Mam dylemat który zawód wybrać i potrzebuję opinii pracowników którzy pracują na kolei na w/w stanowiskach.
Znam specyfikę pracę obu stanowisk ale jednak chce wiedzieć jaka opinię macie z perspektywy doświadczenia, czy zmienilibyście tą prace lub czy jakbyście mogli to wybrali jeszcze raz tą samą pracę?
Nie chodzi mi o to kto więcej zarabia itd. wiem ze kierowca
Z góry dziękuje Wam za opinię
Dam Ci proste 2 pytania.
Co wolisz spokojnie przesiedzieć 12h w jednym miejscu i być skupionym, czy 12h skupienia w trasie?
Czy chcesz mieć jasne czasy pracy typu 6-18-6 czy zmienne typu 2-14-9-21 itp
_________________ Ja też nie jechałem pociągiem z Warszawy do Łodzi przez Skierniewice, zawsze jechałem przez Radom.
Ja bym napisał tak: z punktu widzenia odpowiedzialności karnej są to dwa równoważne stanowiska. Jeden i drugi odpowiada dokładnie tak samo za popełnione błędy.
Co do kwalifikacji i wiedzy są to dwie różne sprawy wynikające ze specyfiki stanowiska. Nie wiem jak ISEDR, ale podejrzewam, że nie jest to tylko kwestia przepisów, znajomości posterunku (urządzenia srk, sterowanie itd..) czy też tzw "przekładanie wajch" ... na pewno jest to praca stacjonarna na tym czy innym posterunku ruchu w zależności od posiadanych kwalifikacji. Sytuacje awaryjne można rozwiązać na gruncie w granicach posterunku, ewentualne stany awaryjne są bardziej przewidywalne.
Praca maszynisty jest zupełnie inna. Nigdy nie wiesz kiedy i w jakim miejscu wystąpi defekt, czy będzie to na loku, czy na składzie. Najczęściej z tym wszystkim zostajesz sam: uszkodzony lok, skład, pasażerowie którzy przeklinają bo im samoloty pouciekają itd... Biegasz od szafy do szafy, sprawdzasz, myślisz, radio drze się w niebogłosy: krzyczy dyżurny bo zablokowałeś mu szlak, drze się kierownik bo pasażerowie wchodzą mu na łeb a ty masz 15 minut, aby podjąć decyzję... Dyżurny na większym posterunku zanim pójdzie osobiście (czy wyśle swojego pracownika) na grunt, wysyła fachowców z zabezpieczenia, aby usunęli usterkę ... ty na maszynie nikogo takiego nie masz. Stres jest niesamowity, bo ekspres stoi w polu, łapiesz opóźnienie, przejeżdżasz potem przez kolejne stacje i wszyscy dyżurni jak głuchy telefon pytają cię "mechanik 1XXX, dlaczego pan wydłużył jazdę ?", no a potem to już norma: podajesz swoje nazwisko, bo przecież władze muszą wysłać raport do przewoźnika aby go obciążyć za "wcj"...
To tylko niektóre smaczki tego zawodu. Na szczęście współpraca dyżurny-maszynista jest najczęściej profesjonalna i opiera się na pełnym zrozumieniu. Co by można poradzić do wyboru ? Moim zdaniem praca dyżurnego jest zdecydowanie spokojniejsza, praca maszynisty gdy wszystko jest w porządku także jest spokojna, ciekawa - jednak gdy coś się dzieje zapewnia pokaźne dawki stresu i adrenaliny.
No tak ale i na posterunku też się dzieje...
Dyżurni z małych posterunków odradzają mi a z większych zachęcają do pracy na nastawni
I u jednego i u drugiego na ramieniu rękę prokurator trzyma
Kolego, opinii będziesz mieć tyle ile jest użytkowników, ale Ty musisz sam podjąć co Cię bardziej ciekawi. Jak widzisz kolega buballo podał co jest w pracy maszynisty najgorsze, ja mogę napisać Ci że w praca dyżurnego (a w każdym rejonie kraju jest inna) po pewnym czasie staje się rutyną (tak wiem nie można używać takiego zwrotu).
Przychodzisz na 6 wiesz jakie masz stałe pociągi o stałych rytmach, znasz urządzenia które mogą z Tobą współdziałać, znasz każdy metr swojej stacji, wiesz ile czasu potrzebujesz na jakie czynności, ogólnie po x-etnym dyżurze w szczególności na małej stacji wpadasz w rutynę, która może trwać i nawet 40 lat czyli do emerytury.
Duże stacje mają to do siebie że każdy dzień jest inny, rutyna występuje w mniejszym stopniu, ciągle coś się dzieje, jakieś manewry, krzyżowania, wyprzedzania, setki telefonów, pisania drugie tyle, że po 12h jak kończysz służbę to marzysz tylko o tym by jak najszybciej być już we własnym domu.
Dyżurni z małej stacji odradzają przyjścia bo:
- boją się że ich ciepłą posadkę zajmiesz i będą musieli dojeżdżać do pracy
- ich służba stała się rutyną i nie potrafią się odnaleźć zbytnio gdy coś się poważnego dzieje
- ciągle narzekają na wszystko bo brak im dobrej motywacji
Natomiast dyżurni dużych stacji zapraszają Cię bo:
- odciążysz ich a oni pójdą na mniejsze stacje w celu wypoczynkowym,
- jesteś młodym masz lepsze zdrowie więc więcej podziałasz
- duża stacje daje duże możliwości motywacji i myślenia logicznego np potrafisz upchać 5 składów na jednym torze i nie zablokować ich.
- jest bardziej kreatywna
Co do wyboru napiszę tak zawsze możesz przyjść pierw na dyżurnego popracować trochę jak załapiesz bakcyla to zostaniesz a jak nie to pójdziesz na maszynistę. Pamiętaj aby być dyżurnym musisz pierw być 2 lata nastawniczym, a maszynistą samodzielnym tyle trwa szkolenie, chyba że licencje zrobisz samemu.
_________________ Ja też nie jechałem pociągiem z Warszawy do Łodzi przez Skierniewice, zawsze jechałem przez Radom.
Wysłany: 08-05-2016, 18:56 Re: ISEDR vs Maszynista
ISEDR napisał/a:
... czy jakbyście mogli to wybrali jeszcze raz tą samą pracę?
Zdecydowanie tak.
Szkolenie na maszynistę swoje trwało, człowiek dowiedział się wszystkiego co jest mu potrzebne do bezpiecznego wykonywania tej pracy. Na początku było trochę obaw, bo w sumie dużo było tego wszystkiego. Było jednak warto, bo praca daje niesamowitą satysfakcję.
Prawda że z małych stacji odradzają... tylko co dalej...maszyniści mówią idz na dyżurnego...dyżurni mówią idź na maszynistę...
Spotkałem ostatnio 2 dyżurnych... z małej i dużej stacji którzy mówią żebym szedł na dyżurnego...
Rutyna może wystąpić w obu zawodach...
A aspekt finansowy? No jakoś dziwne mi się wydaje, że maszynista (który nie oszukujmy się, zarabia b.dobrze) radzi żeby iść na dyżurnego, którego wynagrodzenie, wg. tego co wiem, jest o rząd niższe.
To raz. A dwa, wydaje mi się, że maszynista ma większe możliwości ewentualnej zmiany pracodawcy. A dyżurny? No PLK, i nic więcej (zależy skąd jesteś)
Mnie przekonał aspekt rodziny, bo jeśli masz rodzinę to chcesz spędzać z nią jak najwięcej czasu a praca dyżurnego ma stały rytm, co innego maszynista, który każdego dnia ma inne godziny pracy
_________________ Ja też nie jechałem pociągiem z Warszawy do Łodzi przez Skierniewice, zawsze jechałem przez Radom.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum