Polecam też zachować ostrożność w Monciaku między Radomiem a Kielcami. Ostatniej nocy rozcięto mi tam plecak, który był na podłodze między siedzeniami na których spałem, i zabrano aparat i telefon.
Jaka jest pod tym względem sytuacja na TLK 55252/82250 "Posejdon" Hel/Kołobrzeg - Lublin?
Pytam, ponieważ planuję 14-go jechać "Posejdonem" z Helu do Warszawy.
Polecam też zachować ostrożność w Monciaku między Radomiem a Kielcami. Ostatniej nocy rozcięto mi tam plecak, który był na podłodze między siedzeniami na których spałem, i zabrano aparat i telefon.
Kiedyś na tym odcinku kolesie otworzyli cichutko zamknięte kwadratem drzwi naszego przedziału i zaczęli buszować z latarką. W zasadzie miałem tylko zamknięte oczy, więc jak się ruszyłem uciekli. Widziałem ich,
jak wysiedli w Kielcach i zgłosiłem to policjantom stojącym na peronie. Ci obejrzeli się i odburknęli, że to byli.....sokiści w cywilu
W Piracie jacyś podejrzani goście się kręcili po składzie między Głogowem, a Zieloną Górą. Zaglądali do przedziałów, ale poruszenie się ich płoszyło. A może coś zgubili
_________________ 2010 - 4564 km
2011 - 8993 km
2012 - 5090 km
dddbb -Usunięty- Gość
Wysłany: 15-08-2014, 23:29
Ale to pewnie w zeszłym roku? W tym Pirat między Zieloną Górą a Głogowem nie jeździ
Najlepszym sposobem na złodziei w pociągu (dla obrony własnego dobytku), byłoby przygotowanie się w jakąś broń.
Myślę tutaj o atrapie broni palnej lub pistoletu gazowego, albo paralizator o dużej mocy. Tak...paralizator! Myślę, że to by odstraszyło nie jednego, perfidnego złodzieja? Oczywiście pod warunkiem, że będzie się miało do czynienia bezpośrednio ze złodziejem.
Człowieku, ile Ty masz lat, że piszesz takie bzdury?
Jak boisz się jechać sam nocnym pociągiem, to poproś kogoś starszego, żeby z Tobą pojechał.
Przez wypisywanie m.in. takich głupot ludzie sami nakręcają spiralę strachu, że bóg wie co sie dzieje w nocnych pociągach ...
Człowieku, jeśli ktoś nie chce, nie musi mieć ze sobą żadnej broni lub niczego, czym mógłby się obronić.
Ja tylko podsunąłem taki pomysł, ale jest mi to obojętne, czy ktoś się obroni przed złodziejami, czy nie. I nie myślałem o tym, żeby "nakręcać spiralę strachu", to Ty tak stwierdziłeś, nie ja. I nie bardzo mi się podoba to, że taka była emocjonalna, Twoja reakcja, bo niczego złego tu nie napisałem.
I nie sądzę, żeby to były takie głupoty. Trochę się zastanów.
[ Dodano: 16-08-2014, 11:05 ]
Oczywiście, że w nocnych pociągach nie często coś się dzieje, co przykuwa uwagę, ale i tak warto być, w jakiś sposób przygotowanym, aby nie zostać okradzionym.
dddbb, Przyjacielowi być może chodziło o wagony do Świnoujścia przełączane we Wrocławiu z Pirata do Uznama jadące dalej trasą przez Głogów i Zieloną Górę.
Wydaje mi się, że trochę tutaj przesadzacie i w efekcie sami siebie nawzajem nakręcacie
Też często jeżdżę nocnymi i moim zdaniem podstawą jest tzw. płytki sen - przynajmniej ja tak mam, że każdy podejrzany szmer, przejście kogoś po korytarzu itd. powoduje, iż od razu się budzę i sprawdzam czy coś się nie dzieje. Do dziś nic mi się nie stało, bo tak jak pisałem gdy ktoś zaglądał do przedziału od razu się budziłem. A nocnych mam za sobą sporo, w tym kilkanaście razy ponoć kultowy w tym względzie Szczecinianin
Ale żeby mieć też święty spokój (nie wiadomo czy nie trafi się ktoś kto w przypadku oporu z naszej strony będzie chciał nam zrobić jakąś krzywdę fizyczną) polecam zakupić malutkie opakowanie gazu pieprzowego. Można je dostać już za 15 zł, sam przy każdej dalszej podróży takowe posiadam, napastnik po psiknięciu gazem w oczy ma przez około pół godziny problem z widzeniem
_________________ 01.12.2008 - początek końca przewozów dalekobieżnych w Polsce - przejęcie pospiesznych przez IC.
Wydaje mi się, że trochę tutaj przesadzacie i w efekcie sami siebie nawzajem nakręcacie
Uważam podobnie
Na początku tegorocznych wakacji jechałam Przemyślaninem nad morze. Wcześniej podczytywałam forum w celu ogarnięcia tematu i szczerze mówiąc to miałam pełne portki po przeczytaniu powyższego tematu
Okazało się jednak, że nie taki diabeł straszny...
W pociągu spędziłam całą noc, bo startowałam w Przemyślu. Na trasie konduktorzy sprawdzali bilety ok. 6 razy, jeżeli nie sprawdzali to i tak kręcili się po korytarzu. Poza tym SOK ( Służba Ochrony Kolei ) również pilnowała porządku zarówno w pociągu jak i na większych dworcach typu Kraków czy Katowice. W jedną stronę nie spałam, bo włączył mi się tryb czuwanie , natomiast w drodze powrotnej część trasy przespałam i naprawdę nikt nie ukradł ani mnie , ani mojego dobytku.
Nie mówię, że nie trzeba uważać, bo oko na wszystko należy mieć, ale nie można się tak nakręcać
dddbb, no tak, przyzwyczajenie z zeszłego roku, oczywiście w tym roku, ale w UZNAMie (chociaż w sumie do Wrocławia to w połowie 'Pirat')
Jechałem też niedawno 'Rozewiem' z Wrocławia do Jastarni, do Poznania na pewno jechali z nami SOKiści, dalej nie wiem; nic podejrzanego nie widziałem, ale to raczej dlatego, że frekwencja ponad 100%. Kolejnej nocy jechałem z Gdańska do Łowicza 'Posejdonem', może w pełni wyspany się nie czułem, ale też nic mi nie zniknęło. Chociaż warunki do "pracy" złodzieje mieli raczej kiepskie, bo wszystko było pełne plus ludzie na korytarzach.
_________________ 2010 - 4564 km
2011 - 8993 km
2012 - 5090 km
Jak ja ostatnio jechałem "Gałczyńskim" z Lublina do Szczecina, to nie miałem żadnych sytuacji ze złodziejami.
W przedziale siedziałem prawie sam, była tylko jedna dziewczyna ze mną, która jechała z woj. łódzkiego do Szczecina, poza tym nikogo w moim przedziale nie było. Jechałem w połowie czerwca, więc tłumów w pociągu nie było, gdyż było jeszcze przed wakacjami. W ogóle w pociągu nie było wielu podróżnych, nawet na Centralnym, w Warszawie nie wsiadło tak wiele osób.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum