Socjalizm wiecznie żywy! OPZZ proponuje 50-procentowy podatek dla zarabiających powyżej 360 tys. zł rocznie. To polityka, nie ekonomia - mówią eksperci.
Ja za Socjałucha się nie uważam, ale taki 45-50% podatek powinien być, tym bardziej w trudnych czasach, w których wszyscy mamy składać się, kiedy dokłada się punkt procentowy VATu i później go utrzymuje.
Bogaci i tak tego nie odczują. Taki podatek to nie tylko wymysł Polaków i związkowców.
Zrozumcie że to droga do nikąd. Załóżmy że ktoś zarabia rocznie milion złotych. I jeśli ma zapłacić 500 tysięcy podatku to bierze mózga (doradcę podatkowego) i za honorarium rzędu ok 100 tysięcy ten gość przy katastrofalnym prawie podatkowym znajdzie tam tyle dziur, że gościu grosza fiskusowi nie zapłaci. Tak działa rynek. W kraju takim jak nasz lepiej zostać doradcą finansowym czy podatkowym niż np wynalazcą- konstruktorem bo to się bardziej opłaca. Tak to niestety działa.
alf1923, zobacz na Francją wszyscy bogaci zwiewają np. do Niemiec, bo co taki wysoki podatek ??
Kto daje pracę biedni czy bogaci? chyba bogaci, to oni inwestują w gospodarkę kasę np. w rozwój firm itp.
Wpływy z tytułu tego podatku będę minimalne, tylko jest to zabieg czysto propagandowy, typowe pranie mózgu durnemu społeczeństwu:
Cytat:
Zrozumcie że to droga do nikąd. Załóżmy że ktoś zarabia rocznie milion złotych. I jeśli ma zapłacić 500 tysięcy podatku to bierze mózga (doradcę podatkowego) i za honorarium rzędu ok 100 tysięcy ten gość przy katastrofalnym prawie podatkowym znajdzie tam tyle dziur, że gościu grosza fiskusowi nie zapłaci. Tak działa rynek. W kraju takim jak nasz lepiej zostać doradcą finansowym czy podatkowym niż np wynalazcą- konstruktorem bo to się bardziej opłaca. Tak to niestety działa.
Masz w 100% rację, pamiętam jak Volkswagen jakiś czas temu wynajął firmę(doradczą) za 150 mln euro, która pozwoliła im obejść 1,5 miliarda podatku
Podatek dochodowy to kara za pracowitość, bez względu na wysokość dochodów. Natomiast wszelkie zasiłki finansowane z tych podatków to nagroda za nieróbstwo. Dlaczego zaradni i przedsiębiorczy mają być karani wyższymi podatkami? Ludzie zarabiający ponadprzeciętnie i tak już płacą duże podatki, bo 18% z 10.000 to przecież nie to samo co 18% z 1.000 zł.
Jakiś czas temu w ultra socjalistycznej Francji wprowadzono podatek 75% dla ludzi zarabiających ponad milion euro rocznie. Efekt? Milionerzy prysnęli do malutkiego Monako, które jest w unii celnej z Francją, ale nie należy do EUrokołchozu i może swobodnie kształtować politykę podatkową.
A składka zdrowotna od działalności jeśli dodatkowo pracujesz na etacie? To dopiero draństwo w biały dzień. W imię czego taki ktoś ma płacić dwa razy za to samo dziadostwo i kolejki do lekarza.
thriller, składkę na ubezpieczenie zdrowotne płaci się z każdego tytułu. Załóżmy, że pracujesz na etacie (umowa o pracę), jednocześnie prowadzisz działalność gospodarczą i dodatkowo dorabiasz jeszcze na umowę zlecenie. Składkę zdrowotną zapłacisz trzy razy!
Ja o tym wiem. Tylko czy to jest sprawiedliwe? Z powodu tego, że ktoś jest pracowity musi wybulić w przypadku o którym piszesz Victoria trzy razy. Pół biedy jakby z tego były jakieś korzyści w dostaniu się np do specjalisty. Ale z tego nie ma nic. Zachorujesz to i tak idziesz prywatnie bo przy Narodowym Funduszu Złodzieji dawno by się kopło w kalendarz.
To jest tzw. sprawiedliwość społeczna, którą socjaliści pokroju pana Ikonowicza mają na ustach. Bo wiesz, dla mnie sprawiedliwość jest jedna (sprawiedliwość to sprawiedliwość) i nie trzeba jej przyprawiać żadnych przymiotników. Ale jest rzesza wyznawców tzw. sprawiedliwości społecznej, która polega mniej więcej na tym o czym mówi pan Habich z filmu, który zamieściła Beatrycze (bajka o mrówce i pasikoniku).
A może tu chodzi o to, by złagodzić proporcje zarobków? Bo nie mówcie mi, że normalne jest, że w firmie osoby wypracowujące wartość dodaną zarabiają 1500 PLN a pan prezes "z zawodu dyrektor" 50 000 PLN. A takie przedsiębiorstwa w tym kraju istnieją. I mamy na jednego bogacza tysiąc osób klepiących biedę...
CottonwoodEN71, ale przecież od podwyższania podatków najwięcej zarabiającym, osobom zarabiającym najmniej nic nie przybędzie. Biedak nadal będzie biedny, a bogaty ucieknie przed pazernym fiskusem do raju podatkowego.
Podatki trzeba obniżać, a nie je podwyższać. Obniżka podatków oznacza, że najmniej zarabiający będą zarabiać więcej, a zarabiający najwięcej zaczną więcej inwestować, tworząc miejsca pracy. Na obniżce podatków straci tylko państwo, a konkretnie beneficjenci socjalu, których państwo utrzymuje z pieniędzy podatników. A ponieważ co drugi Polak czerpie z tego socjalu (od bezrobotnych przez całą sferę budżetową po studentów korzystających z ulg przejazdowych) i większość wyborców głosuje na populistycznych socjalistów to pomysły podwyższania podatków wcale mnie nie dziwią. Wszak ideowi socjaliści o ekonomii nie mają zielonego pojęcia (większość z nich to absolwenci WUML). A tępy lud jeszcze im przyklaskuje! Gdyby pojawił się postulat nałożenia 100 proc. podatku na najbogatszych to jestem przekonany, że ciemna masa związkowa popadłaby w euforię...
A nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo połowie lat 70. maksymalna stawka podatkowa w skrajnie socjalistycznej Szwecji wynosiła niewyobrażalne 102 proc. Jedną z osób, która odczuła na własnej skórze ten podatek, była Astrid Lindgren, słynna autorka książek dla dzieci.
Trzeba więc obniżać podatki, żeby ludzie zarabiali więcej, a jednocześnie trzeba likwidować ulgi i przywileje socjalne finansowane z pieniędzy podatników. Bo im mniej naszych pieniędzy przechodzi przez budżet państwa, czyli przez ręce pazernych urzędników, tym lepiej!
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Jestem za. Faktycznie ten wyższy podatek dotyczyłby tylko tych bogatych, którzy pracują na państwówkach. Oni nie mogliby przerejestrować firmy do innego kraju jak to jest w przypadku najbogatszych prywaciarzy, którzy już dawno to uczynili. Szkoda, że nie podano ilu z tych bogatych stanowiących 1% procent pracuje na państwówce. Ja stawiam tezę, że z tego 1% aż 90% pracuje w spółkach skarbu państwa typu PKP S.A. Nie ma więc czego żałować. Victoria zatroszcz się o siebie i swoje dzieci a nie o dygnitarzy z państwówek.
Grad, ale ci dygnitarze z państwówek, jak ich określasz, są właśnie największym beneficjentem socjalu - żyją jak książęta z naszych podatków. Zamiast więc podwyższać im podatki (zresztą oni nie płacą podatków tylko żyją z podatków!), i przy okazji prywaciarzom uczciwie pracującym 24h na dobę, należy obniżyć ich wynagrodzenia do poziomu akceptowalnego. Temu służy tzw. "ustawa kominowa", która została sprytnie ominięta m.in. przez członków zarządu PKP SA. Ale to nie oni sobie takie wynagrodzenia ustalili tylko zrobił to rząd reprezentowany przez ministra Nowaka. A kto z was głosował na PO? No więc pretensje proszę mieć do siebie a nie do dygnitarzy z państwówek...
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Drodzy Państwo! Zdaję się, że to bogaci wywołali światowy kryzys, a maluczcy muszą ponosić jego konsekwencje. Co więcej, banki, które zarobiły krocie na spekulacjach poszły po kasę do rządów ze słowami, albo kasa, albo będzie tu zaraz rewolucja, bo wasi wyborcy stracą wszystko. Tak więc kolejny raz błędy takich np. banków ponoszą drobni podatnicy. Bogaci nigdy nie płacą za swoje złe finansowe decyzje. Myślicie, że stanie im się krzywda? Kogo żałujecie?
Kulejarz, to o czym mówisz nie dotyczy Polski. Po pierwsze premier Tusk nieustannie zapewnia swoje lemingi, że Polska to "zielona wyspa", której kryzys się nie ima. Po drugie w Polsce nie ma bankierów, a to oni rzeczywiście trzęsą światową gospodarką. W Polsce są tylko bankowcy. Różnica między bankierem a bankowcem jest taka jak różnica między koniem a koniakiem. Bankier jest właścicielem banku, natomiast bankowiec jest tylko pracownikiem banku. W Polsce niemal wszystkie banki należą do międzynarodowych korporacji. Komu więc beton związkowy chce podwyższać podatki? Oczywiście drobnym (wielcy siedzą w rajach podatkowych) rodzimym "prywaciarzom", którzy tak jak za komuny tak i teraz są tępieni przez państwo (w Polsce nie ma warunków do prowadzenia biznesu, stąd wielu drobnych przedsiębiorców przenosi firmy do Niemiec i Wielkiej Brytanii) i znienawidzeni przez klasę robotniczą. Minęło 25 lat od upadku komuny (osobiście uważam, że komuna upadła na cztery łapy), ale mentalność ludzka pozostała niezmienna. Homo sovieticus wiecznie żywy - niektórzy wyssali go z mlekiem matki!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum