Dziś niespodziewanie odwiedziła naszą linię 309 załoga z Jaworzyny ze swoim pociągiem historycznym na czele z parowozem TKt 48-18. Pociąg ponoć zamówili Anglicy, ale nie dam sobie ręki za to uciąć. Mało osób wiedziało o tej wizycie, tym bardziej radośnie przedstawiam relację filmową z tego przyjazdu.
Chciałem poruszyć istotny moim zdaniem od pewnego czasu problem braku wystarczającej przepustowości linii. Obecnie mamy 7 par pociągów plus 2 sezonowe co daje maksymalnie 18 pociągów w ciągu doby. To bardzo dużo i opóźnienie choćby jednego pociągu automatycznie posuwa za sobą opóźnienie pozostałych, co jest bardzo irytujące dla podróżnych. Niejednokrotnie jadąc KD byłem światkiem zdegustowania pasażerów. Niewątpliwie przekłada się to na spadek liczby podróżnych, którzy wybierają pewniejszy PKS. Rodzi się więc pytanie czy przy okazji modernizacji odcinka Kłodzko Nowe - Duszniki Zdrój, która prędzej czy później musi mieć miejsce z uwagi na fatalny stan torów zwłaszcza na odcinku Polanica Zdrój - Duszniki Zdrój, nie należałoby rozważyć dodatkowego posterunku mijankowego w Szczytnej? Moim zdaniem zdecydowanie poprawiłoby to przepustowość linii oraz pozwoliłoby na bardziej elastyczne układanie rozkładu jazdy bez "kwiatków" typu asynchroniczne pociągi lub oczekiwanie na mijankę po 40 minut....
Wysłany: 03-05-2018, 03:22 Stacja Szczytna Śląska vel Szczytna Kłodzka
bystrzak2000 napisał/a:
Spokojnie, PKP PLK podnosząc stawki za dostęp do infrastruktury szybko rozwiąże problem przepustowości, bo KD nie będzie już stać na 7 par połączeń.
No cóż... Ale pomysł jest wart -moim zdaniem- jedynie uśmiechu na twarzy... Dla zwiększenia przepustowości należałoby linię Kłodzko N.- Kudowa-Z. podzielić NA RÓWNE SZLAKI. Zatem jakaś tam mijanka czy posterunek odstępowy miałby merytoryczne uzasadnienie raczej pomiędzy Kudową-Zdr. a Dusznikami, lub pomiędzy Kłodzkiem Nowym a Polanicą...
Wspomnieć wypada również fakt, iż ów Szczytna była już kiedyś stacją i w perspektywie czasu nie zdała ona egzaminu - w dodatku miejscowa społeczność zamieniła tę stację dosłownie w sr... (w ustęp czyli WC mówiąc delikatnie). -Nie należy powielać popełnionych już błędów... -I niech nikt mi nie wciska kitu, że niby "to turyści" zamienili stację Szczytna w bardzo obleśny ustęp - jaka społeczność, taka stacja...
Mijanka w Szczytnej nie ma sensu. Linia 309 ma niecałe 40 km długości. Pierwsza mijanka jest w Polanicy (km 10,274). Duszniki wypadają w km 22,137. Potem mamy 18 km bez mijanki, ale dobrą szlakową i 25-minutowy przelot do Kudowy. Nawet jakby chcieć gdzieś po drodze zrobić mijankę, to ani Kulin (km 27,445), ani Lewin (36,096) do tego się nie nadają. Podsumowując: dla linii 309 wystarczą dwie mijanki, tylko konieczna jest modernizacja odcinka Kłodzko Nowe - Duszniki-Zdrój, która pozwoli na tyle skrócić czas przejazdu, że prowadzenie ruchu stanie się łatwiejsze.
Ja osobiście nie jęczałbym z powodu braku mijanek, lecz zastanowiłbym się nad rozłożeniem czasowym większości pociągów... Zauważam iż niemal wszystkie pociągi kursują w czasie zbliżonym do autobusów PKS. Nie wiem jak to napisać... ale mam w du... i gdzieś tam ... takie niby pociągi...
Życzyłbym (prosił bym) sobie ażeby było późno-wieczorne połączenie z Polski (np. z Poznania) z uzdrowiskami Ziemi Kłodzkiej (Polanica, Kudowa). To znaczy żeby był pociąg do Kudowy odjeżdżający z Kłodzka PO GODZINIE 22 ! (nie ma o tej porze już żadnego autobusu...).
Te połączenia , które istnieją obecnie to niech KD sobie w tyłek zaaplikują... - pociągi dublują się z autobusami... Sytuacja taka nie służy pasażerom... ale chyba tylko wyciąganiu grosza publicznego przez KD na połączenia "dla muchowozów"...
Nieee... Autobusy (te pośpieszne/przyśpieszone - bo o nich pisałem) kursują na tej trasie i o tych godzinach już od kilkudziesięciu lat!!! To koleje (KD) psują całą siatkę i logikę połączeń... Obserwuję to już od 15 lat (od tego czasu jestem częstym bywalcem w Kotlinie Kłodzkiej [Kłodzko/Polanica], a także poza Kotliną [w Dusznikach i Kudowie-Zdroju]).
Jak już pisałem, w pewnych porach doby jest duże natężenie autobusów jak też i pociągów, zaś w innych porach - konkretnie późniejszym wieczorem czy w nocy brak jakiegokolwiek połączenia. Już po godzinie 20:35 z Kłodzka nie ma żadnego połączenia do Polanicy, Dusznik czy Kudowy-Zdroju... Czy taką sytuację można uznać za NORMALNĄ ??? - Chyba nie...
Mieszkam w dużym mieście (II co do ważności i ilości podróżnych węzeł kolejowy w Polsce... może ktoś wie...?), z rozwiniętą siatką tramwajów i autobusów miejskich w tym NOCNYCH, i trudno mi jest przyjąć ZA NORMALNĄ sytuację, ze po godz. 20 z minutami komunikacja (jak też "życie") zamiera... Owszem są samochody prywatne (też mam), ale czasami NA WYJEŹDZIE człowiek chciałby zabawić się dłużej czy wypić drinka lub kilka - a to jest niemal niemożliwe w obecnych realiach komunikacji publicznej...
Koleje Dolnośląskie - jako instytucja posiadające dofinansowanie do przewozów pasażerskich - jakoś nie wykonuje w tym przypadku swojej misji... A szkoda...:-(
Gammal, pociągi regionalne nie są po to, żebyś mógł się nawalić i w nocy wrócić do domu. Od jeżdżenia w nocy są pociągi PKP IC. Poza tym to autobusy powinny dostosowywać swoje rozkłady do pociągów, nie na odwrót. A tak w ogóle to nie KD decydują gdzie i w jakich porach jeździć tylko UMWD.
@bystrzak2000
Mijanka w Szczytnej ma właśnie największy sens. Po pierwsze zachowana jest namiastka infrastruktury, nie trzeba byłoby wszystkiego robić od nowa. Druga sprawa, ważniejsza, to właśnie to że Szczytna leży pomiędzy dwoma mijankami. Dobrym rozwiązaniem byłoby ustawianie krzyżowań na Duszniki lub Szczytną, wtedy w przypadku opóźnienia pociągu (zdecydowanie częściej późnią się te jadące od strony Kłodzka), pociąg który miałby planowo mijankę w Dusznikach nie czekałby tak jak teraz po 40 min, tylko jechałby dalej, mógłby minąć się z pociągiem z naprzeciwka właśnie w Szczytnej, a jeśli ten nadal byłby spóźniony, to mógłby dalej bez przeszkód zjechać do Polanicy, a w przypadku dalszego opóźnienia (po remoncie torów do Kłodzka Nowego) w ciągu 15 minut docierałby do Kłodzka Nowego. Uważam że takie rozwiązanie ma sens. Mijanka w Lewinie daje nam tylko jakieś 7 minut zysku (Kudowa - Lewin) a jeśli pociąg jest opóźniony więcej, to już mamy w plecy 20 min (Lewin - Duszniki).
Szczytna leży ledwie 5,5 km od Polanicy i trochę ponad 6 km od Dusznik, więc istnienie tam mijanki mija się z celem, tym bardziej jeśli miałaby ona istnieć tylko na wszelki wypadek. Poza tym w układzie docelowym po modernizacji czas przejazdu pomiędzy Kłodzkiem Miasto a Dusznikami powinien być mniej więcej podobny do tego co mamy dzisiaj pomiędzy Dusznikami a Kudową, więc mijanka w Dusznikach wypadałaby mniej więcej w połowie drogi. Wtedy tym bardziej mijanka w Szczytnej mijałaby się z celem. Na niespełna 40-kilometrowej linii z czasem przejazdu rzędu 50 minut i relatywnie niewielką liczbą pociągów (9 par to niewielka liczba), dwie mijanki w obecnej lokalizacji w zupełności wystarczą.
Lepszym miejscem na reaktywację mijanki mogłoby być Kłodzko Zagórze. Pociągnąć sterowanie z podg. Kłodzko Nowe i naprawić istniejący (jeśli go już nie wywalili) tor mijankowy wraz z rozjazdami. A co do Kulina i Lewina, to oba te miejsca były mijankami (Kulin miał tor główny przy peronie 2, Lewin miał normalny układ torowy). Jeśli by chcieć reaktywować którykolwiek z nich - sterowanie do Kulina podpiąć z Dusznik, a do Lewina - z Kudowy. Tyle tylko że to są koszta i pytanie o sensowność takich działań "na wszelakij słuczaj"...
_________________ Gdyby cały beton PKP przerobić na podkłady, to można by zmodernizować wszystkie czynne szlaki
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum