Wysłany: 02-06-2010, 22:27 PKP - Polskiej Kolei Poezja
Prezes Wszystkich Prezesów™:
Wielkieś mi uczyniła pustki w biznesplanie moim,
moja była spółko, tym pomysłem swoim.
Pełno tych połączeń, a jakby żadnego nie było,
jedną maluczką marką tak wiele ubyło.
Prezes z innej już bajki™:
Nie głaskało mnie życie po głowie,
Nie pijałem z betonem wódki.
No i dobrze! No i na zdrowie!
Prezes prezesów okazał się za krótki.
Chór marszałków™, mocno spóźniony™:
Premierze, oto kasa nasza, a pomysły Twoje,
racz je uskutecznić, by skończyć te boje!
Inszy niechaj koncepcje lepsze by mieli,
byśmy tylko swoimi stołki obsadzili.
Sierotka Marysia Waciak™:
Kiedy się wypełniły dni,
i korekta przed latem.
Pod nóż nowego prezesa szły,
kolejne połączenia ze światem.
Prezes były oraz przyszły™:
Gościu, siądź na mym dworcu, a odpocznij sobie,
nie najdzie Cię tu menel, przyrzekam ja Tobie.
Choćby chciał się zbliżyć, uzbrojon w alpagę,
całkiem nowy pomysł da z nim sobie radę.
Chór marszałków™, spóźniony jeszcze bardziej™:
Nasza spółka, nasza spółka umarła!
Jak premierom powiedzieć: nie płacz,
kiedy rdza zła tabor przeżarła.
A ten tabor – wywieźć i pociąć.
Prezes Wszystkich Prezesów™:
Mam nowy plan.
Nikt jeszcze nie wie, że go mam.
A co mi tam!
Naprawię ten zepsuty świat.
Chociaż na razie wszystko jest nie tak.
Ciągle pod wiatr, a idę tak,
jakbym po cienkim lodzie szedł.
A co mi tam!
Wszystko to znam.
Tak, tak, tak,
mam nowy plan.
I pełno ludzi jest na peronie: cieszą się, śmieją, klaskają w dłonie!
Lokomotywa już zajechała
Lekka i zwiewna, szybka jak strzała
Piękna, wspaniała!
Za nią wagony tak jakby płyną
Jak tancerz w tańcu z piękną dziewczyną
To Pendolino!
I pełno ludzi jest na peronie
Cieszą się, śmieją, klaskają w dłonie!
Orkiestra, kwiaty, luźne pogwarki
Lśnią wprost krawaty, błyszczą zegarki
Sto mikrofonów, kamer ze dwieście
Jest pendolino, jest już nareszcie!
Pan prezes gości zaprasza szczerze
Panie ministrze, panie premierze
Proszę podziwiać tę naszą chlubę
Wnet pojedziemy chlubą na próbę
I ruszył orszak tym pendolinem
Jadą już, jadą, sto na godzinę!
Za oknem z wolna migają słupy
Szybciej się nie da, tory do....
Tak, proszę państwa zbyt słabe tory
Dlatego wolno jedziemy, sorry
No i w dodatku coś głośno stuka
Minister Nowak przyczyny szuka
A wyjaśnienie jest proste takie
Pociąg kosztował coś miliard z hakiem
Zatem przyczynę znaleźć nie sztuka
Tak, proszę państwa - ten hak tak stuka!
Stoi na stacji skład Pendolino.
Drogi i cudny, jak we wsi kino.
Albo kasyno.
Stoi i wyje, dyszy i płacze,
Kiedyż was, tory, wreszcie zobaczę?
Ech, jak kiepściutko...
Ach, jak puściutko...
Och, jak cieniutko...
Uff, jak głupiutko...
Już ledwo stoi, już ledwo zipie,
A jeszcze Nowak pieniędzmi sypie.
Media do niego podoczepiali
I dziennikarzy, żeby klaskali
Cmok, jakie piękne...
Cmok, jakie cudne...
Ech, jakie to dziennikarstwo trudne.
W pierwszym wagonie siedzi elita,
Nikt tu o koszty więc nie zapyta.
W drugim platforma, o jaka śmieszna
Jaka tragiczna, lecz jak pocieszna.
W trzecim pan premier z panem Nowakiem.
W czwartym lokalni - burak z burakiem.
A w piątym, baczność, minister Vincent
Dał za to miejsce dolarów pińcet.
W szóstym lemingi ślepo wpatrzone
W obrazek wyspy szczawiozielonej.
W siódmym już czeka red. Sobieniowski,
By PiS-em przesłonić ponure wnioski,
Że skład ten i pociąg, wielki, błyszczący
To bzdet jedynie nic nie znaczący.
Bo nie ma torów, jest tylko pic.
I wciąż pytanie dudni: jak żyć?
A władza rzecze: chłopcze, dziewczyno,
Żyjcie tak właśnie, jak Pendolino!
Na bocznej stacji, bez żadnych szans,
Bo przecież ważny jest tylko lans.
Niech was nie zwiodą ci z opozycji,
Że co innego w życiu się liczy.
Niech będzie zawsze, jak do tej pory:
Jest w Polsce władza, i są pisiory!
Stoi na stacji skład Pendolino.
Drogi i cudny, jak we wsi kino.
Albo kasyno.
Stoi i wyje, dyszy i płacze, Kiedyż was, tory, wreszcie zobaczę?
Ech, jak kiepściutko... Ach, jak puściutko... Och, jak cieniutko... Uff, jak głupiutko...
Już ledwo stoi, już ledwo zipie, A jeszcze Nowak pieniędzmi sypie.
Media do niego podoczepiali I dziennikarzy, żeby klaskali: Cmok, jakie piękne... Cmok, jakie cudne...
Ech, jakie to dziennikarstwo trudne.
W pierwszym wagonie siedzi elita, Nikt tu o koszty więc nie zapyta.
W drugim platforma, o jaka śmieszna Jaka tragiczna, lecz jak pocieszna.
W trzecim pan premier z panem Nowakiem.
W czwartym lokalni - burak z burakiem.
A w piątym, baczność, minister Vincent Dał za to miejsce dolarów pińcet.
W szóstym lemingi ślepo wpatrzone W obrazek wyspy szczawiozielonej.
W siódmym już czeka red. Sobieniowski, By PiS-em przesłonić ponure wnioski
Że skład ten i pociąg, wielki, błyszczący To bzdet jedynie nic nie znaczący.
Bo nie ma torów, jest tylko pic.
I wciąż pytanie dudni: jak żyć?
A władza rzecze: chłopcze, dziewczyno
Żyjcie tak właśnie, jak Pendolino!
Na bocznej stacji, bez żadnych szans
Bo przecież ważny jest tylko lans.
Niech was nie zwiodą ci z opozycji
Że co innego w życiu się liczy.
Niech będzie zawsze, jak do tej pory: Jest w Polsce władza, i są pisiory!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum