Z tego co mówią - egzamin na licencje na nowych zasadach robi pogrom.
Aż strach pomyśleć, jakie będą kolejne egzaminy
Na egzaminie jest 100 pytań, test jest podzielony na 13 kategorii. Z każdej kategorii trzeba uzyskać minimum 50% poprawnych odpowiedzi aby zaliczyć test. Do tego z całości trzeba uzyskać przynajmniej 75%. Na dodatek z sygnalizacji trzeba uzyskać 100%, czyli napisać bezbłędnie...
Bardzo dużo osób, choć miało po 90% poprawnych odpowiedzi, traciło szansę gdy w kategoriach Mniej znaczących uzyskiwało dwie błędne odpowiedzi na trzy pytania...
Nie powiem, bo test wymagający... Także dla osób które będą miały poprawkę:
Zacisnąć poślady i do przodu. Druga taka szansa w życiu może się nie powtórzyć.
Nie no proszę was
Na egzaminy okresowe to dostaniecie pytania jakie macie się nauczyć i wykujecie je. Tutaj nie wiecie co będzie, jak będzie i ile będzie.
Ja sam dobrze pamiętam swój pierwszy egzamin (nomem omen egzaminy trwały 2 dni), a obecnie co jest. Nikt nie podał mi pytań, tylko trzeba było umieć wszystko, a potem to już tylko wykuć na pamięć.
Pamiętajcie od was się wymaga, to nie są już studia że 3 mi starczy, bądź szkoła średnia byle 2 i do przodu. Tu jak z lekarzem jeden błąd w sztuce a czyjeś życie jest zmarnowane.
_________________ Ja też nie jechałem pociągiem z Warszawy do Łodzi przez Skierniewice, zawsze jechałem przez Radom.
Droznik, pozwól, że nawrzucam Ci kilka kamyczków do Twojego ogródka
Nie traktuj tego osobiście, bo wiem że na pewno dobrze wykonujesz swoją robotę w ruchu.
Droznik napisał/a:
Nie no proszę was
Na egzaminy okresowe to dostaniecie pytania jakie macie się nauczyć i wykujecie je. Tutaj nie wiecie co będzie, jak będzie i ile będzie.
W IC niestety tak nie jest, nikt ci nie da żadnych pytań do wykucia, po prostu masz umieć ...
Oczywiście pełna zgoda, że ten pierwszy egzamin na licencję dla nas z zewnątrz był trudniejszy i mniej przewidywalny, kolejne były dużo łatwiejsze bo z grubsza wiedzieliśmy czego mamy się spodziewać, choć jak usłyszeliśmy to już ostatni rok, kiedy egzaminy okresowe maszynistów mają przebiegać wg dotychczasowych zasad. Po nowemu aby zaliczyć egzamin masz z pewnych działów mieć 100% poprawnych odpowiedzi i obowiązkowo zaliczyć ćwiczenia na symulatorze, gdzie wirtualnie będziesz poddawany różnym sytuacjom awaryjnym jakie mogą się zdarzyć na szlaku.
Droznik napisał/a:
Ja sam dobrze pamiętam swój pierwszy egzamin (nomem omen egzaminy trwały 2 dni), a obecnie co jest. Nikt nie podał mi pytań, tylko trzeba było umieć wszystko, a potem to już tylko wykuć na pamięć.
W naszej działce kucie nic ci nie da ... Jak ktoś napisał wyżej, ruch (w naszym zakresie) i sygnalizacja to kwestia najłatwiejsza. Ale budowę taboru i sterowanie najpierw trzeba zrozumieć, aby potem pozwalać sobie na pamięciówki typu numer kabelka, czy który aparat ma swoje styki pomocnicze w innym urządzeniu i jakie są uzależnienia pomiędzy nimi... To jest właśnie ta wiedza praktyczna, która być może pozwoli ci pojechać dalej i dowieźć ludzi do stacji docelowej bez opóźnienia lub jak już to z minimalnym. To akurat leży w twoim ręku i na to masz jakiś wpływ. Są jednak okoliczności, na które nie masz absolutnie żadnego wpływu, o tym niżej.
Owszem, wymaga się od nas wiele. Tu nawet nie chodzi o znajomość budowy taboru czy różnych przepisów.... Jak wiele się wymaga - to dowiesz się dopiero jak zaczniesz jeździć po polskiej sieci kolejowej, a wtedy bardzo szybko się przekonasz, że idylla jaka rzekomo panuje w instrukcjach opracowanych przez PKP PLK S.A. to mit .
Jak dla mnie to IC powinno wprowadzić egzamin ze znajomości dziwacznych zasad, jakie panują właśnie na sieci kolejowej zarządzanej przez PLK. Instrukcje PLKi, które mamy znać w obowiązującym nas zakresie w wielu przypadkach nie mają pokrycia na gruncie i nie ułatwiają prowadzenia pociągu. Podróżnego nie interesuje dlaczego pociąg się opóźnia i że nie jest to wina przewoźnika tylko zarządcy, on płaci za przejazd i po prostu wymaga ... Nie interesuje go, że to dyspozytor odcinkowy PLKi położył pociąg mimo, że ten jechał planowo - tylko zgłasza się z reklamacją do przewoźnika
Kilka takich przypadków z brzegu:
1. Ci co jeżdżą po CMK z południa na północ do Grodziska Maz. i dalej do Wa-wy, znają takie posterunki jak Idzikowice, Strzałki, Szeligi, Korytów i wiedzą że na jednym z tych posterunków z uwagi na zamknięcia torowe wyznaczony jest w srj postój techniczny w celu przepuszczenia pociągu jadącego z przeciwnej strony po tym samym torze. Zamknięcia w trakcie remontów są rzeczą normalną - jednak zarządzanie ruchem pociągów przez dyspozytora z Lublina (który zarządza CMKą właśnie z Lublina) jest już anormalne. Jak można opóźniać pociągi kwalifikowane EiC jadące planowo z południa, brać na bok na "pt" i kazać czekać, aż od Grodziska przejedzie jakiś "ślimak" regio lub tlk z rozkładową 120, gdzie na CMK nie tylko wyrobi ewentualne opóźnienie, ale i przywiezie zapas kilku lub kilkunastu minut Najsmutniejsze, że lokalny ISDR nic nie może zrobić ponieważ dyspozytor PLKi z dalekiego Lublina zarządził inaczej...
To co złapiesz na jednym z tych posterunków, jeszcze dołożysz na przebudowie Grodzisk - Pruszków, przywozisz ze sobą
Moim zdaniem to PLKa powinna płacić pasażerowi za opóźnienia a nie przewoźnik.
2. Wspomniany srj (służbowy rozkład jazdy) - z założenia jest to najważniejszy dokument, wg którego prowadzisz pociąg. Niestety jest to tylko teoria i zupełny brak konsekwencji. W powyższym przypadku ruchem zarządza dyspozytor z odległego Lublina a lokalny ISDR nie ma nic do gadania, tak tu w srj o dziwo zmiany w ruchu pociągów może wprowadzać już lokalny ISDR. Efekt jest taki, że dostając srj tak naprawdę nigdy nie wiesz jak będziesz jechał i po którym torze. Mówiąc krótko na niektórych odcinkach zapis w srj ma się nijak do rzeczywistości. Na jednym torze możesz jechać rozkładową 100 i praktycznie bez żadnych zwolnień, na innym torze jest rozkładowa 120, której nawet nie złapiesz i masa zwolnień z R307, które nie są wliczane do czasu jazdy i też kładą pociąg.
Srj w PLK jest generowany dynamicznie za pomocą systemu komputerowego, zdarza się że zmiana parametrów następuje każdego dnia na niektórych relacjach. Pojawiają się często niespodzianki jak zmiana prędkości rozkładowej, dodatkowe postoje niehandlowe, czy zmianie ulegają czasy przejazdu. Jednego dnia luźne, innego praktycznie sztywne. Taka konstrukcja srj budzi wrażenie, że na PLK rządzi komputer a nie ludzki mózg i zdrowy rozsądek
3. Kolejną rzeczą, która jest bardzo istotna i wpływa na planowy czas jazdy - jest brak właściwego osygnalizowania odcinka, gdzie możesz przejechać ze zmniejszoną prędkością. Instrukcja Ie-1 Rozdz. II, § 10, pkt. 14-26 Rozdz. III, § 16, pkt. 10-11, 17 i załącznik 2 - dokładnie określa jak taki odcinek powinien być osygnalizowany. Niestety jest to tylko teoria - na gruncie panuje bylejakość: brak wskaźnika W9 lub W14 sygnalizującego początek lub koniec miejsca, gdzie należy przejechać ze zmniejszoną prędkością. Jeśli jest jakimś cudem wskaźnik to jest niewłaściwie ustawiony. Bardzo często brakuje tarczy W8 lub D6 ustawionej w odpowiedniej odległości od miejsca ograniczenia prędkości. Jak tarcza już jest, to jest bardzo często ustawiona w bardzo dziwnych miejscach np. poza podtorzem w polu ... i inne ciekawe kwiatki, jak koniec ograniczenia jest oznaczony wskaźnikiem, który oznacza początek To jest szczególnie kłopotliwe zwłaszcza w przypadku zwolnień doraźnych z R307
4. Niewłaściwe działanie urządzeń SRK. Są semafory sbl, które gasną przed przejeżdżającym taborem lub ruch nastawnika (zejście z poboru prądu) zmienia obraz semafora. Wiele jest takich miejsc na szlakach po modernizacji, jednak PLK nic z tym nie robi. Bardzo często przedostatni i ostatni semafor samoczynny jest na S1 nawet gdy odstęp jest wolny, zatrzymujesz się kontaktujesz z ISDR a on nic o tym nie wie. Ruszasz i jedziesz 2,5 km 20-tką do najbliższego semafora z sygnałem zezwalającym, dokładasz w ten sposób kolejne minuty i tak jadą inni za tobą ... Przysłowiowa tarcza semafora wjazdowego do podg Raciborowice od strony Batowic co najmniej od miesiąca jest ciemna i nikt z PLKi nic z tym nie robi, przycinasz nieco hamulcem wcześniej, kontaktujesz się z ISDR aby dowiedzieć się jaki jest semafor, bo sam mimo że cię widzi to się nie odezwie ...
Tak samo jest z pps. Dyżurni nawet w ciągu dnia często chyba śpią. Na prostym podg zamiast ustawić przelot, semafor jest na stój, wysyłasz sms, nic, kolejny raz nic, nawet się nie odezwie. Wdrażasz hamowanie, zwolnisz długim pociągiem do 20tki lub stajesz, podaje się nieoczekiwanie semafor i przez najbliższe 4 km łapiesz rozkładową ... Instrukcja Ir-1 § 41, pkt. 9 - jasno określa jak należy podawać sygnały na semaforach, aby nie spowodować opóźnienia pociągu.
To tylko niektóre nazwijmy to drobne niedogodności, które maszynista musi znać prowadząc pociągi po sieci PLK. Cieszę się, że maszyniści opiekunowie z którymi mamy przyjemność pracować do czasu naszego egzaminu, uczulają nas na to. Moim zdaniem powinien być zarządzony obowiązkowy egzamin dla maszynistów, gdzie w ramach znajomości szlaku, pojawią się i te anormalne kwestie. Nikt i nic na PLK nie może wywrzeć nacisku, aby ten stan zmienić. Mnie osobiście cieszą akcje jakie organizuje UTK na sieci PLI, oby było ich jak najwięcej
Tak więc Droznik, widzisz już jak to wygląda od tej drugiej strony - a ja wierzę, że na Twoim posterunku ruchu jest wszystko w jak najlepszym porządku i w zgodzie z obowiązującymi przepisami.
Mam nadzieję, że jak przejeżdża tabor w Twoim posterunku, to Ty i mechanik na loku z uśmiechem kiwacie do sobie dłonią
Mam nadzieję, że jak przejeżdża tabor w Twoim posterunku, to Ty i mechanik na loku z uśmiechem kiwacie do sobie dłonią
Bo i tak właśnie jest. Siedzą w wielkim akwarium, i widać ich, jak bacznie obserwują maszynistę, czy już się w kąpielówki nie przebiera
Swoją drogą buballo poruszyłeś dość ważne tematy, i warto sobie z tego zdawać sprawę, będąc na etapie maszynisty szkolącego się pod nadzorem.
Pocieszające jest to, że szkolicie się w dość trudnych warunkach, więc... tak naprawdę później mało co Was zdziwi Jak to się mówiło.. więcej potu na szkoleniach, mniej krwi w walce
Pocieszające jest to, że szkolicie się w dość trudnych warunkach, więc... tak naprawdę później mało co Was zdziwi Jak to się mówiło.. więcej potu na szkoleniach, mniej krwi w walce
Horror w sumie masz rację, ale jakoś dziwnie się czuję, gdy nasz sztandarowy EIC został położony 30 min, a koło loka na dworcu przechodzą pasażerowie i jakoś dziwnie patrzą w naszą stronę ...
Nie wiem, może mi to przejdzie z czasem, ale prawdziwą frajdą jest wciągać się na czas w perony, masz wtedy poczucie, że dobrze kręciłeś kołem, głupio jest jeśli jest opóźnienie i wiesz, że są skomunikowania i inni czekają na ciebie
... może lepiej będzie zaciągać rolety na loku
roman_bukowno -Usunięty- Gość
Wysłany: 25-05-2014, 00:14
buballo napisał/a:
Nie wiem, może mi to przejdzie z czasem, ale prawdziwą frajdą jest wciągać się na czas w perony, masz wtedy poczucie, że dobrze kręciłeś kołem, głupio jest jeśli jest opóźnienie i wiesz, że są skomunikowania i inni czekają na ciebie
... może lepiej będzie zaciągać rolety na loku
Jeśli tak się czujesz, to tylko świadczy o tym, że jesteś odpowiednią osobą na to stanowisko
Nie wiem, może mi to przejdzie z czasem, ale prawdziwą frajdą jest wciągać się na czas w perony, masz wtedy poczucie, że dobrze kręciłeś kołem, głupio jest jeśli jest opóźnienie i wiesz, że są skomunikowania i inni czekają na ciebie
... może lepiej będzie zaciągać rolety na loku
gorzej jest jak kręcisz, żeby wyrobić opóźnienie, przyjezdzasz do stacji X na plan, a wypuszczają Cie z niej +5, albo więcej :] trud Twój idzie na marne wtedy
Jeśli tak się czujesz, to tylko świadczy o tym, że jesteś odpowiednią osobą na to stanowisko
Dzięki
... ja bym jednak tak o sobie jeszcze nie powiedział, dobre kręcenie kołem to nie wszystko - niedźwiedzia też można nauczyć tańczyć
W tej pracy jest dużo takich różnych subtelności, których nabycie jeszcze potrwa, zobaczysz jak sam zaczniesz jazdy. Zdecydowanie najważniejszą sprawą jest znajomość szlaków. Gdy poznasz dobrze szlak: zwolnienia z WOS i R307, miejsca zmiany prędkości drogowej, rodzaje posterunków, blokad, ustawienia tarcz i semaforów, sygnały jakie mogą nadawać, numery torów stacyjnych, profile podłużne linii - to rzeczywiście wtedy prowadzenie pociągu jest przyjemnością, bo i kołem się za bardzo nie nakręcisz a na przelotach będziesz minutę, dwie przed planem. Wystarczy jeden rzut oka na okolicę np. drzewo na górce, kamień i już wiesz czego masz się spodziewać - do tego trzeba dażyć
Droznik, w IC od samego początku (jak przeszliśmy z Cargo) nie ma żadnych pytań przed egzaminami okresowymi. Ci, co zdają egzaminy na maszynistę też nie mają udostępnianych żadnych pytań.
To nie Cargo, ani nie PR, gdzie przed egzaminem wiszą pytania.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum