To nie skarga, a prośba o wyjaśnienie
Podejmuję kolejną próbę ogarnięcia tematu.
Po co i na jakiej podstawie konduktor zabiera dowód osobisty i czy oddanie go jest obowiązkowe?
Rzucam tezę, że nie może, ponieważ:
- w pociągu podczas wypadku dowód pomaga w identyfikacji osoby
- w pociągu podczas ewakuacji nikt nie będzie szukał konduktowa z dowodem
- różne źródła i poradniki mówią, że dowód trzeba mieć przy sobie, nie daj boże, ktoś go zeskanuje
- podczas kontroli policji, mam obowiązek "okazać" dowód osobisty (nie lubię się kłócić z policją, natomiast są "odważni", którzy jasno mówią, że nie dadzą dowodu do ręki, tylko "okazują" i tak się to odbywa)
-Weszło RODO - potwierdzenie danych podróżnego - ok. Zabranie dowodu - chciałbym uzyskać informację "po co"
Jestem uczciwym człowiekiem. Jeśli nie znam ludzie w przedziale sypialnym, jest mi na rękę to, że konduktor ma dowody wszystkich i nikt nie jest anonimowy.
Jeśli jest na to przepis, jest jasno powiedziane, że kontroler zawsze przejmuje dowód - ok. Absolutnie nie będę się kłócił.
BIK:
"zgodnie z ustawą z 6 sierpnia 2010 r. o dowodach osobistych, nikt nie ma prawa żądać od nas pozostawienia dowodu osobistego w zastaw"
"o przekazanie dowodu osobistego do wglądu może prosić nas tylko funkcjonariusz Policji i Straż Graniczna. Przedstawiciel żadnej innej instytucji nie może odebrać nam dokumentu tożsamości, ani w celu spisania danych, wykonania kserokopii, ani tym bardziej jako „zastaw" w zamian za np.: wypożyczenie sprzętu sportowo-turystycznego."
GIODO (o hotelach):
słowo „przedstawić” nie jest tożsame z zatrzymaniem.
Gazeta prawna:
Zgodnie z ustawą z dnia 10 kwietnia 1974 roku o ewidencji ludności i dowodach osobistych (Dz.U. 1974 nr 14 poz. 85 z późn. zm.) dowodu osobistego nie wolno zatrzymywać, z wyjątkiem przypadków określonych w ustawie
Z góry dzięki za wyjaśnienie, wskazanie podstawy prawnej.
Mi nigdy nie zabierał dowód osobisty , zabierał tylko dokumenty upoważniające do ulgi . W nocy konduktor nie może budzić pasażerów sypialki i dlatego wszystkie bilety i dokumenty uprawniające do ulgi ma opiekun sypialki i okazuje je w czasie kontroli . Niestety w pociągach międzynarodowych i tak celnicy budzą i sprawdzają paszporty ( poza UE) . W Polsce nie zabierał mi dowodu , no może dlatego że miałem legitymację służbową . Więc czekam na wyjaśnienie . Jako ciekawostkę podam że spotkałem się w Polsce ze studentką zatrudnioną na umowę-zlecenie , która kompletnie nie miała pojęcia o tej pracy . Skończyło się na reklamacji i zwrócono mi kasę za sypialny , ale to inna opowieść.
Dotarłem do tego, że dowód zabierają w przypadku biletów zakupionych przez internet.
Więc tak - chcą wziąć to, co jest potrzebne do kontroli, czyli bilet, dokument uprawniający do ulgi, a w przypadku biletów zakupionych przez internet - również dowód (potwierdzenie, że to mój bilet).
Od strony PKP zaczynam rozumieć.
Od strony polskiego prawa nadal uważam, że nie mają prawa
Potwierdźcie, albo mnie skorygujcie:
Wagon sypialny jest (z tego, co widziałem) odizolowany - osobne wejście.
Sprawdzają bilet przy wejściu - okazuję dowód (tożsamość potwierdzona, moje nazwisko mają na bilecie) .... i nie wiem, czego chcieć więcej.
Można myśleć dalej.
Pociąg "dzienny"
- kupując normalny bilet w kasie, nigdzie nie podaję nazwiska - nikomu nie potrzebne. Konduktor wręcz nie może mnie poprosić o okazanie dowodu, bo na jakiej podstawie - ochrona danych osobowych.
- kupując bilet przez internet - konduktor sprawdza tylko nazwisko z okazanym dokumentem. Dokument i bilet zostaje przy mnie. Nikt inny nie ma wglądu - ochrona danych osobowych.
Pociąg "nocny"
- kupując normalny bilet w kasie, nigdzie nie podaję nazwiska - nikomu nie potrzebne. Nikt nie spyta - ochrona danych osobowych. Pomimo sprawdzenia biletu przy wejściu, z jakiegoś powodu konduktor chce mieć bilet przy sobie.
- kupując bilet przez internet, konduktor sprawdza nazwisko na bilecie z dowodem..... i zarówno bilet, jak i dowód z kompletem moich danych chce mieć u siebie.
Zapytam jeszcze inaczej:
na bilecie są moje dane osobowe / wrażliwe, czy konduktor ma prawo zabrać taki bilet?.
Na domofonach nie może być teraz nazwisk, każda firma musi teraz powiedzieć, po co im dane osobowe i przechowywać je w sposób bezpieczny - pytam więc, czy PKP spełnia standardy, aby przechowywać w pociągu bilet zwierający cudze dane osobowe?
(składając reklamację w budynku PKP jest masa procedur mówiących, gdzie i jak mogą te dokumenty trzymać i kto ma dostęp)
Nie zrozumcie mnie źle - jeżdżę pociągami, daję dowód, jak trzeba, natomiast chciałbym, aby to było jasno zdefiniowane.
Jeśli okazałoby się, że ktoś wziął kredyt "na mój dowód", chcę, żeby było jasne, że dany kontroler (z nazwiska) miał dostęp do mojego dowodu
A więc skoro wyjaśniłeś po co zabierają dowód . To ja wytłumaczę Ci czy jest to zgodne z prawem . Skoro kupujesz bilet przez internet na pociąg sypialny , akceptujesz regulamin . Piszę tam wyraźnie że bilet ważny z dokumentem .Czyli według mnie zgadzasz się że zostanie on zabrany przez opiekuna wagonu .Celowo napisałem opiekuna nie konduktora . Bo opiekun wagonu musi okazać w czasie kontroli te bilety i dokumenty , konduktorowi czy kierownikowi pociągu w czasie kontroli . Jeżeli chcesz uniknąć oddawania dowodu to kupujesz bilet w kasie i po krzyku. Takie jest moje zdanie w tym temacie.
[ Dodano: 01-08-2018, 08:22 ]
Jeszcze jedno konduktorzy podobnie jak policja mają prawo do wglądu do danych osobowych w związku z wykonywaniem czynności służbowych . Są ujęci w przepisach rodo , czyli mają na to zgodę . Taka ciekawostka , faktycznie pasażer ma udostępnić swoje dane np . do sporządzenia wezwania do zapłaty w przypadku jazdy bez biletu . Nie musi dawać do ręki , ale ma tak trzymać aby konduktor spokojnie mógł wpisać dane . No ale w praktyce jest to trochę niewygodne dla obu stron . Ale już niedługo pojawią się nowe terminale mobilne , które to zeskanują dowód osobisty i pasażer poda tylko pozostałe dane np.adres zamieszkania , więc problem zniknie.
[ Dodano: 01-08-2018, 08:28 ]
I jeszcze jedno w nowych dowodach osobistych nie ma już wszystkich danych , to raczej nie weźmie kredytu na Twój dowód , a przecież jest też zdjęcie itp.
[ Dodano: 01-08-2018, 08:43 ]
Tam wyżej pisałeś o zatrzymaniu dokumentu . Zatrzymanie dokumentu to nie jest to samo co zabranie go na czas przejazdu w wagonie sypialnym . Kiedy konduktor może zatrzymać dokument dowód czy legitymację szkolną . A no wtedy gdy dokument taki jest przerobiony lub podrobiony . Wystawia wtedy poświadczenie i przekazuje dokument policji . W praktyce konduktor dla świętego spokoju jeśli znajdzie taki dokument wzywa policję , która na miejscu potwierdza jego rację . Sprawa kończy się w sądzie , znam takie przypadki , sad zaczynał od grzywny 800 zł ( przerobiona data urodzenia na legitymacji szkolnej)
[ Dodano: 01-08-2018, 08:56 ]
Jeszcze raz napiszę o tym konduktorze sypialnego. Jest to pracownik , opiekun wagonu , może on też sprzedać bilet , kawę itp . Ale nie jest on kontrolerem pociągu . Wprawdzie w czasie wsiadania sprawdza on czy bilety są prawidłowe , legitymację itp . Ale kontrolę biletów przeprowadza już drużyna która prowadzi dany pociąg . Pasażer który śpi w nocy , nie ma pojęcia że jest kontrolowany , bo właśnie slipingowy wyręcza pasażera w czasie kontroli . W przypadku gdy drużyna pociągowa stwierdzi nieprawidłowości , taki pasażer został by obudzony . Dlatego używa się nazwy slipingowy wagonu sypialnego , a konduktor to trochę myląca nazwa , sugerująca że jest to kontroler biletów .
"Skoro kupujesz bilet przez internet na pociąg sypialny , akceptujesz regulamin . Piszę tam wyraźnie że bilet ważny z dokumentem .Czyli według mnie zgadzasz się że zostanie on zabrany przez opiekuna wagonu ."
Coś ty...
Zgadam się na okazanie dowodu z biletem w czasie kontroli i nic więcej.
Tutaj - taki sam regulamin jest w zwykłych pociągach i jak napisałeś - trzeba dowód "okazać", bez dawania do ręki.
Stwierdzenie: "bilet jest ważny z dowodem, dlatego zabieram bilet i dowód" uważam za błędne i to właśnie chcę ustalić
Dzięki za wyjaśnienie, kto jest opiekunem, kto kontrolerem itp.
Rozumiem, że jest to dla dobra wszystkich. Wolę, jeśli mnie nie budzą.
Dalej szukam wyjaśnienia na jakiej podstawie mogą zabrać dowód
W procesie widzę teraz logiczną nieścisłość (tak, czepiam się, bo chcę, znaleźć oficjalne wyjaśnienie ):
- kontroler "ufa" opiekunowi, że nie wpuścił nikogo na lewo, że liczba śpiących zgadza się z liczba biletów (nie chodzi i nie sprawdza ile osób jest w wagonie) - bardzo mnie to cieszy, mogę spokojnie spać.
ale czy opiekun nie wpuścił złej osoby - to nie, kontroler potrzebuje dowód, którego i tak nie ma jak sprawdzić - nie porówna mnie ze zdjęciem, bo śpię.
Inaczej. Kto weryfikuje tożsamość posiadacza biletu zakupionego przez internet?
Kto sprawdza, czy wsiadam ja, czy dałem bilet i dowód koledze?
Opiekun? - jeśli tak, to sprawdził i nie trzeba więcej nikomu dowodu pokazywać, dobranoc.
Kontroler? - Jeśli tak, to musi każdego budzić i sprawdzać, czy to na pewno on
nie zgadzam się z Tobą , opiekun Cię zastępuje i w twoim imieniu okazuje bilet i dowód , a jeśli jest inaczej to kolej z tego się wycofa . Zakup przez internet ma swoje plusy i minusy i to jest ten minus . Tak samo jak to że w czasie kontroli bilet masz mieć wydrukowany lub na telefonie . I jeśli padnie Ci telefon to nie masz biletu . Opiekun powinien sprawdzić czy to ta osoba co daje bilet , a konduktor sprawdza czy zgadza się ulga z biletem itp.
Jesteśmy w okresie dużych zmian , widziałem ostatnio projekt nowego dowodu osobistego , na którym będzie tylko zdjęcie i czip . Przewoźnicy na pewno będą musieli dostosować się do zmian , łatwo jest wydać prawo , ale trudniej jest dostosować system do tego prawa .Tak to już jest.
[ Dodano: 01-08-2018, 10:58 ]
Właśnie za tydzień wybieram się sypialką . W jeną stronę mam kupiony bilet w kasie, na powrót nie dało się w kasie więc kupiłem przez internet. Jadę do kraju poza UE , ciekawe jak tam postąpi prowadnik pojezda czy zabierze bilety wraz z paszportem . Wiem że przy wsiadaniu jest tam szczegółowa kontrola , bilety są imienne , nawet te wydane w kasie .
[ Dodano: 01-08-2018, 11:00 ]
Mało tego w kasie przy zakupie biletu też trzeba okazać paszport .
[ Dodano: 01-08-2018, 14:41 ]
sprawdziłem regulamin i pisze tam nie okazać , tylko wręczyć dokument tożsamości . PodróŜny zobowiązany jest w pociągu wręczyć osobom dokonującym kontroli dokumentów
przewozu:
1) waŜny, czytelnie wydrukowany bilet internetowy, spełniający warunki określone w § 4 ust. 4;
2) dokument toŜsamości, którego seria i numer zostały wydrukowane na bilecie internetowym; - czyli jest odpowiedz , to co pisałem trzeba zapoznać się z regulaminem zakupu biletów . Jeśli klikam że się zgadzam , to wręczam ( przekazuje) .
"Zakup przez internet ma swoje plusy i minusy i to jest ten minus . Tak samo jak to że w czasie kontroli bilet masz mieć wydrukowany lub na telefonie I jeśli padnie Ci telefon to nie masz biletu"
W dziennym mogę mieć bilet na telefonie i biorę na siebie ryzyko - w moim interesie jest, żeby okazać bilet, proste.
W nocnym, na bilecie jest napisane, że musi być wydrukowany - jest informacja, trzeba się dostosować, ok.
"Opiekun powinien sprawdzić czy to ta osoba co daje bilet , a konduktor sprawdza czy zgadza się ulga z biletem itp. "
Dokładnie
Czyli opiekunowi "okazuję" dowód. Kontroler ma do dyspozycji bilet (i dokument uprawniający do ulgi, jeśli taki jest). Każdy sprawdza swoje, dowód zostaje przy mnie i wszyscy zadowoleni.
Mam rację? Ma to sens? Jaki jest powód, aby utrudniać sobie życie i robić inaczej?
Podałeś punkt z regulaminu. Jest konkret, który mówi:
wręczam "dokument toŜsamości, którego seria i numer zostały wydrukowane na bilecie internetowym;"
Na bilecie jest tylko moje nazwisko. PKP chce dokument, który nie istnieje.
(można by dalej pytać, czy jeśli mają błąd w swoim przepisie, to czy przepis ten obowiązuje - ale tak daleko nie chce mi się grzebać, nie jestem prawnikiem)
Przyjmuję, że chodzi o każdy dokument tożsamości. Prawo jazdy, legitymacje studenckie itp nie są dokumentami tożsamości, zostaje dowód i paszport.
Konsensus:
Doszliśmy do tego, że tak, w dziwnie sformulowanym przepisie PKP jest informacja, że trzeba im "wręczyć" dowód albo paszport.
Ze strony PKP jest to w miarę jasne.
Tyle, że:
Szef hotelu może napisać w regulaminie, że przejmuje dowód - i i tak nie może.
Opiekun w PKP nie jest urzędnikiem Państwowym. Pozostaje pytanie do innych instytucji, jak to interpretują.
Jestem ciekawy i chcę dojść do tego, kto może, a kto nie
Dziwię się, że nie ma (albo ja nie znalazłem) oficjalnej interpretacji tego.
Gdy ostatnio jechałem sypialnym (a było to pod koniec lipca br.) to warsman wziął tylko bilet, na dowód nawet nie spojrzał. Coś tam sobie zapisał na bilecie i tyle.
Więc WYDAJE mi się, że faktycznie to warsowy weryfikuje Twoją tożsamość, a zabiera jedynie bilet plus ewentualnie dokumenty potrzebne do zniżki.
Zresztą co innego okazane warsmanowi/konduktorowi dowodu os. a co innego oddanie go na kilka godzin bez nadzoru...
Tego nie wiem, być może akurat temu, konkretnemu warsmanowi się nie chciało, lecz faktycznie, najbardziej rozsądne jest podejście: warsman weryfikuje Twoją tożsamość, natomiast potem zaświadcza o tym konduktorom IC.
Ja ostatnio jechałem sypialnym z Odessy do Przemyśla , bilety internetowe . Przy wsiadaniu zweryfikowane z paszportem , bilety zabrane bez dokumentów .
Tego nie wiem, być może akurat temu, konkretnemu warsmanowi się nie chciało, lecz faktycznie, najbardziej rozsądne jest podejście: warsman weryfikuje Twoją tożsamość, natomiast potem zaświadcza o tym konduktorom IC.
I tak to właśnie się odbywa, a raczej odbywało kiedyś, bo aktualnie id maja lub czerwca konduktorzy "ogólni" (znaczy drużyna konduktorska) nie przeprowadza już w ogóle żadnej kontroli biletów w pociągach KRAJOWYCH w wagonach sypialnych i kuszetkach. Za sprawdzenie biletów i dokumentów uprawniających do ulgi (legitymacji i DOWODÓW TOŻSAMOŚCI w przypadku biletów imiennych, np. e-IC) odpowiada KONDUKTOR Wars (nie żaden "opiekun" czy "slipingowy" - nie ma takich stanowisk). I w żadnym wypadku nie ma prawa zabierać i zatrzymywać DOWODÓW TOŻSAMOŚCI, ani teraz także innych dokumentów z danymi osobowymi (legitymacje), ale jest uprawniony i zobowiązany do kontroli tychże przy wsiadaniu luz zaraz po wejściu do pociągu do wagonu sypialnego/kuszetki.
PS. Bilet e-IC z wpisanym imieniem i nazwiskiem nie jest jeszcze dokumentem z danymi osobowymi (samo imię i nazwisko nie jest jeszcze podobno wg definicji danymi osobowymi).
andrej napisał/a:
Ja ostatnio jechałem sypialnym z Odessy do Przemyśla , bilety internetowe . Przy wsiadaniu zweryfikowane z paszportem , bilety zabrane bez dokumentów.
W pociągach międzynarodowych, a zwłaszcza "obcych" i na terenie innego kraju, tym bardziej spoza UE (tu: Ukraina) jest/może być trochę inaczej i tam przepisy RODO i o ochronie danych mogą nie obowiązywać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum