzeba było zabrać więc wszystkie toboły wcześniej, wysiąść na Wschodnim i szukać noclegu. Udaliśmy się z nadzieją do budki "IC" położonej blisko dworca. Już na wejściu spotkaliśmy się z dezaprobatą jednego z urzędujących tam stróżów... Gdyby nie fakt, że trzymając walizki pod pachą nie mieliśmy wielu możliwości, od razu odwrócilibyśmy się na pięcie i nie czekali na ich łaskę. Po dłuższej licytacji dwóch pracowników między sobą, jeden stwierdził, że bierze nas na swoją odpowiedzialność. Weszliśmy... Udało się nam nawet skorzystać z prysznica. Konkretnego spania jednak tam nie było - co raz ktoś zaglądał do pomieszczenia, aż finalnie jakaś kobieta wbiegła i nie szczędząc głosu wykrzyczała "jakim prawem, co my tu robimy, my za to nie płacimy" etc. Żadne "ankietowanie" ją nie interesowało. Yy, ok.
Było to pierwszego dnia po zjechaniu do Warszawy i oczywiście już się tam nie pojawiliśmy...
Jak już pisałem - w Zakopanem, za nocleg względnie komfortowo służyły nam wagony 1-klasy (wagon z kuszetkami również został nam udostępniony, ale szczerze mówiąc woleliśmy normalne przedziały, gdzie lepiej można było rozlokować bagaże, powiesić koszule i imho wygodniej ułożyć się do snu). Z bocznicy rzut beretem mieliśmy węzeł sanitarny i sklep spożywczy. Takie rozwiązanie postanowiliśmy wykorzystać także w Warszawie, mimo że wagony jechały jeszcze kawałek w nieznane nam strony... Wynikiem tego było dość długie poszukiwanie sklepu i możliwości umycia się, ale w końcu się udało. Dodatkową atrakcją była możliwość zwiedzenia Grochowa od kuchni...
Miejsce znane z ubiegłorocznej, dość głośnej akcji "Zaginione wagony Intercity". Swoją drogą Grochów robi naprawdę ogromne wrażenie... 57 kilometrów torów na 64 hektarach, stacje obsługi lokomotyw, napraw elektrycznych, mechanicznych, przeglądów wagonów, ekologiczna myjnia z zamkniętym obiegiem. Największa, trzytorowa i dwupoziomowa hala ma długość 420 i szerokości 24 metrów.
Podsumowując, jak już wcześniej pisałem - sam wyjazd (prócz samej pracy) potraktowałem trochę jak przygodę, dzięki czemu myślę nie zawiodłem się ani nic mnie poważniej nie zniechęciło do działania.
Mając już jakieś pojęcie o tym wszystkim, chętnie wybiorę się na badania za rok, eliminując popełnione teraz błędy.
Na zakończenie pozdrowienia dla Krzychu191 i damiano321s, którzy w przypadku wątpliwości, pomagali nam o każdej porze dnia i nocy i z którymi miło było spędzić czas podczas przejazdu z Krakowa do Zakopanego oraz w samym Zakopanem, gdzie zjeżdżaliśmy w te same dni.
Wielkie dzięki również dla użytkownika psim, który pomógł mi załapać się do tej roboty oraz odpowiadał na liczne pytania, podobnie jak kolega MK_PŁASZÓW, z którym dodatkowo miałem przyjemność spotkać się w Krakowie.
Na zakończenie pozdrowienia dla Krzychu191 i damiano321s, którzy w przypadku wątpliwości, pomagali nam o każdej porze dnia i nocy i z którymi miło było spędzić czas podczas przejazdu z Krakowa do Zakopanego oraz w samym Zakopanem, gdzie zjeżdżaliśmy w te same dni.
Dzięki wielkie za pozdrowienia Mnie również było bardzo miło poznać się i razem "współpracować". Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja, żeby się spotkać. Zapewne będziemy w kontakcie
Fotki na mailu są świetne, jak z resztą i te, które wstawiłeś do relacji z ankietowania
Odpozdrawiam!
[ Dodano: 01-09-2012, 23:36 ]
Szymek napisał/a:
Krzychu191, heh też dziękuje za miłą i kompetentną współprace:) zwłaszcza że tą służbę jechałem w nadgodzinach i się nie spodziewałem, szkoda że dzisiaj Was nie było... też jechałem 83500 i 2minuty jazdy za Kępnem zerwaliśmy sieć trakcyjną, i staliśmy 230minut...
Ach, no szkoda, że ankiety nie trwały dłużej Byśmy mieli fajną przygodę z super załogą! Miło było poznać i mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy przy kolejnych ankietach
Już tak chyba trzeci rok czytam o tych badaniach i nawet chętnie bym się wybrał, pech jednak w tym że urlop mam zawsze w pierwsze 2-3 tygodnie sierpnia, a badania są w ostatnim tygodniu :/
Chętnie złapię dodatkowe ciekawe zajęcie Ma ktoś może informacje na temat tego czy tego typu badania będą miały jeszcze miejsce? Kiedy można podesłać swoje CV ?
Zwycięzcą przetargu jest firma ARC http://www.arc.com.pl/
Udało mi się dotrzeć do podwykonawcy, który prawdopodobnie obejmie kordynacje badań na obszarze Krakowa i Katowic. Niestety do wykonania badań przewidują ludzi zatrudnionych u nich na stałe
TO dobre będą przeboje jeżeli firma wcześniej nie robiła badań transportowych a dodatkowo bierze ludzi bez doświadczenia w podobnej pracy. No nic, jutro się przedzwoni, zobaczymy
Pułtuś -Usunięty- Gość
Wysłany: 30-10-2012, 19:24
A moim skromnym zdaniem wlasnie zawodowi ankieterzy odwalą robote 1000 razy lepiej niz mikole chlejący piwsko podczas roboty i zainteresowani glownie cykaniem sobie fotek, lansowaniem sie identyfikatorem z painta i udawaniem konduktorow.
Niemniej szkoda, zrodelko wyschlo a juz sie cieszylem na listopadowa ture.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum