Wysłany: 15-10-2015, 15:48 [IC] Koniec z taborem w krzakach
Leonkiewicz: Koniec z taborem w krzakach. Więcej modernizacji niż nowych wagonów.
PKP Intercity, dzięki dokapitalizowaniu przez PKP SA, planuje spore inwestycje taborowe. Zakładają one głównie modernizację istniejących wagonów i lokomotyw. – Mamy 1200 wagonów w krzakach. To straszna nieefektywność i niegospodarność, która była historycznie konserwowana – mówi Jacek Leonkiewicz, prezes PKP Intercity. Nowością ma być zestandaryzowany projekt modernizacji, który będzie własnością spółki.
Były prezes PKP Intercity odpowie karnie za braki taborowe?
Centrum Zrównoważonego Transportu złożyło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłego prezesa PKP Intercity Marcina Celejewskiego, polegającego na zaniechaniu wykonywania przeglądów okresowych taboru w skali koniecznej do zapewnienia ciągłości pracy spółki, co naraziło PKP IC na dodatkowe koszty wynajmu taboru zewnętrznego w wysokości co najmniej 6,5 mln zł.
Odstawione wagony Tego typu filmików na yt jest całkiem sporo, ja się pytam, kto za to ponosi odpowiedzialność i czy te wagony będą jeszcze naprawione?
PKP Intercity wyda 311 mln zł na naprawy, modernizację pociągów do końca br.
PKP Intercity chce przeznaczyć 311 mln zł do końca grudnia br. na naprawę i modernizację ponad 570 wagonów (247 mln zł) oraz na działania naprawcze około 100 lokomotyw (64 mln zł), poinformował przewoźnik. W przypadku lokomotyw będzie to ponad 50% napraw więcej niż w 2015 roku.
Trzeba przyznać, że obecny zarząd zaczął zmiany w spółce od zwiększenia ilości przeprowadzanych remontów. Dla nas, obserwatorów sytuacji taborowej, to dobry znak. Niestety półka jest wciąż na stracie, uruchamia więcej pociągów, a przyrost pasażerów rośnie, ale wolno. To na pewno wpłynie na sytuację finansową i zobaczymy, co ministerstwo powie, jak zobaczy wynik za obecny rok. Trochę naiwnym jest oczekiwanie, że strat nie będzie, albo będą mniejsze niż w zeszłym roku, a program inwestycyjny będzie tak rozdmuchany.
Poczekamy, zobaczymy. Mnie po pewnej przerwie na forum zaskoczyło to, że o sytuacji taborowej traktuje równolegle kilka wątków, sprowadzających się do dość naiwnej puenty- dlaczego wagony stoją bez P4. Mało mówi się o wieku tych wagonów, ich stanie i wciąż zmieniającej się wizji, na co ma stawiać intercity w zakresie taboru. Pamiętajmy, że pasażerowie wrócili głównie za sprawę EZT, bo one głównie gwarantują przewidywalność oferty. Z wagonami jest tak, że pozwalają lepiej kształtować podaż, ale nigdy nie wiadomo, jaki konkretnie skład przyjedzie, a tego pasażerowie nie lubią.
Bardzo dobra sprawa z tym taborem, bo problem był i jest duży.
Nie może i nie powinno być tak, żeby tabor, wagony niszczały gdzieś w krzakach i były do tego demolowane przez wandali.
Tutaj, z tymi "okresowymi przeglądami" taboru też jest coś niezrozumiałe, żeby nie można było na czas przeprowadzić przeglądu technicznego taboru.
To lepiej było z tym nie wiadomo ile czekać, żeby ten tabor stał sobie w krzakach, był demolowany, rozkradany, a teraz trzeba na to przeznaczyć kupę milionów złotych, żeby wyremontować, praktycznie od podstaw niektóre wagony, bo są tak zniszczone przez patologię społeczną?
Gdyby była gospodarność tego taboru od początku i odpowiednie zarządzenie, na modernizację taboru przeznaczono by dużo mniej środków na remonty i naprawy.
Bo teraz to, wiele wagonów, które wcześniej były w dobrym stanie, jest tak zniszczona, rozkradziona, że tam trzeba przeprowadzać generalną modernizację, co pochłonie dużo więcej środków.
Dziwi mnie to, że prezesi spółki PKP doprowadzili do zaniedbania, zaniechania i niegospodarności tego taboru, a skutki tego już mamy.
Czy oni w ogóle za to odpowiedzą?
Problem dewastacji taboru odstawionego wbrew pozorom nie jest kluczowy. Wagony czekające na przeglądy wyższych poziomów P4 i P5, są i tak nieraz rozbierane do gołej blachy, bo są np. modernizowane do innych typów, np. rowerowe, inwalidzkie, barowe itp. Za to kszt takiego przeglądu jest niemały, bo P4 to kilkaset tysięcy, a P5 liczy się już w milionach. Jeżeli spółka ma straty rzędu kilkudziesięciu milionów, to zauważ, że wystarczy, że nie zrobi przeglądu kilkudziesięciu wagonów i jest nad kreską.
Nic nie jest czarno-białe. Zarzucanie zarządom samego zła jest bez sensu, bo nie znamy całej prawdy. Jeżeli ministerstwo zarzyczy sobie od zarządu dodatniego wyniku na koniec roku, a przychody masz, jakie masz, to musisz ciąć koszty. A na przeglądach stosunkowo najłatwiej.
Widać też, że zarząd działą coś na tym polu. Prosty przykład to przedłużenie okresów między przeglądami, rozwijanie własnego zaplecza do remontów. Czyli po części i wilk syty i owca cała.
To, co przytoczyła Beatrycze pokazuje skalę problemu - ponad 300mln w pół roku. Jak widac to nie są małe kwoty, jak się je zestawi podawanymi stratami spółki.
Myślę, że warto czasem spojrzec nieco szerzej na problem, a nie tylko bazować na sensacjach prasowych.
Myślę, że warto odświeżyć nieco wątek odstawionego taboru wagonowego w PKP IC. W czerwcu 2016 roku poruszyłem ten temat na tutejszym forum w kontekście całej masy odstawionych wagonów we Wrocławiu: http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=359697#359697
Jak zdążyłem się zorientować, niestety na dzień dzisiejszy we Wrocławiu nic się nie zmieniło. W dalszym ciągu wszystko jak stało 8 miesięcy temu, tak stoi nadal, tylko bardziej zdewastowane. Takich miejsc jak Wrocław jest w całej Polsce zdecydowanie więcej, w samym Wrocławiu obstawiam ok. 100-120 sztuk odstawionych wagonów, a do tego dochodzą odstawione wagony w Katowicach, Krakowie, Przemyślu, Lublinie, WARSZAWIE, Gdyni i Szczecinie. Podejrzewam, że ok. 1000 odstawionych wagonów będzie. Pytanie, co PKP IC zamierza z tym wszystkim zrobić, bo że coś zrobi, to ja nie wątpię, pytam CO? Opcje są dwie, bo trzecia jest raczej mało prawdopodobna:
- większość zezłomuje
- część wyśle na modernizację, aczkolwiek i to nie jest pewne, bo większość z tych wagonów ma już ponad 30 lat i nie wiem, czy będą się nadawać na głębokie modernizacje
- o P4 nawet części z tego co stoi w krzakach to nawet nie marzę
A jeździć niestety nie ma czym. Spółka myślała, że jak zakupi 20 flirtów i 20 dartów, to wagony będzie można wysłać w odstawkę i wieczne zapomnienie (co też uczyniono), a niestety okazało się, że darty są strasznie awaryjne i często w zamian za nie puszczane są wagony (przypomnę, że darty przypisane są do obsługi kat. IC, ale jak nie ma sprawnego darta, to PKP IC puszcza wagony, które normalnie kursują na pociągach TLK, bo wagonów po modernizacji nadających się stricte do obsługi kat. IC więcej siłą rzeczy nie ma), a tych niestety brakuje, bo cała masa stoi odstawiona i niszczeje.
Nie dość, że pociągi TLK jeżdżą bardzo krótkie, często ludzie przy kasie dowiadują się, że miejscówek już nie ma i na własną odpowiedzialność biorą miejsce bez wskazania, czyt. na korytarzu, to na dodatek sama ilość połączeń pospiesznych jest skandalicznie niska w porównaniu do tego, co PKP IC odziedziczyło po PKP PR, przecież gdyby to wszystko co stoi odstawione systematyczne zacząć naprawiać, to jednocześnie można by dzisiaj rozpocząć stopniową rozbudowę siatki połączeń!
Czy ktoś jest na tyle zorientowany i wie, jaki los czeka całe setki wagonów porozstawianych po Polsce?
Swoją drogą, z tego co się już zorientowałem, to w PKP IC nie ma już chyba ani jednego sprawnego wagonu w starych barwach, wszystko co jest jeżdżące posiada barwy firmowe, jak się trafi zielenina/czerwień to jedynie ta odstawiona o której napisałem w poprzednim akapicie.
Wagony stały i jeszcze postoją, zanim coś się ruszy. A powód jest, moim zdaniem ten sam, co wcześniej. Odwidziało nam się EZT, bo się okazało, że to się może popsuć, może mieć kolizję i nie ma czym tego zastąpić, bo wyłączeniu ulega cały skład. Postanowiono więc zrobić wielki program modernizacji wagonów i w tym postanowieniu Intercity nadal tkwi, nie do końca wiem, dlaczego. Być może ze względu na nową opcję polityczną, po której do końca nie wiadomo, co się spodziewać, bo z jednej strony mamy Luxtorpedę i innowacyjność, a drugiej strony wracamy do tradycji i ratowania kopalń węgla.
Co do Luxtorpedy, to podobno już niebawem będą założenia i może wtedy inwestycje ruszą z kopyta, bo na razie to cienko to wygląda.
Problemem może być też fakt, że koszty modernizacji poszybowały już dośc wysoko i być może sens procesu modernizacji nie jest już taki oczywisty, jak rok, dwa temu.
Ja uważam, że lepiej by było postawić na nowe produkty, FPS jest opieszały, ale coś tam wyprodukuje, Pesa ma już za sobą wagony piętrowe, więc i jednopokładowe też już może zrobić. Pytam więc, po co reanimowac te trupy typów 111A i 112A. Myślę, że jeszcze 140A i 141A warto zmodernizować w całości, do tego resztę Z-tó i wystarczy. Resztę kupić nowe. Może się tez okazać, że te nowsze wagony wcale nie są lepsze, niż te stare, co pokazuje np. chęć modernizacji EU07 do 160km/h, a EP09 z powodu słabej konstrukcji nie przewiduje się modernizować.
Pożyjemy, zobaczymy. Ale póki nie będzie jednoznacznej strategii, co robimy, wagony będę stały i czekały na decyzję o swym losie.
Ja uważam, że lepiej by było postawić na nowe produkty, FPS jest opieszały, ale coś tam wyprodukuje, Pesa ma już za sobą wagony piętrowe, więc i jednopokładowe też już może zrobić. Pytam więc, po co reanimowac te trupy typów 111A i 112A. Myślę, że jeszcze 140A i 141A warto zmodernizować w całości, do tego resztę Z-tó i wystarczy. Resztę kupić nowe.
A ja uważam, że wręcz przeciwnie, problem z brakiem taboru jest palący, dwa lata z rzędu na sezon wakacyjny trzeba było pożyczać wagony od Czechów. Jest to najlepszy dowód na to, że w najbliższym czasie nie będzie żadnego realnego zwiększenia ilości połączeń TLK/IC, bo po prostu nie ma czym. A brak rozwijania oferty doprowadzi z czasem do tego, że klienci będą odpływać do konkurencji, która nie będzie zbyt długo czekać aż PKP IC z łaski swojej weźmie sprawy w swoje ręce. Dlatego choćbyśmy nie wiadomo jak bardzo nie lubili starych 111/112A to należy przywrócić je do ruchu, aby:
1. Wzmocnić część połączeń TLK, które często ze względu na małą ilość wagonów są przepełnione, a ludzie są zmuszani do kupowania biletów bez wskazania miejsca lub do korzystania z alternatywnych, często droższych połączeń
2. Z czasem poprawić ofertę i dostępność oferty połączeń pospiesznych, innymi słowy zacząć zwiększać ich ilość w stosunku do tego, co jest obecnie, bez tego o żadnym rozwoju nie może być mowy
Ja wiem, że wszyscy byśmy chcieli postawić tylko na zakup nowych wagonów z FPS czy nawet z Pesy, ale bądźmy szczerzy, ile realnie PKP IC jest w stanie zakupić wagonów, aby:
1. Móc zastąpić wszystkie 111/112A, które jeszcze obsługują pociągi TLK
2. Jednocześnie móc zwiększyć ilość połączeń dalekobieżnych
No bądźmy szczerzy, ile by takich wagonów należało kupić? W roku 2017 czy nawet 2018 nie będzie nas na to stać, tym bardziej w sytuacji, w której pociągów jakoś diametralnie nie przybywa, a nie ma nic gorszego jak zastój. Dlatego uważam, że powinno się reanimować trupy, jakkolwiek by to złowieszczo nie zabrzmiało, ale nie kosztem wielkiej modernizacji, bo szkoda na to środków i jak sam kolega Darek zauważył, takowa i tak już może się nie opłacać , ale tańszym kosztem jakim jest po prostu P5 bez modernizacji. Poza tym, te wagony powinny być przywrócone do życia z myślą, że w ciągu najbliższych 6 lat spółka będzie w stanie przygotować kompleksowy program zakupu nowoczesnego taboru w ilości nie 20 czy 50 sztuk nowych wagonów, ale to powinno iść w setkach. Dzisiaj na setki nowych wagonów nas nie stać, ale należy w ciągu najbliższych lat to osiągnąć, a do tego czasu ratować się jeszcze tym, co nam zalega, zanim bezmyślnie to skasujemy.
Stare 111A/112A powinny mieć wykonaną jedynie P5 bez modernizacji (jeśli chodzi o trupy we Wrocławiu często są to wagony, które faktycznie tylko na P5 się nadają, P4 już dawno miała być wykonana, a ze względu na chęć wykazywania dodatniego wyniku finansowego, rezygnowano z przeprowadzania P4). W ramach P5 myślę, że można by zamontować gniazdka i toaletę próżniową. Nie widzę sensu inwestowania w nowe laminaty, wklejane okna, klimatyzację, czy elektronicznie ustawiane światło w przedziale, gdyż te wagony powinny posłużyć maksymalnie 6, góra 7 lat do czasu, aż będziemy w stanie zakupić kilkaset nowych wozów.
W latach 70 i 80 komuna poszła dosłownie w tysiące nowoczesnych jak na tamte czasy wagonów, teraz nie ma takiej potrzeby, aby narodowy przewoźnik kupował tysiące wagonów, ale myślę, że zakupy w granicach 700-900 nowych wagonów prędzej czy później nas nie ominą. Kiedyś będzie trzeba to zrobić, a bawić się po 20 czy 30 nowych wagonów, gdzie większość jest innego typu po prostu nie ma sensu. Ja tak to widzę i myślę, że takie podejście do sprawy byłoby najlepszym rozwiązaniem. Wykorzystać obecne zasoby, jakie by one nie były i jakkolwiek byśmy nie krytykowali starych wagonów, swoją drogą w Czechach nie mają z tym problemu, wożą ludzi starymi Bautzenami ze skórzanymi siedzeniami, często są to tak samo marne i tragiczne wagony jak nasze 111A (pamiętam, jakie trupy były wysyłane do Kolei Śląskich, zresztą to co można było spotkać rok temu na wypożyczeniu w PKP IC wcale nie odbiegało jakoś szczególnie od naszych poczciwych "cegloków").
REASUMUJĄC:
1. PKP IC powinno zrobić szczegółowy przegląd tego, co im zalega na stacjach:
a) Wrocław
b) Katowice
c) Kraków
d) Przemyśl
e) Lublin
f) Warszawa
g) Gdynia
h) Szczecin
2. W ramach tego przeglądu najzwyczajniej w świecie policzyć (dzisiaj chyba nawet samo PKP IC nie jest w stanie podać KONKRETNEJ liczby odstawionych wagonów, które do nich należą, takie rzeczy możliwe są tylko w PAŃSTWOWEJ firmie ) ile mamy wagonów typu:
3. Ocenić, które z tych wagonów nadają się do przeprowadzenia naprawy P5, niektóre np. są spalone tudzież ich stan jest już na tyle tragiczny, że jedyne co je czeka to faktycznie złomowisko.
4. Po wykonaniu trzech powyższych spółka wiedziałaby, jakim dodatkowym zastrzykiem taborowym w ciągu 12-18 miesięcy będzie dysponować i na podstawie tego powinna przygotować:
- spis połączeń, które należałoby wzmocnić dodatkowym wagonem
- w trakcie prac nad nowym rozkładem jazdy myśleć nad rozwijaniem oferty połączeń pospiesznych (samo PKP IC często sugeruje, że chce jeździć do nowych miejsc, nawet ostatnio na RK pojawił się projekt MI zakładający zwiększanie ilości połączeń dalekobieżnych między poszczególnymi regionami kraju w roku 2020, więc tendencje są do tego, aby ilość połączeń zacząć zwiększać, ale trzeba mieć czym!)
Tak to widzę. Kilka prostych działań, a przynoszących relatywnie szybkie i skuteczne rozwiązania kilku problemów:
- zaleganie taboru w krzakach, a za tabor, który stoi, również się płaci
- mamy możliwość wzmacniania jeżdżących składów
- możliwość rozwijania oferty połączeń, zwłaszcza, że sam MI będzie na to naciskać
- dajemy sobie czas na przygotowanie kompleksowego planu zakupu kilkuset nowoczesnych wagonów
[ Dodano: 25-02-2017, 20:48 ]
Zastanawia mnie jedna rzecz, mianowicie czytając artykuł na kurierze kolejowym z 6 lutego br. dotyczący planowanych inwestycji w PKP IC prezes spółka stwierdza coś takiego:
Cytat:
PKP Intercity przeznaczy na modernizację swojego taboru i zaplecza technicznego łącznie 2,5 mld zł, co pozwoli utrzymać konkurencyjność wobec innych przewoźników.
W ramach tej kwoty spółka kupi 55 nowych wagonów oraz 40 lokomotyw (30 elektrycznych i 10 spalinowo-elektrycznych), zmodernizuje 455 wagonów i 20 lokomotyw elektrycznych serii EU/EP07, które mają zostać przystosowane do rozwijania prędkości 160 km/godz.
Jak widać mowa jest o "modernizacji 455 wagonów". W zeszłym roku też takie stwierdzenie padło, chyba jeszcze nawet za Leonkiewicza i teraz jest kilka niewiadomych:
a) czy te 455 wagonów to są te, które są od kilku lat odstawione po całej Polsce?
b) czy te 455 wagonów to są takie, które obecnie obsługują pociągi TLK, po wspomnianej modernizacji wrócą na tory do obsługi pociągów już nie TLK, tylko IC
c) czy wyraz "modernizacja" to przejęzyczenie i chodziło o podstawową naprawę i przywrócenie do ruchu 455 wagonów zalegających w krzakach, bez wsadzania w nie dodatkowych fajerwerków
Program modernizacji taboru PKP Intercity nabiera rozmachu.
Przewoźnik startuje z kolejną falą inwestycji taborowych. Spółka z Grupy PKP ogłosiła trzy postępowania na wykonanie naprawy okresowej na 5-tym poziomie utrzymania wraz z modernizacją oraz przeglądu na 3-cim poziomie utrzymania łącznie 183 wagonów typu 141A/111A.
Te 3 przetargi to de-facto przetargi na 275 wagonów, gdyż każdy przetarg zawiera opcję około 50%.
Specyfikacje opisują po części nowe rozwiązania funkcjonalne:
- przedziałowe wagony 141A mają dostać nowe wózki
- "czyste" bezprzedziałowe 2 klasy, do tej pory bezprzedziałowe miały zawsze albo część na rowery lub wózki inwalidzkie, mowa oczywiście o wagonach Y, które są modernizowane
- wagony 1 i 2 klasy, przy czym mają być 3 przedziały 1 klasy i część bezprzedziałowa 2 klasy.
To na tyle z wiadomości optymistycznych, bo równolegle toczyły się powtórzone przetargi na modernizację 10 wagonów 1 klasy i 20 2 klasy. Niestety kolejny raz oferty przekroczyły budżet przeznaczony na realizację.
Smutnym wnioskiem na przyszłość jest to, że budżet w tych dużych przetargach jest zbliżony do tych wymienionych, a ni wygląda by oferenci chcieli zejść poniżej cen, które proponują od kilku przetargów.
Ja również byłbym za modernizacją przynajmniej niektórych, starych wagonów, stojących w krzakach, o ile byłoby to opłacalne dla spółki.
Przecież jest chyba taniej zmodernizować stare wagony PKP Intercity, niż kupić jakieś nowe, które kosztowałyby sporą kasę, a środki na rozwijanie polskiej kolei są ograniczone.
Po co pożyczać od Czechów tabor, wagony, lokomotywy, skoro można zmodernizować nasz, stary tabor.
Przeglądałem sobie fotografię wagonów i lokomotyw starych w różnych częściach Polski i wiele z tych wagonów jest zniszczonych, obdrapanych, a i są lokomotywy stare, również niektóre zniszczone, stojące gdzieś na uboczu.
Oczywiście ja sobie przeglądałem te wagony, które stoją na bocznicach. Nie wiem, czy jest tak do końca sens ciąć na żyletki stare wagony, rozbierać stare lokomotywy?
Chyba każdy wagon i lokomotywę można naprawić, zmodernizować, jak nowe, tylko jest to kwestia kosztów, a te zapewne nie byłyby małe.
Skoro PKP Intercity narzeka na brak odpowiedniej ilości wagonów na okresy wakacyjne, święta, ferie zimowe, bo podróżnych wtedy jest dużo, to właśnie modernizacja starego taboru ma sens i dobrze, że będą na to przeznaczane spore środki pieniężne.
To jest kalkulacja: co się opłaca zmodernizować, za ile, a co się nie opłaca i to jest obowiązkiem spółki PKP Intercity.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum