Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa a Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, to nie to samo. Prawdopodobnie w tym przypadku chodzi o ten pierwszy rodzaj zawiadomienia.
A przesłanką może być chociażby to, że wszyscy konduktorzy/ kierownicy pociągu nie otrzymają tych tabletów (wcześniej mi kaktus na ręce wyrośnie niż to się stanie), natomiast otrzyma je wielu biurokratów. A więc realizacja zamówienia niezgodna z celem określonym w specyfikacji. Stosując procedury przetargowe nie można kupować czegoś co potem będzie niezgodne z przeznaczeniem. Jest to marnotrastwo publicznych pieniędzy (kolej jest dotowana przez podatników).
Czy w PKP Intercity jest zatrudnionych 1900 konduktorów/ kierowników pociągów ? Wątpię. Z tego by wynikało, że co 4 osoba to pracownik drużyn konduktorskich.
Ps. Zamiast kolejnych zbędnych zakupów proponuję Zarządowi zająć się spłatą zadłużenia. A pracowników drużyn konduktorskich z wykształceniem podstawowym i tzw. innym czyli średnia szkoła ukończona zaocznie w 1 rok, skierować do rzetelnego uzupełnienia wykształcenia.
Co do wykształcenia to bzdury , nie spotyka się już raczej z wykształceniem podstawowym, nie obrażajcie pracowników drużyn. No może z dawnych lat zostały pojedyncze przypadki odchodzące teraz na emeryturę .Wymóg jest średnie ,a coraz częściej spotyka się i z wyższym .Mnie interesuje coś innego .Po co przetarg na tablety ,skoro IC i tak płaci za telefony i przy najbliższym odnowieniu umowy te same tablety dostaliby za złotówkę, chyba że chodzi o specjalne oprogramowanie do tabletów ,o czym też słyszałem. Obecje tablety służą do przechowywania instrukcji służbowych, do tych celów wystarczy zwykły tablet z funkcją 3g, aby wygodnie aktualizować dane.Co ma być w tych tabletach dla IC że taka cena przetargu.
Nie ma to jak zaczynać od dupy strony. Te tablety są tak potrzebne jak wrzód na pupce. Nie zmienią nic bo raczej nie wyeliminują raportów z jazdy itp. W kasach mobilnych jest wszystko co potrzebne. Jaki cel mają tak na prawdę te tablety. W czym usprawnią pracę konduktorów? Ktoś musiał zarobić , ktoś kupić etc.
Powinni jeszcze konduktorom wydać mobilne biurka żeby mogli pomieścili się ze sprzętem, który posiadają.
Dziś kupując bilet u konduktora w pociągu czekałam godzinę żeby drukarka i terminal złapały sygnał i żeby można było zapłacić za bilet kartą płatniczą.
Jeśli dokumenty służbowe nie będą przechowywane lokalnie na tablecie ale poprzez sieć 3g (LTE) konduktor będzie komunikował się z systemem i miał dostęp do dokumentów elektronicznych to brak zasięgu sieci (co często się zdarza choćby w terminalach płatniczych) przysporzy więcej problemów niż korzyści.
Dojdzie wtedy do tego, że tablet będzie podstawowym narzędziem ale jakby co to "kopie" dokumentów w wersji papierowej będą w jego torbie.
Czasami pewne decyzje o zakupie czegoś może nie są przestępstwem ale "niegospodarnością". Czas pokaże jak to będzie w rzeczywistości działało, czy bardziej jako przydatne narzędzie pracy czy bardziej jako gadżet.
Tablety dla obsługi to nic złego , można przechowywać w pamięci wiele instrukcji służbowych i nie potrzeba do tego zasięgu 3g.Sam fakt że teraz jest dopuszczona taka możliwość i wielu konduktorów aby nie dzwigać ciężkiej torby ,kupiło na własny koszt tablety.Nie zwalnia to jednak do noszenia biletów i taryfy w formie papierowej i w przypadku awarji terminala ma obowiązek wystawić bilet w formie tradycyjnej. Mnie zastanawia czemu to tyle kosztuje, ten cały przetarg.Przecież firma płaci abonament za telefony służbowe i zapewne takowe tablety otrzyma za 1zł. Tablet to świetne przydatne użądzenie w pracy drużyn konduktorskich , często wchodzi wiele poprawek do instrukcji ,kiedyś mozolnie trzeba było nanosić ręcznie takie poprawki , po czasie było tak dużo że instrukcje te stawały się nieczytelne, teraz wystarczy wgrać nową wersje .Do tego cała masa kontrolerów która szukała tylko ,że konduktor przeoczył gdzieś jakiś wyraz, i po premi ,teraz się to skończyło
[ Dodano: 14-06-2014, 06:15 ]
To samo było z rozkładami jazdy , poprawek było tak dużo że nikt nad tym nie panował, teraz rozkład jest na terminalu lub dodatkowo na tablecie , ja rozumiem że zawiść i zazdrość w naszym narodzie wielka ,że ktoś otrzymuje użądzenie warte hurtowo 400 zł za free , ale postępu nie da się zatrzymać i trzeba się tylko cieszyć. Pamiętam jak konduktorzy mieli dostać telefony służbowe ile było krzyku , a teraz okazało się po podziale kolei ,że bez telefonu , kierownik pociągu nie ma szans ,zgłosić skomunikowania itp, więc ludzie zawistni opanujcie się lub zapraszam do pracy w IC ,dostaniecie tablecik
[ Dodano: 14-06-2014, 07:08 ]
Bunia tablety służa też do dokumentowania wszelkich dewastacji ,wypadków itp'a dla Twojej informacji jest to obowiązek drużyn konduktorskich, nie tylko jak Ci się wydaje sprawdzanie biletów. Co do gospodarności niech IC uczy się od PR , tam zaoszczędzono te 30 mln. Jak to zrobiono, a no bardzo prosto, łaskawie zezwolono drużynom na posiadanie instrukci służbowych w wersji elektronicznej 'na tabletach zakupionych za własną kasę.I co gały wypadły z orbity , to jest dopiero gospodarność , IC nie wpadło na taki pomysł. Chcesz sobie ułatwić pracę ,to kup sobie tableta, co wielu uczyniło, a to oznacza że jest to przydatne urządzenie dla konduktorów.
[ Dodano: 14-06-2014, 07:16 ]
Tablety też wejdą do szkół, myślisz że uczniowie będą mieli kopie w domu w formie papierowej , co to za rozumowanie. Kopie to można mieć w pamięci dodatkowej. Bunia czasy idą do przodu.Urządzenia elektroniczne są coraz bardziej niezawodne i za parę lat wyprą papier. No na kolei nie tak szybko , bo stary beton lubi papierologie.
Tablet w pracy konduktora to dobra rzecz, pod warunkiem, że przestanie dźwigać opasłą torbę ze służbowymi papierzyskami.
Zastanawia mnie cena. Sprawdziłam w internecie i ceny takiego tabletu wahają się w granicach 675-718 zł brutto za sztukę.
PKP Intercity zakupiło 1900 tabletów za 1,3 mln zł netto. W sumie zamówienie obejmowało 2160 tabletów z czego 260, za 170 tys. zł netto, kupił Wars. Policzmy:
1.300.000 zł / 2160 = 602 zł (w zaokrągleniu) netto.
Netto, czyli bez podatku VAT. Doliczmy więc 23 proc. i mamy ponad 740 zł brutto. Wiadomo, że w hurcie jest znacznie taniej, można negocjować ceny. Przy tak dużym zakupie cena tabletu nie powinna przekroczyć 675 zł brutto, czyli najniższej ceny jaką znalazłam w internecie (pomijam futerał, który kosztuje grosze i powinien stanowić gratis do tak dużego zakupu).
No cóż, gdy wydaje się nieswoje pieniądze tylko naszą (podatników) krwawicę to cena nie gra roli. Można przepłacić i spółki Grupy PKP przepłacały ("bankomaty" trochę ten proceder ukrócili) - za towary i usługi w hurcie płaciły dużo więcej od normalnych cen rynkowych.
Reasumując, taki sam jeden tablet z futerałem można kupić taniej niż PKP Intercity zakupiło w hurcie. Gdybym tak gospodarzyła w swojej prywatnej firmie to musiałabym splajtować, zwolnić ludzi, iść pod most i żywić się szczawiem z nasypu kolejowego... A urząd skarbowy oskarżyłby mnie przed sądem karnym o oszustwa podatkowe i działanie na szkodę firmy!
A mi podobnie jak andrejowi, cała ta koncepcja tabletów służbowych bardzo się podoba
Czas najwyższy - i jednocześnie pytanie: dlaczego tak późno ?
Victoria napisał/a:
Zastanawia mnie cena. Sprawdziłam w internecie i ceny takiego tabletu wahają się w granicach 675-718 zł brutto za sztukę.
PKP Intercity zakupiło 1900 tabletów za 1,3 mln zł netto. W sumie zamówienie obejmowało 2160 tabletów z czego 260, za 170 tys. zł netto, kupił Wars. Policzmy:
1.300.000 zł / 2160 = 602 zł (w zaokrągleniu) netto.
Netto, czyli bez podatku VAT. Doliczmy więc 23 proc. i mamy ponad 740 zł brutto. Wiadomo, że w hurcie jest znacznie taniej, można negocjować ceny. Przy tak dużym zakupie cena tabletu nie powinna przekroczyć 675 zł brutto, czyli najniższej ceny jaką znalazłam w internecie (pomijam futerał, który kosztuje grosze i powinien stanowić gratis do tak dużego zakupu).
Moje pytanie brzmi: czy znasz dokładnie szczegóły tego zamówienia ? Czy znasz kryteria wyboru oferty ? Co stanowiło główną wagę ? Ja nie znam, nie wiem co obejmuje cena, tym bardziej, że jest mowa nie tylko o tabletach, ale i o odpowiednim oprogramowaniu branżowym na tą platformę.
Napisanie aplikacji, koszty licencji, implementacji i serwisu też muszą być gdzieś skalkulowane - może akurat w cenie jednostkowej urządzenia ? Dobrze mieć jedną zasadę: nie wypowiadać się w temacie, o którym nie ma się pełnej wiedzy
Victoria napisał/a:
No cóż, gdy wydaje się nieswoje pieniądze tylko naszą (podatników) krwawicę to cena nie gra roli. Można przepłacić i spółki Grupy PKP przepłacały ("bankomaty" trochę ten proceder ukrócili) - za towary i usługi w hurcie płaciły dużo więcej od normalnych cen rynkowych.
Wszystkie zakupy w przedsiębiorstwach państwowych są dokonywane wg określonych reguł.
Nie piszesz które z nich dokładnie zostały złamane i gdzie dokładnie nastąpiło nadużycie czy ewentualnie malwersacja publicznych pieniędzy. Może odrobina faktów ? Pisanie takich rzeczy nawet na zasadzie własnego przypuszczenia jest pomówieniem
buballo, nie bądź śmieszny! Sam prezes Karnowski wypowiadał się w mediach, że dzięki zmianom w procedurach przetargowych (np. wspólne zakupy przez kilka spółek - większe zakupy to niższa cena jednostkowa), Grupa PKP zaoszczędziła wiele milionów zł. A to oznacza, że za poprzedniej, kolejarskiej władzy spółki PKP przepłacały za towary i usługi, czyli wyrzucały pieniądze podatników w błoto.
Co jak co, ale bankowcy zatrudnieni w zarządach spółek Grupy PKP, w przeciwieństwie do rasowych kolejarzy, potrafią liczyć nieswoje pieniądze:
PKP Intercity zakupiło 1900 tabletów za 1,3 mln zł netto. W sumie zamówienie obejmowało 2160 tabletów z czego 260, za 170 tys. zł netto, kupił Wars. Policzmy:
1.300.000 zł / 2160 = 602 zł (w zaokrągleniu) netto.
Netto, czyli bez podatku VAT. Doliczmy więc 23 proc. i mamy ponad 740 zł brutto. Wiadomo, że w hurcie jest znacznie taniej, można negocjować ceny. Przy tak dużym zakupie cena tabletu nie powinna przekroczyć 675 zł brutto, czyli najniższej ceny jaką znalazłam w internecie (pomijam futerał, który kosztuje grosze i powinien stanowić gratis do tak dużego zakupu).
Victorio, nie udawaj zdziwienia. Bardzo wiele materiałów kupowanych "hurtowo" przez ogólnie
rozumiane spółki kolejowe - jest kupowane drożej niż możesz sobie kupić w sklepie
Ogólnie IMHO szaleństwem są ceny na tzw. materiały czysto "kolejowe" - części do taboru itp.
Tu to jest pełne szaleństwo
Ale są i tańsze, nie jest tak źle...
Ostatnio zmieniony przez beton44 dnia 14-06-2014, 22:07, w całości zmieniany 1 raz
Pisanie takich rzeczy nawet na zasadzie własnego przypuszczenia jest pomówieniem
Wow! A kogoż to Victoria pomówiła? Stary kolejarski beton, który powinien dworcowe kible szorować zamiast pchać się do rządzenia spółkami prawa handlowego, zadłużając je po uszy i degradując polską kolej do poziomu III świata? Do ekipy Karnowskiego można mieć zastrzeżenia, ale jednego nie można jej zarzucić - znają się na finansach i ekonomii o niebo lepiej niż kolejarze z krwi i kości. A kolej to nie tylko tory i pociągi. To przede wszystkim gigantyczne pieniądze, stanowiące pokusę dla różnych cwaniaków. Tajemnicą Poliszynela jest fakt, że przy każdym przetargu i przy każdej inwestycji beton PKP musiał uszczknąć coś dla siebie. Stąd takie "cuda" jak np. wyższe ceny zakupu w hurcie niż w detalu. Obrońcom starego betonu PKP polecam ten artykuł:
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Nowy Beton PKP też "kręci lody". A najlepszym dowodem na to są zakupy hurtowe, które są droższe niż ktoś by to zakupił w detalu w sklepie.
Jakby to powiedział JKM: też kradną ale bardziej sprytnie i inteligentnie.
Zakupy centralne są może i dobre i może nawet "oszczędne" ale nie dla wszystkich asortymentów i branż i nie w każdym przypadku.
Jeśli przetarg wygra firma X z Warszawy (np. na dostawę wody mineralnej) a w warunkach przetargu jest zapisane, że towar dostarczy do 350 lokalizacji w całej Polsce, to do ceny jednej butelki wody doliczone są koszty dostawy (dowozu, załadunku, rozładunku, ewentualne wynajęcie firmy transportowej, ect.).
Więc de facto jednostkowo cena tej jednej butelki wody wychodzi dużo drożej niż gdyby ją kupić w sklepie obok miejsca jej dostarczenia.
Korzyścią (zyskiem) w przypadku zakupów centralnych jest może tylko trochę mniej biurokracji: zamiast 350 komisji przetargowych pracuje jedna. I może tutaj wykazywane są oszczędności kosztów pracy właśnie? Pojęcia nie mam jak zyski liczy PKP.
Bunia - to rozsądny i wyważony głos, a nie wietrzenie w ciemno niegospodarności. Wierzę, że nie wszyscy w tym kraju są złodziejami. Także nie wiem co dokładnie wchodzi w skład tego zamówienia poza jego specyfikacją i dlaczego kalkulacja jest taka a nie inna, jednak trudno z góry zakładać, że ktoś w IC wziął za to łapówkę i to praktycznie na bezczela jak twierdzą niektórzy...
Cena za tablet jest jaka jest i wynika z najniższej cenowo oferty jaka wpłynęła. Takie są uroki przetargów, które muszą przeprowadzać spółki państwowe i samorządowe. Spółka prywatna tak duży zakup może przeprowadzić z wolnej ręki, może negocjować cenę z potencjalnymi kontrahentami, targować się o gratisy itp. PKP IC natomiast jest w kleszczach ustawy o zamówieniach publicznych.
Postęp i tak jest, bo przetarg obejmował zakup tabletów dla dwóch spółek (PKP IC i Wars). Dotąd każda spółka z Grupy PKP dokonywała wszelkich zakupów oddzielnie, co podrażało koszty.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum