Ralny, nie wrzucaj wszystkich do jednego worka. Jestem Polakiem i podziwiam wyczyn maszynisty, natomiast tych co mają do tego jakieś wątpliwości (np. kolejtravel ), uważam za mądrali którzy potrafią się tylko wykazywać poprzez klawiaturę komputera. Natomiast szefa firmy, której kierowca doprowadził do tego wypadku traktuje jako osobnika niezrównoważonego, po wysłuchaniu jego wypowiedzi w tym temacie.
Rozkładowiec, nie chciałem wszystkich wrzucać do jednego worka. Są Polacy i obok nich jest polactwo, które hejtuje rodaka i swój kraj (patrz: współczesna targowica spod znaku .N, PO, KOD). Zresztą nie ja jestem autorem tego określenia. Odsyłam do Rafała Ziemkiewicza, który popełnił książkę o tym tytule:
I właśnie mamy takie mikolskie polactwo, które ujada na polskiego maszynistę, podczas gdy media za granicą stawiają go za wzór. Proponuję mikolską "pielgrzymkę" po zachodnich mediach, w ślad za Petru, aby wyjaśnić Europejczykom, że maszynista KW bohaterem jednak nie jest...
_________________ Gdyby głupota umiała latać, LOT miałby poważnego konkurenta w postaci PKP.
Rozkładowiec -Usunięty- Gość
Wysłany: 21-05-2016, 15:57
Ralny, z całym szacunkiem, ale żałosne jest także to, że do wszystkiego jest mieszana polityka, nawet tam gdzie ona nie ma z tematem wiele wspólnego.
Tylko o faktach mówię - zaciągnął hamulec, wycofał się z kabiny przy okazji zdążył ostrzec paru pasażerów jeszcze.
Zachował się bardzo dobrze. Tak jak powinien. Tego nie kwestionuję.
Ale bohaterstwa w tym nie widzę żadnego.
W sytuacji kiedy prowadzący pojazd kolejowy niepodziewanie np. wypadając z łuku zauważy nierozważnego kierowcę parkującego na przejeździe kolejowym, gdzie praktycznie nie ma czasu na jakąkolwiek reakcję działa odruchowo: nagłe, baczność i jak starczy czasu Radio Stop na linii wielotorowej. To zajmuje większość czasu. Jak czas pozwoli uciekasz do przedziału maszynowego na lokomotywie, albo do przedziału pasażerskiego jak w tym przypadku.
Mówienie o ostrzeżeniu za pomocą interkomu jest po prostu głupie. Urządzenie to trzeba najpierw aktywować, umieszczone jest najczęściej z lewej strony pulpitu maszynisty i jest używane wyłącznie przez kierownika pociągu, gdy zapowiada kolejne stacje. Mikrofon jest na giętkim pałąku, który jest najczęściej odgięty w lewo. Jak ktoś jeździł na ED74, to wie że wychylając się do interkomu praktycznie traci się całą widoczność którą przesłania słupek wsporczy.
Czy bohater ? Możesz być pewien, że żaden z naszego środowiska, który miał podobne sytuacje za takiego się nie uważa. Nie oczekuje też Kolego, że inni będą go za takiego uważać, nikt nie chce też medialnego rozgłosu jak było w tym przypadku. Wszyscy to całkiem normalni ludzie, którzy tak jak wiezieni pasażerowie chcą po prostu pojechać służbę od punktu A do punktu B, dowieźć siebie i pasażerów bezpiecznie do domu. Dobrze byłoby gdybyś spojrzał na tą sprawę w ten a nie inny sposób. Każdy po prostu robi to, do czego w jakiś sposób jest przeszkolony a tego typu sytuacje nie są żadną nowością. Są odpowiednie ćwiczenia na symulatorach, są szkolenia, omawiane biuletyny wypadkowe itd... nie ma gotowej recepty na każdą sytuację. Uczymy się praktycznie cały czas. Tak się składa, że torowisko przyciąga różnej maści dziwaków: jedni przy torach urządzają sobie libacje alkoholowe, inni widząc w oddali pociąg jadący 160-200 km/h spacerkiem i bezstresowo ze sluchawkami na uszach, telefonem przy uchu, przechodzą sobie z rowerami przez tory, dzieci bez opieki siedzące ze spuszczonymi nogami z krawędzi peronu, kamienie poukładane na główkach szyn, nierozważni pracownicy niekolejowi, którzy są nieprzeszkoleni do pracy w czynnych torach, samochody omijające półrogatki .... wymieniać by długo. To maszynista ma myśleć za wszystkich, trochę być psychologiem, trochę jasnowidzem, mieć instynkt aby wybrać właściwą sytuację i moment kiedy należy wdrożyć odpowiednią procedurę. Do tego wszystkiego przydałby się jeszcze łut szczęścia ...
Moim zdaniem przebywanie w granicy terenu kolejowego powinno być surowo karane, aby wyeliminować wszystkie osoby postronne. Kierowcy aut przejeżdżających przy czerwonym świetle sygnalizacji przejazdowej bez względu na to czy są rogatki również powinni być traktowani z całą surowością, zawodowi powinni mieć zabierane wyższe kategorie (a przewoźnik licencję). Powinno się skończyć z myśleniem "zdążę jeszcze" i dążyć do takiego poszanowania prawa ruchu drogowego jak np. w Szwajcarii, gdzie wysokość mandatu karnego ustalana jest wprost proporcjonalnie do dochodu.
Czas najwyższy ukrócić wśród polskich kierowców tą polską drogową ignorancję przepisów, cwaniactwo i bezczelność jak w tym przypadku.
Ostatnio zmieniony przez buballo dnia 21-05-2016, 16:28, w całości zmieniany 2 razy
buballo, z odbieraniem licencji przewoźnikom bym nie przesadzał. Dlaczego cała firma ma cierpieć z powodu jednego nierozważnego kierowcy? Gdy zdarzy się wypadek z winy maszynisty to jego spółce kolejowej (np. PKP IC) też chciałbyś odebrać licencję i posłać kilka tysięcy ludzi na bezrobocie?
Rozkładowiec, rozumiem, że zadeklarowanego EUrokołchoźnika (sądząc po twoim avatarze) nawiązanie do nowoczesnych targowiczan mogło zaboleć, ale ja tylko chciałem wyjaśnić co rozumiem przez pojęcie "polactwo", którego użyłem w swoim poście.
_________________ Gdyby głupota umiała latać, LOT miałby poważnego konkurenta w postaci PKP.
buballo, z odbieraniem licencji przewoźnikom bym nie przesadzał. Dlaczego cała firma ma cierpieć z powodu jednego nierozważnego kierowcy? Gdy zdarzy się wypadek z winy maszynisty to jego spółce kolejowej (np. PKP IC) też chciałbyś odebrać licencję i posłać kilka tysięcy ludzi na bezrobocie?
A dlaczego by nie ?
Przewoźnik kolejowy ma już odpowiednie procedury bezpieczeństwa (np. SMS), gdzie dokładnie określone są kompetencje personelu bezpośrednio związanego z bezpieczeństwem ruchu kolejowego. Regulator rynku UTK, może jedną decyzją administracyjną cofnąć licencję przewoźnikowi nawet dziś. Na szczęście dziś wypadki z winy maszynisty w ruchu kolejowym są ułamkiem promila tego co ma miejsce w ruchu drogowym. Dlatego jak najbardziej ten sektor transportowy powinien być poddany takim samym sankcjom jak transport kolejowy.
buballo, nie tędy droga. Ja bym bardziej karał samych kierowców. Za wypadek na przejeździe kolejowym z winy kierowcy samochodu - dożywotnie odebranie prawa jazdy. To w połączeniu z konsekwencjami finansowymi za naprawę poniesionych szkód przez spółki kolejowe będzie wystarczającym straszakiem. Dużo jeżdżę autem i niestety gros kierowców nie przestrzega podstawowych zasad ruchu drogowego (np. nagminne wyprzedzanie na przejściu dla pieszych). Na przejazdach kolejowych też dzieją się cuda, jakich cywilizowany świat nie widział...
_________________ Gdyby głupota umiała latać, LOT miałby poważnego konkurenta w postaci PKP.
Jak "nie tędy", właśnie "tędy", sam proponujesz z resztą rozwiązanie radykalne Polak to taka nacja, że jak nie zobaczy nieuchronności kary to do samego końca będzie drwił z przepisów. Szwajcarowi wystarczy prawo, Polakowi potrzebne jest prawo + "bat" za jego nieprzestrzeganie, właśnie ta nieuchronność. Jak nie będzie tego ostatniego czynnika, nadal będzie trwać bylejakość.
buballo, no właśnie. Jestem za radykalnym karaniem kierowcy, a nie za radykalnym karaniem jego pracodawcy, który przecież nie trzyma ręki na kierownicy i jego wina jest zerowa.
_________________ Gdyby głupota umiała latać, LOT miałby poważnego konkurenta w postaci PKP.
Moim zdaniem błędne myślenie. Transport drogowy (ciężarowy) powinien być tak samo poddany regulacjom jak kolejowy. Musi spełniać pewne procedury bezpieczeństwa (tak samo jak koleją, drogą również przewożone są materiały niebezpieczne, ładunki ponadnormatywne, przewożeni autobusami są ludzie). W skład bezpieczeństwa wchodzą kompetencje personelu związanego bezpośrednio z przewozem, które okresowo (jak w naszym fachu) są odnawiane. Dziś maszynistą nie zostanie ten, kto w 100%ach nie zda egzaminu okresowego z sygnalizacji kolejowej czy techniki prowadzenia ruchu pociągu. Same posiadanie "papieru" w naszej pracy jest dziś niewystarczające. Takie same egzaminy okresowe jak u nas powinny być organizowane u przewoźników drogowych. Samo posiadanie prawa jazdy nie świadczy o tym, że kierowca ciężarówki zna przepisy ruchu drogowego i STOSUJE SIĘ DO NICH. Pierwszy mandat karny dla kierowcy zawodowego powinien być ostrzeżeniem, drugi powinien być skierowaniem na egzamin weryfikacyjny. A przewoźnik drogowy powinien być zainteresowany zatrudnieniem fachowców, którzy gwarantują bezpieczny przewóz, bo w innym razie traci licencję.
buballo, kierowcy zawodowi (prawo jazdy kat. C/D) również przechodzą okresowe szkolenia (co 5 lat), zakończone egzaminem państwowym. Obok prawa jazdy taki kierowca musi mieć świadectwo kwalifikacji zawodowej (ważne 5 lat) wydane przez urząd wojewódzki. Prawo jazdy też jest ważne 5 lat. Potem trzeba przejść kolejne szkolenie (koszt parę tys. zł) teoretyczne i praktyczne na płycie poślizgowej, zdać kolejny egzamin państwowy na świadectwo kwalifikacji i zrobić badania psychotechniczne. Tak więc to nie jest tak, że tylko maszyniści są okresowo szkoleni. Kierowcy ciężarówek i autobusów też.
_________________ Gdyby głupota umiała latać, LOT miałby poważnego konkurenta w postaci PKP.
No i prawidłowo
Co do zasady takim regulacjom powinni być poddawani kierowcy "zawodowi" mniejszych prywatnych przewoźników jak chociażby ten z tego tematu
buballo, takim regulacjom poddani są wszyscy kierowcy zawodowi, bez względu na miejsce zatrudnienia. Nie wystarczy zdać w WORD egzamin na prawo jazdy kat. C i D. Trzeba jeszcze przejść przez dodatkowe szkolenia i egzaminy, o których pisze Ralny.
Nie wiem jak wygląda przebieg szkolenia i egzaminowania kandydatów na maszynistów, ale pewnie nie odbiega zbytnio od sposobu szkolenia zawodowych kierowców. Obie kwestie reguluje UE.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Maszynista Kolei Wielkopolskich: Miałem kilka sekund na decyzję.
Na rozmowę z „Rynkiem Kolejowym” zgodził się maszynista, który zasłynął niedawno wzorową postawą podczas wypadku z ciężarówką w Wielkopolsce. – Każdy błąd może sporo kosztować. Presja, że od tych decyzji zależy życie pasażerów może być trudna do udźwignięcia. Mimo, że praca jest bardzo obciążająca, to są w niej chwile pełne satysfakcji – mówi o swojej pracy Mateusz Szymański.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum