Drodzy Forumowicze! Proszę o pomoc w nietypowej sprawie
Czy ktoś z Was wie, jak działał system awaryjnego otwierania drzwi (zakładam, że taki był) w wagonach typu EN57, które kursowały pod koniec lat 90. na liniach regionalnych? Dajmy na to: relacji Elbląg-Malbork
Interesuje mnie, czy w momencie gdy pociąg stał na stacji, możliwe było otworzenie od środka zamkniętych drzwi wagonu, tych "po drugiej stronie" drzwi otwieranych przez maszynistę. Z góry dzięki!
Mam nadzieje ze mnie pamiec nie myli, ale ja pamietam dzwignie z plomba nad drzwiami do awaryjnego otwierania drzwi. Ponadto drzwi mozna bylo tez otworzyc mocno ciagnac za uchwyt przy drzwiach (nawet podczas jazdy co bylo np. wykorzystywane w upaly jako substytut klimatyzacji ) tyle ze w tym przypadku po puszczeniu drzwi sie zamykaly wiec jesli ktos chcial miec je otwarte na stale to musial jakos drzwi zablokowac (jedna z wersji to np postawienie stopy przy gumie na dole drzwi ).
Ja nie wiem, bo nie próbowałem nigdy otwierać drzwi wagonu uchwytem, zarówno w trakcie jazdy, jak i postoju.
Ale wiem, że można otworzyć drzwi podczas jazdy w tych wagonach składu regionalnego.
Nie wiem jak jest w wagonach składu dalekobieżnego, ale tam były specjalne blokady, w tych starych wagonach dalekobieżnych, gdzie się ręcznie drzwi otwierało.
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem pytanie. Za czasów modernizacji linii nr 1 Warszawa-Skierniewice zdarzały się częste postoje w przysłowiowym polu(na ogół przed stacją) i trwały nawet 20-30 minut. Na ogół z tyłu pociągu pasażerowie otwierali sobie awaryjnie drzwi, żeby sobie zapalić. A jak ktoś miał na kolejnej stacji wysiadać i nie chciał czekać niewiadomo ile to po prostu wysiadał w polu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum