My tu gadu gadu a wy zapominacie cały czas o 16,5 mln zł stracie LEO Expres (uzyskana przez stratę na biletach i przewozach), na linii Ostrava Praha. Wg mnie LEO chce wejść do Polski nie dlatego by zrealizować jakieś dogłębne marzenie o komfortowej obsłudze pasażerów, nie o to tu chodzi, jest po prostu do tego zmuszony by odrobić czeską stratę, a że w Polsce nie ma konkurencji najprawdopodobniej sporo zarobi, doradcy spółki pewnie zalecili ekspansję na Polskę, pewnie ceny też dużo nie będą niższe od Intercity no może np. za odc. Katowice Warszawa w Intercity kosztuje ok. 127 zł za Expres, w LEO może zapłacimy 110 zł, nie spodziewajcie się wielkich różnic w cenie. LEO to firma prywatna, ona musi po prostu zarobić.
Zgoda. Kazdy chce zarobic. Jednak wysokie ceny, likwidacja polaczen, brak skomunikowania polaczen, itp. nie przyniesie korzysci. A klient potrafi szukac i liczyc.
Podniesie się prędkość minimalną na CMK pod Pendolino i po sprawie.
Czyżby? Pasażer niebiznesowy w naszym ubożejącym społeczeństwie patrzy przede wszystkim na cenę. Czas przejazdu i komfort to sprawa drugorzędna. Świadczy o tym sukces jaki odniosły pociągi interREGIO. Tak więc czy Pendolino pokona przykładową trasę w 2,5h a LEO Express w 3h, nie będzie miało żadnego znaczenia, bo pasażer wybierze tańszy pociąg, a nie szybszy.
Składy Pendolino tylko w początkowym okresie mogą liczyć na w miarę dobrą frekwencję, przy założeniu, że ceny biletów będą na poziomie obecnych EIC (a z pewnością będą wyższe, bo trzeba będzie spłacać kredyt zaciągnięty na zakup tych składów). Z dwóch powodów: nachalna prorządowa propaganda sukcesu w mainstreamowych mediach (rządowi Tuska wreszcie coś się udało) tak jak to było z Dreamlinerami LOT-u oraz zwykła ciekawość (każdy z nas choć raz będzie chciał się przejechać tym "cackiem"). Potem będzie tak jak w Czechach, gdzie Pendolino okazało się marketingową klapą. Podobnie zresztą jest na Ukrainie, gdzie szybka kolej (składy Hyundaia) okazała się totalnym niewypałem ze względu na bardzo drogie bilety. Ukraińcy olali szybkie Hyundaie (koleje ukraińskie zakupiły 10 składów) i tak samo Polacy oleją Pendolino.
Obawiam się, że PKP IC pójdzie niestety drogą kolei ukraińskich. Otóż na Ukrainie na najbardziej popularnych i obleganych liniach uruchomiono szybkie ale koszmarnie drogie pociągi IC obsługiwane składami Hyundaia, likwidując jednocześnie tańsze połączenia pospieszne dzienne i nocne. W ten sposób koleje ukraińskie chciały zmusić pasażerów do korzystania z Hyundaiów. Ale Ukraińcy nie dali się doić i po bojkocie oraz po społecznych protestach (na dworcach i pod siedzibami władz) władze kolejowe były zmuszone przywrócić część zlikwidowanych tańszych połączeń. Ale w odwecie zmieniono trasy i godziny odjazdów tak, aby jak najbardziej uprzykrzyć życie tym, którzy nie chcą jeździć Hyundaiami.
Stawiam 100 dolarów, że w Polsce będzie dokładnie tak samo! Rząd i PKP już przebąkiwali o monopolu Pendolino na trasie Gdynia - Warszawa - CMK - Kraków/Katowice. No chyba, że pojawi się konkurencja, która utrze nosa cwaniakom z PKP IC i PKP PLK, czego sobie i Wam życzę.
Nie mają taboru, licencji, tylko marzenia, że od grudnia będą jeździć. OLT jak widać nikogo nic nie nauczyło...
Nie widzę związku. Marcin Plichta (słup razwiedki) zbudował OLT Express na finansowej piramidzie Amber Gold, przy czynnym wsparciu polityków Platformy Obywatelskiej. Novotnego z Plichtą łączy tylko młody wiek - są rówieśnikami.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
W Europie Zachodniej premier czy ministrowie zachwalają swoje firmy a my się dziwimy, że PKP IC chce tworzyć dobry klimat wokół Pendolino. Bez mediów nie jest to możliwe.
Cytat:
Nie widzę związku. Marcin Plichta (słup razwiedki) zbudował OLT Express na finansowej piramidzie Amber Gold, przy czynnym wsparciu polityków Platformy Obywatelskiej. Novotnego z Plichtą łączy tylko młody wiek - są rówieśnikami.
Łączy niestety bardzo wiele, podobnie jak z KŚ. Poczytaj sobie o starcie Leo w Czechach, to była katastrofa. Leo nie ma ani taboru ani własnej licencji, dobre chęci przy naginaniu prawa to słaba rekomendacja. Francuzi np. świetnie potrafią bronić własnego rynku i własnych firm, a my bardzo chętnie chcemy oddać najbardziej dochodowe linie w kraju, bo kilku forumowiczów akurat PKP IC nie lubi. Też za tą spółką nie przepadam, ale gdy chodzi o interes gospodarczy kraju i miejsca pracy osobiste urazy i fobie trzeba odłożyć na bok. Leo Express ponadto z roku na rok przynosi straty, za długo taka firma nie pociągnie, podobnie było z OLT....
Jak już tak nie lubisz innych nacji, które chcą zrobić porządek na polskich torach (i tak wróżysz temu klęskę) to weź się zgódź!
Zobacz, same z tego plusy!
Ileś kasy Czesi zostawią. A to opłaty za dostęp do infrastruktury, a to dodatkowe miejsca pracy (nawet tymczasowe). Wszystkie pozwolenia to też jest ileś pieniędzy.
A jak będą generować straty... będziesz się cieszyć. Bo zapłacić będą musieli, ale znienawidzeni Czesi będą w plecy. Same korzyści, co nie? Nie dość, że u nas jakaś wymierna korzyść (choć chwilowa), to jeszcze południowi sąsiedzi tracą! Tylko się cieszyć.
Pójdźmy dalej...
Jeśli dzięki Leo Express na trasach, które ma obsługiwać przybędzie choćby 100 pasażerów dziennie to po zaprzestaniu świadczenia usług przez czeskiego przewoźnika, zdezorientowani pasażerowie (a przynajmniej jakaś ich część) pójdzie na dworzec, dopiero tam się dowie, że nie ma już Leo i wybierze przewoźnika narodowego. Z bólem serca, ale wybierze. I może akurat część z tej cząstki trafi na ładny wagon. I stwierdzi, że nie jest źle i że może warto wybrać PKP lub PR. A to, że się następnym razem sparzy... no cóż... bywa.
Tyle lat mieli Polacy na udowodnienie, że mogą wprowadzić nową jakość na kolei. Najbardziej to wyszło Przewozom (RE), ale to i tak nie jest to. Nie możemy dalej spoglądać się nieufnie, bo okazał się skandalem szwindel z OLT (prowadzonym przez Polaka, a nie Niemca, Czecha, Francuza, Rosjanina - sic!).
Zresztą... Co polskiego będzie w segmencie InterCity Premium? Składy nie są produkowane przez polską firmę.
Tak trochę jak pies ogrodnika. Sam się nie weźmie za porządek, ale innemu porządku zrobić nie da.
Jeśli Leo Express wszedłby na te relacje to najszybciej ucierpią dotowane przez Państwo TLK. Byłoby to śmieszne, że inni przewoźnicy zarabiają na trasach, gdzie PIC traci i domaga się dopłat. Mówienie w tym momencie o ogólnym zbilansowaniu kosztów uruchamiania pociągów przez PIC nie jest tu na miejscu - plany ramowe zakładają dotowanie pociągów jeżdżących na konkretnych trasach, a nie jako całościowe po Polsce.
To takie polskie... żalić się, że Mniejszość Niemiecka ma jednego posła w sejmie, ale jednocześnie krzyczeć, że Polacy mają mieć więcej przywilejów na Litwie.
Jak już tak nie lubisz innych nacji, które chcą zrobić porządek na polskich torach (i tak wróżysz temu klęskę) to weź się zgódź!
Inne nacje lubię, nie jestem szowinistą, ale w gospodarce cenię patriotyzm.
Cytat:
Ileś kasy Czesi zostawią. A to opłaty za dostęp do infrastruktury, a to dodatkowe miejsca pracy (nawet tymczasowe). Wszystkie pozwolenia to też jest ileś pieniędzy.
Oni zatrudnią inni zwolnią. Żadnych korzyści nie ma, a zyski trafią do Czech, a nie zostaną w kraju. To ta korzyść?
Cytat:
A jak będą generować straty... będziesz się cieszyć. Bo zapłacić będą musieli, ale znienawidzeni Czesi będą w plecy. Same korzyści, co nie? Nie dość, że u nas jakaś wymierna korzyść (choć chwilowa), to jeszcze południowi sąsiedzi tracą! Tylko się cieszyć.
Bo wtedy straty będą generować też i inni przewoźnicy. Nie będzie z czego się cieszyć, rynek nie jest z gumy.
Cytat:
Jeśli dzięki Leo Express na trasach, które ma obsługiwać przybędzie choćby 100 pasażerów dziennie to po zaprzestaniu świadczenia usług przez czeskiego przewoźnika, zdezorientowani pasażerowie (a przynajmniej jakaś ich część) pójdzie na dworzec, dopiero tam się dowie, że nie ma już Leo i wybierze przewoźnika narodowego.
Jasne i zamiast 10 zł zapłacą cenę rynkową...Dlaczego Leo nie chce wejść na te trasy gdzie kolej przegrywa z busami? Tam to byłaby wartość dodana dla pasażerów.
sheva17, Nieważne czy spółka padnie, czy nie. Jeśli zaproponują konkurencyjne ceny na początku to PIC będzie musiał zrobić coś by spowrotem sprowadzić swych pasażerów. Niech no ten bilet z Wawy do Kraka kosztuje 100 zł i przy akceptowanych zniżkach wszyscy pojadą Leo. A wystarczy, że Leo zyska zaufanie pasażerów i dobrą opinię, to nie dość, że te długi im się zwrócą, to bezpiecznie będą mogli dokupować tabor. Muszą spróbować zaistnieć na rynku najpierw na tych ważnych liniach, co może zaowocować później na wjazd na te nielubiane przez PICuś trasy. Bez ryzyka nie ma zabawy
Jak udało się ustalić „Rynkowi Kolejowemu”, wczoraj PKP Polskie Linie Kolejowe przekazał konsorcjum Leo Expressu i Dolnośląskich Linii Autobusowych ostateczną decyzję o odrzuceniu wniosków o przydzielenie tras pociągów. W związku z tym pociągi czeskiego przewoźnika na pewno nie wjadą w tym roku na polskie tory.
Dolnośląskie Linie Autobusowe nadal chcą uruchomić kolejowe przewozy pasażerskie wspólnie z czeskim Leo Expressem. Odrzucenie przez PKP PLK wniosku spółki o przyznanie tras w nowym rozkładzie przeanalizują teraz prawnicy obu przewoźników.
Oczywiście jak zwykle PLK'a odrzuciła wniosek o rozkład dla Leo... na linię Wa-wa - Poznan(jako pierwszy!). Z takim podejściem PLK'i nikt nie będzie korzystał z pociągów na linii E20 jeśli chodzi o miasta po drodze. Wygaszanie popytu jednym okresleniem
Virakocha -Usunięty- Gość
Wysłany: 27-06-2013, 20:22
Cytat:
Oczywiście jak zwykle PLK'a odrzuciła wniosek o rozkład dla Leo...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum