Jechałem Pendolino i wrażenia z samej podróży dość pozytywne. Niemniej jednak, delikatnie to ujmując, ich zakup przez IC był mocno chybiony (zapewne decyzja polityczna). Za kwotę 400 mln euro tj. ok. 1,6 mld zł za którą kupiono Pendolino można byłoby bowiem wyremontować około 600 wagonów (!) do standardu jak poniżej:
http://wiadomosci.onet.pl/wroclaw/wroclaw-pkp-pokazalo-nowe-wagony-pociagi-wygladaja-imponujaco/s8fdn
Na czym skorzystałaby zdecydowana większość pasażerów w kraju?!Pytanie retoryczne oczywiście...
Modernizacja wagonów nie przyniosła by takiego efektu marketingowego, obecnie są pasażerowie (wcale nie mało) którzy kupują bilet z Olsztyna do Gdyni z przesiadką w Malborku na Pendolino żeby się przejechać lub jadą z Olsztyna do wa-wy Przez Malbork bo im przesiadka na Pendolino pasuje.
_________________ Ignorancja znacznie częściej wywołuje uczucie pewności siebie niż wiedza.
Miałem wątpliwą „przyjemność” podróżowania przereklamowanym i bardzo kosztownym pociągiem PENDOLINO na trasie Katowice-Warszawa w dniu 16.05.2015 roku. Wiedziałem, że ten wyprodukowany we Włoszech pojazd szynowy jest mocno przereklamowany, ale dopiero na własnej skórze i własnymi płucami przekonałem się ile w środku jest pułapek i wad!
Siedzenia są zbyt wąskie, dlatego dwóch dorosłych mężczyzn siedzących obok siebie styka się ramionami i trąca łokciami. Między siedzeniami wystaje do przodu lampka, na którą trzeba uważać , aby wstając nie zranić głowy. Górna półka na bagaże jest stosunkowo nisko i osoba, wzrostu powyżej 1m75cm może uszkodzić sobie głowę wstając z siedzenia, znajdującego się przy oknie. Odległości między rzędami siedzeń są takie jak w starych samolotach i nie ma możliwości rozprostowania nóg. Ubikacje niezwykle ciasne, znacznie mniejsze niż w jakimkolwiek wagonie polskiej produkcji.
Najgorsze nastąpiło kilka minut po rozpoczęciu podróży z Katowic. Przede mną siedziała matka z 4 letnim dzieckiem gdy zaczęło być duszno. Poszedłem do kierownika pociągu, który mi wyjaśnił, że rano musieli ogrzewać, a jak działa ogrzewanie, to Pendolino nie zasysa powietrza z zewnątrz!
Zapytałem: czy pasażer ma możliwość włączenia wentylacji tak jak to jest w wagonach produkowanych w Polsce?
Okazuje się, że w PENDOLINO przy żadnym siedzeniu nie ma możliwości do włączenia nadmuchu powietrza z zewnątrz, bo tylko kierownik pociągu ma klucz od włączania wentylacji obejmującej cały wagon!
Dowiedziałem się od kierownika pociągu, że w każdym wagonie jest specjalny młotek do wybicia okna w razie zagrożenia życia podróżnych brakiem dostatecznej ilości tlenu do oddychania, gdyż producent przewidział, że przy tak doskonale uszczelnionym pociągu, w razie awarii wentylacji ludzie mogą się… udusić.
Zapytałem: czy mam użyć tego młotka?
Wówczas pracownik iCCC PKP INTERCITY natychmiast wstał i już bez żadnej dodatkowej dyskusji włączył wentylację.
Gdy powróciłem na swoje miejsce, to matka 4-ro latka i jego babcia podziękowały mi za interwencję.
Przekonałem się potem, że PENDOLINO wcale nie jedzie szybciej od polskich składów, bo trasę Katowice-Warszawa pokonuje w mniej więcej takim samym czasie jak wyprodukowane w Polsce pociągi!
Drogę powrotną z Warszawy do Bielska-Białej przez Katowice miałem już w komfortowych warunkach, bo podróżowałem wyprodukowanym w Polsce pociągiem z wygodnymi siedzeniami i doskonałą wentylacją wnętrz.
Oceniamy najszybszy i najbardziej kontrowersyjny pociąg w Polsce. Test na trasie Warszawa – Wrocław – Warszawa na początku czerwca 2015 r. Czy Pendolino może konkurować z jazdą autostradami i połączeniami lotniczymi? Na pewno tak. Oto jak…
„Pendolino sunęło bezszelestnie, kelner przyszedł z kartą dań, w głośnikach angielszczyzna komunikatów była bez zarzutu. Byłem podłączony do Wi-Fi, pracowałem spokojnie, tak samo jak wielokrotnie przedtem w wygodnych pociągach dalekobieżnych Szwecji czy Niemiec”, pisze profesor astrofizyki Marek Abramowicz w swoim artykule wychwalającym, jak nam się pięknie Polska rozwinęła. Od razu widać, że typ jest z kosmosu, bo w Pierdolino nie ma Wi-Fi. Jest za to kolejka do kibla. Włosi najwyraźniej sikają mniej niż Polacy, bo w wagonie jest tylko jedna mała toaleta i do tego ciągle zajęta. Nie wiem, do czego był podłączony profesor astrofizyki, ale może lepiej niech to odstawi, bo najwyraźniej powoduje to poważne zaburzenia postrzegania.
Fakt ,że tylko raz na moich 6 dotychczasowych przejazdów przejazdów Pendolino były kolejki do toalet, ale były. Zamknięcie połowy toalet (przynajmniej w tej części pociągu której byłem) plus prawie 100 procentowa frekwencja skutkowały kilkuosobowymi kolejkami do toalet."Sauna", czyli temperatura w okolicach 30 stopni,tez była tylko raz na 6 przejazdów, ale była. Tylko, że to nie są to tylko moje doświadczenia, ponieważ czytałem relacje innych, wcale nie z tych samych przejazdów i też pisano o "saunie" i zamkniętych toaletach. Wydaje mi się, ze problem zamkniętych toalet nie dotyczy składów rozpoczynających swój bieg w Warszawie . A jeśli chodzi o saunę, to problem może powrócić w zimie, kiedy będzie potrzebne ogrzewanie. Ponoć aby ogrzać przedziały dla podróżnych z małymi dziećmi w wagonie numer 2 , ogrzewanie musi być włączone na max i wtedy w części bezprzedziałowej wagonu jest sauna . problem był kiedyś poruszany na innym forum.
Wciskali przyciski, pukali w szyby, ale pendolino odjechało bez nich.
Grupa podróżnych przesiadających się w Iławie na pociąg jadący do Gdańska nie dostała się do wagonów. - Pendolino stało na peronie z zamkniętymi drzwiami i po kilku minutach odjechało - twierdzi jedna z pasażerek. PKP Intercity twierdzi, że nie zanotowało tego dnia żadnej usterki
Takie cudo, a znów się zepsuło! Tym razem Pendolino unieruchomiła winda dla niepełnosprawnych.
Kolejni pasażerowie Pendolino przeszli prawdziwy test na cierpliwość. Usłyszeli, że ich pociąg, relacji Gdynia - Kraków, nie pojedzie dalej z „przyczyn technicznych”. Jak dowiedzieliśmy się w PKP Intercity, za ponad dwugodzinne opóźnienie składu i gigantyczny chaos, jaki stał sie udziałem podróżujących, odpowiada… winda dla niepełnosprawnych.
Spełnione zapowiedzi. Znamy nowe czasy przejazdu Pendolino.
Jak ustalił „Rynek Kolejowy", zapowiedzi dotyczące skrócenia czasów przejazdu pociągów Pendolino zostaną wypełnione. Prawie – zabraknie dwóch, trzech minut. Jednak skrócenie czasu i tak jest znaczące, biorąc pod uwagę, że nie zostanie podniesiona prędkość maksymalna na kolejnych odcinkach.
Wystarczy sobie porównać pozawyprzedażowe ceny Intercity i CD
Ludzie się tego boją jak słyszą o cenach rzędu 120 zł. Swoje zrobiła także już zmniejszona słynna kara 650 zł. Dlatego moim zdaniem PKP powinno wprowadzić ceny wynoszące ok. 69 zł na każdy przejazd, a za bilety kupione wcześniej i w promocjach ok. 49 zł. Poza tym powinni jeszcze obniżyć ceny TLK/IC do ok. 29-39 zł i przywrócić stare nazewnictwo pociągów, bo większość osób nieinteresujących się koleją nie odróżnia tych skrótów typu TLK i EIC Premium. Wystarczyłoby utworzyć kategorie pospieszny dla TLK i części IC. Z części IC i EIC mogliby zrobić ekspresy, a z EIP ekspresy intercity. Wtedy ludzie łatwiej zrozumieliby czym się one różnią. Osobiście uważam, że proste nazewnictwo jest lepsze od zwrotów typu Premium i Twoje Linie Kolejowe.
_________________ TAK dla ograniczenia ilości spółek kolejowych do PKP Cargo i PKP (pasażerskie). Tak dla agencji PLK!
@jjPKP: a nie lepiej i prościej byłoby zrobić : EIC /Pendolino/ - lub SC jak w Czechach, Ex /dotychczasowe EIC/, TLK/POSP -pospieszny, IC - ./icki na zmodernizowanych wagonach ale w taryfie D/ no i reszta czyli EC,EN.
Największą bolączką pierdzielina jest wszechobecny smród, kiedy w wagonie zjawi się 5 jajecznic i kilka sałatek na śniadanie. Do tego buractowo komórkowe, dla których przejście z telefonem do przedsionka jest chyba tak niewyobrażalne, jak wdrapanie się na Mount Everest. I to w I klasie, która podróżuję dość często. Pozytywnie na tym tle wyróżniają się znani aktorzy, których widuję równie często, jak "byznesmenów z Berdyczowa" o kulturze żula spod budki z piwem, potrafiący wyłączyć komórkę, prowadzić rozmowy w sposób niedokuczliwy dla reszty pasażerów, na posiłki udający się do wagonu barowego. Niestety, najgorzej wypadają politycy, którym się wydaje, ze są pępkiem świata, na zwróconą uwagę reagujący agresja i słowotokiem godnym "złotoustego" kaprala...
Jechałem cackiem made by Alstom II klasą z Wawy do Gdańska w sobotę. Wrażenia w sumie 2 pozytywne reszta mniej lub bardziej negatywna.
pozytywy:
- pociąg jest faktycznie cichy nawet bardzo cichy, choć flirty czy EIC też jakoś dramatycznie nie hałasują.
- praktycznie brak wibracji podczas podróży
negatywy:
- mała przestrzeń dla pasażera w 2 klasie (dość wąskie fotele i mała odległość między rzędami), po 2 h i 40- stu kilku minutach wysiadłem trochę umęczony. W sumie nawet wagon bezprzedziałowy w IC/EIC daje więcej przestrzeni.
- dramatycznie mała toaleta dosłownie wielkości schowka na szczotki choć we flirtach jest podobnie.
- w pociągu było nieco za ciepło i faktycznie trochę duszno choć nie nazwałbym tego sauną.
- brak wifi wiec był problem z zabiciem czasu zwłaszcza że jechałem późnym popołudniem więc podziwianie Polski zza szyby odpadało
Nie stwierdziłem:
- kolejek do toalety a obłożenie w moim wagonie to ponad 90% wolne były 3 miejsca.
- niemiłych zapachów
Przyznać jednak muszę że reklamowanie tego jako przejazdu premium jest mocno na wyrost, przynajmniej w 2 klasie. Jechałem na bilecie weekendowym max wiec przyjemność kosztowała mnie extra 10 zł, komercyjnej ceny bym nie zapłacił, zwłaszcza że stosunek jakości oferowanej usługi do ceny nie jest IMO najwyższy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum