Dzisiaj miałem okazję jechać z Wrocławia "wynalazkiem" KD w postaci pociągu Wrocław Gł -Malczyce. Zaskoczenia nie było. W długim Impulsie 45WE frekwencja słabiutka, w przedniej części trochę więcej osób, dalej na składzie już pojedyncze osoby. Od Miękini pojechała dalej garstka, góra 15 osób. Na składzie był oczywiście jeden konduktor.
No cóż, jak się na siłę tworzy przyspieszone do Lubina jadące parę minut wcześniej to trudno o tłumy w następnym pociągu i to w skróconej relacji.
Przypadkiem też widziałem w Miękini z pewnej odległości ten sam pociąg wracający z Malczyc do Wrocławia. Tutaj wypatrzenie kogokolwiek w środku było wyzwaniem
jano, no cóż, na pierdołowate pociągi do/z Malczyc pieniądze są. Ale na dodatkową parę pociągów na trasie Zgorzelec - Jelenia Góra, która wypełniłaby 4-godzinną dziurę w rozkładzie jazdy, pieniędzy nie ma.
Bez cienia satysfakcji stwierdzam, że KD pod rządami Bezpartyjnych Samorządowców to cyrk na szynach, a nie poważna spółka kolejowa w środku Europy.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego tak łatwo poucza się innych bez znajomości całości zagadnienia? Czy zna Pani charakterystykę techniczną pojazdów obsługujących relację Gorlitz - Jelenia Góra? W szczególności np. zasięg taboru wynikający z pojemności zbiorników paliwa?
Tak się składa, że w Węglińcu jest kolejowa stacja paliw PKP Energetyki. Można tak ułożyć rozkład jazdy i obiegi taboru (np. jedna lub dwie pary w relacji Jelenia Góra - Zgorzelec - Węgliniec), że i szynobusy będą zatankowane i 4-godzinnych dziur w rozkładzie jazdy nie będzie. A dodatkowo będzie można ograniczyć pracę przewozową PR Zielona Góra na linii Zgorzelec - Węgliniec, albo całkowicie ich stąd pogonić, co przyniesie nam wiele korzyści: dla pasażera jednolita oferta taryfowa, a dla UMWD mniejsze koszty (dotacje dla PR są dużo większe niż dla KD).
Jak widać, da się zrobić. Trzeba tylko chcieć. Dla mnie kolejarskie, mantryczne pojęcie „niedasizm” nie istnieje!
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Jeżeli ma Pani tę wiedzę i pomysł jak uruchomić 8 parę w relacji Gorlitz - Zgorzelec to proszę to opisać i przekazać do KD ponieważ mi wytłumaczono, że jest to niemożliwe z powodu zasięgu pojazdów na jednym tankowaniu i kwestii związanych z ich przeglądami w Legnicy.
Mam informację, że organizatorem połączeń Polregio w relacjach do/z Gorlitz jest w całości UMWL, toteż nie obciąża to marszałka Dolnego Śląska. Słyszałem, że Lubuskiemu bardzo zależy na utrzymaniu tej relacji. Patrząc na dość korzystne skomunikowania w Węglińcu myślę, że warto utrzymać te połączenia.
Niebywały sukces frekwencyjny! KD zaczynają specjalizować się w wożeniu powietrza. Szkoda tylko, że za nasze podatki, a nie za prywatne pieniądze idiotów, którzy takie połączenie wymyślili i zaklepali.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Jak sardynki w puszce! Tak wyglądała podróż pociągiem z Wrocławia. A gdzie obostrzenia?!
"Tak dzisiaj wyglądał pociąg Polregio, jadący ze stacji Wrocław Główny do Kędzierzyna Koźle. Ludzie musieli się wpychać" - napisał do nas Kuba. Na przesłanym zdjęciu widać tłok i ścisk, jaki wewnątrz wagonu. Czy tak powinna wyglądać podróż koleją w czasie pandemii?
Ralny, Niestety trasa Wrocław - Opole jest ofiarą własnego sukcesu, bardzo dobrej oferty i wysokiej popularności wśród pasażerów. Regularnie kursuję na trasie Wrocław - Oława - Opole i niestety o ile oferta jest dobra / bardzo dobra to trójczłonowe impulsy są zdecydowanie za mało pojemne. Standardowa frekwencja już gwarantuje praktycznie rzecz biorąc tłok,nie mówię nawet o większych bagażach/rowerach/ wózkach itd. Idealnym rozwiązaniem byłyby 5 członowe zestawy albo piętrusy (takie marzenia .
Jechałem dziś pociągiem na odcinku Katowice - Kamieniec Ząbkowicki. Powiem, że jestem zdziwiony frekwencja mimo, iż na odcinku Kędzierzyn-Koźle - Polanica-Zdrój uruchomiona została zastępcza komunikacja autobusowa. Z Kędzierzyna odjechały 2 pełne autobusy.
Głogówek wysiadło około 5 osób wsiadło 0
Prudnik wysiadło około 20 osób wsiadlo 0
Nysa wysiadło Ok 40 osób wsiadlo 3
Otmuchów wsiadło 0 wysiadło 0
Paczków wysiadło 4 wsiadło 0
Kamieniec Ząbkowicki wysiadło 11 wsiadło 0
Bardo, Klodzko i Polanica niestety nie wiem ale było jeszcze Ok 25 osób w autobusie
Opóźnienie do Kamieńca 1h 15 min od planowanego przyjazdu. Gdyby nie postój w Katowicach byłoby się o wiele szybciej
Dwa pełne autobusy to na oko 80 osób. Z całym szacunkiem, ale to jest pojemność jednego wagonu klasy 2 z czteromiejscowymi przedziałami, czyli bardzo mało jak na pociąg dalekobieżny.
bystrzak2000, nie podzielam twego zdania. Pociąg, o którym mowa, zdaje się, że ma dwa wagony. Gdyby nie ustawiczne cyrki z ZKA to frekwencja byłaby dużo większa. Niepewność oferty po prostu odstrasza pasażerów. To i tak cud, że znalazło się aż 80 chętnych. To dużo zważywszy na nieudolność PKP Intercity. Widać, że ta linia ma niewykorzystany potencjał.
Będąc na dworcu w Jeleniej Górze widziałam długie pociągi PKP IC, z których wysiadało małe kilkanaście osób. Pisałam o tym na forum. Ktoś inny pisał o frekwencji w Pendolino na odcinku Wrocław - Jelenia Góra (20-30 osób). A teraz porównaj to z ustawiczną i niewygodną ZKA na Podsudeckiej z której korzysta 80 osób. Widzisz różnicę?
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
@Noema: no ale powiedzmy sobie szczerze, że uruchamianie pociągu dalekobieżnego z dwoma wagonami na haku nie ma najmniejszego sensu, bo kosztuje to zbyt dużo i odbija się na ofercie PKP IC na głównych trasach pomiędzy największymi ośrodkami miejskimi, gdzie z powodu braku wagonów pociągów jest zbyt mało i brakuje miejsc.
No ale tutaj poruszamy głębszy problem, jakim jest organizacja kolei w Polsce. Zamiast budować porządną ofertę na głównych ciągach ze skomunikowaniami na stacjach węzłowych z pociągami regionalnymi (również w porządnej ofercie, a nie 4 razy na dobę), wszystko oczywiście we wspólnej taryfie, robi się pociągi dalekobieżne do każdej mieściny i na dodatek mnoży postoje, bo każda mieścina chce mieć pociąg dalekobieżny. W ten sposób zyskujemy kilku pasażerów w mieścinie, a tracimy setki na głównych relacjach, bo mimo dziesiątek miliardów wydanych na modernizację linii kolejowych, pociągi nadal jeżdżą długo, a na dodatek jest ich mało i mają zbyt małą pojemność, bo brakuje taboru. Pasażerowie więc olewają kolej, bo nic na niej zyskują względem samochodu. Kolej dalekobieżna w Polsce nie wykorzystuje swojego potencjału, co wspaniale widać w stosunku wielkości dotacji od ministerstwa do ilości przewiezionych pasażerów. A ten potencjał jest, to widać gołym okiem, ale w PKP IC liczy się tylko dotacja, więc opłaca się targać dwa wagoniki do każdej mieściny kosztem przewozów na magistralach. Wystarczy tylko spojrzeć za zachodnią granicę, tam szukajmy przykładu. Najpierw ogarnijmy kolej na głównych liniach pomiędzy dużymi miastami oraz do ważnych ośrodków turystycznych, potem ewentualnie szukajmy pasażerów na liniach lokalnych, ale nie w postaci dwóch wagonów raz na dobę, bo nie tędy droga.
targać dwa wagoniki do każdej mieściny kosztem przewozów na magistralach.
Najpierw trzeba do tych magistrali dojechać. I o ile oferta regionalna w Świdnicy i Dzierżoniowie jest całkiem niezła, to dalej mamy już tragedię.
I tak:
Świdnica - 60 tys. mieszkańców
Dzierżoniów + Bielawą - 60 tys. mieszkańców
Nysa - 40 tys. mieszkańców
Prudnik - 20 tys. mieszkańców
Kędzierzyn-Koźle - 55 tys. mieszkańców
Stanowią niezłą bazę do sensownego połączenia.
Podsudecka to jedna z tych linii, na której puszczanie drogich składów wagonowych jak Sudety jest pomyłką a jednocześnie osobówki z postojem na każdej stacji i w krótkich relacjach są zbyt słabą ofertą. Linia ta jest idealna pod kategorię ekspresu regionalnego na SZT który jechałby z Wałbrzycha lub Legnicy do Katowic, na 3-wagonowym SZT/HZT. Kilka razy na dobę. Obowiązkowo z honorowaniem biletów regionalnych. Katowice stanowią już dobrą bazę wypadową w pozostała część Polski, więc ciągnięcie małego SZT dalej byłoby bez sensu.
Tylko kto by miał to dotować? Samorządy czy ministerstwo?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum