W dobie sprzedaży internetowej, automatów biletowych, możliwości zakupu biletu u obsługi pociągu i generalnie w ruchu regionalnym przejazdów na podstawie biletów okresowych nie widzę konieczności i potrzeby otwierania kas na stacjach niewęzłowych, które obsługuje tylko jeden przewoźnik, ewentualnie drugi ma jeden lub dwa pociągi na dobę.
CzekoladaBanan, dla kogo te kasy by miały być? W dobie internetu i smartfonów to kompletnie nieopłacalny interes (pomijając największe dworce w dużych miastach). Z moich obserwacji wynika, że ok. 1/3 pasażerów ma bilet w smartfonie. W czasie zarazy ten odsetek wzrośnie do 1/2. Stopniowo bilety internetowe będą wypierać tradycyjne bilety zakupione w kasie. Już dziś wielu przewoźników ma tylko bilety on-line (np. FlixBus).
A jeśli ktoś ma inne zdanie to mam dla niego propozycję. Niech założy działalność gospodarczą i otworzy na jakimś małym dworcu kasę agencyjną KD i/lub PR. I niech utrzyma ten swój biznes z niewielkiej prowizji ze sprzedanych biletów. Niech wynajmie za to pomieszczenie kasowe na dworcu, niech opłaci media w tym prąd i internet, niech zatrudni co najmniej jednego pracownika za minimalne wynagrodzenie (to koszt ok. 3200 zł ze wszystkimi składkami ZUS), niech opłaci swój ZUS przedsiębiorcy, niech opłaci biuro księgowe które zajmie się wszystkimi rozliczeniami i VAT-em, a na koniec niech jeszcze wygeneruje dla siebie zadowalający zysk netto pozwalający przeżyć cały miesiąc. Życzę powodzenia!
Zaryzykuję twierdzenie, że dziś kasy biletowe na małych i średnich dworcach są utrzymywane wyłącznie ze względów socjalnych. Żeby kolejarze mieli gdzie pracować i żeby związki zawodowe nie podskakiwały. Takie KD przykładowo. Pociągi od ponad miesiąca jeżdżą puste, pasażerów tyle co kot napłakał (większość i tak ma bilety miesięczne), ale kasy KD na dworach (np. w Szklarskiej Porębie) pracują pełną parą. Koszty utrzymania kas i pracowników są gigantyczne, a wpływy z biletów znikome. Socjalizm pełną gębą! Prywatny przewoźnik by sobie na to nie pozwolił. Ale KD żyją z naszych podatków i z pieniędzmi liczyć się nie muszą. Jak braknie to UMWD dosypie. Niedawno dosypał 20 milionów złotych:
A przykładowo taka Arriva jeżdżąca w Kujawsko-Pomorskiem obecnie utrzymuje kasy biletowe tylko w dwóch miastach: Grudziądzu i Bydgoszczy. Grudziądz to miasto ludnościowo zbliżone do Legnicy, w której jest siedziba KD. Ktoś powie, że Arriva to prywatna spółka. Wręcz przeciwnie! Arriva należy do Deutsche Bahn, czyli jest niemiecką spółką państwową. W związku z tym prezes Arrivy nie może sobie pozwolić na taką rozrzutność jaką uskutecznia prezes KD, bo dostanie niemieckiego kopa w dupę i straci stanowisko.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Podróżni z Kłodzka zostaną bez czynnej kasy i bez biletomatów
Posłanka Monika Wielichowska zapytała Ministra Infrastruktury czy na stacji kolejowej Kłodzko Główne przestanie działać kasa? Z odpowiedzi Andrzeja Bittela, wiceministra ds. kolei wynika, że decyzja należy do Kolei Dolnośląskich.
CzekoladaBanan, dla kogo te kasy by miały być? W dobie internetu i smartfonów to kompletnie nieopłacalny interes (pomijając największe dworce w dużych miastach). Z moich obserwacji wynika, że ok. 1/3 pasażerów ma bilet w smartfonie. W czasie zarazy ten odsetek wzrośnie do 1/2. Stopniowo bilety internetowe będą wypierać tradycyjne bilety zakupione w kasie. Już dziś wielu przewoźników ma tylko bilety on-line (np. FlixBus).
A jeśli ktoś ma inne zdanie to mam dla niego propozycję. Niech założy działalność gospodarczą i otworzy na jakimś małym dworcu kasę agencyjną KD i/lub PR. I niech utrzyma ten swój biznes z niewielkiej prowizji ze sprzedanych biletów. Niech wynajmie za to pomieszczenie kasowe na dworcu, niech opłaci media w tym prąd i internet, niech zatrudni co najmniej jednego pracownika za minimalne wynagrodzenie (to koszt ok. 3200 zł ze wszystkimi składkami ZUS), niech opłaci swój ZUS przedsiębiorcy, niech opłaci biuro księgowe które zajmie się wszystkimi rozliczeniami i VAT-em, a na koniec niech jeszcze wygeneruje dla siebie zadowalający zysk netto pozwalający przeżyć cały miesiąc. Życzę powodzenia!
Zaryzykuję twierdzenie, że dziś kasy biletowe na małych i średnich dworcach są utrzymywane wyłącznie ze względów socjalnych. Żeby kolejarze mieli gdzie pracować i żeby związki zawodowe nie podskakiwały. Takie KD przykładowo. Pociągi od ponad miesiąca jeżdżą puste, pasażerów tyle co kot napłakał (większość i tak ma bilety miesięczne), ale kasy KD na dworach (np. w Szklarskiej Porębie) pracują pełną parą. Koszty utrzymania kas i pracowników są gigantyczne, a wpływy z biletów znikome. Socjalizm pełną gębą! Prywatny przewoźnik by sobie na to nie pozwolił. Ale KD żyją z naszych podatków i z pieniędzmi liczyć się nie muszą. Jak braknie to UMWD dosypie. Niedawno dosypał 20 milionów złotych:
A przykładowo taka Arriva jeżdżąca w Kujawsko-Pomorskiem obecnie utrzymuje kasy biletowe tylko w dwóch miastach: Grudziądzu i Bydgoszczy. Grudziądz to miasto ludnościowo zbliżone do Legnicy, w której jest siedziba KD. Ktoś powie, że Arriva to prywatna spółka. Wręcz przeciwnie! Arriva należy do Deutsche Bahn, czyli jest niemiecką spółką państwową. W związku z tym prezes Arrivy nie może sobie pozwolić na taką rozrzutność jaką uskutecznia prezes KD, bo dostanie niemieckiego kopa w dupę i straci stanowisko.
To że mamy erę internetu i smartfonów to nie znaczy że wszystkich da się do tego przymusić. Część ludzi zwyczajnie wcale nie skorzysta z ofert przewozów kolejowych jak nie będzie tradycyjnej kasy. Ludzie wbrew pozorom niewiele ogarniają poza facebookiem. A zakup biletu przez internet to już jakaś wyczyn Poza tym te kasy by istniały gdyby nie obcinanie prowizji ze sprzedaży biletów. Jestem z lubelskiego i przykład dwóch stacji Chełm i Chełm Miasto. Od "zawsze" była kasa, tzw agent. Na głównym nawet kiedyś całodobowa. Aż się im skończyła umowa z PKP IC i powiedzieli że na nowych warunkach jakie zaoferowało im Intercity nie będą prowadzić kasy. A z sprzedaży tylko biletów Polregio się nie utrzymają. No i na Chełm Miasto skasowano kasę na zawsze a była czynna od 3.50 do 21 i jakoś się to widać kalkulowało. Na głównym na kilka miesięcy, gdzie z czasem wróciła, ale w ograniczonym czasie otwarcia w porównaniu do tego co było. I co ludziom zostaje? Czy chcą czy nie kupić przez internet. Miałem kasę 1,5 km od domu to korzystałem. Teraz mam do drugiej stacji 5 km to niestety już nie skorzystam bo nie mam samochodu. Druga sprawa do czasu kiedy w internecie na jednej stronie nie kupię biletu wszystkich przewoźników z pełna ofertą i dowolną liczbą przesiadek to taka propozycja od strony przewoźników kolejowych jest niepoważna.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum