[szok]

Czy ktoś może mi wytłumaczyć, dlaczego po stronie czeskiej nie ma problemu ze skanowaniem biletu z tableta/laptopa, a po stronie polskiej zaczyna się walka z konduktorami? Dosłownie wczoraj byłam świadkiem jak konduktorka "złapała" takie osoby i powiedziała, że mają nieważne bilety. Ale po stronie czeskiej było wszystko ok. Niby wymagała pieczątki na papierze, ale w sumie po co jej to. Ją powinno obchodzić to, co jest po stronie polskiej. Dodatkowo bardzo raził mnie brak jakiejkolwiek konsekwencji, na osobę jadącą do Katowic pani machnęła ręką i tylko wytłumaczyła, że trzeba te bilety drukować. Natomiast do osób jadących do Warszawy powróciła na poziomie Centralnej Magistrali i nie odpuściła, aż kupili nowy bilet. Jest to dla mnie niepojęte. Mam nadzieję, że te osoby odwołają się.

[dddbb]

Kupując bilet CZ -> PL na stronie cd.cz wraz z biletem pojawiła się adnotacja, że dla ważności biletu, musi on być przez konduktora po stronie czeskiej skasowany. Jeśli kond. sam się nie pojawi, należy go "aktywnie poszukać".

Kupując bilet CZ -> PL na stronie cd.cz wraz z biletem pojawiła się adnotacja, że dla ważności biletu, musi on być przez konduktora po stronie czeskiej skasowany. Jeśli kond. sam się nie pojawi, należy go "aktywnie poszukać".