Wie ktoś coś na temat charakteru pracy montera/automatyka srk w PLK? Jest to praca stacjonarna(w obszarze jednej stacji) czy na bardziej rozległym terenie(i wiąże się z dojazdami)? Patrząc na stronie PLK-i widać na przykład ofertę pracy na stacji Psary. Czyli w takim wypadku monter zajmuje się tylko i wyłącznie urządzeniami na tej jednej stacji(działce)?
I drugie pytanie: Praca jest w trybie zmianowym(jak dyżurni) czy nie? Na logikę wydaje się, że ktoś powinien być cały czas na wypadek awarii, ale ciekaw jestem jak to wygląda w praktyce.
Praca jest stacjonarna jedna stacja albo więcej,w systemie pn-pt 7-15 dopiero po kilku latach jest możliwość przejscia na dyżury , jak juz będziesz miał doświadczenie
Dzięki za odpowiedź.
Skoro pracuje się przy niewielkiej ilości urządzeń(pewnie zazwyczaj jednego typu) to czy praca nie jest trochę monotonna i mało rozwojowa? Pytam, bo zastanawiam się nad podjęciem tej pracy głównie pod kątem możliwości zdobywania wiedzy i doświadczenia.
Ogólnie praca na kolei jest mało rozwojowa,jeśli dla ciebie rozwój jest najważniejszy to daruj sobie kolej,teraz na rynku pracy jest dziesiątki lepszych etatów niż monter srk pod względem rozwoju oraz wynagrodzenia.
Zdaje się sobię sprawę z niskich zarobków, natomiast mam wykształcenie kolejowe(które zdobyłem, bo chciałem pracować na kolei, choć bez konkretnie upatrzonego miejsca pracy) i chciałbym dobrze zacząć "karierę". Na tym etapie pieniądze nie są sprawą najważniejszą.
czy praca nie jest trochę monotonna i mało rozwojowa?
Monotonna może nie. Pociągi jeżdżą i zawsze coś zepsują.
Za to w rozwoju zdobędziesz sprawność kustosza. Cofniesz się do XX wieku.
Dekada?
Dowolna, od 1900 do lat osiemdziesiątych. Zależy, gdzie wylądujesz.
Jeśli natomiast uda się trafić na działkę utrzymującą nowsze, komputerowe urządzenia, to będziesz mógł wymienić żarówkę, przesmarować napęd zwrotnicy, wyregulować licznik osi i zetrzeć kurz z monitora - taka informatyka.
Producenci nie przekazują know how, bo sprzedanie szmelcu PLK to tylko część biznesu. Drugą jest serwisowanie.
Tak że, jeśli chciałbyś poznać nowsze systemy od środka, poszukaj raczej w firmach takich jak Elester, czy Kombud.
Są też oczywiście "giganci" - Bombardier, Thales, Scheidt & Bachmann oraz wchodzące na rynek, czeskie AŻD. Choć to raczej odpowiedniki samochodowych montowni, kapkę wiedzy też można tam liznąć.
Przy czym, przestrzegam: Bombek i Thales to czyste korpo. No, chyba że akurat pasuje.
Są jeszcze trochę bardziej wyspecjalizowane w mniejszych jednostkach - rzec można, podsystemach. Monat, Voestalpine Tens, Frauscher, Sabel, Grot i kilka innych.
KZA Kraków - kiedyś mieli swoje systemy, dziś produkują już tylko części zamienne do nich, a poza tym są raczej firmą budującą wynalazki innych firm. Ale, możesz spytać. Może coś tam w tajnym laboratorium lutują po nocach i chcą wrócić na rynek z jakąś nowością?
Spytaj też w Kolsterze Olsztyn. Główne ich zajęcie, to produkcja tzw. klamotówy, choć testowali też jakąś SSP. Jednak, co z tego wyszło, nie wiem.
Jest jeszcze taki ciekawy wynalazek, jak Rail-Mil.
Firmę w zasadzie założyli chłopaki z warszawskiej polibudy. Dziś to już brzuchaci prezesi, ale wciąż mają łby na karku.
Działają bardziej na terenie stołecznego metra i SKM w Trójmieście. Na torach PLK występują raczej jako dostawca rozwiązań informatycznych, np. dla firmm: Monat, czy Grot.
To część "Rail", natomiast "Mil" w nazwie stąd, że dostarczają systemy dla armii. Kto wie, czy temat nie bardziej ciekawy, niż kolejowy.
Kadry zdobywają, głównie robiąc selekcję wśród studentów. Dorabia też u nich kadra uczelni.
Tak że, można się "otrzaskać", zostać profesorem...
Podobnie zresztą postępuje Kombud i Elester na radomskim i łódzkim rynku.
Podsumowując: chcesz się rozwijać, szerokim łukiem omijaj PLK-ę.
Jeśli ponadto wziąć pod uwagę "dziadoskie" pensje (założysz rodzinę, inaczej będziesz śpiewał), decyzja w zasadzie podejmuje się sama.
Co trzecie ogłoszenie na ich portalu jest o naborze na automatyka, elektromontera, diagnostę.
Jak myślicz, dlaczego?
Dziś nikt w tym syfie nie chce robić. Pozostali tylko ci bez wyjścia - schorowani, po pięćdziesiątce.
Paru młodych, owszem, jest, ale to w większości ofiary smartfonów.
Od takich wiele się nie nauczysz.
Piszę to jajakobyły.
Dawniej to jeszcze była to romantyka - niska dyscyplina, pijaństwa itd.
Ale to już bajki opowiadane przez dziadków i w najbliższej przyszłości nie wróci
Osobiście pamiętam jak monter SRK "turnusowy" z jednej nastawni na jednej wielkiej stacji /1500 wagonów na dobę przybyłych i 1500 odjechanych/ - prowadził przez wiele lat melinę zaopatrującą w wódkę całą swoją "zmianę" na tej stacji...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum