Od przyszłego roku Unia nałoży na wszystkie kraje obowiązek wliczania do PKB dochodów z szarej i czarnej strefy prostytucji i jej pochodnych, handlu narkotykami i przemytu. PKB wzrośnie, ale pieniądze pozostaną poza jurysdykcją państwa.
Może trochę obiektywizmu !!! To wynika z obowiązku Polski wobec Unii, a z drugiej strony to są zabiegi stricto księgowe mające pokazać, że gospodarka Unii rośnie i może dzięki temu niektórym politykom uda się wygrać wybory... Ale no cóż w takich czasach żyjemy...
Miejmy nadzieje, że te zabiegi statystyczne nie doprowadzą całej Unii do obecnie sytuacji Grecji, bo kryzys w Grecji wynika przede wszystkim jawną i skandaliczną miniplantacją danymi statystycznymi
Szkodnikiem Tusk jest z pewnością na czyjeś zlecenie, bo głupotą tego nie można nazwać. Owszem zdarzali się głupi przywódcy, ale przecież od tego są doradcy. Nawet gdyby Tusk był głupi to przecież można zatrudnić 10 studentów ekonomii za 2000 zł miesięcznie, którzy z pewnością doprowadziliby do wzrostu w okolicach 15%. Jednak tak się nie stało i zamiast ekonomistów mamy krętaczy, którzy ukrywają prawdę o Polskich finansach Publicznych.
Współczuję tylko PiSowi, który najprawdopodobniej obejmie władzę.
1. Polskie Finanse są na tak fatalnym poziomie, że nie ma szans na ich uratowanie. Jednak Polacy (lemingi) o tym nie wiedzą, gdyż są zainfekowani propagandą mediów protuskowych. Tusk wyjdzie sobie w 2018 roku i powie "I co widzicie jak Kaczyński rządzi? Wcale nie jest dobrze, prawda?"
2. Większość Polaków wymaga, aby PiS zaraz po objęciu władzy powsadzał Tuska, Sikorskiego, Rostowskiego, Kopaczkę do więzienia. Niestety nie dadzą rady, gdyż układ SLD, PSL, Palikot się na to nie zgodzi. Komuna ma jeszcze długie macki.
awet gdyby Tusk był głupi to przecież można zatrudnić 10 studentów ekonomii za 2000 zł miesięcznie, którzy z pewnością doprowadziliby do wzrostu w okolicach 15%.
nawet gospodarka Chin zmierza w kierunku recesji(według chińskich ekonomistów wzrost poniżej 7-8 % PKB), także nie wiem kto wymyśla takie głupoty
Cytat:
spółczuję tylko PiSowi, który najprawdopodobniej obejmie władzę.
1. Polskie Finanse są na tak fatalnym poziomie, że nie ma szans na ich uratowanie. Jednak Polacy (lemingi) o tym nie wiedzą, gdyż są zainfekowani propagandą mediów protuskowych. Tusk wyjdzie sobie w 2018 roku i powie "I co widzicie jak Kaczyński rządzi? Wcale nie jest dobrze, prawda?"
2. Większość Polaków wymaga, aby PiS zaraz po objęciu władzy powsadzał Tuska, Sikorskiego, Rostowskiego, Kopaczkę do więzienia. Niestety nie dadzą rady, gdyż układ SLD, PSL, Palikot się na to nie zgodzi. Komuna ma jeszcze długie macki.
Po pierwsze Polska obecnie spłaca odsetki odsetek od zadłużenia, a nie kapitał, po drugie obecny kryzys finansów publicznych wynika z rozdmuchanych wydatków sektora publicznego wynikających z ratyfikowanych umów międzynarodowych oraz różnego typu ustaw i rozporządzeń(gdzie ustawodawca nakłada na państwo szereg obowiązków, które musi realizować, w Polsce mamy państwo typowe opiekuńcze
po trzecie władza nie stosuje podstawowych zasad finansów publicznych mówiącej o tym, że w przypadku wzrostu gospodarczego(czasów hossy) należy doprowadzić budżet do stanu równowagi, czyli bez deficytu, jak PIS był u władzy w czasie wzrostu gospodarczego zamiast zająć się walką z deficytem budżetowym wola walczyć z oponentami politycznymi za pomocą IPN i CBA i teraz tak mamy jak mamy
i jeszcze jedno należy dorzucić rządy postkomuny SLD, UP w latach 2001-2005 zwane korupcją i nepotyzmem jak i dbaniem o swoje interesy po przez wprowadzaniem swoich ludzi do spółek państwowych tak, aby rozkraść najwięcej
Niestety błędy popełnione na początku lat 90 ubiegłego wieku bardzo teraz się maszczą, zamiast mądrze i rozważnie prywatyzować wolno się zająć kłótnia o stołki, wpływy polityczne i prywatyzować mienie państwowe jak najszybciej, aby swój kolega lub koleżanka z partii mogła się wzbogacić, jak zapewne wiecie taka sytuacja zrodziła wiele fortun w Polsce i zagranicą, ale no cóż jak mówi stare dobre powiedzenie mądry Polak po szkodzie
Musi być naprawdę bardzo źle z polskimi finansami publicznymi skoro w szczycie sezonu urlopowego, w upale w którym wyginają się kolejowe szyny, a miliony Polaków szturmują glinianki, MF J. V. Rostowski musiał rozpaczliwie pożyczyć blisko 6 mld zł w ramach ostatniej emisji obligacji.
Stało się to kilka dni temu, mimo, że jeszcze niedawno MF deklarował, że w wakacje nie będziemy musieli się zadłużać - czyli sprzedawać polskich obligacji. Ewidentnie więc widać jak bardzo dramatycznie w kasie państwa brakuje pieniędzy skoro musieliśmy niespodziewanie w pierwszych dniach sierpnia sprzedać obligacje SP za 5,7 mld zł, a więc więcej niż pierwotnie planowano (3-5mld zł). Trafił w samo sedno senator G. Bierecki w senackiej debacie o zniesieniu 50 proc. progu oszczędnościowego stwierdzając: "rząd nie ma pieniędzy, żeby płacić rachunki i wywiesza białą flagę".
Senat nie zgłosił dziś poprawek do noweli ustawy o finansach publicznych, która zawiesza tzw. pierwszy próg ostrożnościowy. Senat nie zgodził się na zmianę tytułu ustawy i nazwanie jej "ustawą o zadłużeniu przyszłych pokoleń".
Uchwalona pod koniec lipca nowela zawiesza do końca roku sankcje nakładane na budżet po przekroczeniu tzw. pierwszego progu ostrożnościowego, gdy relacja długu publicznego do PKB przekracza 50 proc. Przewiduje też zawieszenie tymczasowej reguły wydatkowej, która mówi, że wydatki tzw. elastyczne nie mogą rosnąć więcej niż 1 proc. powyżej inflacji.
Donald Tusk poważnie zastanawia się nad odwołaniem ministra finansów i wicepremiera Jacka Rostowskiego w ramach jesiennej rekonstrukcji rządu - informuje RMF FM powołując się na osobę bliską premierowi. - Dymisja ministra finansów zostałaby przeprowadzona w białych rękawiczkach. Rostowskiemu gorąco by dziękowano, wychwalano jego zasługi, a być może dano jakąś godną i honorową posadę w międzynarodowych instytucjach finansowych - twierdzi informator radia.
VAT na na poziomie 25 procent? Spekulacje na temat kolejnych działań Ministerstwa Finansów
Ministerstwo Finansów, z ministrem Rostowskim na czele, ma nowy plan zaspokojenia niemalże nieograniczonych potrzeb budżetu państwa. Powodem tych działań są zdecydowanie mniejsze, od zakładanych, wpływy do budżetu. Podwyżki różnych podatków nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, a spowodowały jedynie ogólny spadek konsumpcji. Sytuacja ta wymusiła na rządzących podjęcie kolejnych działań. Nie są to niestety dobre informacje dla obywateli Polski.
Znaleźliśmy się na dnie. Sądy poinformowały, że w lipcu upadło 98 firm (wobec 75 w lipcu 2012 roku). Ostatni raz tyle bankructw odnotowano 10 lat temu.
Mało kto rozumie, czym jest zadłużenie publiczne. Rozumiemy metafory jakie serwują nam politycy – dług gospodarstwa domowego, albo obciążenie karty kredytowej. Ale kluczowe kwestie dotyczące zadłużenia na większą skalę – jego zapętlona i iluzoryczna natura, związki z tworzeniem pieniądza, współoddziaływania pomiędzy sektorem publicznym i prywatnym – wszystko to jest zbyt skomplikowane do pojęcia dla większości ludzi.
W kilku krajach europejskich władze zmuszają banki do przewalutowania kredytów zaciągniętych we frankach na pieniądze rodzime. Dlaczego w Polsce nikt o tym nie mówi?
Sąd w Zagrzebiu wydał właśnie precedensowy wyrok, na mocy którego banki w Chorwacji mają obowiązek przewalutować kredyty na chorwackie kuny po kursie z dnia zaciągnięcia kredytu. To samo rozwiązanie chce wprowadzić premier Hiszpanii Rayon. Taką samą deklarację składa Viktor Orban - premier Węgier. Słuszne jest więc sformułowanie pytania dlaczego w Polsce nikt o takim pomyśle nie mówi. A przecież byłaby to prosta recepta na poprawę sytuacji gospodarczej naszego kraju.
W latach 2008 - 2009 kurs francka wynosił 2,03 - 2.16 zlotego, Kto zaciągnął wówczas kredyt hipoteczny na kwotę 200 tys CHF (ponad 400 tys zł), dziś po czterech latach, spłacić musi już nie 400 a ponad 700 tysięcy. Wszystko ze względu na drastyczny wzrost kursu franka (dziś wynosi 3,46 zł). Kredyty we frankach zaciągnęło ponad milion Polaków. Gdyby więc rząd nakazał bankom przewalutowanie kredytów, wartość zadłużenia przy wspomnianych wyżej kwotach spadłaby o połowę. Dlaczego więc rząd tego nie zrobi? Dlatego, że polski rząd "polski" jest tylko z nazwy, a de facto reprezentuje interesy niemieckie (duża część banków w Polsce należy do Niemców) i dlatego, że w dupie ma polskie społeczeństwo i ciężko pracujaćych Polaków. Innego wytłumaczenia nie ma i być nie może.
Rząd nic tu nie pomoże, żadna ustawa nie przyniesie zamierzonego efektu, bank zawsze wyjdzie na swoje!!!
Wracając do pomysłów tych oszołomów takie działania spowodują tylko problemy w gospodarce, w dużej mierze to banki komercyjne, a nie państwo udziela gwarancji czy kredytów dla przedsiębiorstw na sfinansowanie inwestycji, a im większe obostrzenia wobec polityki banków jak i zobowiązania podatkowe tym większe koszty uzyskania i spłacenia kredytu, może na papierze wszystko w Węgrzech ładnie wygląda, ale w rzeczywistości bardzo krucho, podatek VAT (stawka podstawowa) 27 %, nie wie co w Orbanie widzą media prawicowe.
Cytat:
Dlatego, że polski rząd "polski" jest tylko z nazwy, a de facto reprezentuje interesy niemieckie (duża część banków w Polsce należy do Niemców) i dlatego, że w dupie ma polskie społeczeństwo i ciężko pracujaćych Polaków. Innego wytłumaczenia nie ma i być nie może.
Co ma piernik do wiatraka?? W Polsce sektor bankowy i tak jest w miarę "polski" , w krajach nadbałtyckich 90% banków należy do kapitału zagranicznego. Najlepsze wały robi obecnie Santander Bank(należy do Hiszpanów) po przejęciu BZ WBK(BZ WBK na początku przejął Kredyt Bank słynący z wysokiego oprocentowania lokat, zaś BZ WBK przede wszystkim wysoko oprocentowane kredyty gotówkowe), od razu zaczął wdrażać procedurę spływu kapitału do hiszpańskiej części banku(de facto nie zgodne z przepisami prawo bankowe z 1997 roku), a te śrdoki chce uzyskać za pomocą likwidacji konta dla Młodych(wycofane z oferty), znaczącej podwyżki prowizji za czynności bankowe senscu stricto oraz sesnu largo. Mimo wszystko sektor bankowy jest na tle Europy i świata jednym z lepszych, polscy eksperci z NBP jak i innych palcówek finansowych(KNF, itp.) uczą sowich kolegów z takich krajów jak Indonezja, Węgry, Turcja.
Kolejny przykład oszołomów z naszego kraju:
iS chce ulżyć "frankowiczom". Prezes ZBP mówi, że to groźny pomysł
Ryszard Czarnecki, europoseł PIS, oświadczył, że Prawo i Sprawiedliwość domaga się aktywnej pomocy rządu dla Polaków, którzy wzięli kredyt hipoteczny - likwidując m.in. w polskim prawie instytucję bankowego tytuły egzekucyjnego. Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich, mówi, że to groźny pomysł.
W rozmowie z serwisem Wyborcza.biz Ryszard Czarnecki podkreślił, że wyraża stanowisko swojego ugrupowania. PIS uważa, że problem związany z kredytami walutowymi dotyczy w Polsce około 700 tys. osób. - Tym ludziom trzeba pomóc. Podobnie, jak próbują to zrobić rządy w Hiszpanii, w Chorwacji i na Węgrzech. Nie można mówić jak Dariusz Rosati, szef sejmowej Komisji Finansów Publicznych, że kredytobiorcy, którzy wzięli kredyt walutowy, są sobie sami winni. Przypomina to wypowiedzi premiera Cimoszewicza z czasów powodzi, kiedy mówił, że powodzianie powinni się byli ubezpieczyć - mówi Czarnecki.
Mamy "dobry" rząd i jeszcze "lepszą" opozycje, a co ciekawsze kiedyś Ci ludzie walczyli w ramię w ramię o wolną Polskę, powiem tak byle do koryta i tyle widzę to po władzy samorządowej jak i centralnej ....
Ministerstwo finansów opublikowało szacunkowe dane o wykonaniu budżetu państwa w okresie styczeń-lipiec 2013 roku i pokazują one, że sytuacja w finansach publicznych jest dosłownie dramatyczna.
Właśnie te dane pokazują dlaczego rząd Tuska z taką determinacją dążył do zmiany ustawy o finansach publicznych, polegającej na zawieszeniu tzw. I progu ostrożnościowego, żeby po natychmiastowym wejściu tej ustawy w życie (już jest opublikowana w Dzienniku Ustaw i w związku z tym, że nie miała vacatio legis weszła już w życie), równie pośpiesznie przygotować nowelizację budżetu na 2013 rok, polegającą na zwiększeniu deficytu budżetowego o 16 mld zł i cięciach wydatków na kwotę 8,5 mld zł.
Komunikat o wykonaniu budżetu po 7 miesiącach 2013 roku potwierdza, że na naszych oczach rozpada się system podatkowy, ponieważ wpływy z podatków są wyraźnie mniej zaawansowane niż upływ czasu, a ponadto są zdecydowanie niższe niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum