Od dziś można doprowadzać polskie firmy do bankructwa
Prezydent Andrzej Duda podpisał ekspresowo ustawę pozwalającą na zamrażanie majątków firm i osób fizycznych, które w jakikolwiek sposób „wspierają Rosję” i „zagrażać bezpieczeństwu narodowemu RP”. Nad listą nie będzie żadnego nadzoru sądowego – wystarczy arbitralna decyzja ministra, a odwołania pokrzywdzonych od decyzji mogą trwać latami.
Premier rządu warszawskiego Mateusz Morawiecki wygłosił wielkanocne orędzie do narodu. Twierdził w nim m.in., że inflacja to nie efekt nieudolnej polityki jego rządu, ale wielomiesięcznych przygotowań Władimira Putina do wojny z Ukrainą.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Im szybciej tych ludzi się od rządu odsunie, tym będzie lepiej dla społeczeństwa polskiego.
Dlatego, że ci ludzie będą różne bzdury wmawiali ludziom, żeby sami nie ponieśli kary za swoje rządy nieudolne.
No ale głupi ludzie w to uwierzą, co taki rząd przekazuje.
Tak jak dali się nabrać na parę złotych w programach za głosy.
Jakim trzeba być IDIOTĄ, żeby takie rzeczy opowiadać, publicznie?
Tu już brakuje na to słów.
Każdy, kto uwierzy w takie rzeczy w Polsce, to będzie takim samym "idiotą", jak ten człowiek, który jest premierem w rządzie i cały PiS.
Życzenia wielkanocne Morawieckiego, czyli baśń o „Putinflacji”
Nie trzeba być wybitnym, można nawet być nieco ociężałym, aby przewidzieć, co by się w tej chwili działo, gdyby nie konflikt za naszą wschodnią granicą. Kompromitacja „polskiego ładu” nie zgubiłaby się w dyskusji o terminie i okolicznościach zatonięcia rosyjskiego krążownika. Po zniesieniu restrykcji, co było zapowiadane jeszcze przed „III Wojną Światową”, z całą pewnością wzrosłaby liczba przypadków i zgonów. W TVN i na konferencjach opozycji niczego innego byśmy nie widzieli. Zniesienie dodatków za leczenie najmodniejszej choroby na świecie zaowocowałoby masowym przemęczeniem lekarzy i pielęgniarek, pochłoniętych podłączaniem do respiratorów wszystkich „szurów”, które nie przyjęły ani jednej dawki. Białe miasteczka kwitłyby jak krokusy i przebiśniegi, pewnie doszliby nauczyciele ze swoimi nowymi żądaniami.
Premier rządu warszawskiego Mateusz Morawiecki wygłosił wielkanocne orędzie do narodu. Twierdził w nim m.in., że inflacja to nie efekt nieudolnej polityki jego rządu, ale wielomiesięcznych przygotowań Władimira Putina do wojny z Ukrainą.
Morawiecki ostatnio każe łączyć kropki sugerując, że przyczyną tak wysokiej inflacji jest wojna na Ukrainie. Połączmy więc kropki. Zacznijmy od 500+, na co wydano dotychczas ponad 160 mld zł. Od początku uważałem, że nie stać nas na to, ponieważ nie jesteśmy aż tak bogatym państwem a dopiero co zaczęliśmy wychodzić z kryzysu. Trzeba pamiętać, że właściwie od roku 2016 weszliśmy w okres koniunktury, zresztą jak cały świat i widocznie niektórzy uznali, że będzie to trwało wiecznie a mimo to nadal nie było nas stać na tego rodzaju programy.
W roku 2017 obniżono wiek emerytalny, co spowodowało odpływ pracowników etatowych i nie tylko, ponieważ na emerytury zaczęli przechodzić również przedsiębiorcy, którzy osiągnęli wiek emerytalny. To spowodowało, że zwiększyła się liczba emerytów, czyli osób, które nie pracują ale są utrzymywani przez aktualnie pracujących.
W roku 2018 nastąpił skokowy wzrost liczby emerytów i rencistów, ponieważ zwiększyła się o ponad 400 tys. tylko w jednym roku. Czyli mniej niż dotychczas osób pracujących, musiało utrzymywać większą liczbę niepracujących.
Tutaj nie trzeba być wybitnym ekonomistą, wystarczy znać matematykę, żeby zrozumieć, że komuś poziom życia musiał się pogorszyć, nawet jeśli gospodarka by się rozwijała dynamiczniej. Żeby wygrać kolejne wybory trzeba było obiecać 13 emeryturę a następnie 14-tą. Czyli ta zmniejszona liczba osób pracujących, jeszcze więcej musiała wydać na niepracujących, którym trzeba było zapłacić jeszcze więcej. Ktoś przecież musiał za to zapłacić, ponieważ rząd jest tutaj tylko przekaźnikiem pieniędzy.
Idźmy dalej w łączeniu kropek Morawieckiego. Następnie był COVID, gdzie przez jakiś czas prawie nikt nie pracował a wszyscy chcieli żyć na tym samym poziomie. Potem już stały przez całe kwartały tylko niektóre branże, ale tych ludzi w tym czasie ktoś musiał utrzymywać. Znów ci, którzy pracowali musieli utrzymywać tych, którzy nie pracowali. Żeby jednak nikt tego nie zauważył, rząd wydrukował furę pieniędzy, które rzucił tym, którzy nie pracowali w imieniu tych, którzy w tym czasie pracowali a którzy po raz kolejny nie wiedzieli, że będą musieli za to zapłacić.
Trzeba pamiętać, że w roku 2015 mieliśmy inflację na poziomie -0,9%, czyli deflację. Nikt zatem nie mógł zauważyć, że coś dokłada do tego interesu. Wręcz zarabiali więcej a ceny były jakby niższe. Czyli wszystko się zgadzało, bogaciliśmy się na potęgę. W roku 2016 inflacja wyniosła już -0,6%, czyli nadal deflacja. W 2017 zaczęło się już kończyć eldorado i inflacja skoczyła już na 2% i w kolejnym roku spadła do 1,6%, żeby w 2019 poszybować już na 2,3%. Czyli zaczęło się już powolne spłacanie długu, który został zaciągnięty realizację rozrzutności rządu. W roku 2020 inflacja już wyniosła 3,3% a w roku 2021 już 5,1%. Czyli według ostatniej wypowiedzi Glapińskiego powinniśmy mieć inflację taką jak średnia w roku 2021, natomiast mamy większą za względu na wojnę.
Teraz przyjrzyjmy się jak wzrastała inflacja w roku 2021 w ostatnich miesiącach:
- lipiec 5%
- sierpień 5,5%
- wrzesień 5,9%
- październik 6,8%
- listopad 7,8%
- grudzień 8,6%
Wojny nie było a inflacja wzrastała i rośnie nadal.
Ni z tego, ni z owego pojawiła się wojna i nagle w kolejnym miesiącu to wojna jest winna inflacji. Według Morawieckiego to jest wina Putina a nikt nawet nie wiedział, że przez 6 ostatnich lat to Putin rządził w Polsce i rozrzucał się pieniędzmi.
Ponieważ uważnie śledzę poczynania i wypowiedzi polityków, pamiętam że w połowie roku 2020 Morawiecki przerażony w Sejmie nawoływał o uchwalenie ustawy covidowej, która miała pozwolić na "drukowanie" pieniędzy i wtedy się wygadał, że pieniędzy w budżecie wystarczy tylko na kilka tygodni.
Przyszedł rok 2021 i trzeba było znów kombinować jak ściągnąć pieniądze do budżetu. Wymyślono więc Polski Ład, który miał na celu załatwić dwie rzeczy - obdarować wyborców kosztem przedsiębiorców, pracowników lepiej zarabiających i samorządów i jeszcze z tego ściągnąć kasę do budżetu. Tutaj dochodzimy do kolejnej kropki, którą połączymy. Jakoś wszystkim w tym zamieszaniu umknęło, że władza obdarzyła przedsiębiorców dodatkowym 9% podatkiem. Czyli podatki przedsiębiorcy wzrosły o prawie 50%. Czyżby ktoś był na tyle naiwny, że sądził, że to się nie przełoży na inflację? Że przedsiębiorcy pójdą jak barany na rzeź i nie podniosą cen? Przy czym ten proces rekompensaty za podwyższone podatki nadal trwa i nie skończył się w marcu. Podatek został wprowadzony od stycznia 2022 a skokową inflację mamy w marcu 2022.
Trzeba pamiętać, że już w grudniu pomijając podwyżki stóp rząd zaczął obniżać akcyzę i VAT na paliwa a następnie VAT na żywność. Czyli było to działanie w panice, ponieważ tego się nie praktykuje, więc z tego wynika, że spodziewali się skokowego wzrostu inflacji, tylko że w grudniu jeszcze nie było wojny. Te obniżki akcyzy i VAT nie stanowią walki z inflacją, tylko mają na celu ukrycie prawdziwego poziomu inflacji, przynajmniej przez jakiś czas. Zdaje się jednak, że chyba ich samych to przeraziło, bo wymknęło się już zupełnie spod kontroli i teraz to inflacja kontroluje rząd, bo oni swoje działania muszą podporządkować inflacji.
Dlaczego mamy tak wysoką inflację pokazałem wyżej. Ktoś musiał kiedyś za to zapłacić, więc płacą dzisiaj wszyscy. Wojna nie ma z tym nic wspólnego na tym etapie. Skutki wojny odczujemy dopiero za kilka miesięcy albo w przyszłym roku, bo tak szybko to nie działa, jak próbuje to wmówić Morawiecki.
Połączyliśmy kropki. Rzeczywiście, przyczyną tej inflacji jest wojna, ta którą Morawiecki wypowiedział polskiemu społeczeństwu. Nic dobrego nas nie czeka w najbliższym czasie ale to wszystko wina wojny na Ukrainie. To właśnie będziemy teraz co dzień słyszeć od Morawieckiego.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Pirat, to wszystko prawda, z której wyłania się przerażający obraz stanu Polski. W takiej sytuacji dobrym wyjściem dla rządzących jest wojna. Nie bez powodu PiS prze do wojny z Rosją, usiłując wmanewrować nas w rosyjsko-ukraiński konflikt zbrojny. Dokładnie tak jak na taśmach u Sowy wymarzył sobie Mateuszek kilka lat temu: „wojna zmienia perspektywę w pięć minut”.
Pamiętam PiS-owski slogan wyborczy „Polska w ruinie”, krytykujący osiem lat rządów koalicji PO-PSL. Okazało się, że nie był to opis ówczesnej rzeczywistości, tylko program wyborczy PiS. Po kilku latach nieudolnych rządów PiS, nasz kraj jest w gospodarczej i finansowej ruinie!
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Tylko czy to w ogóle dociera do premiera i jego ludzi w rządzie? Nie dociera nic.
To jest człowiek "nawiedzony" chyba, tak jak jego ludzie w rządzie.
Niby był bankierem i zna się na finansach, ale w rządzie robi coś, co temu przeczy.
Ten człowiek dba tylko o własne dobro, tak jak każdy w rządzie PiS i jemu nie leży na sercu dobro przedsiębiorców i społeczeństwa.
Jemu leży na sercu jego własne dobro, jako: typowemu egoiście.
Chodzi o to, żeby się w rządzie "nachapać" do bólu, ile się da i nagromadzić jak największą ilość pieniędzy.
Każdy w PiS ma takie myślenie.
Zwalanie albo przerzucanie własnej winy na wojnę, na Putina i na Rosję, gdzie Rosja nie miała i nie ma nic wspólnego z rządami w Polsce, tak jak każdy inny kraj, to jest już nie tylko hipokryzja, ale i głupota do kwadratu.
Tak głupim być politykiem i do tego jeszcze premierem rządu, to jest porażka dla tego kraju.
I to się odbywa za zgodą i przyzwoleniem wyborców rządu głupiego.
Dają przyzwolenie na takie rządy i dali się kupić, nabrać za parę złotych w niepotrzebnych programach politycznych, które pochłaniają ogromną ilość środków w budżecie, a Polski na to nie jest stać.
Ja bym się zgodził, gdyby Polska należała do krajów bogatych, jak: Szwecja, Norwegia...
Wtedy ja nie miałbym nic przeciwko płaceniu dla społeczeństwa pieniędzy bez pracy.
Ale nie w kraju biednym, ze słabą gospodarką.
Za to, że w Polsce jest taka inflacja i wysokie ceny, odpowiada głównie rząd PiS, z premierem, z prezesem rządu i z samym prezydentem, który przyzwalał na to, godził się na to, bo podpisywał to co PiS chciał.
Oczywiście, nie przyzna się do tego i będzie się wypierał, tak jak każdy w rządzie PiS, bo najczęściej to jest tak, iż: człowiek z nieuczciwymi zamiarami, nie przyznaje się do swoich czynów.
Najczęściej, w parze ze złodziejstwem idzie też, kłamstwo.
Mądrą rzeczą byłoby, gdyby te miliardy ogromne, które są od 6 chyba lat "wywalane" na program 500 plus, były wpłacane do budżetów lokalnych, do samorządów lokalnych na lepszą pomoc socjalną.
Od pomagania biednym jest: instytucja pomocy socjalnej i społecznej. Tam zgłaszają się potrzebujący, biedni i korzystają z pomocy.
PiS wymyślił programy "sztuczne", typowo polityczne głównie dla utrzymywania głosów i poparcia i taka jest prawda.
A głupi wyborcy dali się na to nabrać, nie raz.
Do tej pory, większość wyborców dają się "mamić" i są zaślepieni...
Każde: rozdawnictwo kasy się kiedyś skończy. I to jest tylko kwestia czasu. Na samym początku to jest fajne i dobre, bo dostają ludzie, rodziny, emeryci biedni po parę złotych, lekko, bez pracy.
Ale skądś na to trzeba cały czas pozyskiwać miliardy złotych, a w budżecie co raz bardziej zaczyna ubywać...
No to dopuszczają się w rządzie: masowego drukowania pieniędzy, co zwiększa inflację jeszcze bardziej, a i wyciągają swoje "łapy" po kolejne podatki, po podwyżkę podatków, okradając już tak naprawdę uczciwie i ciężko pracujących.
Komu się takie rządy podobają? Tylko ogłupionym i ślepym ludziom.
Nikomu innemu się nie podobają takie rządy.
Być może dużo ludzi w Polsce nie wie jak działa ekonomia i na czym ona polega? Niektórzy sobie pewnie myślą, iż: "A może rząd ma jakieś tam inne pieniądze, gdzieś... znikąd... które ktoś daje rządowi i te pieniądze rozdaje ludziom, w programach"?
No to tak nie działa.
Rząd nie dysponuje żadnymi innymi pieniędzmi, każdy rząd, jak tylko tymi, z podatków i opłat.
No i z zadłużania kraju, jeżeli pożycza duże sumy, które trzeba będzie potem spłacać.
A kraj, który nie spłaca pożyczek, długów jest krajem nieuczciwym i psuje sobie taki kraj własną opinię.
Ale za to rządy odpowiadają.
A teraz, jeżeli chodzi o pandemię.
Po co było w ogóle zamykać niektóre branże w Polsce, jak można było to zrobić inaczej?
W wielu krajach Europy i Świata na pewno nie zamykano żadnych branż, a były tylko lekkie ograniczenia, ale wszystko było otwarte i mniej klientów po prostu korzystało z branż i usług, w wyniku pandemii.
To, jak działa wirus to nawet dobrze wirusolodzy i specjaliści nie wiedzieli i nadal nie wiedzą dobrze. To był nowy wirus, który nigdy wcześniej się nie pojawił na świecie.
Nie było o tym właściwej wiedzy.
Nie było żadnej, stu procentowej pewności, że przy "mocnym" ograniczeniu miejsc publicznych, w lokalach i miejscach publicznych, ludzie nie będą się bardziej zakażali wirusem.
Tak samo mogło być i przy braku ograniczeń publicznych i dotyczy też zakrywania ust i nosa.
Bo jak się okazało, dużo ludzi, mimo dość mocnych ograniczeń i zakazów i zakrywania ust i nosa i tak zapadało na wirusa i zachorowali.
Nawet: zakrywanie ust i nosa nie pomogło, bo i tak wirus był silny i przenikał.
I to jest sprawa dyskusyjna.
A tak to w Polsce PiS bezprawnie ( zdaniem wielu sądów ) zakazywał działalności niektórych branż, a przede wszystkim: bary, restauracje i hotele, które najdłużej były zamknięte ( choć niektórzy właściciel i tak, mimo to otwierali i mieli przez to problemy i to było bezprawne ), niektóre te branże przestały działać. Właściciele nie mieli takich pieniędzy, aby utrzymać te branże. Niektórzy sprzedali swoje lokale, jeśli były własnością, a ci, którzy tylko najmowali od najemców, zrezygnowali, bo nie mieli na opłaty za czynsz.
PiS wprowadził bzdurne "tarcze", które okazywały się... dziurawe i nie pokrywały, w pełni strat.
Po prostu: premier rządu polskiego, prezes rządu polskiego i każdy z polityków PiS nie rozumieją ludzi ciężko pracujących, bo sami nigdy nie prowadzili żadnej działalności i nawet się na tym nie znają.
A przede wszystkim, premier i prezes rządu, a nawet prezydent, Pan Duda. Ci ludzie przez połowę swojego życia siedzieli na państwowych posadach i otrzymywali, za "siedzenie w fotelu" dobrą kasę.
Nie musieli od tego oddawać żadnych podatków, ani żadnych opłat. Nie mieli na głowie działalności, problemów i pensji dla każdego pracownika, a takie problemy ma każdy przedsiębiorca, właściciel branży, firmy, który musi o wszystkim myśleć, bo inaczej by zbankrutował.
Dlatego, premier i prezes rządu nie rozumieją ludzi, którzy pracują, ciężko na swoje.
Zresztą, tym ludziom nie leży na sercu dobro przedsiębiorców i pracodawców.
Podczas ostatniego Kongresu Samorządów pojawiła się taka oto teza: To moment na utworzenie Unii Polsko-Ukraińskiej. Padła ona podczas panelu dyskusyjnego pt. „Europa w poszukiwaniu przywództwa”, a wygłosił ją prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Pomysł poparli: marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski, poseł Maciej Gdula z Nowej Lewicy, prezes Porozumienia Jarosław Gowin oraz Czesław Bielecki.
Najlepiej byłoby, gdyby taki rząd nie tylko nie wygrał kolejnych wyborów, zrezygnował wcześniej, w tym roku jeszcze z rządu, ale też "wyleciał" na pysk z rządu, całkowicie.
Nie powinni być nawet w opozycji. Jeżeli będą w partii opozycyjnej, na drugim miejscu szczególnie, to będą przeszkadzali i będą się wtrącali do rządów innego rządu.
Taki rząd powinien być skończony i pozostać na dnie...
Sami do tego doprowadzili i sami na to zasłużyli.
Oni nie powinni mieć prawie żadnego poparcia od wyborców po tym, jak rządzili i jaką prowadzili politykę.
Przez 7 lat ich polityki tylko zaszkodzili i zepsuli wiele rzeczy w Polsce.
Przede wszystkim, popsuli budżet i pieniądz, który jeszcze bardziej stracił na wartości przez wyższą inflację.
Na arenie międzynarodowej popsuli relacje z Czechami, z Unią Europejską, a nawet z USA.
Nic dobrego po takim rządzie.
Tutaj nie tylko Jan Piński wiele mówi na temat PiS i ludzi w tym rządzie.
Polki coraz bardziej niechętne uchodźcom. Są zazdrosne o Ukrainki?
„To przez te Ukrainki”. Szkoła, praca, lekarz, mieszkanie. Polki pod presją zwrócą się ku prawicy? – tak artykuł pojawił się w serwisie Klubu Jagiellońskiego. Redaktor Michał Gulczyński zauważa to, co Tomasz Sommer przewidywał już jakiś czas temu.
„Wyniki sondażu Ipsos dla Oko.press pokazują, że Polki już po dwóch tygodniach wojny bardziej pesymistycznie (lub realistycznie) oceniały potencjalne skutki przyjazdu Ukraińców. Choć dzisiaj może się to wydawać niewiarygodne, w następnych miesiącach i latach możemy spodziewać się wzrostu poparcia Polek dla radykalnej i skrajnej prawicy” – pisze Gulczyński na łamach klubjagiellonski.pl.
Jeżeli chodzi o partie opozycyjne - polityczne to mam pretensję, że nie robią wiele, by wyrzucić PiS z rządu, ale też nie jest tak do końca.
Ponieważ nawet już: Konfederacja, która była w Prawicy, zaczyna "mówić innym językiem" od PiS.
Ta partia odłączyła się od PiS i bardzo dobrze, że się odłączyła. Tak jak odłączyło się też Porozumienie.
Została razem z PiS już tylko Solidarna Polska, ale i w tych partiach nie dzieje się dobrze, bo zaczynają się ze sobą... żreć...
Zaczynają się bić ze sobą i to mnie cieszy.
Natomiast ja posłuchałem sobie rozmowy polityków Konfederacji, na wystąpieniu i naprawdę zaczynają rozumieć, że PiS jest szkodliwy i jest złym rządem.
Razem z Solidarną Polską.
Występują przeciwko PiS "Konfederaci" i mają słuszną rację.
Tak jak i Porozumienie.
Ponieważ, trzymanie dłużej z takim rządem, jak PiS, zaprowadzi w bagno...
Inne partie polityczne mają oczywiście swoje, różne propozycje i je prezentują.
Ma coś do zaproponowania: PO, Lewica, Polska 2050, Konfederacja.
Chęci są w tych partiach i to się chwali. Problem jest tylko cały czas jeden... Nie da się wejść w dobre porozumie z PiS-em, gdyż ludzie w tym rządzie nie przyjmuja do wiadomości dobrych, innych argumentów od partii opozycyjnych.
Nie przyjmują i nie mają woli przyjąć propozycji, programów od innych partii.
Nie chcą słuchać tego, co mają do zaproponowania inne partie polityczne i odrzucają to.
I to jest szkodliwe bardzo dla społeczeństwa, że rządzą "idioci", a do tego egoistyczni, którzy blokują, ciekawe i być może dobre propozycje od polityków innych partii.
Bo nawet taka Konfederacja, która była też w Prawicy, ma coś do zaoferowania PiS-owi.
No ale dopóki rząd taki będzie rządził, to z tego nic nie będzie dobrego.
Tak jak PiS i Solidarna Polska blokują środki unijne dla Polski ( a sa to ogromne pieniądze, na lata ), bo nie chcą zrezygnować z tego, co zepsuli.
Czyli: bezprawne upolitycznianie sądów, mediów i innych instytucji państwowych i psucie demokracji.
Nie chcą się z tego wycofać, dlatego nie będzie środków unijnych.
Bo kraj ( nie ) demokratyczny, w którym jest naruszana praworządność, nie może być akceptowany w strukturach unijnych.
To jest droga do: wyjścia z Unii Europejskiej, powolna. A ten rząd do tego prowadzi.
Największym problemem i największą przeszkodą są tylko rządy PiS i wszyscy ludzie w tym rządzie.
Łącznie, na czele z ich prezydentem, który jest ich "kolesiem".
Tak długo, jak oni będą rządzili w kraju, to tym coraz bardziej będą psuli wiele rzeczy i będą prowadzili Polskę do patologii.
To są ludzie już chyba tak "zdeprawowani" na mózg, że oni nie widzą nic, poza samym sobą? Kochają tylko siebie i tylko ich racja się liczy. Nie liczy się polityków innych partii racja i zdanie, a już tym bardziej to, co mają do powiedzenia i zdanie społeczeństwa.
Więc, wyborcy popierają nie tylko ludzi idiotycznych, ale też egoistycznych, zdeprawowanych na mózg i głuchych na argumenty innych ludzi, mądrzejszych.
Dlatego, każdy myślący i rozumny człowiek nie zadaje się z ludźmi w takim rządzie i nie chce mieć z takimi nic wspólnego.
I to właśnie powinno dotyczyć, przede wszystkim wszystkich partii opozycyjnych, bo politycy tych partii nie powinni się ani "układać", w żaden sposób, ani kumplować z żadnym człowiekiem z PiS.
Oni wprawdzie przebywają blisko siebie, bo siedzą w tym samym Sejmie i mają ze sobą kontakt, codzienny.
Ale nie powinni nawet rozmawiać z ludźmi z PiS. Powinni ich traktować obojętnie. Tak, jakby tych ludzi nie znali.
Nie znam relacji w Sejmie i poza Sejmem polityków wszystkich partii z ludźmi z PiS i nie wiem, jakie "układy" tam panują.
Ale, przyzwoitość mądrego polityka, jakiś honor i uczciwość nakazuje, aby odłaczyć się od złego rządu i traktować obojętnie każdego z PiS.
Czy tak jest, to mi to trudno powiedzieć, bo nie znam polityków prywatnie i nie znam ich relacji.
PiS jest już dawno skończony i każdy, myślący normalnie ma gdzieś taki rząd. Mi nie jest i nie będzie żal ani jednego polityka z PiS i dla mnie ci ludzie mogą nawet skończyć marnie...
Bo ci ludzie na coś takiego zasługują.
Nie płakałbym za takimi ludźmi.
Rząd oszacował koszty utrzymania uchodźców z Ukrainy. „Nawet 24 mld euro”
Rząd oszacował koszty utrzymania uchodźców ukraińskich na 11 mld euro. I poprosił Brukselę o pieniądze z przejętych majątków rosyjskich potentatów – informuje piątkowa „Rzeczpospolita”.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum