Przez całą Polskę bez klimatyzacji. Tak się jeździ TLK
Duchota, gorąc i ciasny przedział. Wagon, który pamiętać może Gierka. Pewne jest, że klimatyzacji nie będzie. To, że nie dla wszystkich starczy siedzących miejsc, prawdopodobne. Tak można jechać przez całą Polskę, nawet kilkanaście godzin.
PKP Intercity przepraszają pasażerów opóźnionego 540 minut TLK Gwarek
PKP Intercity przeprosiła pasażerów sobotniego składu TLK Gwarek Katowice - Słupsk, który dojechał do celu z dziewięciogodzinnym opóźnieniem. Rzeczniczka spółki wyjaśniła, że powodem były "ciężkie warunki pogodowe i splot nieszczęśliwych zdarzeń". Skład, który miał dojechać do Słupska przed godz. 15.00, najpierw miał postój w Pleszewie wskutek śmierci pasażera, potem niemal sześć godzin stał w Rogoźnie Wielkopolskim z powodu uszkodzenia trakcji. Ostatecznie dotarł do Słupska około godz. 23.45 - z 540-minutowym opóźnieniem.
Piekło PKP. Katastrofalna jakość obsługi klienta to na kolei codzienność
Gdy pasażerowie PKP Intercity mdleli w sobotę w prawie 40-stopniowym upale, ratowała ich straż pożarna. To dlatego, że na kolei brakuje zarządzania kryzysowego. "Zaczyna się szukać rozwiązania, jak już wydarzy się katastrofa".
TLK "Gwarek", który w sobotę jechał z Katowic do Słupska, dotarł do celu dziewięć godzin po czasie. Pasażerowie podczas 19-godzinnej podróży pomocy nie doczekali się od przewoźnika, najwięcej zdziałali strażacy. Co się dokładnie stało? I jakie błędy popełniono?
Piekielna podróż z PKP. 360 minut opóźnienia i 4 godziny na polu w okropnym upale.
- Nad tym pociągiem ciążyło jakieś fatum - mówi w rozmowie z next.gazeta.pl Basia, która jechała Polskimi Kolejami Państwowymi z Warszawy do Krakowa. Miała tam dojechać pierwotnie około godziny 17, ale dotarła dopiero około północy. Po drodze spędziła kilka godzin w ponad 30-stopniowym upale w szczerym polu, obserwując chaos i bezradność obsługi PKP. Pociąg sparaliżowała bowiem awaria lokomotywy.
PKP IC o awarii „Lubomirskiego”: Informowaliśmy pasażerów na bieżąco
Głośna, niedzielna awaria pociągu TLK z Gdyni do Krakowa nie była winą PKP IC – zwraca uwagę przewoźnik. Również jeśli chodzi o zarządzanie kryzysowe na miejscu, spółka nie ma sobie nic do zarzucenia. Wersja wydarzeń przedstawiana przewoźnika różni się znacząco od tej opisywanej w mediach przez pasażerów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum