ROCZNA kwota wolna od podatku będzie niższa od MIESIĘCZNEJ płacy minimalnej! Takie rzeczy tylko w Polsce.
Dla zdecydowanej większości ludzi zarabiających w Polsce pieniądze (w tym także dla pracowników otrzymujących płacę minimalną) kwota wolna od podatku wynosi 3091 zł i po raz ostatni była podwyższana 11 lat temu. Niebawem może dojść do kuriozalnej sytuacji. Jeśli płaca minimalna będzie rosła według zapowiedzi PiS, a kwota wolna od podatku pozostanie na tym samym poziomie, to prawdopodobnie staniemy się fenomenem w skali świata. Oto bowiem całoroczna kwota wolna od PIT będzie niższa od 1-miesięcznego wynagrodzenia minimalnego!
No tak, tylko koszty pracy w Polsce nie są małe, a nawet podniesienie pensji minimalnej do tych, 4,000 zł. miesięcznie, może też spowodować wzrost kosztów pracy.
Zresztą, praktycznie każdy pracodawca, w małych i średnich firmach w Polsce będzie musiał utrzymać, co najmniej kilku pracowników i wypłacać pensje: 4,000 zł. i od tego odejmując na podatek, składki, na ubezpieczenie, a jeszcze, każdy pracodawca ponosi jakieś koszty funkcjonowania firm.
Podniesienie minimalnej pensji do takiej kwoty może spowodować, że poszerzy się tylko tzw. "szary rynek pracy", w którym, pracodawcy będą zmuszeni zatrudniać bez umów i wtedy pracownikom zaproponują znacznie niższą stawkę za godzinę, żeby to się opłacało.
Czyli, zatrudniając bez umowy pracownika taki pracodawca nie będzie musiał proponować 15 zł, na godzinę, tylko np. 9 - 10 zł. na godzinę.
Sam tak pracowałem, nawet za 7 zł. na godzinę w jednej firmie, tyle że nie byłem tam zatrudniony na umowie o prace, tylko bez umowy.
Potem, w innych miejscach otrzymałem 9 i 10 zł. na godzinę. 10 zł. stawki godzinowej mam obecnie, w takiej działalności drzewnej u tego samego pracodawcy, u którego pracowałem w innej firmie, a teraz zajmuje się czymś innym, choć to podobna branża.
Nie może mi więcej płacić na godzinę, gdyż nie stać go, a prowadzi małą działalność, obok swojego domu.
To jest coś, jak: TARTAK, tyle że na bardzo małą skalę. Płaci sporo podatku do państwa, koszty energii elektrycznej, gdyż używa pił tarczowych i maszyn tnących drewno, wypłaty dla kilku innych pracowników i inne koszty, związane z działalnością.
Tak więc, po przeliczeniu tego wszystkiego, wcale nie ma on za dobrego zysku.
W Polsce nadal są spore koszty prowadzenia działalności, jakiejkolwiek.
Chociaż, może w jednoosobowych działalnościach jest lepiej, ale tego nie wiem.
Najgorzej w Polsce mają te, małe i najmniejsze działalności, również, rodzinne, bo koszty prowadzenia takich firm czasem mogą przewyższać zysk, a wtedy to się przestaje opłacać.
Najbardziej na tym zyskuje, państwo, budżet, ale nie, mali pracodawcy.
Tak jak z produkcji tytoniu i alkoholu, państwo pobiera większość albo połowę podatków, na czym się bogaci, a producenci i sprzedawcy, mają znacznie mniejszy zysk.
Dlatego też podniesiono ceny papierosów, gdzie najtańsze papierosy już kosztują prawie 14 zł.
Choć ja nigdy nie paliłem, ale wiem, że tyle kosztują.
Każdy się dziś "bije o kasę", bo każdy chce lepiej finansowo na czymś wychodzić.
Nie mówiąc już o tym, że we współczesnym świecie panuje: rządza pieniądza i, pieniądz liczy się najbardziej.
Koszty pracy w Polsce wcale nie są aż tak duże w porównaniu do innych krajów UE.Wyższe są np.na Węgrzech czy w Niemczech.
Jednak jest jedna rzecz,która w przypadku niedoboru pracowników z czym mamy do czynienia w tej chwili,rzeczywiście winduje koszty pracy do wręcz ASTRONOMICZNYCH rozmiarów-obowiązek zapłaty za nadgodziny aż 50 % i 100% dodatku.W żadnym kraju byłego bloku wschodniego nie ma aż tak wysokich dodatków za nadgodziny jak w Polsce.Ba! w wielu krajach kodeks pracy w ogóle nie przewiduje wyższej stawki za pracę w nadgodzinach-w Wielkiej Brytanii i Niemczech pracodawca nie ma żadnego obowiązku wypłacać wyższej stawki za pracę w nadgodzinach.
Kolejna sprawa to zwolnienia lekarskie,kodeks pracy też jest tutaj bardzo korzystny dla pracownika i bardzo obciążający dla pracodawcy-przez 33 dni pracy musi płacić choremu pracownikowi często 100 % pensji(wypadek przy pracy) i jednocześnie płacić nadgodziny 100 % pozostałym pracownikom którzy będą go zastępować.
Na przykładzie firmy w której pracuje.Całkowity miesięczny koszt pracownika to 6 tys złotych.Złamałem nogę w pracy.Szef płaci mi 6 tys złotych za siedzenie w domu.Moją pracę muszą wykonać koledzy,bo firma dostanie wysoką karę umowną.Brakuje pracowników,więc szef musi jakimś cudem ubłagać 15 chłopa,żeby każdy z nich przyszedł do pracy w 2 soboty i zapłacić im za to 100 % dodatku.
I zamiast zapłacić za robotę 6 tys,musi zapłacić....18 tys. złotych! .
Naprawdę nie jestem jakimś przedstawicielem pracodawców i czarnym poplecznikiem Lewiatana,ale powiedzmy jasno-w Polsce mamy jeden z najkorzystniejszych dla pracownika kodeksów pracy NA ŚWIECIE.
Coraz więcej zwykłych Polaków musi płacić wyższy PIT. Wszystko przez pazerność rządzących.
W 2009 r. rządzący politycy postanowili, że ten kto zarabia w ciągu roku więcej niż 85.528 zł musi płacić wyższy (tj. 32%) podatek PIT. W 2020 r. rządzący politycy wciąż uważają, że wystarczy w ciągu roku zarobić więcej niż 85.528 zł, aby płacić podatek PIT wg wyższego progu. Problem w tym, że między 2009 a 2020 r. pensja minimalna zwiększyła się o 103% (z 1276 do 2600 zł), a średnie wynagrodzenie o 64% (z 3103 do 5084 zł). Dlaczego zatem próg pozostał bez zmian, przez co coraz więcej pracujących za normalne pieniądze Polaków traktowanych jest przez rządzących jak bogacze?
No cóż, rządowi cały czas zależy na tym, by gromadzić jak najwięcej do budżetu, bo nie da się inaczej.
Większość środków jakie wpływają do budżetu są od podatników, więc gdyby nie pobierano od ludzi pracujących i od pracodawców podatków, to budżet nie miałby skąd pobierać środków.
Budżet więc ratują tylko podatnicy, w każdym kraju. No a w Polsce, żeby finansować "programy społeczne", jakie wdrożył rząd PiS, potrzeba na to dużo więcej środków.
Muszą być wyższe koszty pracy, bo inaczej się nie da. Gdyby nie było wyższych kosztów pracy i rząd zmniejszyłby podatki, wtedy zabrakłoby środków na finansowanie programów i nie tylko programów.
Budżet ma dziesiątki innych wydatków, które kosztują setki miliardów. Rząd PiS się boi tego, żeby we "wspólnej kasie" nie zabrakło środków, więc podnosi podatki pracodawcom.
Teraz, na NOWY ROK, według zapowiedzi rządu nie będzie deficytu budżetowego, ale, INFLACJA pozostaje.
Czyli, budżet już od wielu lat za dużo w Polsce wydaje, więc rząd zwiększa podatki i koszty pracy, by środki się jakoś "zrównoważyły" w budżecie.
Ciekawe skąd rząd wziąłby dziesiątki miliardów złotych na finansowanie wprowadzonych, społecznych programów, gdyby nie wyższe koszty pracy? Na pewno by zaczęło w budżecie brakować, bo to nie jest: studnia bez dna... Jak się wypłaca ogromne sumy środków z budżetu, a przychodów z podatków byłoby mało, to w końcu zaczęłoby brakować.
No a rząd PiS łata lukę budżetową i na to potrzebuje większych podatków.
Cztery piąte Polaków nie ma pojęcia o wielkości pensji i wydatkach pracodawcy – porażające wyniki sondażu
Tylko co piąty Polak wie, że do pensji w wysokości 3000 złotych pracodawca musi dołożyć około 2000 złotych na różnego rodzaju podatki i składki.
Wynagrodzenie każdego pracownika, które na przykład mogło by wynosić 5000 złotych, jest pomniejszane o obowiązkowe daniny na rzecz państwa. Zmniejszają one wypłatę „na rękę” do 3000 złotych.
Koszty pracy w Europie. Polska z drugim największym wzrostem w UE
W drugim kwartale 2021 r. godzinowe koszty pracy spadły o zaledwie 0,1 proc. w strefie euro i wzrosły o 0,6 proc. w UE w porównaniu z analogicznym kwartałem poprzedniego roku. Tymczasem w Polsce wzrost kosztów pracy sięgnął 7,9 proc - podał Eurostat.
Koszty pracy w Polsce wcale nie są aż tak duże w porównaniu do innych krajów UE.Wyższe są np.na Węgrzech czy w Niemczech.
Jednak jest jedna rzecz,która w przypadku niedoboru pracowników z czym mamy do czynienia w tej chwili,rzeczywiście winduje koszty pracy do wręcz ASTRONOMICZNYCH rozmiarów-obowiązek zapłaty za nadgodziny aż 50 % i 100% dodatku.W żadnym kraju byłego bloku wschodniego nie ma aż tak wysokich dodatków za nadgodziny jak w Polsce.Ba! w wielu krajach kodeks pracy w ogóle nie przewiduje wyższej stawki za pracę w nadgodzinach-w Wielkiej Brytanii i Niemczech pracodawca nie ma żadnego obowiązku wypłacać wyższej stawki za pracę w nadgodzinach.
Kolejna sprawa to zwolnienia lekarskie,kodeks pracy też jest tutaj bardzo korzystny dla pracownika i bardzo obciążający dla pracodawcy-przez 33 dni pracy musi płacić choremu pracownikowi często 100 % pensji(wypadek przy pracy) i jednocześnie płacić nadgodziny 100 % pozostałym pracownikom którzy będą go zastępować.
Na przykładzie firmy w której pracuje.Całkowity miesięczny koszt pracownika to 6 tys złotych.Złamałem nogę w pracy.Szef płaci mi 6 tys złotych za siedzenie w domu.Moją pracę muszą wykonać koledzy,bo firma dostanie wysoką karę umowną.Brakuje pracowników,więc szef musi jakimś cudem ubłagać 15 chłopa,żeby każdy z nich przyszedł do pracy w 2 soboty i zapłacić im za to 100 % dodatku.
I zamiast zapłacić za robotę 6 tys,musi zapłacić....18 tys. złotych! .
Naprawdę nie jestem jakimś przedstawicielem pracodawców i czarnym poplecznikiem Lewiatana,ale powiedzmy jasno-w Polsce mamy jeden z najkorzystniejszych dla pracownika kodeksów pracy NA ŚWIECIE.
Może i masz rację, ale na polskie warunki, to tak te koszty pracy małe nie są.
W krajach bogatych, jak: Wielka Brytania, Niemcy, Szwajcaria to sobie mogą być wyższe koszty pracy, bo pracodawców w firmach na to stać.
Jak sa bogate firmy, to nie ma problemu, by firmy takie ponosiły większe koszty za pracowników, wyższe podatki i składki do budżetu.
Kraje które wymieniłem to trochę "inna bajka" od Polski i ja bym tego nie porównywał za bardzo.
W Polsce jest wyższa inflacja, drożyzna i o niskiej wartości pieniądz, a to ma wpływ na koszty pracy.
W krajach w których jest: euro - waluta, ale w tych najbogatszych krajach Europy, to wartość tej waluty jest bardzo dobra i tam problemu takiego nie ma w różnych kosztach.
Zauważ, że teraz: EURO stoi wysoko w Europie i jest droższe od dolara.
Złoty do Euro jest znacznie słabe.
Gdyby w Polsce nie wyższa inflacja i nie drogie ceny, to też nie byłoby tak źle z kosztami pracy.
Poza tym, to zawsze pracodawcy są najbardziej obciążeni kosztami, a nie pracownicy, bo pracownicy pracują u pracodawców i nic ich nie interesuje poza pensją.
Nie muszą się niczym martwić. Za to pracodawcy już muszą się martwić, bo mają na głowie całe firmy i wszystkie opłaty.
I to też zależy jakie są firmy i jak prosperują. Bo swoje też robi na rynku konkurencja, która może "zepchnąć na bok" taką albo inną firmę, w takiej czy innej branży.
A wtedy, zysków może być coraz mniej.
Wiesz, jeżeli jakaś firma nie daje rady na rynku, ma problemy, to upada, bankrutuje i pracowników trzeba zwolnić.
Nie ma czasami innego wyjścia.
Więc, bogate firmy mogą sobie pozwolić nawet na konkretne wyższe koszty pracy, w bogatych krajach.
Ale to też jest oczywiście uzależnione od: wartości pieniądza, od inflacji w danym kraju.
Dla wielu, biednych pracodawców w biedniejszych lub biednych krajach w Europie i gdzieś w Świecie nawet niższe koszty pracy, z pozoru są dla nich i tak wysokie, bo jest wyższa inflacja i drogo na rynku, a to ma na to wpływ.
W Polsce też tak to wygląda, a przecież: wyższa inflacja, drożyzna i niska wartość pieniądza nie kłamią, a pokazują rzeczywistość.
Ile kosztuje godzina pracy w krajach UE? Eurostat podał najnowsze dane
Godzinowe koszty pracy rosną niemal w całej UE. Jak wynika z najnowszych danych Eurostatu, w ubiegłym roku średnie unijne koszty pracy oszacowano na 29,1 euro, a w przypadku strefy euro - na 32,8 euro. W 2020 roku było to odpowiednio 28,6 i 32,4 euro.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum