Wysłany: 17-04-2009, 09:12 Szanowna Redakcjo - kolej kontra pasja
Szanowna redakcjo!
Kolej potrzebuje marketingu, tak jak przysłowiowa kania dżdżu. Jeśli ma zamiar konkurować z innymi formami transportu, to walka o klienta chcącego przewieźć towar, czy po prostu dostać się z punku A do punktu B wymaga stosowania nieszablonowych metod. W dzisiejszych czasach gdy przed spółkami kolejowymi rysuje się widmo roku 2010, czyli otwarcia szlaków dla zagranicznych przewoźników szokujące jest, iż największa w polsce grupa firm związana z przewozami kolejowymi lekceważy tak dużą grupę jaką są pasjonaci kolejowi. Są to ludzie w różnym wieku, z różnym wykształceniem, rozsiani po całym kraju dysponujący nierzadko ogromną wiedzą praktyczną związaną z koleją czy też przewozami towarowymi lub połączeniami pasażerskimi. Internetowe strony pełne są użytecznych informacji, nierzadko bardzo dobrze wykonanych zdjęć czy filmów, co w niektórych przypadkach stanowiących swoistą reklamę kolei. Tkwiący w tym potencjał, który na zachodzie dostrzeżono już dawno i stało się to poniekąd standardem, w skostniałych strukturach PKP spotyka się z oporem czynnika ludzkiego związanym z brakiem zrozumienia, niemocą decyzyjną czy zaszłościami ustrojowymi.
PKP potrafi to robić, wystarczy tylko chcieć - przykładem był aktywny udział jednego z prezesów spółki PKP IC w internetowym IC forum gdzie wymyślano wspólnie nazwy dla nowych ofert promocyjnych dla pasażerów, czy też zatrudnianie sympatyków w spółkach związanych z przewozami regionalnymi, gdzie zajmują się oni doradztwem przy układaniu siatki przewozów, czy też wspieraniem innych aspektów działalności przewozowej. Kolejowa Oficyna Wydawnicza także nie zasypuje gruszek w popiele - nawiązanie współpracy z jednym z internetowych forów fotograficznych pozwoliło na uzupełnienie treści tygodnika praktycznym kursem fotografii czy pokazaniem wybranego "zdjęcia tygodnia" z galerii.
Z ubolewaniem jednak trzeba stwierdzić, iż opisane powyżej przypadki to nadal... mniejszość. Postawy spółek kolejowych nierzadko uniemożliwiają lub zniechęcają się miłosników do własnego hobby - zakaz wstępu na tereny kolejowe, pukanie się w czoło, czy nasyłanie Straży Ochrony Kolei na widok aparatu to już standard do którego sympatycy dróg żelaznych są przyzwyczajeni.
Negatywnych przykładów jest więcej i tych nie trzeba daleko szukać. Pierwszy przykład z brzegu to "Ogólnopolska Baza Kolejowa" http://www.kolej.one.pl/ - polskie kompendium wiedzy na temat stacji i linii kolejowych, które posiada również mapy sieci kolejowych z różnych okresów lat. To nie tylko przykład tego, jak można zebrać i udostępnić wiedzę historyczną w jednym miejscu, lecz również pokaz kunsztu w dziedzinie nowych technologii, gdyż do stworzenia strony internetowej potrzebna jest również wiedza z zakresu programowania www. Potencjał niewykorzystany w żadnym stopniu przez kolej.
Kolejny przykład - pasjonaci, którzy pokazują żelazne szlaki przy użyciu fotografii, filmu i dźwięku. Z miejsca rodzi się oczywiste pytanie - czy w akcjach marketingowych nie można wykorzystać fantastycznych kadrów, których nie brakuje na największych galeriach kolejowych czy tych mniejszych - autorskich? Prym w tej materii wiodą pasjonaci zamieszkujący nieopodal Linii Hutniczo Szerokotorowej, których produkcje video promują (choć jest to efekt uboczny) spółkę PKP LHS. Pierwszy przykład z brzegu to zbiór ponad 400 filmów nakręconych na LHS, jaki można znaleźć pod adresem http://www.youtube.com/user/TheKLF1 - statystyki wyświetleń filmów z linii LHS mówią tu same za siebie. Podobny przykład to prowadzony od ponad 10 lat serwis internetowy LHS.pl, który istniał jeszcze zanim ktokolwiek w Zamościu pomyślał, że internet może być świetną wizytówką i sposobem na dotarcie do klientów chcących cokolwiek przewieźć po szerokim torze. Tacy ludzie robią to z pasji - to jest w pewnym sensie ich styl życia, nie czerpią z tego tytułu żadnych profitów. Co więcej, realizacja takiej pasji wymaga niekiedy sporych nakładów finansowych. Sympatycy LHS zapytani, czy spółka zarządzająca linią zauważa ich pracę, trud i wkład własny oraz czy im jakoś pomaga z bólem acz dyplomatycznie odpowiadają, że nie. Oczywiście nikt nie robi tego dla poklasku i pieniędzy, ale patrząc na stronę właściciela LHS ze zdziwieniem można stwierdzić, iż materiały prasowe dostępne dla mediów jakimi dysponują są bardzo ubogie w porównaniu z tym co serwują w sieci miłośnicy. Kolejny potencjał niewykorzystany w żadnym stopniu przez kolej.
Czy tak ma wyglądać marketing według PKP?
Czy spółki spod skrótu PKP są w stanie odrzucać tak pomocną dłoń jaką oferują miłośnicy kolei w dobie kryzysu i zbliżającej się konkurencji?
Naszym zdaniem warto było zadać to pytanie zarządcom.
Nie chcę nikogo obrażać, ani na nikim się wyżyć, ale ten list jest jak dla mnie trochę nie na miejscu. Zacznijmy od tego że większość ludzi to nie MK-ole i nie potrzebują jakichś szczególnych informacji. Bo i po co komu wiedzieć czym się różni EP09 od EP08. To po pierwsze. PKP najpierw niech zrobi pewne działania ku przodowi, a potem je reklamuje. Bo to co dla MK-ola jest zwykłym pesozłomem, to dla zwykłego pasażera jest nowoczesnym pociągiem, i na pewno przyciągnie wzrok, a taki gagar na LHS to zwykła, ruska kupa złomu. To tylko przykład. Po trzecie mam rodzinę na kolei, i często to sami MK-ole robią problemy. Na przykład mieszkam w Brzegu Dolnym, i nieraz widzę jak jakiś frajer w kamizelce łazi po torach, a jak jedzie pociąg to tylko macha rękoma "byleby było RP1" - nie wie że rozprasza maszynistę. Mimo to nie będę też zupełnie siadał na MK-olach - np taki co robi zwykłe zdjęcia na peronie uważam że nic nie szkodzi, ale kolej też od niego wiele nie zyskuje, tak więc nie uważam że powinni się cieszyć jakimiś szczególnymi względami. I jeszcze jedno - od marketingu są stosowni ludzie, ale kolej nie musi też się tak reklamować, bo większość ludzi to stanowczo wyśmeje - dla MK-oli podróż koleją to sama przyjemność. Dla reszty - przykra konieczność.
Zacznijmy od tego że większość ludzi to nie MK-ole i nie potrzebują jakichś szczególnych informacji. Bo i po co komu wiedzieć czym się różni EP09 od EP08.
A kto tu piszę o tym aby "uświadamiać" o różnicy taborowej? O jakąś nadinterpretację tekstu się pokusiłeś.
Bartuś napisał/a:
PKP najpierw niech zrobi pewne działania ku przodowi, a potem je reklamuje.
Uważasz, że polska kolej w ostatnich latach nie dokonała pewnego rozruch stagnacji lat 90-tych? Zakup nowego taboru świadczy o czymś innym.
Bartuś napisał/a:
Bo to co dla MK-ola jest zwykłym pesozłomem, to dla zwykłego pasażera jest nowoczesnym pociągiem, i na pewno przyciągnie wzrok, a taki gagar na LHS to zwykła, ruska kupa złomu.
To zależy kto czuje się jak to nazwałeś MK-olem Ja zawsze wychodzę z założenia, że wole trzy razy bardziej szynobus aniżeli inny skład Poza tym nie wiem co ma pasażer owego szynobusu do lokomotyw spółki LHS. Znów jakaś dziwna nadinterpretacja tekstu.
My udowodniliśmy, że spółka PKP LHS pomimo dużego zaangażowania pasjonatów nie jest chętna z tej "ręki pomocy" skorzystać. Jako przykład podaliśmy bogatą galerię z video w stosunku do bardzo ubogiego działu prasowego spółki.
Bartuś napisał/a:
Po trzecie mam rodzinę na kolei, i często to sami MK-ole robią problemy. Na przykład mieszkam w Brzegu Dolnym, i nieraz widzę jak jakiś frajer w kamizelce łazi po torach, a jak jedzie pociąg to tylko macha rękoma "byleby było RP1" - nie wie że rozprasza maszynistę.
Generalizowanie i szufladkowanie jest bardzo złe. Skoro widzisz takiego jak to sam napisałeś "frajera" to czemu nie wezwiesz odpowiednich służb? Poza tym to jest przykład typowego "dziecialstwa". Żaden - poważnym stażem - pasjonat nie bawi się w takie duperele. Jest masa ludzi, którzy robią znakomite zdjęcia, filmy, a zarządcy nie potrafią wykorzystać takiego potencjału. Wolą wynająć i zapłacić grube pieniądze agencji reklamowej, która zrobi sztuczne i wymyślone portrety dwóch modelek. A jeżeli już nawet korzystają ze zdj. pasjonatów to na ogół odbywa się to przy łamaniu prawa.
Bartuś napisał/a:
Mimo to nie będę też zupełnie siadał na MK-olach - np taki co robi zwykłe zdjęcia na peronie uważam że nic nie szkodzi, ale kolej też od niego wiele nie zyskuje, tak więc nie uważam że powinni się cieszyć jakimiś szczególnymi względami.
Ale czy tu ktoś błaga na kolanach o jakieś szczególne względy? My tylko sygnalizujemy, że chcemy być traktowani jako normalni ludzie z pasją. Czy ktoś widząc człowieka zbierającego znaczki powie o nim, że jest nienormalny? A tu się rozchodzi o fakt, że kolej może wykorzystać ten potencjał, który jest już teraz. Nie trzeba go nigdzie wywoływać, a można zebrać plony tego co już istnieje.
Bartuś napisał/a:
I jeszcze jedno - od marketingu są stosowni ludzie,
Odpowiedni ludzie powiadasz Patrząc na marketing rodem z ul. Grójeckiej spod bandery PKP IC to śmiem wątpić czy to "towarzystwo" ma jakiekolwiek pojęcie o marketingu
Bertuś napisał/a:
ale kolej nie musi też się tak reklamować,
Jakby słyszał byłego prezesa PKP IC. On też twierdził, że "Przecież każdy wie gdzie w jego mieście jest dworzec kolejowy".
Bartuś napisał/a:
bo większość ludzi to stanowczo wyśmeje - dla MK-oli podróż koleją to sama przyjemność. Dla reszty - przykra konieczność.
Ale słabo patrzyłeś to co działo się w latach 2005-2007, albo tego nie pamiętasz Wystarczyło stworzyć sensowne promocje, powiedzieć o nich głośniej (plakaty, reklamy w TV i radiu), a ludzie się sami nimi zainteresowali. Pociągi nagle zaczęły pękać w szwach. Mimo, że PKP nie miało super szybkich, ładnych i pachnących pociągów. Tak więc nie zgodzę się z twoim zdaniem, że dla reszty to przykra przyjemność. Jeżeli tak by było to nikt poza "MK-olami" nie jeździł pociągami.
Tak abstrahując od samego tekstu to na tym forum gardzony i deptany poniżej gruntu wszechobecny przejaw "betonowości" jest na porządku dziennym. Jednak najbardziej zadziwiające jest to, że sami ludzie, którzy mienią się "Ludźmi na tak" w stosunku do kolei sami w swoich tekstach objawiają pewien stopień betonowości. Przykre to.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
FORUM@INFOKOLEJ.PL
Ja zawsze wychodzę z założenia, że wole trzy razy bardziej szynobus aniżeli inny skład 
Patrząc na marketing rodem z ul. Grójeckiej spod bandery PKP IC to śmiem wątpić czy to "towarzystwo" ma jakiekolwiek pojęcie o marketingu 
