Zapewne przybył na kolej z rekomendacji banksterów. Nie pochodził z rodziny bogaczy lub miał 2 lewe ręce to musiał zaczynać od konduktora (partia PO nie pomogła). Po krótkim czasie szefostwo dostało prykaz podciągnięcia wyżej aparatczyka i nic dziwnego, że znowu zawiódł.
A odnośnie wspomnianej konfliktowości to może być nieprawda. W PKP konflikty wywołują głównie konkurenci do posady. Niezależnie od barw politycznych. A więc nie osądzajmy.
I jeszcze jedno PIP to ostateczność. A poza tym ta instytucja stała się fikcją. PIP podlega sejmowi a w szczególności marszałkowi sejmu a więc partii -PO.
Należy zacząć od wewnętrznego załatwienia sprawy. Pracownicy PKP Intercity mają w Radzie Nadzorczej aż 2 przedstawicieli załogi. Jedna z nich kobieta rok ur. 1954 powinna tym się zająć lub wreszcie odejść na emeryturę jeśli jest nieskuteczna.
recenzja z kontroli wagonu gastronomicznego przez kontrolerów jakości PKP INTERCITY
Wyjeżdżamy w trasę przygotowani. Sala czysta, posprzątana, ściany w wagonie umyte, okna czyste, naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Kuchnia wysprzątana, asortyment pełny, jest wszystko łącznie z tym, czego w ogóle się nie sprzedaje (śmierdzący krem z zielonego groszku, fitella, itp.), dokumentacja wagonu pełna i uzupełniona (HACCP), personel ubrany przepisowo. Z uśmiechem na twarzy obsługujemy podróżnych. W największy ruch, przy kilku złożonych zamówieniach do wagonu wchodzą kontrolerzy PKP IC. Przerywają pracę i rozpoczynają kontrolę jakości i standardu obsługi. Jeden zajmuje się dokumentacją, druga osoba czystością sali, trzecia osoba wchodzi do kuchni. Przez 2 godziny jazdy przeszukują cały wagon gastronomiczny w obecności podróżnych. Otwierane są wszystkie możliwe szafki, wnęki, skrytki, przeszukiwany jest przedział socjalny, łącznie z rzeczami osobistymi, toaleta, magazyn. W kuchni kontroler robi zdjęcia każdemu zakamarkowi. Praca personelu jest sparaliżowana, dania "nie wychodzą", konsumenci zdezorientowani zamieszaniem opuszczają wagon gastronomiczny. Kontrolerzy, którzy zawiedzeni są faktem, że nie znaleźli niczego co nadawałoby się na papier zaczynają szukać dziury w całym, przeglądając każde warzywo i owoc, sprawdzając czystość sufitu w nieużywanych szafkach. Nie obywa się również bez kontroli trzeźwości. Wszyscy dmuchamy w ten sam ustnik. Higiena to podstawa. Możemy odmówić i zażądać wezwania policji i zatrzymania pociągu, ale przecież wiemy że Państwo kontrolerzy przy najbliższej okazji się zemszczą. Koniec kontroli. Kontrolerzy wychodzą. Nie ma protokołu, nie możemy się zapoznać z wynikami kontroli, wnieść uwag. To co kontrola napisała jest ostateczne i niepodważalne. Dowiemy się dopiero po kilkunastu dniach kiedy przyjdzie kara do zapłaty.
Takie są realia kontroli usług w PKP Intercity i WARS. Tylko i wyłącznie wynik. Szkoda tylko, że prowadzimy działalność gospodarczą i tego dnia straciliśmy 80% klientów, którzy nie skorzystali z naszych usług.
Ty się ciesz , że wam ,,ciasteczkowy potwór '' jakiegoś lewego browara nie podrzucił ;-)
To byłby dopiero sukces !!!
Własnie przez takie podejście robią co chcą , poddajecie się kontroli trzeżwości bez sprawdzenia homologacji i przy jednym ustniku ! Chcą was dmuchać ??? Policja bezwzględnie !!!!
I nie spuszczajcie ich z oka , bo dla osiągnięcia wyniku i szczęścia Mirosława Dyrektora zrobią wszystko !!!
młody warsiarz,
Po pierwsze protokół z kontroli i wpis "Bez uwag". Jeżeli kontrolerzy nie wystawili takiego dokumentu żądać od nich numerów służbowych, spisać notatkę z faktu kontroli i przesłać do WARS oraz PKP IC.
Po drugie opisać całą sytuację, czyli skandaliczne utrudnianie prowadzenia sprzedaży oraz obsługi bieżącej.
I trzecie, najważniejsze. Badanie alkomatem nie jest po pierwsze żadnym widzimisię kontrolera, tylko musi być po uzasadnionych podejrzeniach. Jeżeli nawet "odpuścimy" podejrzenia to niedopuszczalne jest używanie jednego ustnika; niespisania protokołu użycia alkomatu.
Po czwarte: kontrolerzy IC nie są uprawnieni do przeprowadzania kontroli. Na drugi raz radzę zażądać certyfikatu dla alkomatu oraz odmówienia "dmuchania". Niech panowie zatrzymują pociąg i wzywają SOK/Policję.
Po piątę: nie bać się, nikt się nie będzie mścić a nawet jeśli to jest to broń obosieczna, regulaminy obowiązują również kontrolerów.
Najważniejszą sprawą jest fakt kto stoi za takimi praktykami. Kto zezwala na takie praktyki. Pan Paweł J. Dyrektor wykonawczy PKP Intercity , wcześniej do 2014(?) związany z PKP S.A. gdzie również był dyrektorem i ptaszki ćwierkają wyleciał za brak kompetencji. Z informacji uzyskanych od pewnych ludzi, wiem, że na prywatnym forum InterCity Pan Paweł J. jest pomiatany jak kurz na kafelkach. Pracownicy Drużyn konduktorskich nie wyobrażają sobie, żeby taki człowiek piastował takie stanowisko i tak nie szanował pracowników.
Czy prawdą jest, że Pan Paweł J. bronił kontrolera, który został przyłapany przez podróżnych podczas rozsypywania ciasteczka w pociągu pendolino.
Czy prawdą jest, że kontroler przyznał się, do winy, a Pan Paweł J, który przedstawił swoje racje, twierdząc, że taka jest forma kontroli, pozostał bezkarny.
Czy prawdą jest, że Pan Paweł J. podczas rozmów z Drużynami konduktorskimi zapowiedział, że jeśli InterCity nie będzie stać na utrzymywanie firm sprzątających to konduktor będzie sprzątał pociągi.
Czy prawdą jest , że Pan Paweł J. agitował na rzecz Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego w pracy, podczas kampanii wyborczej.
Czy prawdą jest, że podczas wybuchów złości potrafi Pan Paweł J. krzyczeć na współpracowników, a mimo to Komisja Etyki nie zajmuje się tą sprawą.
Czy prawdą jest, że Pan Paweł J. Naciskał na konduktora aby ten anulował, w pociągu pendolino wezwania do zapłaty dziennikarkom TVN.
Czy prawdą jest, że Pan Paweł J. Pozostaje w bardzo dobrych stosunkach z władzami związku zawodowego Federacji przy PKP IC.
Czy prawdą jest, że Pan Paweł J. Z władzami Federacji związkowej bawił się 4 tygodnie temu nad polskim morzem.
Czy prawdą jest, że Pan Paweł J. Umówił się z tymi związkami na tejże zabawie, że, w tym roku podwyżek w PKP InterCity nie będzie, mimo że rozmowy na ten temat oficjalnie się jeszcze nie rozpoczęły.
Czy mam dalej zadawać pytania czy zarząd PKP Intercity, jaki by nie był, odwoła tego człowieka ze stanowiska. Czy fakt przeprowadzania, w ten sposób kontroli w pociągach PKP Intercity nie narusza dobrego imienia stanowiska Dyrektora PKP Intercity, praw i wolności obywatela, Kodeksu Pracy oraz ZUZPu.
Czyli co ? Pan Dyrektor urządził sobie prywatny folwark w państwowej firmie, i jeszcze daleko mu od zarządzania nowoczesnego, "menadżerskiego" ? Jak dla mnie najlepsze info związane ze związkami zawodowymi. Niedawno pojawiła się informacja na kurierze kolejowym o tym, że podwyżek nie będzie rzeczywiście, ale było tam nazwisko Pana Dyrektora. Nazwisko zniknęło przedwczoraj.
Kurier kolejowy ulega naciskom ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum