Ładowanie strony... proszę czekać!



Jeśli strona nie chce się załadować kliknij Tutaj
 
 
 
 
  FORUM@INFOKOLEJ.PL   INFOKOLEJ.PL   WERSJA MOBILNA   WYSZUKIWARKA   FB.COM/INFOKOLEJ


Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Czy warto iść na studia?
Autor Wiadomość

Olaf Skurvensen Płeć:Mężczyzna
Użytkownik


Dołączył: 15 Lis 2012

PostWysłany: 17-05-2021, 20:06    Odpowiedz z cytatem

W sumie nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, co się lepiej opłaca:
Cytat:
Warto poświęcić lata na naukę, na jakim szczeblu ją skończyć, czy wcześniej podjąć pracę?

Jak na wiele życiowych pytań, prawidłowa odpowiedź z reguły brzmi: "to zależy".
Przede wszystkim zależy od tego, jaki kierunek studiujemy i gdzie (czytaj - w jakich realiach) po skończeniu studiów podejmiemy pracę. Dalej - czy mamy "szerokie plecy" gwarantujące otrzymanie dobrze płatnego stołka, czy też jesteśmy "szarą myszką", o której prominenci (kolejowi, korporacyjni itd.) powiedzą "dobry/a jest, niech na nas robi". Dlatego też myślę, że każdy przypadek należy traktować indywidualnie. I nawet, jeśli osoba, która skończyła studia, a nie udało się jej przebić przez szklane sufity oddzielające poszczególne poziomy połączone drabiną hierarchii, zapytana, czy opłacało się studiować, zapewne odpowie nam "to zależy" lub "i tak i nie" i do tego udzieli szeregu wyjaśnień.
Ze swojej strony powiem, że nawet, jeśli nie zarabia się kilkudziesięciu tysięcy na stołku prezesowskim lub kilkunastu na dyrektorskim, na pytanie "czy warto iść na studia" odpowiem zapożyczając sens wypowiedzi w zupełnie innym temacie, nieżyjącego już bardzo mądrego człowieka - Profesora Władysława Bartoszewskiego. Otóż powiem, że być może nie zawsze opłaca się iść na studia, ale generalnie warto, przy czym ze swojej strony dodam, że przy spełnionym jednym warunku brzegowym. Mianowicie chodzi o to, by studiowany kierunek pozostawał w sferze zainteresowań studiującego, a jeszcze lepiej, żeby był jego pasją. Wtedy naprawdę warto.

I jeszcze z innej beczki:

@Lady Makbet
Bardzo dziękuję za link do interesującego artykułu.
Choć przyznam, że trochę mnie zaskoczyło, iż wśród kierunków, po których trudno znaleźć pracę są biologia i rolnictwo (przecież żywność musi być produkowana dopóki istnieje rodzaj ludzki)...
I jeszcze kolejna ciekawostka, która mnie zainspirowała w tym artykule - mianowicie jako jeden z tych bezsensownych kierunków została wymieniona politologia. Tymczasem jeden z największych ekspertów branży kolejowej skończył studia właśnie w zakresie politologii - poczytajcie zresztą sami:
https://natemat.pl/blogi/adrianfurgalski#
https://www.nakolei.pl/adrian-furgalski-wiceministrem-transportu/
https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/adrian-furgalski-przewodniczacym-rady-programowej-kongresu-drogowego-2012-35702.html
Przejdź na dół
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

Lady Makbet Płeć:Kobieta
Przyjaciel


Dołączyła: 12 Lis 2005
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 18-05-2021, 06:49    Odpowiedz z cytatem

Czy warto iść na studia? To zależy. Jeśli jedyną motywacją jest praca w korporacji w charakterze korpoluda, to nie warto. Jeśli tylko dla dyplomu, bo "teraz wszyscy studiują", to strata czasu - lepiej po maturze iść do pracy i zdobywać doświadczenie.

_________________
Lady Makbet to typ kobiety, którą nieokiełznana ambicja prowadzi do zbrodni, a potem do wyrzutów sumienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora

Diken Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 04 Lut 2012
Skąd: Szczecin/Radom

PostWysłany: 19-05-2021, 15:55    Odpowiedz z cytatem

Jeżeli mam coś powiedzieć w tym temacie, to zależy, jakie studia, jaki kierunek.
Dzisiaj, z tego co sobie trochę na ten temat przeczytałem dużo kierunków na studiach wyższych nie jest popularna na rynku pracy.
Po takich kierunkach raczej dobrej pracy się nie dostanie. Są ludzie którzy mają wyższe studia, a nigdy nie osiągnęli żadnego sukcesu w życiu, i to nie tylko w Polsce. Po prostu pracowali, czy też nadal pracują za najniższą pensje.
Nikt za taką pensje żadnego "sukcesu" nie zrobi, bo jest to nie realne. I tak można przez całe życie pracować aż do marnej emerytury.
Znam jedną dziewczynę, która nawet ma chyba jakiegoś magistra, ma studia chyba, ale nie pamiętam na jakim kierunku i ona nigdy niczego nie osiągnęła w życiu po takich studiach. Pracowała tylko w różnych sklepach spożywczych, przemysłowych, a w sklepach można pracować mając tylko szkołę średnią. Nie są potrzebne studia wyższe.
Musi być odpowiedni rynek pracy dla ludzi młodych, którzy kończą wyższą szkołę. A w Polsce nie jest w tej kwestii najlepiej i nie było dobrze od lat tak naprawdę.
Mówi się też i takie są opinie niektórych ludzi, że teraz studia tylko teoretyczne w Polsce nie dają niczego dobrego dla przyszłości młodych ludzi.
Liczy się najbardziej praktyka i umiejętności zdobyte. W Polsce raczej nie ma wiele kierunków ( chyba że się mylę ) praktycznych, bardzo dobrych na wyższych studiach.
Myślę, że najlepsze tego typu kierunki to są wydziały: mechaniczne po których można być inżynierem, budowlane, ponieważ teraz, budownictwo bardzo się w Polsce podniosło, ceny za nieruchomości, i to też w pandemii się podniosły i opłaca się w tym robić.

Jak się wybierze niewłaściwy kierunek na studiach, to można na tym dobrze nie wyjść na rynku pracy.
Nie mówiąc też o tym, iż kierunek na studiach musi kogoś interesować i ktoś musi z chęcią się jakiegoś kierunku uczyć.
Bo gdybym ja był na jakimś kierunku, na studiach i to by mnie nie interesowało, to pewnie bym dał sobie z tym spokój i zrezygnował.
Studia są dla chętnych, a nie z przymusu.

_________________
Kolejowa pasja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email

Pirat Płeć:Mężczyzna
Webmaster


Dołączył: 14 Lis 2005
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 28-05-2021, 12:03    Odpowiedz z cytatem

W Polsce coraz mniej opłaca się studiować. Premia za dyplom maleje

Studiowanie opłaca się coraz mniej, zarówno w USA, jak również w Polsce. Badacz Robert Valetta uważa, że wynika to z dwóch zjawisk: spadku znaczenia średnio zaawansowanych kompetencji zawodowych oraz popytu na zaawansowane poznawczo umiejętności.

Czytaj więcej na forsal.pl

_________________
Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora

Diken Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 04 Lut 2012
Skąd: Szczecin/Radom

PostWysłany: 31-05-2021, 16:06    Odpowiedz z cytatem

Bardzo ważne jest, by wybrać kierunek na wyższych studiach, który ciekawi i interesuje, a jednocześnie jest pasją.
Ale to też różnie wygląda, ponieważ można się czymś interesować, może coś być pasją, a nie będzie to dobre na rynku pracy.
Można wybrać jakiś kierunek na studiach tylko dla pasji, dla satysfakcji, ale przyszłości i dobrych zarobków to nie da na rynku pracy.
Dobrze, jeżeli jest jakieś technikum ukończone w konkretnym zawodzie, z kwalifikacją, z praktyką, z dyplomem i mogą też być studia w jakimś kierunku, które są tylko dla pasji.
Dawniej, w PRL- u i jeszcze też w latach 90 - tych w Polsce szkoły średnie z zawodami były bardzo popularne, bo było zapotrzebowanie na zawody różne i liczyła się praktyka.
I to były dobre zawody, gdzie przeważała praktyka i umiejętności.
Potem doprowadzono do likwidacji wielu takich szkół i do wielu zawodów, a zaczynały być coraz popularniejsze wyższe szkoły, gdzie nakłaniano młodych ludzi, wykreowano takie przekonanie: trzeba mieć wyższą szkołę w jakimkolwiek kierunku, bo bez ukończonych studiów, niewiele się znaczyło, nie tylko na rynku pracy.
Na siłę z młodych ludzi się robiło humanistów, gdzie niektórzy się nie nadawali na studia i sobie tam nie radzili.
A szkoła wyższa nie jest obowiązkiem, tylko jest dobrowolna, dla chętnych.
Tylko szkoła podstawowa jest obowiązkowa i nawet już nie średnia szkoła.

Obecnie, w dzisiejszych czasach jest uważam za dużo różnych kierunków na studiach i często są to kierunki tylko teoretyczne.
Oczywiście, kończąc wyższą szkołę otrzymuje się dyplom, ale też są różne specjalizacje, które można ukończyć albo nie ukończyć.
Można ukończyć np. magistra.
Sam dyplom z kierunków teoretycznych nie daje wiele na rynku pracy.
Liczy się najbardziej praktyka i zdobyte dobre umiejętności.

_________________
Kolejowa pasja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email

Olaf Skurvensen Płeć:Mężczyzna
Użytkownik


Dołączył: 15 Lis 2012

PostWysłany: 31-05-2021, 22:13    Odpowiedz z cytatem

Diken napisał/a:
Dawniej, w PRL- u i jeszcze też w latach 90 - tych w Polsce

Skoro Kolega wspomniał o czasach PRL-u myślę, że warto zaznaczyć jeszcze jeden powód, dla którego wówczas w jakiś sposób "opłacało" się iść na studia. Mianowicie wielu młodych chłopaków podejmowało studia dzienne po to, by uniknąć zasadniczej służby wojskowej, a przede wszystkim związanego z nią zjawiska "fali".
Według artykułu:
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2017/06/24/jak-polacy-w-prl-u-migali-sie-od-wojska-poznaj-pomysly-w-ktore-az-trudno-uwierzyc/
zdobywanie wykształcenia było drugim pod względem popularności sposobem "migania się od woja". Po studiach ludzie z ówczesną kategorią A1 szli na rok jako tzw. bażanty (podchorążowie), a z A3 nie szli w ogóle.
Jednym ze sposobów, by nie iść po studiach do wojska było "wieczne studiowanie" i według artykułu pod linkiem:
https://menway.interia.pl/historia/zdjecie,iId,2990453,iAId,392628
ze sposobu tego skorzystali m.in. Paweł Kukiz, Kazik Staszewski, Jarosław Gowin i .... Antoni Macierewicz (sic)
Ale to nie dawało 100-procentowej gwarancji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

Auderman Płeć:Mężczyzna
Sponsor


Dołączył: 13 Maj 2020
Skąd: Poznań

PostWysłany: 01-06-2021, 08:12    Odpowiedz z cytatem

Diken napisał/a:
Bardzo ważne jest, by wybrać kierunek na wyższych studiach, który ciekawi i interesuje, a jednocześnie jest pasją.

Najważniejsze jest to by wybrać kierunek odpowiedzialny i który daje przyszłość. Same studia nie są ważne, ważne jest to co się po nich osiągnie. Obecnie odbywa się wysyp magistrów, głównie pracujących na kasie w biedronce. Niestety to jest główny problem obecnej edukacji co zjeżdża aktualnie na psy.

Nie chcę tu gloryfikować komunizmu ale trzeba przyznać że miał pewne ciekawe zastosowania. Jednym z nich to było nakierowanie na studia techniczne. Kiedyś jak chodziłeś na studia to to faktycznie był prestiż. Jak kończyłeś to musiałeś być naprawdę mądry. Dodatkowo miałeś potrzebny zawód. Rynek studiów bardzo popsuła pogoń za pieniędzmi. Wysyp prywatnych uczelni ale też problemy państwowych jak ostatnio ujawnione udupianie studentów by płacili na warunki z anatomii grube pieniądze. Kiedyś oczywiście ten proceder był szerszy bo kiedyś prowadzący dostawał za warunki do kieszeni. Mimo tego że teraz pieniądze wpływają na wspólną kasę to i tak znajdą się występki co żerują na i tak biednych studentach. Dzisiaj być studentem oznacza biedę przez 5 lat. Jak mieszkasz niedaleko to masz dobrze ale jak chcesz wyjechać to musisz wyżyć za kilkaset złotych miesięcznie. I to jest główny problem młodych ludzi, zamiast skupiać się na nauce i zdobyciu potrzebnej wiedzy to zajmują się krętactwem i głównie zarabianiem pieniędzy by wyżyć

_________________
https://www.youtube.com/channel/UCqsfA4g1o1a0hk3ACOI9AfQ Zapraszam
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

Noema Płeć:Kobieta
Sponsor


Dołączyła: 13 Lis 2005
Skąd: Zgorzelec

PostWysłany: 01-06-2021, 12:42    Odpowiedz z cytatem

Olaf Skurvensen napisał/a:
Skoro Kolega wspomniał o czasach PRL-u myślę, że warto zaznaczyć jeszcze jeden powód, dla którego wówczas w jakiś sposób "opłacało" się iść na studia. Mianowicie wielu młodych chłopaków podejmowało studia dzienne po to, by uniknąć zasadniczej służby wojskowej, a przede wszystkim związanego z nią zjawiska "fali".

Jestem całkowitym zaprzeczeniem twoich słów. Bo nie dość, że dziewczyna to jeszcze po służbie wojskowej. Zdziwieni? Nie ma w tym nic dziwnego. Skończyłam liceum medyczne, a kobiety z wykształceniem medycznym podlegają obowiązkowej służbie wojskowej. Tak więc po szkole wzięli mnie w kamasze – służyłam w batalionie medyczno-sanitarnym (mój avatar to właśnie pamiątka z wojska). Pozdrawiam Żagań!

Dlaczego po maturze od razu nie poszłam na studia? Z wielu względów. W domu się nie przelewało, mam kilkoro rodzeństwa, więc chciałam jak najszybciej się usamodzielnić. Poza tym jeszcze nie wiedziałam co bym chciała studiować, w jakim kierunku dalej się kształcić. Więc zamiast na studia poszłam do pracy. Magisterkę zrobiłam po 30-tce w trybie zaocznym. Potem jeszcze obroniłam doktorat. Jestem z tego szczególnie dumna, ponieważ wyższą uczelnię ukończyłam wychowując troje małych dzieci. Dziś sama uczę studentów (zaocznych).

Moja rada dla młodzieży? Studia nie zając. Czasem lepiej po maturze pójść do pracy, zarobić jakieś pieniądze, trochę się otrzaskać życiowo, zdobyć doświadczenie, ukształtować poglądy i uświadomić sobie co chcę dalej robić, kim chcę być.

Słyszałam, że w jakimś kraju (chyba w Szwajcarii) jest tak, że aby pójść na studia, najpierw trzeba po maturze przepracować minimum rok czasu. To bardzo dobra praktyka!

_________________
Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora

Diken Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 04 Lut 2012
Skąd: Szczecin/Radom

PostWysłany: 01-06-2021, 13:13    Odpowiedz z cytatem

Auderman, racja.

Komuna w Polsce miała wady i zalety i nie było to tylko samo zło.
Było dobre szkolnictwo i bardzo dobrze były rozwinięte szkoły zawodowe i technikum.
Moja ciotka, która się uczyła w szkole, w czasach komunistycznych zdobyła dobry zawód, a ma ukończone technikum papiernicze.
I w tym też zawodzie pracowała. Nie studiowała, bo nie musiała się na wyższą szkołę wybierać, a mogłaby, z maturą.
Od razu dostała prace państwową w dużym zakładzie, jak niemal każdy, kto kończył zawód.
W tamtych czasach popularne były szkoły zawodowe i technikum bezpośrednio przy zakładach pracy, bo młodzi ludzie, którzy kończyli te szkoły, zdobywali praktyczny zawód z kwalifikacjami i od razu już pracowali w pobliskich zakładach pracy.
Mało tego, nawet już ucząc się zawodów ludzie młodzi mieli praktyki bezpośrednio w zakładach pracy, by oswajali się z miejscami pracy.
I to było zaletą w komunie, bo panował nacisk na pracę i był to niejako obowiązek pracy, jak też nakaz pracy.
Ci, którzy w tamtym okresie nigdzie nie pracowali, to byli uważani przez Władzę Ludową za leni, którzy nic dobrego nie robili dla państwa.
A teraz jak ktoś nie pracuje, to nikogo to nie interesuje, bo nikt się tym nie przejmuję. Jak ktoś nie pracuje, to też nie ma z czego żyć i ma problem.

Do tej pory tak jest w niektórych krajach Europy, szczególnie zachodniej i w takich krajach potrafiono o to dbać.
W Niemczech, w Czechach, w Holandii, w Belgii, w Szwajcarii szkoły zawodowe i technikum są nadal popularne, uczą tam bardzo dobrych i konkretnych zawodów i bardzo stawiają na nauczanie praktyki.
Nawet w takich Czechach, gdzie jest lepsze szkolnictwo niż w Polsce i już od szkoły podstawowej uczy się dyscypliny dzieci, a nauczyciele czescy są autorytetami.
Można się w czeskich szkołach zawodowych nauczyć dobrych zawodów, również w technikum i w tym kraju zadbano o szkolnictwo średnie, o zawody praktyczne.
Podobnie jak w pozostałych krajach które wymieniłem wcześniej. A jeszcze do tego szkoły średnie z zawodami płacą uczniom i mają oni jakieś pieniądze na utrzymanie, w internatach, w jakichś pokojach które wynajmują, a są z innych rejonów kraju i daleko od domu.
Niemcy mają wartościową edukację zawodową, bo uczą solidnych zawodów i wiem, że stolarstwo w Niemczech jest bardzo popularne i jest chętnie wybieranym zawodem.
Uczniowie w tym kraju dostają pieniądze za naukę zawodów i zdobywają dobre kwalifikacje. Bezpośrednio też mają zajęcia praktyczne w różnych miejscach pracy, również w jakichś małych firmach i uczą się tam pod okiem fachowców.
I to jest bardzo dobre, bo od razu się przyswajają z miejscami pracy i mogą zaraz po ukończeniu zawodu w takich miejscach pracować.

Dlaczego w Polsce o to nie zadbano?

W tych krajach, które wymieniłem nie ma często potrzeby studiowania, bo po zdobyciu dobrego zawodu, w szkołach zawodowych i technikum, od razu jest gwarancja pracy.
A na studia można się wybrać jedynie dla pasji i dla jakiegoś zainteresowania, o ile będzie na to też czas.
W Polsce, z tego co przeczytałem, jeżeli młodzi ludzie studiują, a wyjeżdżają na studia do innych miast, jeżeli są to dzienne studia, wieczorowe to muszą gdzieś mieszkać i wynajmować pokoje. Często sa to akademiki, za które trzeba opłacać, bo korzystają tam z prądu, z gazu, z wody i z mediów, a to nie jest za darmo.
No i za sam pobyt.
Nie są to wysokie ceny, ale trzeba skądś pozyskiwać kasę na opłaty.
Jeśli rodzice są dobrzy i stać ich na finansowanie dzieci studiujących, to płacą za pobyt w akademikach.
A jeśli są biedni rodzice, którzy nie są w stanie opłacać za swoje dzieci, które studiują lub też w ogóle już rodziców nie ma ( bo różnie bywa w rodzinach ), wtedy młodzi ludzie muszą sobie sami radzić.
Jeżeli nie potrafią zdobywać kasy na opłaty za akademiki, to nie mogą tam mieszkać.
A już normalny wynajem, rynkowy mieszkań przez niektórych studentów, to są wysokie koszty wynajmu.
Nawet i 1500 zł. kosztuje wynajem mieszkań w dużych i największych miastach, w dobrej lokalizacji, w dobrze urządzonych mieszkaniach,z łazienką i z kuchnią.

I teraz pytanie skąd biedni studenci w Polsce mają mieć taką kasę, skoro jeszcze nie mają pracy na wynajem mieszkań po rynkowych cenach?

_________________
Kolejowa pasja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email

Olaf Skurvensen Płeć:Mężczyzna
Użytkownik


Dołączył: 15 Lis 2012

PostWysłany: 01-06-2021, 21:01    Odpowiedz z cytatem

@Noema
Gratuluję doktoratu i szacun, bo to doprawdy jest wysiłek i poświęcenie, by skończyć studia wychowując jednocześnie trójkę małych dzieci. Naprawdę podziwiam.
A że chłopaki szli na studia, by nie iść w kamasze - cóż, ludzie zawsze dzielili się na tych, co chcieli iść do woja i na tych, co nie chcieli. A dla tych, co nie chcieli, jedynie wspomniałem za portalem ciekawostkihistoryczne.pl - studia były drugim pod względem popularności sposobem wymigania się od woja.

Noema pisze
Cytat:
Moja rada dla młodzieży? Studia nie zając. Czasem lepiej po maturze pójść do pracy, zarobić jakieś pieniądze, trochę się otrzaskać życiowo, zdobyć doświadczenie, ukształtować poglądy i uświadomić sobie co chcę dalej robić, kim chcę być.

Myślę, że jak zawsze - każdy przypadek należy potraktować indywidualnie. @Noema bardzo podoba mi się Twoja ścieżka edukacji szczególnie, że - jak piszesz - nie miałaś do końca jasno sprecyzowanych zainteresowań. I ścieżka wskazana przez Ciebie dla młodych ludzi, którzy jeszcze nie do końca wiedzą, co chcą robić w życiu jest naprawdę wspaniała. Natomiast dla osób, które mają jasno sprecyzowane i ukierunkowane zainteresowania wiedząc, co konkretnie chcą robić w życiu zawodowym i potrzebne jest do tego wyższe wykształcenie, pójście od razu po maturze na studia może być dobrym rozwiązaniem. Tak więc, jak już napisałem wcześniej, że najlepsza odpowiedź na pytanie "Czy warto iść na studia" brzmi "To zależy", teraz po przeczytaniu Twojego ostatniego wpisu chciałbym dodać "... i warto się zastanowić, kiedy podjąć studiowanie"

Diken pisze
Cytat:
Było dobre szkolnictwo i bardzo dobrze były rozwinięte szkoły zawodowe i technikum.

Potwierdzam, że to prawda, co Kolega pisze. Uczono ludzi konkretnego zawodu przydatnego w życiu i to była bardzo dobra rzecz. Dla kogoś, kto miał sprecyzowane zainteresowania i wiedział, co chciałby w życiu robić (a nie zakładałby później studiowania), najlepszym rozwiązaniem było technikum (gdyby ktoś zmienił zdanie, to zawsze po technikum mógł iść na studia), a dla trochę słabszych w nauce - dobra szkoła zawodowa. Ogólniaki były generalnie dla dwóch grup ludzi:
1 - dla tych, którzy jeszcze nie do końca wiedzieli, co chcą w życiu robić
2 - dla tych, którzy mieli sprecyzowane zainteresowania w kierunku, w którym specjalistycznie mogli się kształcić dopiero na studiach (np. gdy ktoś kończąc podstawówkę wiedział, że chce zostać np. architektem, lekarzem albo astrofizykiem)

Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

Diken Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 04 Lut 2012
Skąd: Szczecin/Radom

PostWysłany: 02-06-2021, 09:29    Odpowiedz z cytatem

Studia zostały w Polsce wykreowane w tym sensie, że jak zaczęto otwierać coraz więcej kierunków na wyższych studiach, to wprowadzono też powszechne przekonanie, iż: każdy młody człowiek po szkole średniej musi też iść na wyższe studia, nie ważne czy na słabsze kierunki, czy na lepsze kierunki.
Bo bez studiów niewiele się znaczy i też czasami jest się gorszym.
Dlatego tak często młodzi ludzie po średniej szkole wybierają się na studia, po maturze, bo takie jest przekonanie, że bez wyższego wykształcenia, niewiele się znaczy nie tylko na rynku pracy.
W czasach komunistycznych też też była wyższa szkoła, ale nie była tak rozwinięta, jak obecnie. Nie było wielu takich kierunków jakie są obecnie, bo nie było to potrzebne. Zdobywało się dobry zawód w technikum np. do tego z maturą, z kwalifikacjami i już można było pracować i na wyższych stanowiskach.
Tak jak moja ciotka, która ma ukończone technikum razem z maturą.
A taka szkoła z wieloma kierunkami wtedy była bardzo ceniona i nie potrzeba było wyższej szkoły.
Wtedy było sporo zawodów i kierunków w technikum, bo było zapotrzebowanie na dobre zawody, bo praca była państwowa i wymagało się prawdziwych fachowców.
No i też było inne nauczanie zawodów, gdzie nauczyciele coś znaczyli i mieli jakiś autorytet wśród uczniów i praktykantów.
Nie tak jak teraz, że nauczanie w polskich szkołach nie jest już tak dobre i jakościowe.
Polikwidowano wiele zawodów w szkołach zawodowych i w technikum, bo już takie zawody przestały być popularne i niektóre takie szkoły też zamykano albo przekształcono w normalne licea bez zawodu lub w szkoły podstawowe.
Obecnie, jeżeli są jakieś szkoły zawodowe, to zawodów tam już jest niewiele i niektóre zawody nie są już popularne na rynku pracy.
Jedynie jakieś zawody budowlane, mechanika samochodowa, szczególnie w technikum sa jeszcze nadal popularne, bo po takich kierunkach można dostać jeszcze w miarę dobrze płatną prace.
Ale to już są najlepsze zawody w polskich szkołach zawodowych i w technikum.
Ponadto, na studia nie każdy się nadaje z różnych względów. A i jeszcze na trudne kierunki, które są tak naprawdę tylko dla osób wybranych.
Nie mówiąc też o tym, że musi być zdana matura i to z dość dobrymi ocenami, ponieważ to też jest istotne i patrzą na oceny z matury przed przyjęciem na jakieś studia.
Ktoś, kto ma słabe oceny z matury raczej na dobre studia się nie dostanie, o ile wiem.
Np. na wydziałach mechanicznych, które są dość trudnymi studiami musi być dobra znajomość matematyki.
Wyższej szkoły można też nie ukończyć ( i niektórzy studenci rezygnują ), z jakichś przyczyn, a wtedy się nie dostanie żadnego dyplomu.
Byli i są też tacy studenci, którzy jakiś kierunek studiowali, ale uznali potem, że sobie nie dają rady więc zmienili na inny kierunek.
Studia nie są dla każdego. A mimo to wprowadzono taki stereotyp, przekonanie iż: każdy musi studiować po maturze, obojętnie na jakim kierunku, byle by był jakiś kierunek.

A, kierunek na studiach musi interesować i trzeba coś lubić.

Studia płatne są tylko dla tych, którzy mają na to pieniądze, bo nie są tanie z tego co wiem.
A czy na płatnych studiach poziom wykształcenia jest lepszy niż na studiach państwowych?

_________________
Kolejowa pasja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email

Noema Płeć:Kobieta
Sponsor


Dołączyła: 13 Lis 2005
Skąd: Zgorzelec

PostWysłany: 02-06-2021, 12:09    Odpowiedz z cytatem

A propos mego poprzedniego posta, w którym napisałam, że studia nie zając i że czasem po maturze lepiej iść do pracy niż na byle jakie studia, które nic nie dają.

http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=395909#395909

Praca nie wyklucza dalszej nauki (można studiować zaocznie, wtedy zajęcia w szkole mamy co drugi weekend), a do ludzi nic tak nie przemawia jak pieniądze. Zróbmy prosty rachunek ekonomiczny...

Załóżmy, że młody człowiek zaraz po szkole średniej idzie do pracy za najniższą krajową. Młodzież do 26. roku życia nie płaci podatku dochodowego, więc dla równego rachunku przyjmijmy miesięczny dochód na rękę w wysokości 2.500 zł. Rocznie daje to 30.000 zł. A mnożąc to jeszcze przez 5 lat (tyle trwają studia magisterskie) uzyskujemy kwotę w wysokości 150.000 zł. To dużo, zwłaszcza dla młodego człowieka, bez rodziny i własnego mieszkania (zakładamy, że mieszka się z rodzicami).

Odliczamy 50.000 zł (dorzucamy się rodzicom do rachunków, coś musimy mieć na własne potrzeby, ale nie trwonimy pieniędzy na pierdoły), zostaje nam 100.000 zł. Za to można kupić niewielkie mieszkanie w małym mieście. Przypominam, że mówimy o pensji minimalnej i 5-letnim okresie pracy.

Zarobione i zaoszczędzone pieniądze niestety zżera inflacja, więc część kapitału można inwestować i pomnażać na GPW. To wcale nie jest trudne. Ja w zeszłym roku zarobiłam na giełdzie kilkanaście tys. zł obracając kwotą 20.000 zł. Polecam na forum ten wątek:

http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=11779

W tym czasie można studiować zaocznie, co oczywiście kosztuje, ale stać nas na naukę, bo pracujemy. Po 5 latach mamy dyplom wyższej uczelni oraz sporą sumę pieniędzy na koncie pozwalającą na usamodzielnienie się (kupno mieszkania). Z dyplomem i doświadczeniem zawodowym mamy perspektywę na lepiej płatną pracę. W wieku 25 lat jesteśmy ustawieni, można myśleć o założeniu rodziny.

Taką drogę ja wybrałam. Po maturze poszłam do pracy na kolej, w międzyczasie studiowałam zaocznie. Swoje mieszkanie kupiłam w wieku 26 lat (w Görlitz, bo tam paradoksalnie było taniej niż w Zgorzelcu). Mogłam myśleć o założeniu rodziny.

A kim byłabym, gdybym poszła na studia dzienne? W wieku 25 lat byłabym goła i wesoła, zależna od rodziców, z dyplomem, którym mogłabym się podetrzeć. No bo kto z was, albo spośród waszych znajomych pracuje w zawodzie zgodnym z kierunkiem ukończonych studiów? Ja takich ludzi znam niewielu. Moi znajomi pokończyli politologię, socjologię, europeistykę itp. bzdurne kierunki. Nic z tego nie mają. Studiowanie dla samego papierka nie ma sensu! To strata czasu i pieniędzy, co wykazałam powyżej.

_________________
Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora

Diken Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 04 Lut 2012
Skąd: Szczecin/Radom

PostWysłany: 02-06-2021, 19:40    Odpowiedz z cytatem

Cóż, teraz jest duża pogoń za pieniądzem, bo takie są czasy i nic się tak bardzo nie liczy, jak: pieniądz.
Ale samo posiadanie pieniędzy to nie jest wszystko.
Każdy głupi może posiadać sporo pieniędzy. Liczy się dobra gospodarność i oszczędność pieniędzy, co nie każdy potrafi.
Bo można posiadać i milion złotych i można cały ten milion "przepuścić" na głupoty i nic z tego nie mając.
Można ten milion przegrać grając hazardowo, jeżeli kogoś to wciągnie i zostać z niczym.
Wszystko zależy od podejścia ludzi do pieniędzy, od tego czy potrafią być gospodarni, czy potrafią myśleć.
Można pracować i studiować jednocześnie, o ile da się to pogodzić.
Ale utrzymanie siebie też kosztuje, studiując.
Jeśli mieszka się z rodzicami i ma się u rodziców własny pokój, to można się dokładać do rachunków, do opłat za siebie i też różne przyjemności i inne wydatki kosztują.
Chyba że jeszcze utrzymują rodzice, których stać na to wtedy, pracując i studiując można jakieś pieniądze odłożyć, zaoszczędzić, jeśli się nie wyda tych pieniędzy na zbędne rzeczy.
A jak rodziców nie stać na utrzymanie dorosłych i pełnoletnich dzieci, to muszą sami siebie utrzymywać, a często studenci wyjeżdżają do różnych miast, bo pochodzą z małych miasteczek, ze wsi i muszą gdzieś tam na czas studiów mieszkać, pracować i żyć.
Rodzice nie mogą finansować studiujących dzieci, ani finansować na ich utrzymanie, bo nie mają na to pieniędzy.
Czasami jest tylko jeden rodzic, który też ma ciężko i nie jest w stanie jeszcze utrzymywać dziecka swojego, które jest na studiach.
Samo pogodzenie: pracy ze studiami nie jest łatwe, bo to zależy też od wykonywanej pracy.
Nie ma się czasu na nic, a tylko są: studia i praca.
To tak, jakby się pracowało od samego rana do późnego wieczora i to też w soboty i niedziele. Wraca się z pracy do domu i nie ma czasu na nic, jak tylko na spanie i rano znowu do pracy.
I to też trzeba wytrzymać psychicznie, a nie każdy tak by dał radę.
Zresztą w każdym cywilizowanym kraju są pewne normy pracy, gdzie pracuje się od konkretnej godziny do konkretnej godziny i ani minuty dłużej.
Każdy chyba chciałby mieć też, po pracy jakiś czas dla siebie, żeby mógł też zająć się czymś innym?

Jeżeli chodzi o moją sytuację, to ja wyższej szkoły nie mam, ponieważ tak mi się los potoczył, że musiałem już pracować w młodym wieku, już kiedy skończyłem 18 lat.
Nie pochodzę z normalnego domu, ojciec jest alkoholikiem i matka zresztą też i nie dali mi żadnej przyszłości.
Oni się martwili tylko o siebie.
Ja od nich, z domu wyjechałem, bo już miałem dosyć psychicznie mieszkania z ojcem i matką, w wielu 17 lat.
Tam nie miałem żadnej przyszłości, bo nikt o to nie zadbał i nawet w dalszej rodzinie nikt się nie przejmował.
Zarówno od strony matki, jak i od strony ojca.
Ci ludzie by mnie zmarnowali psychicznie, gdybym się od nich nie uwolnił.
Przyjechałem w okolice Radomia, a pochodzę ze Szczecina, do takiej ciotki z którą nie jestem spokrewniony, ale trochę mi pomogła.
Ja tu, w Radomiu uczyłem się dalej, bo w szkole podstawowej uczyłem się w Szczecinie.
Mam jakiś tam zawód ze szkoły zawodowej i byłem też w liceum, ale bez matury.
Tak wyszło, że do niej nie przystąpiłem, a i tak nie wiem, czy w ogóle wybrałbym się na jakieś studia, ponieważ nikt by mnie nie utrzymywał.
Ja już pracowałem ( chociaż różnie to bywało z pracą i nie zawsze ta praca była ), jak tylko przyjechałem w okolice Radomia.
Nie miałem kompletnie nic, a tylko jakieś stare ubranie na sobie i parę drobiazgów w jakimś plecaku.
Ojciec i matka mi niczego nie zapewnili.
I tak niczego nie osiągnąłem w życiu i pewnie już nigdy nie osiągnę, ale przynajmniej mieszkam samotnie, w małym pokoju z łazienką i prawie wszystko, co mam w tym mieszkaniu mam dzięki temu, że gdzieś pracowałem i, pomału sobie kupowałem.
Natomiast, ucząc się też trzeba było ponosić jakieś koszty na szkołe, bo miałem też obiady w szkole za które ja płaciłem.
I też, w soboty, w jakieś wolne dni od szkoły musiałem gdzieś pracować za marne pieniądze, by płacić jakoś za te obiady.
Trochę mi ciotka też pomagała, ale sama żyje skromnie, ze skromnej emerytury i wiele mi nie mogła pomóc.

Ja miałem ciężko w młodych latach i byłem zdany tylko sam na siebie.

I jest wielu ludzi młodych w podobnej sytuacji.

_________________
Kolejowa pasja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email

Olaf Skurvensen Płeć:Mężczyzna
Użytkownik


Dołączył: 15 Lis 2012

PostWysłany: 02-06-2021, 22:11    Odpowiedz z cytatem

@Diken
Przykro, że tak Ci się ułożyła młodość, co dalej zaważyło na Twoim dalszym życiu. Jednakże wiesz, jestem pełen uznania dla Ciebie, że mimo wszystko jakoś potrafiłeś się odnaleźć wbrew tylu przeciwnościom. Trzymaj się i niech zawsze Moc będzie z Tobą. Posyłam Ci dużo dobrej energii.

Diken pisze
Cytat:
Cóż, teraz jest duża pogoń za pieniądzem, bo takie są czasy i nic się tak bardzo nie liczy, jak: pieniądz.

Tak, to prawda, światem rządzi pieniądz. Pamiętacie może bardzo starą piosenkę w wykonaniu Danuty Rinn i Bogdana Czyżewskiego "Wszystkiego najlepszego"? Dla przypomnienia macie ja pod linkiem:
https://www.youtube.com/watch?v=3cnSbVjojzM
Jest tam bardzo fajne zdanie: "Pieniądze szczęścia nie dają, być może. Lecz kufereczek stóweczek daj Boże". To jedno zdanie mówi samo za siebie, nieprawdaż? Sam bym nie pogardził Smile

Noema pisze:
Cytat:
zostaje nam 100.000 zł. Za to można kupić niewielkie mieszkanie w małym mieście

Tak, zgadza się, jakiś czas temu widziałem ofertę sprzedaży takiego mieszkanka w Małaszewiczach.
Ale powiem więcej, jeszcze kilka lat temu, jeśli trafiło się na dobrą ofertę deweloperską, to za 170 tysięcy można było kupić 30-metrowe mieszkanko nawet w dużym mieście. Wiem, co piszę, bo z takiej oferty skorzystał ktoś z mojego najbliższego otoczenia.

Noema pisze
Cytat:
pokończyli politologię, socjologię, europeistykę itp. bzdurne kierunki. Nic z tego nie mają. Studiowanie dla samego papierka nie ma sensu! To strata czasu i pieniędzy

Święta prawda, że studiowanie dla samego papierka nie ma sensu. Aczkolwiek zdarzają się sytuacje, kiedy studiowanie nawet na bzdurniejszych kierunkach od tych wymienionych przez Noemę coś daje studiującemu. Mianowicie wtedy, gdy nie mający studiów osobnik kojarzony z PKP-owskim betonem już otrzymał lub ma otrzymać po linii betonopodobnej super dobrze wynagradzane stanowisko w Grupie PKP, spółce samorządowej etc., ale z formalnych wymogów wynika konieczność posiadania wyższego wykształcenia. Wówczas taki delikwent podejmuje studia tam, gdzie jedynym wymogiem stawianym studentom jest regularne wnoszenie czesnego. I nieważne, jaki kierunek - po skończeniu jeden z drugim formalnie ma wyższe wykształcenie.
Zwróćcie też uwagę moi Drodzy, że są też kierunki studiów, na których studiowanie jest swoistą inwestycją. Do takich kierunków można zaliczyć prawo, medycynę, informatykę, dobry kierunek techniczny (budownictwo, mechanika, elektronika), pilotaż (na Politechnice Rzeszowskiej) i jeszcze parę innych. Jeśli ktoś interesuje się takimi kierunkami i właśnie to chce robić w życiu, to oczywiście warto studiować.
Reasumując - znowu odpowiedź na tytuł tematu sprowadza się do stwierdzenia "To zależy". Wybór każdego z nas w temacie:
- studiować, czy nie;
- dziennie czy zaocznie;
- od razu po maturze, czy najpierw trochę popracować;
zawsze będzie - że tak powiem - funkcją wielu zmiennych zależnych od szeregu parametrów.

Fajnie się z Wami dyskutuje w tym temacie. Pozdrawiam i dedykuję Wam wszystkim wspomnianą wyżej piosenkę pt. "Wszystkiego najlepszego" Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

Noema Płeć:Kobieta
Sponsor


Dołączyła: 13 Lis 2005
Skąd: Zgorzelec

PostWysłany: 03-06-2021, 12:19    Odpowiedz z cytatem

Diken napisał/a:
Samo pogodzenie: pracy ze studiami nie jest łatwe, bo to zależy też od wykonywanej pracy.
Nie ma się czasu na nic, a tylko są: studia i praca.
To tak, jakby się pracowało od samego rana do późnego wieczora i to też w soboty i niedziele. Wraca się z pracy do domu i nie ma czasu na nic, jak tylko na spanie i rano znowu do pracy.
I to też trzeba wytrzymać psychicznie, a nie każdy tak by dał radę.

Trochę przesadzasz. Większość ludzi pracuje od poniedziałku do piątku po 8 godzin. Weekendy mają wolne.

Ja pracowałam na kolei w systemie turnusowym, tzn. po 12 godzin (dniówki i nocki), także w weekendy. Jakoś znalazłam czas na naukę. A jeśli praca kolidowała mi z wykładami to się z kimś zamieniałam. Bywało, że w sobotę po zajęciach na uczelni jechałam do pracy na nockę, a w niedzielę po nocce z powrotem na uczelnię. Dałam radę, nie narzekałam. Ba, szkoła była dla mnie swoistą rozrywką: chwilowa odskocznia od domu, spotkania ze znajomymi, wypady na piwo po zajęciach. Bardzo miło wspominam te czasy.

Olaf Skurvensen napisał/a:
Aczkolwiek zdarzają się sytuacje, kiedy studiowanie nawet na bzdurniejszych kierunkach od tych wymienionych przez Noemę coś daje studiującemu. Mianowicie wtedy, gdy nie mający studiów osobnik kojarzony z PKP-owskim betonem już otrzymał lub ma otrzymać po linii betonopodobnej super dobrze wynagradzane stanowisko w Grupie PKP, spółce samorządowej etc., ale z formalnych wymogów wynika konieczność posiadania wyższego wykształcenia.

Pamiętam te czasy. Pracowałam wtedy w PKP PLK i wielu dyrektorów i naczelników nagle zaczęło studiować zaocznie. Dostali odgórny prikaz: wyższe wykształcenie albo degradacja. Kończyli na licencjacie, magistrów nie kojarzę. Z tego co wiem, za szkołę nie płacili. Finansował zakład pracy. W przeciwieństwie do betonu PKP, ja swoje studia sama sfinansowałam, bo nie chciałam podpisywać z PKP cyrografu na kilka lat. Z „mgr” przed nazwiskiem dłużej na kolei nie chciałam pracować. Człowiek musi siebie szanować! Nie wyobrażam sobie pracy, w której moi przełożeni to durnie i idioci.

_________________
Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!


Ostatnio zmieniony przez Noema dnia 03-06-2021, 12:41, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 6 z 7 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © phpBB Group. Copyright © 2005-2024 infokolej.pl