Wysłany: 12-07-2013, 16:25 Grupa wąsatych kolesi dbająca o własne brzuchy
Związki zawodowe w Polsce: grupa wąsatych kolesi dbająca o własne brzuchy
Nie dziwię się, że polski rząd niechętnie rozmawia ze związkowcami. Dlaczego miałby ustalać zmiany w prawie pracy z organizacjami "leśnych dziadków", które reprezentują zaledwie 6 na 100 dorosłych Polaków? - zastanawia się w felietonie Daniel Rząsa:
Oto jak zarabiają związkowcy na kolei! Józef Wilk - szef NSZZ "Solidarność" w PKP Cargo w Południowym Zakładzie w Nowym Sączu - dostaje 31 tys. zł pensji, Marek Podskalny - szef NSZZ PKP Cargo 15 tys. zł, a Waldemar Latała - szef Federacji Związków Zawodowych Maszynistów Lokomotyw w Wałbrzychu - 12 tys. zł. Ci sami związkowcy, mimo że zarabiają krocie, grożą w ostatnich dniach strajkiem, w zamian żądając podwyżek i nagród.
Wielu szefów związków zawodowych zarabia niebotyczne pieniądze, żyjąc w warunkach luksusowych, czego najlepszym przykładem jest zatrudniony w PKP Cargo Józef Wilk z NSZZ "Solidarność".
W kolejarskich związkach zawodowych wielu jest cwaniaczków, reprezentujących poziom intelektualny dekla od słoika, którzy znaleźli sposób na to, by zarobić a się nie narobić.
Wiele jest świętych krów, a raczej świętych pijawek, które doją zakłady pracy a tych, których powinni reprezentować, traktują jak stado baranów, które i ostrzyc łatwo i po ich grzbietach łatwiej wskoczyć wyżej, np. na dyrektorski stołek.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Nic tak nie niszczy rozwijającej się gospodarki jak związki zawodowe. Metody ich działania degenerują społeczeństwo i zwiększają liczbę bezrobotnych. To patologia, z którą trzeba zakończyć.
Związki zawodowe – słysząc te hasło prawie każdemu Polakowi staje przed oczami „Solidarność”, która była w opozycji do skostniałego establishmentu PRL. Jednak prawda o związkach jest zupełnie inna. Są one jednym z najbardziej szkodliwych wrogów gospodarki państwa i rynku pracy. Działają niczym mafia w białych rękawiczkach a prawo uniemożliwia wyrzucenie z pracy ich członków.
Autor powyższego tekstu chyba zapędził się troszkę w swoich planach. Nie można popadać z jednej skrajności w drugą. Oczywiste jest, że związki zawodowe nie mogą działać na obecnej zasadzie bo to przeżytek i relikt czasów po transformacyjnych. Myślę że po reorganizacji i modernizacji (np po wyłączeniu struktur zz z zakładów, czy likwidacji pensji związkowej) takie organizacje mogą działać na pożytek wszystkich zatrudnionych.
_________________ Manipulacja w najczystszej postaci
No tak..."Wysokie świadczenia socjalne prowadzą do demotywowania pracowników. Im wyższa płaca minimalna, tym większe bezrobocie, gdyż pracodawców nie stać na zatrudnienie osób potrzebnych do prac tak zwanego „najniższego rzędu. Acha I jeszcze to:"Redukcja płacy minimalnej pozwoli na zwiększenie zatrudnienia oraz tańsze koszty produkcji a co za tym idzie niższe ceny dóbr i wyższy popyt".
No cóż... w wymowie to brzmi trochę, jak jakiś faszystowski manifest. Zastanawiam się o co ta wrzawa z pensjami związkowców.Znaczy, że ostatnio się zarządy dowiedziały ile zarabiają i chcą nas tym zszokować? Litości...Widać po co to jest szyte. Denerwujące jest takie podejście do kolejarzy jak do przepraszam nie przymierzając do "bezmózgich". A... rzucimy wam kilka cyfr i niech się naród oburza, to może strajku nie będzie. To tak a propos logicznego myślenia
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Nie no, jasne że to jest sprawa polityczna, przecież takie rzeczy o związkach nie od dziś wiadomo. Tu nie chodzi przecież o rozpętanie debaty o związkach, bo doświadczenie życia w tym kraju uczy, że nikomu na takich debatach nie zależy. Gdyby miano podjąć jakąś tam decyzję, to by ją podjęto naprędce (np. o nowelizacji jakiejś ustawy), bez zastanawiania się, "na granicy prawa", bo przecież politycy tak działają.
Chodzi raczej o polityczne rozgrywki z konkurentami i o przepchnięcie pewnych, niekoniecznie korzystnych, przepisów, które raczej uderzą w pracownika, niż mu pomogą. PO nie ma chyba wyjścia, to jest akcja ogólnokrajowa, nie tylko kolejowa. Trzeba teraz będzie obrzydzać wszystkim związki, bo "Solidarność" deklaruje się po stronie PiS-u. Tusk zacznie nagle udawać liberała, zszokowanego "związkowym rozpasaniem" i będzie gadał coś o "wolnorynkowych reformach". Których i tak nie przeprowadzi, bo jaj nie ma.
Suma sumarum, dla nikogo nie wyjdzie z tego nic dobrego na samym końcu. Jedynymi beneficjentami takich "burz" są politycy.
Bez jaj, nie ma co się dawać nabierać na kolejne tego typu wrzutki.
Nie wierzę, że prezes (-pracodawca) dowiedział się o tym dopiero w tym miesiącu. Dotychczas pozwalał na to "karmiąc" związkowca aż do momentu kiedy władza zwierzchnia powiedziała: Jakub zmień metodę bo ta forma przekupstwa związkowca jest zbyt kosztowna, ryzykowna medialnie (gdyby wyszła na jaw, to nam przypisana będzie wina) i w ostatnim czasie coraz mniej skuteczna.
_________________ Nie kupuję produktów Made in China
A przecież jest proste rozwiązanie tj. wysłanie związkowców poza bramy zakładów. Niech utrzymują się ze składek swoich członków i niech zarabiają jak najwięcej poprzez uczciwą pracę związkową. Potrzebna do tego tylko wola polityczna naszych parlamentarzystów. A tej póki co nie ma
I w najbliższym czasie się na to nie zapowiada, dla polityka i związkowca najważniejsze jest dostać się do koryta, a nie dbanie o swoich członków jak i swój elektorat w odniesieniu do parti politycznej
Oczywiście hasło utrzymywania się ze składek jest fajne i rzutkie. Zastanawiam się tylko, jak to by niby miało funkcjonować w naszym kraju, bo jak wiemy tutaj nic nie może funkcjonować normalnie...
Gdzieś tam związki funkcjonują ze składek - ok. U nas potworne pieniądze idą na związki pracodawców - wolno im. Tyle tylko, że nad tym się nikt nie zastanawia. Polak nie jest typem człowieka, który chciałby za coś płacić... Jak ma praktycznie za darmochę, no jakąś tam składkę, to już i tak dużo zapłacił. Teraz wyobraźmy sobie sytuację, że związki mają się utrzymywać wyłącznie same. Będą płacić za swoje siedziby, pomoc prawną i co jeszcze jest potrzebne z tych swoich składek? Oczywiście, że nie... Składka musiałaby wzrosnąć wielokrotnie, a Polak...nie zapłaci. Wniosek jest taki, że ta ustawa antyzwiązkowa zakończyłaby prawdopodobnie działalność związków w Polsce. To dobrze, czy źle? Nie wiem, ale nie wydaje mi się, żeby ludzie w tym kraju mieli jakąś szczególnie korzystną sytuację w stosunku do pracodawców na rynku pracy... Raczej byłby to początek i tak już rozpoczynającego się niewolnictwa... Może wtedy wielu otworzyłoby to oczy i zaczęło by się rozwiązywanie sporów bez związków, na ulicy. Póki co związki są według mnie takim społecznym buforem. Możliwe, że warto by było się przyjrzeć co poniektórym, z tym, że oczywiste jest to, że to ludzie powinni takie sprawy weryfikować, nie państwo! Nie zapisywać się, jak związek nie jest skuteczny, albo założyć swój! I tak dochodzimy do momentu, który mnie szczególnie boli, w Polsce panuje jakiś bakcyl wyuczonej bezradności. Każdy krytykuje, nikt tyłka nie ruszy by to zmienić, a politycy rozgrywają nas jak chcą.Jednych przeciwko drugim, bo tak najłatwiej się rządzi. Przepraszam, jeśli zbyt długo przynudzałem...
>Lady Makbet<, czyli nasz Wilk powinien zarabiać o 30% więcej , by dorównać temu z USA.
>Kulejarz<, piszesz tak, jakbyś był jednym z etatowych zwiącholi! Ja uważam, że ZZ powinny być prawdziwie niezależne, a więc, nie siedzieć na karku firmie, tylko być poza nią. Mieć swoje siedziby poza zakładami, utrzymywać się ze składek i (lub) z odpowiednich odpisów czy danin ustanowionych ustawowo.Przecież można także prowadzić własną(związkową) działalność W chwili obecnej wygląda to tak, jakby pies gryzł rękę, która go karmi. Jest to wysoce korupcjogenne!!! Gdzie bowiem lądują "działacze" różnych związków? Jak nie w Radzie Nadzorczej, to na stanowiskach kierowniczych, jako posłowie itd. itp. Przykładów za nadto. "...Dziś prawdziwych związkowców już nie ma...", tak można by sparafrazować znaną piosenkę M. Rodowicz.
_________________ W czasach zakłamania, mówienie prawdy, jest czynem rewolucyjnym - Orwell
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum