Nowy Sącz: szynobus lekiem na korki na ul. Węgierskiej?
Szynobus ma być sposobem na zmniejszenie korków na ulicy Węgierskiej w Nowym Sączu. Pociąg ma kursować między Piwniczną, a Marcinkowicami. Pomysł sądeckiego starostwa wstępnie zaakceptowały już władze Nowego Sącza i gmin: Chełmiec, Stary Sącz, Rytro i Piwnicznna.
W pierwszej jednak kolejności będzie trzeba dostosować linię do potrzeb szynobusu. "To zadanie oszacowaliśmy w granicach 1 mln 200 tysięcy złotych" – tłumaczył na ostatnim spotkaniu samorządowców Włodzimierz Zembol, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Nowym Sączu.
Władze Nowego Sącza i pozostałych gmin jeszcze w tym miesiącu mają zdecydować, czy będą partycypować w kosztach remontu linii. Jeśli odpowiedzą pozytywnie, następnym krokiem będę już konkretne rozmowy z przyszłym operatorem połączeń - Kolejami Małopolskimi, czyli spółką województwa małopolskiego. Starosta Jan Golonka wierzy, że oferta ponad 20 połączeń dziennie między Piwniczną, a Marcinkowicami zachęci mieszkańców doliny Popradu do zostawiania swoich samochodów w garażach.
Starosta ma nadzieję, że jeszcze przed wakacjami uda się ustalić wszystkie szczegóły z władzami województwa małopolskiego. Uruchomienie linii planowane jest na przełomie września i października.
Link:
http://www.radiokrakow.pl/www/index.nsf/ID/KORI-9J9AJD
Pociągi pod niespecjalnym nadzorem i dziwny rozkład jazdy
Katarzyna Gajdosz 4 sierpnia 2016
Pasażerowie żalą się, że przez ciągłe zmiany w rozkładzie jazdy mają problemy z dotarciem do pracy
Marek Stelmach od 30 lat dojeżdża do pracy w Nowym Sączu pociągiem z Łomnicy. Jest zmęczony ciągłymi zmianami, jakie wprowadzają Przewozy Regionalne do rozkładu jazdy. - Średnio co trzy miesiące pojawia się nowy plan i nigdy nie wiem czego się spodziewać. Nie mam nawet pewności, czy godziny kursów pozwolą mi dojechać do pracy - mówi Stelmach. Opowiada, że w poniedziałek niewiele zabrakło, a spóźniłby się na poranną zmianę.
- Okazało się, że pociągi nie kursują od soboty, a zamiast nich podstawiane są autobusy. Ta informacja zawisła w nocy z piątku na sobotę. Trudno było się z nią zapoznać - ubolewa. Dodaje, że gdyby nie pasażerowie autobusu, którzy zauważyli go czekającego na dworcu przegapiłby zastępczy transport. W podobnej sytuacji był też Michał Jakubowski, który dojeżdża do pracy z Barcic.
- To nie jest pierwszy raz, gdy kolej zapewnia nam taką rozrywkę - ironizuje pan Michał. Jest oburzony, że przez cały tydzień, kiedy trwały Światowe Dni Młodzieży, nie mógł dojechać do domu pociągiem, bo po godz. 15 żadnego kursu już nie było. Pasażerowie na własną rękę musieli tego dnia organizować sobie transport.
- Choć mam bilet miesięczny musiałem wydać pieniądze na autobus. Zamiast kursu po 15 pozostał pociąg odjeżdżający tuż przed 1tą godziną - zauważa Stelmach. Droga powrotna do Łomnicy zajmowała mu półtorej godziny. Pociągiem zwykle jedzie 32 minuty. - Korki na ul. Węgierskiej to jedyne co mnie trzyma przy liniach kolejowych. Już dawno bym skorzystał z innego przewoźnika - przyznaje.
Andrzej Jamrozowicz z Piwnicznej zastanawia się, czy działania Przewozów Regionalnych czasem nie zmierzają do likwidacji pociągów na trasie Nowy Sącz-Krynica-Zdrój.
- Bo jak wytłumaczyć chaos w rozkładzie jazdy czy nagłe zmiany kursów? - pyta Jamrozowicz.
Beata Malec, zastępca rzecznika prasowego Przewozów Regionalnych oddział Małopolski, zapewnia, że spółka nie nosi się z zamiarem likwidacji pociągów na tym odcinku. Wyjaśnia, że od 30 lipca do 1 sierpnia, na podstawie decyzji Sztabu Kryzysowego ŚDM, pociągi z trasy Nowy Sącz-Krynica zostały przekierowane do Krakowa z uwagi na ogromną liczbę pielgrzymów.
Odnosząc się do zmian wprowadzanych do rozkładu jazdy Malec informuje, że są one związane z pracami inwestycyjnymi na liniach kolejowych. Przewozy Regionalne, podobnie jak pasażerowie, mają zastrzeżenia co do czytelności rozkładów, za które odpowiedzialna jest spółka PKP PLK. - Cały czas zgłaszamy zarządcy krytyczne uwagi - zapewnia Malec.
OPINIE
Marcin Kreis, inicjator akcji „Reaktywacja pociągów Gorlice - Kraków”:
Nie dziwię się frustracji pasażerów. System, jakim posługują się linie kolejowe, jest zupełnie nieczytelny. Co z tego, że godziny kursów są podawane z komputerową dokładnością? Każde, nawet minutowe, zmiany są wpisywane do rozkładów jazdy, przez co tworzy się kilka wariantów odjazdu tego samego pociągu. I tak jednego dnia odjeżdża przykładowo o 15.30, przez trzy kolejne dni o 15.35, a w pozostałe o 15.32. Linie kolejowej nie chcąc do końca zniechęcać pasażerów do jazdy pociągami powinny przede wszystkim zadbać o przejrzystość wydawanych komunikatów. Jasno również informować, gdy z uwagi na prace modernizacyjne na torach jakiś kurs jest odwołany, a w jego miejsce podstawiony autobus. Tymczasem pasażerowie nawet nie wiedzą, że mają alternatywny transport. Autobusy często są za małe, a przecież latem wielu pasażerów pociągu chce przewieźć ze sobą rowery.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum