Wysłany: 06-04-2013, 20:13 SOS dla kolei w złotoryjskim regionie
Jako mieszkaniec Złotoryi i miłośnik Pogórza Kaczawskiego, nie potrafię i nie chcę zrozumieć dlaczego tak pochopnie stawia się krzyżyk na kolejnictwie w naszym regonie ? Mam nadzieje, że mój tekst sprawi, że decydenci spróbują raz jeszcze przemyśleć pewne decyzje w tej kwestii…
Przejazdy okolicznościowe i co dalej?
Połączenia osobowe na trasie Jerzmanice-Zdrój - Legnica upadły w latach 90. XX wieku. Kilka razy na naszych torach gościli jednak członkowie Klubu Miłośników Kolei z Wrocławia. Szczegóły, które streszczę poniżej, można znaleźć na ich stronie. 30 maja 1997 roku przejechali się trasą Legnica - Złotoryja - Świerzawa po czym powrócili do Legnicy. Prawdopodobnie był to przejazd przy okazji płuczek złota. 24 października 2004 roku zorganizowali przejazd ”tam i z powrotem” na trasie Legnica - Złotoryja - Jerzmanice-Zdrój - Krzeniów. Warto wspomnieć również o artykule napisanym przez Piotra Kanikowskiego, który ukazał się w sierpniu 2004 roku w Gazecie Wrocławskiej . Pisał on, że wspomniane KMK, zauważając potencjał rzeczonej trasy kolejowej, starało się przekonywać samorządy do czynienia działań mających na celu przejmowanie linii kolejowej od PKP PLK celem uruchomienia przejazdów z Legnicy do Czech. W artykule można także znaleźć wypowiedź ówczesnego wicestarosty złotoryjskiego Józefa Sudoła, który sceptycznie wypowiada się o szansach na wznowienie ruchu pasażerskiego, mówiąc między innymi, że nie zaryzykuje się pieniędzy publicznych w inwestycję o tak wielkim ryzyku. Ostatnia wizyta wspomnianego klubu na terenie powiatu, o której znalazłem (na ich stronie) wzmiankę to przejazd parowozem 4 kwietnia 2009 roku na trasie Wrocław - Marciszów - Wojcieszów (w obie strony).
Szybki tramwaj w Legnicy?
W 2002 roku Adam Fularz przedstawił koncepcję stworzenia kolei miejskiej w Legnicy. W jego założeniu szybki tramwaj miał wykorzystywać część zamkniętej linii Złotoryja - Legnica. Można jedynie gdybać, czy ew. realizacja takiej koncepcji spowodowałaby kolejową ekspansję w stronę Złotoryi
Kolej turystyczna ?
Trzy lata później Krzysztof Maciejak, znany złotoryjski społecznik, napisał artykuł o popadających w ruinę zabytkach kolejowych . W swojej publikacji wspomniał, że w tamtym czasie pojawiały się propozycje utworzenia turystycznej kolei drezynowej wzdłuż Doliny Kaczawy. Niestety pomysł upadł w 2004 roku, kiedy podczas pierwszej próby przejazdu okazało się, że złomiarze ”zaopiekowali się” częścią torowisk (przyp. własny).
W 2006 roku odcinek linii kolejowej 312 Marciszów - Wojcieszów został usunięty z ewidencji PKP PLK. Nie zniechęciło to Stefana Zawieruchy, wójta gminy Marciszów, do czynienia starań dotyczących przywrócenia połączeń kolejowych z Marciszowa przez Złotoryję do Legnicy, a także do Jawora przez Bolków. Jak informował Zbigniew Rzońca, redaktor Nowin Jeleniogórskich, zawiązane zostało nieformalne stowarzyszenie okolicznych samorządowców (między z Lubawki, Jawora, Złotoryi, czy Świerzawy), którym zależało na realizacji tejże koncepcji. W odważnych planach wójt wspomniał nawet o możliwym szynobusie do Trutnova! W tekście redaktora Rzońcy pojawiła się także ciekawa wzmianka, że ktoś zakomunikował mieszkańcom stacji w Świerzawie, że za 4 lata (w 2012 r.) pojedzie tamtędy pociąg! Kto to był? Nieważne, ponieważ pociąg nie pojechał i nie zanosi się, aby miał kiedykolwiek tamtędy pojechać. Jednak samorządowcy z Marciszowa i Wojcieszowa i tak odnieśli duży sukces. Dzięki ich staraniom udało się doprowadzić do tego, że PKP PLK wyremontowało odcinek Marciszów - Wojcieszów Górny (nadając mu oznaczenie L774) i w czerwcu 2008 roku stał się on znów przejezdny. Podobno sukces mógł być jeszcze większy i linie mogła przejąć podobno spółka Pol-Miedź-Trans. W 2010 Artur Pawłowski z Marciszowa próbował wywalczyć szynobus na trasie Wojcieszów - Marciszów. Aktualnie po tym odcinku kursują pociągi towarowe. Według oferty PKP PLK oferuje się tam przejazdy z maksymalną prędkością 30 km/h.
Reaktywacja Jerzmanice-Zdrój - Złotoryja - Legnica - Wrocław
W tym samym czasie Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego sfinansował osobowe połączenie kolejowe Jerzmanice-Zdrój - Złotoryja - Legnica - Wrocław. 28 listopada 2008r. portal zlotoryja.info poinformował o tym, że 14 grudnia zostanie uruchomione owe połączenie oraz przybliżył mieszkańcom rozkład jazdy. Naprawdę wielu ważnych informacji można się również dowiedzieć z artykułu, który ukazał się 10 grudnia 2008r. w Gazecie Złotoryjskiej . Redaktor informował o tym, że czas jazdy do Legnicy według rozkładu miał wynosić aż 50 minut, a do Wrocławia ok. 2 godziny i 20 minut, a także, że zostały zaplanowane 3 połączenia dziennie (przyp. z czasem jedno zostało zlikwidowane). Podane zostały także ceny biletów bez zniżek: Legnica - 6 zł, Wrocław - 15 zł. Na koniec wspomniano o tym, że być może połączenie zostanie objęte promocją "Tani Bilet". 14 grudnia ośmioro użytkowników serwisu zlotoryja.info wyruszyło w dziewiczą jazdę składem EN-57 [21]. W numerze Echa Złotoryi ze stycznia 2009 roku można przeczytać szczegółową relację Bartosza Jeziorskiego z tego niebywałego dla Ziemi Złotoryjskiej wydarzenia. Inną relację można znaleźć . Z kolei w artykule, który ukazał się w Gazecie Złotoryjskiej po premierowej podróży [1] można znaleźć wypowiedź Kazimierza Niklewicza, członka zarządu powiatu, który mówi o tym, że Starostwo opracowało "perspektywiczne studium kolei okrężnej", w którym proponowano szynobus Złotoryja - Lwówek Śląski - Jelenia Góra - Marciszów - Złotoryja. Jednak wspomniano w tym tekście także o tym, że na remont odcinka Jerzmanice-Zdrój - Lwówek Śląski trzeba byłoby przeznaczyć ok. 35 mln złotych, a na odcinek Jerzmanice Zdrój - Marciszów znacznie więcej (orientacyjnej kwoty jednak nie podano).
W maju 2009 roku w Gazecie Wrocławskiej ukazała się informacja, że PKP Przewozy Regionalne zamierzają objąć połączenie do Legnicy i Wrocławia promocją ”połączenie w dobrej cenie” . Według tych informacji bilet ulgowy do Wrocławia miałby kosztować ok. 5 zł, a do Legnicy prawie 2 złote. Promocji jednak nie wprowadzono.
Likwidacja
Zamiast niej podjęto decyzje o likwidacji z dniem 1 września 2009 owych połączeń . Poza brakiem promocji, wśród przyczyn likwidacji połączenia, wymieniano między innymi zły rozkład jazdy, odległość dworca od centrum, a także bardzo powolny czas przejazdu . W internecie na stronie UMWD można znaleźć także dokument "Koncepcja obsługi pasażerów z wykorzystaniem Dworca Kolejowego Wrocław Świebodzki" datowany na 3 września 2009 roku, gdzie wymienia się między innymi propozycję puszczenia 2 par pociągów osobowych na trasie Wrocław Świebodzki - Legnica - Złotoryja jako Regio Express! Niestety Dworzec Świebodzki ma nadal tyle samo wspólnego z koleją co Dworzec w Złotoryi.
A może jednak Marciszów?
W 2011 roku Jacek Zemła z Kuriera Kolejowego opisuje dworzec w Marciszowie. Pochyla się nad tym, że jego czasy świetności minęły i aktualnie obsługuje znacznie mniej połączeń niż dawniej. Szansę na powrót do świetności widziałby w reaktywacji połączeń do Legnicy z wykorzystaniem szynobusów. Jest on zdania, że bardziej prawdopodobna jest reaktywacja połączeń do Złotoryi w kierunku Legnicy niż do Strzegomia przez Bolków.
Ścieżki rowerowe zastąpią torowiska!
We wrześniu 2012 roku zaczęły się pojawiać w lokalnych serwisach internetowych informacje o planowanej fizycznej likwidacji linii kolejowych Rokitki - Złotoryja i Jerzmanice-Zdrój - Lwówek Śląski celem stworzenia ścieżek rowerowych [mk11]. PKP PLK miało nieodpłatnie przekazać byłe linie kolejowe samorządom. W planach było poprowadzenie ścieżki rowerowej aż do województwa lubuskiego. 15 lutego 2013 roku na portalu e-legnickie.pl redaktor Zbigniew Jakubowski napisał, że na odcinku Chojnów - Złotoryja linii 316 trwa demontaż torów i po powstaniu ścieżki będzie można pojechać na Grodziec [3]. W odpowiedzi na ten artykuł dzień później pojawiła się wypowiedź p. Jacka Grabowskiego ze Starostwa Powiatowego w Złotoryi, który wspomniał, że prace są wynikiem porozumień kilku samorządów.
Co dalej?
Ciężko powiedzieć, czy kolej w formie przewozów pasażerskich ma szansę kiedykolwiek powrócić na ziemie powiatu złotoryjskiego. Jednak zanim dojdzie do fizycznej likwidacji infrastruktury kolejowej chciałbym, aby odbyła się publiczna dyskusja nad jej ewentualnym przeznaczeniem. Może być tak, że w czyjejś głowie skrywa się świetna koncepcja wykorzystania Złotoryi jako punktu pośredniego w jakimś ciekawym szlaku kolejowym!
Tekst powstał na bazie zamieszczonych w Internecie informacji.
źródło: www.elegnickie.pl
_________________ 2012/17- 149 556 km
2018- 55 920 km
2019- 69 888 km
2020- 50 138km
2021- 50 251km
2022- 18 455
2023 -
2024 -
W tekście chodzi i chodziło o zwykłe podsumowanie artykułów i tekstów, które się pojawiły kiedyś na ten temat, motywowane odczytem T. Szymaniaka "Rozwój kolejnictwa i turystyki na Dolnym Śląsku" organizowanym przez Towarzystwo Miłośników Ziemi Złotoryjskiej. Po rozmowie z autorem odczytu domyślam się, że to będzie bardziej historia powstawania linii kolejowych i ich prosperity, a nie tego co się działo z nimi po likwidacji. Stąd chciałem to uzupełnić, ale w zamierzeniu miał to być tekst na własnego bloga i być może dla "Echa Złotoryi".
Oryginał tekstu wraz z linkami do artykułów (która to bibliografia została przez administratora usunięta, a na której mi bardzo zależało) znajduje się tu.
PS Odczyt T. Szymaniaka "Rozwój kolejnictwa i turystyki na Dolnym Śląsku" ma się odbyć w połowie miesiąca (bodajże 17-tego) w auli złotoryjskiego "ogólniaka". Jeżeli ktoś jest zainteresowany to mogę spróbować dowiedzieć się więcej szczegółów na ten temat.
Do tej pory samorządy lokalne powiatu złotoryjskiego raczej nie wykazywały zbyt dużego zainteresowania sprawą połączeń kolejowych. Jednak dostaliśmy pewne sygnały, które wskazywałyby na to, że sprawa jednak nie jest obojętna naszym decydentom. Media milczą, a jednak pierwsze kroki zostały podjęte...
Sprawą połączeń kolejowych najwidoczniej zainteresował się nowy starosta Ryszard Raszkiewicz. Już w 2007 roku zlecił studium wykonalności kolei okrężnej, które jednak nigdy nie zostało wcielone w życie. Realizacja projektu okazała się być zbyt kosztowna jak na możliwości inwestycyjne powiatu i gmin leżących w jego granicach. Dokument odłożono na półkę.
5 lat temu udało się reaktywować połączenia z Jerzmanic-Zdroju do Wrocławia, ale z powodu średniego czasu przejazdu wynoszącego 54 minuty na odcinku Złotoryja - Legnica połączenia okazały się niewypałem. Jednak wiele wskazuje na to, że w Starostwie odzyskali wiarę w sensowność połączeń kolejowych na terenie powiatu. - Pragnę poinformować, że do tut. Urzędu wpłynęło 23 grudnia 2013r. pismo od Starosty Powiatu Złotoryjskiego dot. uwzględnienia na lata 2014-2020 uruchomienia kolejowego połączenia pasażerskiego z Jerzmanic Zdroju do Wrocławia. Jak dotąd jest to jedyne pismo w tej sprawie w ostatnim czasie - poinformowała Agnieszka Zakęś – zastępca dyrektora Departamentu Infrastruktury UMWD.
Czy to oznacza, że sprawa nabrała nieoczekiwanego przyśpieszenia? Warto, aby włodarze starostwa wiedzieli, że sprawa nie jest obojęta również burmistrzowi Wojcieszowa Sławomirowi Maciejczykowi. - Gmina Wojcieszów złożyla do Urzędu Marszalkowskiego w ramach Strategii Województwa Dolnosląskiego na lata 2014 2020 następujące zadanie: Utrzymanie stanu technicznego trakcji kolejowej linii Marciszów Wojcieszów - Świerzawa - Legnica pozwalającej na przywrócenie na niej ruchu transportowego - poinformował nas ponad miesiąc temu burmistrz Wojcieszowa Sławomir Maciejczyk.
Czy Urząd Marszałkowski uwzględni te uwagi? Zobaczymy. Miejmy nadzieję, że przed reaktywacją połączeń kolejowych infrastruktura zostanie odpowiednio zmodernizowana. Choćby do takiego stanu jak w roku 1990. Miejmy także nadzieję, że tabor będzie dobrany odpowiednio pod potrzeby linii.
Warto jednak wspomnieć, że UMWD nie jest zainteresowany tematem dotowania linii podmiejskiej, która mogłaby sprzyjać skomunikowaniu z dworcem w Legnicy - Obecnie na linii Złotoryja-Legnica wykonywanych jest, na zasadach komercyjnych, kilkadziesiąt kursów autobusowych, co daje wysoką częstotliwość (do kilku połączeń na godzinę). Oznacza to, że jest ona porównywalna do częstotliwości w komunikacji miejskiej/podmiejskiej - a jednocześnie znacznie wyższa niż częstotliwość kursów kolejowych na linii Wrocław-Legnica. Informuję ponadto, że zapewnienie taboru odpowiedniej jakości, jest zadaniem przedsiębiorców realizujących przewozy osób - zakomunikowała Agnieszka Zakęś.
Niewiele ostatnio się mówi o obwodnicy, którą UMWD ma wybudować dla mieszkańców Złotoryi. Jednak jak udało się nam dowiedzieć, to prawdopodobnie protesty mieszkańców, bądź ekologów (?) zablokowały inwestycję, która jest ważna dla złotoryjskiego magistratu i uchodzi za niezwykle istotną jeżeli chodzi o rozwój złotoryjskiej podstrefy LSSE - Dla przedmiotowego zadania zakończono prace przedprojektowe i uzyskano decyzję środowiskową dla wybranego wariantu przebiegu obejścia miasta Złotoryja ( wariant południowy). Decyzja środowiskowa nie jest ostateczna. W związku z tym, że od decyzji środowiskowej złożono odwołanie, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska przekazała sprawę do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie. Sprawa w GDOŚ jest rozpatrywana od sierpnia 2013r. Przystąpienie do kolejnego etapu projektowania tj.: opracowania projektu budowlanego i wykonawczego oraz uzyskania decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej (ZRiD) nastąpi po rozstrzygnięciu odwołania od decyzji środowiskowej (uzyskaniu ostateczności decyzji) i zabezpieczeniu w WPF środków finansowych - poinformowała Agnieszka Zakęś.
Czy w roku 2020 mieszkańcy Złotoryi i innym miast powiatu będą korzystać z regularnych połączeń kolejowych? Czy złotoryjanie będą mieć swoją obwodnicę? Najwięcej tutaj zależy od dobrej woli Urzędu Marszałkowskiego. Nie można też zapominać o wadze działań lobbingowych naszych samorządowców. Tym bardziej w roku wyborczym! List intencyjny w stylu kilku gmin zainteresowanych koleją aglomeracyjną LGOM na pewno jest przykładem działań, które warto, aby miały miejsce.
Z punktu widzenia ekonomicznego to nie widzę szans dla przywrócenia ruchu pasażerskiego na tej linii.
Złotoryja od lat jest pomijana we wszystkich działaniach związanych z transportem.
_________________ -=| Na początek infrastruktura |=-
Z punktu widzenia ekonomicznego to nie widzę szans dla przywrócenia ruchu pasażerskiego na tej linii.
Złotoryja od lat jest pomijana we wszystkich działaniach związanych z transportem.
Ciężko powiedzieć. To zależy od jakości usług. Jeżeli znowu będzie prędkość handlowa 25 km/h to masz rację. Jednak z transportu komercyjnego w postaci busów dziennie korzysta bardzo wielu mieszkańców mimo, że z roku na rok czasy jazdy potrafią się drastycznie pogarszać. W 2010 roku pamiętam, że ze Złotoryi do Wrocławia busem jechałem 1:15, aktualnie ten czas wynosi 1:37-1:41.
Jednak czemu Kudowa Zdrój, Lwówek Śląski mają sens, a większa Złotoryja nie? Czemu opłaca się komuś obsługiwanie 130 kursów busów w obie strony dziennie na trasie Złotoryja - Legnica?
Miasto dotuje połączenia PKS Złotoryja - Legnica, których czas wynosi 35 minut. Czy zamiast tego nie lepiej byłoby dotować autobusy, które z różnych części miasta (a nawet pobliskich wiosek) dowoziłyby ludzi pod sam dworzec i z niego odbierały?
Bo Kudowa, a iczęściowo Lwówek to komunikacyjne pustynie.Pociągi tam mają sens lokalnie, ale także przy dojazdach do innych większych miast np. Wrocłąwia. Kolega z Lwówka do Wrocławia jeździ albo busem do bodaj Bolesławca, a dalej pociągiem do Wrocławia albo pociągiem przez Jelenią Górę. Gdy plaga busiarstwa już jest, jak w Świdnicy, czy może w Złotoryi, to trudno ludzi do powrotu do pociągu namówić. Dlatego pociągi do Świdnicy to taki niewypał. Jeśli czas przejazdu ze Złotoryi do Wrocławia będzie niższy niż busem, to połączenie będzie miało sens. Gdy porównywalny - nie ma sensu się w to bawić.
Dziś wg mnie pociągi powinny wypełniać komunikacyjne luki, bądź jeździć tam, gdzie będą konkurencyjne. Inaczej to nie ma sensu.
Dziś wg mnie pociągi powinny wypełniać komunikacyjne luki, bądź jeździć tam, gdzie będą konkurencyjne. Inaczej to nie ma sensu.
Do Wałbrzycha i Jeleniej Góry przez wiele lat pociągi nie były w ogóle konkurencyjne, a mimo to jeździły. Ba, nawet w tych pociągach podróżowali ludzie i to często w sporej ilości
Ale tam pociągi jeździły zawsze. A i po drodze spora wymiana pasażerów, a pociąg jedzie inną trasą niż autobusy. Podobnie na 276. Czasy przejazdu jednak wymiotły znaczną część pasażerów z 274, frekwencja podnosi się dość powoli, a ilość połączeń duża. Podobnie trudno będzie odzyskać ludzi wkurzonych na jazdę ponad 2h do Kłodzka. Jeśli do Złotoryi będą 4 kible/31WE na dobę, za półdarmo, jak do Świdnicy, to nie ma sensu się w to bawić.
Bo to, co robią na Świdnicy to tak naprawdę jest takie kolejowe busiarstwo za publiczne pieniądze.
Bo Kudowa, a iczęściowo Lwówek to komunikacyjne pustynie.Pociągi tam mają sens lokalnie, ale także przy dojazdach do innych większych miast np. Wrocłąwia. Kolega z Lwówka do Wrocławia jeździ albo busem do bodaj Bolesławca, a dalej pociągiem do Wrocławia albo pociągiem przez Jelenią Górę. Gdy plaga busiarstwa już jest, jak w Świdnicy, czy może w Złotoryi, to trudno ludzi do powrotu do pociągu namówić. Dlatego pociągi do Świdnicy to taki niewypał. Jeśli czas przejazdu ze Złotoryi do Wrocławia będzie niższy niż busem, to połączenie będzie miało sens. Gdy porównywalny - nie ma sensu się w to bawić.
Dziś wg mnie pociągi powinny wypełniać komunikacyjne luki, bądź jeździć tam, gdzie będą konkurencyjne. Inaczej to nie ma sensu.
Ufoludek, dokładnie mi o to chodzi. Zobacz, że gdyby osiągnąć czas jazdy taki jak w 1966, czy choćby 1990 roku, to pociągi ze Złotoryi miałyby szansę wygrać z busami. Zresztą co do busów to ciekawa informacja prasowa tu . Szkoda, że niektóre miasta zasłużyły tylko na taki środek transportu. Czas jazdy 24-30 minut do Legnicy ze Złotoryi i dalej 42-50 minut do Wrocławia, a czas 1:41 wobec 1:20 kilka lat temu busa to jednak jest różnica. 4 lata temu te busy jechały przez zjazd na A4 w Wilczycach, dziś jadą przez Jawor i wioski pod Jaworem. A co będzie jak pojawią się bramki na A4 dla aut osobowych? Wzrost cen biletów, czy omijanie autostrady i jazda dłuższymi drogami? Wtedy też niektórzy, którzy do Wrocławia jeżdżą autami pewnie przesiądą się na transport zbiorowy.
Tutaj kwestia dobrej woli lokalnych samorządów, które powiedzą Marszałkowi "Panie Marszałku, Pan zadba o to, aby te połączenia były w dobrym stanie technicznym, a my zapewnimy promocję oferty i podwożenie ludzi pod sam dworzec". A takie możliwości są: Gmina miejska Złotoryja na "lokalny transport zbiorowy" wydać w 2014 roku ma 64.800 zł. Są to pieniądze przeznaczone m.in. na dotowanie połączeń jednego z PKS. Taki autobus do Legnicy jedzie 35 minut. Niestety kursy pokrywają się z kursami busów i nie uzupełniają kursów, które są potrzebne społecznie, a niekoniecznie dla prywatnych przewoźników zachęcające, np. autobus do Legnicy o 21:00, aby dowieźć ludzi do pracy na 3 zmianę do legnickiej podstrefy LSSE. A gdzie skomunikowanie z pociągami do Wrocławia?
Poza tym polecam przypatrzeć się temu miastu w nadchodzącym roku. Katalog imprez organizowanych przez lokalne stowarzyszenia jest bardzo bogaty jak na 16-tysięczne nie za bogate miasteczko. Choćby na te imprezy i ogólnie w weekendy warto puścić 2-3 pary pociągów dziennie. Imprezy jakie się w 2013 roku tutaj odbyły:
- Bieg Szlakiem Wygasłych Wulkanów - ok. 700 zawodników z całej Polski wraz z rodzinami i znajomymi, w biegach ekstremalnych coraz bardziej szanowana impreza i wiele porównań z "Katorżnikiem"
- Międzynarodowy Zlot Fanów Ewy Farnej - ok. 750 fanów artystki z całej Polski i Czech ściągnęło na koncert i cały dzień gier i zabaw w raz ze znaną wśród młodzieży piosenkarką.
- Mistrzostwa Polski w Płukaniu Złota - uczestnicy z Polski i Czech i ich kibice
- "Animus Dzieciom" - impreza charytatywna w podzłotoryjskim Wilkowie, na którą ściągnęło ok. 1000 osób chcących zobaczyć koncert Libera, Natalii Szroeder i Rafała Brzozowskiego, a także występ popularnej "Halinki Kiepskiej"
- Mistrzostwa Nordic Walking - też kilkuset uczestników "chodzenia z kijkami".
W tym roku pod względem eventów będzie jeszcze lepiej, ponieważ Stowarzyszenie Progress, które powstało w Złotoryi co dwa miesiące planuje do Złotoryi sprowadzić znanych w Polsce artystów na koncerty muzyczne. Pozostałe stowarzyszenia też z roku na rok coraz sprawniej działają. Dumą Złotoryi ponadto powoli stają się grupy rekonstrukcyjne.
Ponadto w okolicy obiekty takie jak Skansen Górniczo-Hutniczy w Leszczynie, Zamek Grodziec, Pałac Krotoszyce.
Jeżeli ma się wykorzystać potencjał turystyczno-eventowy to chyba jednak komunikacyjnie czegoś brak? Poza tym w powiecie mamy blisko 27% bezrobocie.
ufoludek napisał/a:
Jeśli do Złotoryi będą 4 kible/31WE na dobę, za półdarmo, jak do Świdnicy, to nie ma sensu się w to bawić.
Osobiście zadowoliłby mnie i pewnie innych mieszkańców jakiś malutki szynobusik zbliżony pojemnością do "motoraczka" ; )
Odpowiedź Polskich Likwidacji Kolejowych jest żenująca. Skoro nikt nie chce jeździć tak wolno (czytaj jeździć z prędkościami do jakich PLK doprowadziła) to linia nadaje się tylko do likwidacji.
_________________ -=| Na początek infrastruktura |=-
Odpowiedź Polskich Likwidacji Kolejowych jest żenująca. Skoro nikt nie chce jeździć tak wolno (czytaj jeździć z prędkościami do jakich PLK doprowadziła) to linia nadaje się tylko do likwidacji.
Nikt? A składy towarowe wysyłane przez PGP Bazalt? Widzę tam często po 30 wagonów. Wydobycie nie wiem jakie jest teraz, ale w 2008 roku wynosiło 1,8 mln ton. Ponadto korzysta z tego jeszcze kamieniołom Wilcza Góra. Drogi nie są już w dobrym stanie, a po likwidacji linii nie będą w lepszej.
Poza tym decyzja o likwidacji byłaby pochopna. KGHM dostał koncesje na poszukiwanie złóż w okolicach sykliny grodzieckiej, a dwie firmy zagraniczne starają się o koncesje na poszukiwanie złóż w niemal każdej gminie powiatu (poza powiatem).
Kilkanaście dni temu Piotr Kanikowski na łamach portalu 24legnica.pl informował o fizycznej rozbiórce niektórych nieczynnych linii kolejowych. Na opublikowanym przez niego wykazie znalazł się między innymi odcinek Jerzmanice-Zdrój - Lwówek Śląski. Dyrektor Departamentu Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego nie posiada jednak takich informacji. - Do chwili obecnej nie otrzymaliśmy żadnych informacji ze strony PKP o fizycznej likwidacji torów na linii kolejowej 284 na odcinku Jerzmanice Zdrój – Lwówek Śląski. - oznajmił pan Wojciech Zdanowski.
Co więcej UMWD widzi możliwość uruchomienia w przyszłości połączeń kolejowych na tym odcinku jako wariantu połączeń LGOM z Jelenią Górą/Szklarską Porębą. Taka operacja mogłaby się okazać panaceum na grożące zamknięcie linii kolejowych Kolei Doliny Bobru - Odcinek Legnica - Złotoryja - Jerzmanice Zdrój znajduje się w projekcie "Planu zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego", jednakże uruchomienie połączeń wymaga przeprowadzenia uprzedniej rewitalizacji tej trasy, celem uzyskania atrakcyjnego czasu przejazdu. Jednocześnie podkreślam, że widzimy możliwość uruchomienia w przyszłości połączenia Legnicy z Jelenią Górą trasą przez Złotoryję i Lwówek Śląski. Wówczas wariant połączeń z LGOM-u do Szklarskiej Poręby jest jak najbardziej kwestią otwartą. - odpowiedział Dyrektor Departamentu Infrastruktury UMWD pan Wojciech Zdanowski. Warto tutaj przypomnieć, że odcinek Jerzmanice-Zdrój - Lwówek Śląski linii kolejowej 284 miał być przekazywany gminom celem budowy sieci ścieżek rowerowych. Trasa proponowana przez pana dyrektora jest nieco innym podejściem niż to, o które oparte były schematy prezentowane przez Norberta Lupę podczas warsztatów LGOF. Odległość z Legnicy do Jeleniej Góry/Szklarskiej Poręby pozostaje ta sama (81 km), ale drastycznie zwiększa się odległość z Legnicy do Trutnova (o ok. 40 km). Jednak za tym wariantem kryć się mogą korzyści społeczne i turystyczne. Nie rozwiązuje on jednak problemu naszego powiatu związanego z wydobyciem kruszyw (co pokazuje załącznik do tego artykułu).
Mówienie o modernizacji linii kolejowej, pod której ostatni pociąg przejechał ponad 20 lat temu i której nasypy są podmyte przez powodzie na Kaczawie może się dla wielu wydać abstrakcją. Jedną z szans na reaktywację takich linii jest ich uprzednie przejęcie przez Urząd Marszałkowski. - Nie wykluczamy przejęcia niektórych linii kolejowych w województwie - w tym w rejonie Złotoryi. Jednakże ostateczna decyzja zależeć będzie głównie od warunków przejęcia, które postawią Polskie Koleje Państwowe. Obecnie trwają robocze kontakty i rozmowy, ale nie pozwalają one jeszcze na podejmowanie twardych zobowiązań przez Województwo. - wyjaśnił Wojciech Zdanowski.
Warto wspomnieć o możliwościach finansowania inwestycji kolejowych. Kilka linii w województwie w zeszłej perspektywie unijnej (na lata 2007-2013) zostało zmodernizowanych dzięki środkom z Regionalnego Programu Operacyjnego. Tutaj warto wymienić takie linie jak Wrocław Zakrzów - Trzebnica, Kłodzko Główne - Kudowa Zdrój, czy Jelenia Góra - Szklarska Poręba. - Rozważamy różne możliwości poprawy jakości transportu kolejowego na terenie Dolnego Śląska. Jedną z opcji są właśnie rewitalizacje linii kolejowych, które mogą być sfinansowane np. ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego. - odpowiedział Wojciech Zdanowski zapytany o to, czy rozważane są rozmowy z PKP PLK w sprawie wpisania linii kolejowych przez Złotoryję do RPO na lata 2014-2020.
Jest szansa na powrót pociągów pasażerskich do Złotoryi, Lwówka Śląskiego czy nawet Świerzawy. Urząd Marszałkowski we Wrocławiu nie tylko, że nie chce rozbiórki torowisk, ale zapowiada podjęcie działań zmierzających do przywrócenia ruchu pasażerskiego w tym rejonie Dolnego Śląska. - Do chwili obecnej nie otrzymaliśmy żadnych informacji ze strony PKP o fizycznej likwidacji torów na linii kolejowej 284 na odcinku Jerzmanice Zdrój – Lwówek Śląski. - oznajmił Wojciech Zdanowski, dyrektor Departamentu w UMWD.
Co więcej UMWD widzi możliwość uruchomienia w przyszłości połączeń kolejowych na tym odcinku jako wariantu połączeń LGOM z Jelenią Górą/Szklarską Porębą. Taka operacja mogłaby się okazać panaceum na grożące zamknięcie linii kolejowych Kolei Doliny Bobru - Odcinek Legnica - Złotoryja - Jerzmanice Zdrój znajduje się w projekcie "Planu zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego", jednakże uruchomienie połączeń wymaga przeprowadzenia uprzedniej rewitalizacji tej trasy, celem uzyskania atrakcyjnego czasu przejazdu.
- Jednocześnie podkreślam, że widzimy możliwość uruchomienia w przyszłości połączenia Legnicy z Jelenią Górą trasą przez Złotoryję i Lwówek Śląski. Wówczas wariant połączeń z LGOM-u do Szklarskiej Poręby jest jak najbardziej kwestią otwartą. - dodał dyrektor Departamentu Infrastruktury UMWD Wojciech Zdanowski.
Warto tutaj przypomnieć, że odcinek Jerzmanice-Zdrój - Lwówek Śląski linii kolejowej 284 miał być przekazywany gminom celem budowy sieci ścieżek rowerowych. Trasa proponowana przez pana dyrektora jest nieco innym podejściem niż to, o które oparte były schematy prezentowane przez Norberta Lupę podczas warsztatów LGOF. Odległość z Legnicy do Jeleniej Góry/Szklarskiej Poręby pozostaje ta sama (81 km), ale drastycznie zwiększa się odległość z Legnicy do Trutnova (o ok. 40 km). Jednak za tym wariantem kryć się mogą korzyści społeczne i turystyczne. Nie rozwiązuje on jednak problemu powiatu złotoryjskiego związanego z wydobyciem kruszyw .
Mówienie o modernizacji linii kolejowej, pod której ostatni pociąg przejechał ponad 20 lat temu i której nasypy są podmyte przez powodzie na Kaczawie, a także rozebrany jest most kolejowy w Pielgrzymce może się dla wielu wydać abstrakcją. Jedną z szans na reaktywację takich linii jest ich uprzednie przejęcie przez Urząd Marszałkowski. - Nie wykluczamy przejęcia niektórych linii kolejowych w województwie - w tym w rejonie Złotoryi. Jednakże ostateczna decyzja zależeć będzie głównie od warunków przejęcia, które postawią Polskie Koleje Państwowe. Obecnie trwają robocze kontakty i rozmowy, ale nie pozwalają one jeszcze na podejmowanie twardych zobowiązań przez Województwo. - wyjaśnił Wojciech Zdanowski.
Warto wspomnieć o możliwościach finansowania inwestycji kolejowych. Kilka linii w województwie w zeszłej perspektywie unijnej (na lata 2007-2013) zostało zmodernizowanych dzięki środkom z Regionalnego Programu Operacyjnego. Tutaj warto wymienić takie linie jak Wrocław Zakrzów - Trzebnica, Kłodzko Główne - Kudowa Zdrój, czy Jelenia Góra - Szklarska Poręba.
- Rozważamy różne możliwości poprawy jakości transportu kolejowego na terenie Dolnego Śląska. Jedną z opcji są właśnie rewitalizacje linii kolejowych, które mogą być sfinansowane np. ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego. - odpowiedział Wojciech Zdanowski zapytany o to, czy rozważane są rozmowy z PKP PLK w sprawie wpisania linii kolejowych przez Złotoryję do RPO na lata 2014-2020.
Mamy nadzieję, że Urząd Marszałkowski i PKP "zagrają w jednej drużynie" w kwestii przywrócenia życia na szlaku kolejowym wiodącym przez Złotoryję i, ze nie skończy się na jedynie deklaracjach i zapowiedziach. Liczymy także, że władze Złotoryi zechcą lobbować w tym kierunku, bo jest to duża szansa na ożywienie gospodarcze miasta.
Zarząd Województwa podjął 31 lipca uchwałę wyrażającą zgodę spółce Koleje Dolnośląskie S.A. na przejazd komercyjny autobusu szynowego SA134 na trasie Legnica - Złotoryja - Krzeniów - Złotoryja - Legnica.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum