Wysłany: 31-10-2012, 13:12 Zderzenie dwóch "drezyn".
W połowie października pisaliśmy o tym, jak cudem udało się uniknąć zderzenia dwóch pociągów pasażerskich, które poruszały się po tym samym torze w Palędziu pod Poznaniem. Tymczasem we wtorek w Strzałkowie pod Słupcą na tym samym torze znalazły się dwie drezyny. Doszło do zderzenia, w wyniku którego ucierpiało 5 osób
Jak informują strażacy drezynami, które znajdowały się na tym samym torze, podróżowało łącznie 14 osób. - W wyniku wypadku rannych zostało 5 osób, trzy z nich zostały przetransportowane przez Zespoły Ratownictwa Medycznego do szpitala w Słupcy - tłumaczą strażacy ze Słupcy.
W wyniku zderzenia z pojazdów zaczęła wyciekać ropa. Trzeba było ją przelać do pojemników zastępczych. W trakcie akcji ruch na trasie kolejowej Warszawa - Berlin odbywał się płynnie, ale pociągi musiały zwalniać w okolicach miejsca wypadku.
Wyjaśnianiem przyczyn zdarzenia zajmują się m.in. służby kolejowe.
Niestety w obydwu serwisach jest podobne zdjęcie WM15 na którym zakryto nazwę firmy. Na epoznań na jednym ze zdjęć widać niebieski napis, ale nie mogę odczytać.
O włos od tragedii. Pociągi wyhamowały w ostatniej chwili
Przed dworcem w Katowicach doszło do kolejowego incydentu. Maszyniści w ostatniej chwili zatrzymali dwa pociągi, które mogły się zderzyć. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Część pasażerów przesiadła się do innych składów, a około 20 osób zostało w jednym z unieruchomionych pociągów.
UTK powinno określić standard poniżej którego zamykamy ruch kolejowy. 1. Jeżeli na semaforze jest podawany sygnał stój to pociąg wjeżdżający w taki sygnał od razu automatycznie hamuje. 2. Przewoźnicy mają trakcję wyposażoną w system współpracujący z systemem zabezpieczenia, albo nie jeżdżą. 3. Maszynista po prawdziwym szkoleniu zdaje prawdziwy egzamin zorganizowany przez UTK.
Z tego wynika że biedne PLK nie jest w stanie dotrzymać takiego standardu, a więc co jeszcze robi na liniach które tylko eksploatuje? UTK - do roboty.
_________________ -=| Na początek infrastruktura |=-
3. Maszynista po prawdziwym szkoleniu zdaje prawdziwy egzamin zorganizowany przez UTK.
Akurat ci maszyniści są po prawdziwych szkoleniach z tzw starej szkoły, więc ta kwestia poruszana tak często przez pana el Presidente jest bez związku z wydarzeniami.
UTK powinno określić standard...
2. Przewoźnicy mają trakcję wyposażoną w system współpracujący z systemem zabezpieczenia, albo nie jeżdżą. 3. Maszynista po prawdziwym szkoleniu zdaje prawdziwy egzamin zorganizowany przez UTK.
Z tego wynika że biedne PLK nie jest w stanie dotrzymać takiego standardu, a więc co jeszcze robi na liniach które tylko eksploatuje? UTK - do roboty.
sorry, ale co ma PLK do tych dwóch punktów? Jest różnica pomiędzy eksploatacją, a utrzymaniem. To ta sama różnica, jaka istnieje pomiędzy spółkami PLK a Nieruchomości.
Tyle tylko, że nieruchomości zbierają kasę za tory w ramach dzierżawienia ich dla PLK. I stąd takie wyniki finansowe nieruchomości - zbierają haracz nie wydając złotówki (z wyjątkiem swoich wynagrodzeń).
Gdzie jest minister, który jest prawowitym właścicielem torów???
_________________ człowiek rodzi sie głupi i umiera głupi, są wyjątki - niektórzy umierają jeszcze głupsi
Tak - może zbyt chaotycznie napisałem w poście powyżej. Zdecydowanie chodzi mi o to, że dawno minął czas, gdy Urząd Transportu Kolejowego mógł coś zrobić by poprawić bezpieczeństwo ruchu kolejowego. Standardy które u nas jeszcze obwiązują są niedostateczne. Nie wolno przy takim poziomie planować nowoczesnych kolei. A żeby nie było, że tylko tu wszyscy narzekają, mam propozycję. PLK tylko na liniach głównych o znaczeniu państwowym, pozostałe linie przejmują województwa lub podmioty gospodarcze jeżeli mają na to pieniądze. UTK prowadzi nadzór nad standardami, ich ustalaniem i kontrolowaniem w pełnym zakresie bezpieczeństwa, techniki itp.
Dlaczego tak? Przecież wszyscy widzą że PLK nie radzi sobie. I proszę nie upatrywać w moich tu propozycjach jakichkolwiek powiązań biznesowych czy politycznych. Nic z tym nie mam wspólnego, z żadną koleją też nie jestem zawodowo związany.
_________________ -=| Na początek infrastruktura |=-
Wysłany: 25-11-2012, 08:24 Incydent na torach w Małopolsce
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/malopolskie/news/incydent-na-torach-w-malopolsce,1866399,219
Incydent na torach w Małopolsce
Czwartek, 22 listopada (21:05)
Na stacji w małopolskiej Trzebini zatrzymano pociąg relacji Kraków-Świnoujście. Jak dowiedział się reporter radia RMF FM, skład wjechał na zły tor.
Jak się okazało, pociąg zamiast w kierunku Jaworzna-Szczakowej, pojechał w stronę Chrzanowa. Maszynista szybko zauważył pomyłkę i po kilkuset metrach zatrzymał skład.
- Wiemy już, że nie istniało zagrożenie niebezpieczeństwem. Tory z przeciwka były puste - powiedział rzecznik prasowy PKP PLK Krzysztof Łańcucki.
Na miejscu jest już specjalna komisja, która ma ustalić, co było powodem zaistniałej sytuacji. Jedną z możliwych przyczyn mógł być błąd człowieka - podkreśla rzecznik. Teraz komisja ma co najmniej 30 dni na zakończenie prac, ale jeśli zaistnieje taka potrzeba, to czas ten może się wydłużyć.
Wczoraj (a właściwie dzisiaj bo to się odbyło już po północy) w wieczornym pociągu REGIO 26, Tarnów-Kraków, gdzieś w połowie pomiędzy Bochnią a Krakowem, było coś podobnego. Mianowicie jechaliśmy po niewłaściwym z powodu remontu toru, nagle maszynista się zatrzymał i zaczą biec (na serio koleś biegł przez cały skład kibla że aż się zdyszał) do drugiej kabiny, po czym ruszył w przeciwną stronę, ja wtedy się skapnąłem że jesteśmy na niewłaściwym, trochę miałem stracha, po jakichś może 500m pociąg stanął i maszynista znowu pobiegł w drugą stronę, ruszył i za chwile przejechał na tor właściwy. Jak dla mnie znaczy to, że nastawnia mu nie ustawiła wjazdu na tor właściwy, on się zoriętował i zatrzymał skład. Tym razem też nie istniało zagrożenie niebezpieczeństwem, gdyż po naszym restarcie nie widziałem by po torze którym wcześniej jechaliśmy mijał nas jakiś pociąg. Jednak gdyby rozkład był inny (coś jechało z naprzeciwka) to by było nie ciekawie.
Wczoraj (a właściwie dzisiaj bo to się odbyło już po północy) w wieczornym pociągu REGIO 26, Tarnów-Kraków, gdzieś w połowie pomiędzy Bochnią a Krakowem, było coś podobnego...
A z kąd ja mam wiedzieć, ja byłem tylko pasażerem w środkowym członie, jednak bieganie po składzie i jazda do tyłu to nie jest normalne, z tąd takie moje wnioski. Myślę, że mógł się zoriętować, że go źle puścili, bo pewnie jeżdzi tamtędy od czasu do czasu i jak zawsze w miejscu gdzie kończy się remot to zjeżdża na właściwy a tym razem nie, albo ktoś z nastawni może się zoriętował i mu przez radio powiedział. Mnie nie pytaj, idź do PR albo do PLK i ich popytaj, myślę, że ponieważ było to w środku w nocy a pasażerów było kilku na krzyż, nic się nie stało, więc nie wiem czy ktoś sporządził chociaż jakąś notatkę z tego, tak czy inaczej ja wiem trochę o kolei i trochę jeżdżę i to nie była normalna sytuacja, mechanik też wyglądał na zdenerwowanego.
No i jako pasażer życzę sobie aby w środku nocy ktoś w nastawni prawidłowo ustawiał przebieg mojego pociągu a nie spał albo niewiadomo co innego robił i w efekcie mój pociąg jedzie na potencjalne zderzenie !!! Przez właśnie taką akcję tylko niezauważoną były Szczekociny !!!
Mnie kiedyś podobna sytuacja spotkała. Jechałem pociągiem z Olsztyna do Szczecina w nocy. Pociąg spóźniony w Olsztynie jakieś dobre 2 h. Po czym na któreś stacji już nie pamiętam jakiej, pociąg odjeżdża jak zawsze, zdążył się już dobrze rozpędzić i nagłe hamowanie. Się okazało, że przez przypadek puścili pociąg na ślepy tor. Co to się działo na kanale to lepiej nie pytać, bo raz, że niebezpieczeństwo a dwa, że wycofywanie składu zajęło i pociąg zwiększał swoje opóźnienie z czego mechanik nie był zadowolony .
Mnie kiedyś podobna sytuacja spotkała. Jechałem pociągiem z Olsztyna do Szczecina w nocy. Pociąg spóźniony w Olsztynie jakieś dobre 2 h. Po czym na któreś stacji już nie pamiętam jakiej, pociąg odjeżdża jak zawsze, zdążył się już dobrze rozpędzić i nagłe hamowanie. Się okazało, że przez przypadek puścili pociąg na ślepy tor. Co to się działo na kanale to lepiej nie pytać, bo raz, że niebezpieczeństwo a dwa, że wycofywanie składu zajęło i pociąg zwiększał swoje opóźnienie z czego mechanik nie był zadowolony .
Ciekawe jakie konsekwencje poniósł dyżurny, czyżby rozeszło się po kościach?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum