Poniżej załączam plik nagrany z reportażu Radia Zet.
Dotyczy to przepisu który zabrania Policji wejścia np. do posterunku dróżnika przejazdowego w celu skontrolowania jego trzeźwości.
Dotyczy to wszystkich posterunków związanych bezpośrednio z prowadzeniem ruchu kolejowego. Wejść może osoba tylko za zgodą zwierzchnika służbowego lub kontrolować tylko w jego obeności.
Zdecydowanie popieram stanowisko kierownictwa PLK. Do pomieszczenia służbowego (nastawnia, budka dróżnika itd.) nie możemy wpuszczać osób postronnych, a takimi osobami są policjanci. Zresztą nie życzyłabym sobie gdyby w pracy nachodziła mnie policja, bo to rozprasza i przeszkadza.
I nie dotyczy to tylko PKP, ale wszystkich firm. Nikt obcy, nawet policja nie może się szwędać i nachodzić nas w miejscu pracy. Co najwyżej za zgodą zwierzchnika.
Pijana dróżniczka na przejeździe kolejowym koło Piły
Alkomat wykazał ok. 1 promila alkoholu.
Pilscy policjanci zatrzymali w sobotę rano pijaną 48-letnią dróżniczkę na przejeździe kolejowym w Starej Łubiance na drodze krajowej nr 10 pod Piłą. Około godz. 8 rano Służby Ochrony Kolei powiadomiły policję o zniszczeniu szlabanu na przejeździe przez ciężarówkę. Samochód przedarł się przez zapory i odjechał. Przybyli na miejsce policjanci zdziwili się, że dróżniczka nie potrafiła opisać całego zajścia. Jak się okazało, była pijana - miała1 promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Za "możliwość spowodowania katastrofy w ruchu lądowym" grozi jej od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
No takich przypadków było jeszcze. Tylko nie wszystko zostaje nagłośnione.
Jedyne czego nie mogę zrozumieć to dróżnika który przychodzi nawalony do pracy wiedząc, że jest teraz wszystko częściej kontrolowane i prawdopodobieństwo wpadki jest wysokie. Kompletny brak inteligencji i odpowiedzialności.
_________________ Jestem dyspozytorem własnego toru...
Krycha, wypić to sobie można w domu a nie w pracy na takim bardzo odpowiedzialnym stanowisku! Powinni kontrolować bez żadnej zgody, a tak to dostanie "cynk" typu: dzisiaj nie pij bo wpadnie na kontrole Policja... a tak wpadają-proszę dmuchać!
Pijaków należy gnębić i wogóle! Już tyle osób zgineło że należy powiedzieć STOP !!! STOP PIJAKOM !!!
Kontrola owszem. Ale tylko wtedy jak zachodzą podejrzenia. Nie można ot tak sobie każdego sprawdzac bo jak powiedział (i miał racje) dyrektor ZLK Kraków to działa niekorzystnie na psychikę.
_________________ Jestem dyspozytorem własnego toru...
Kris, to jest taki problem jak z pijanymi kierowcami...
Po prostu istnieje grupa ludzi którzy lubią w pracy wypić, i niestety negatywnie odbija się to na pozostałych pracownikach spółki...
Taka sytuacja jest na drogach, są elementy które jadą na podwójnym gazie, a Policja kontroluje każdego, kogo im się podoba i nikt nie ma pretensji, nikt nie robi przecież nikomu na złość, bo tutaj chodzi tylko i wyłącznie o Nasze bezpieczeństwo. Nic wiecej!
Dyrektor Zakładu Lini Kolejowych w Krakowie? W oddziale Polskich Linii Kolejowych w Krakowie? Stanowisk nigdy dość!
hmm? znikają oddziały regionalne? to powstanie problem odpraw dla dyrektorków itp. itd, później na to miejsce zostanie utworzona jakaś nowa organizacja, zrobi sie jeden wielki szum, znowu rozdadzą stołki i będą o odprawę do przodu...
Dokładnie tak... chyba że nagle plany się zmienią i wszystko zostanie po staremu. Co w sumie jest bardzo prawdopodobne... W każdym bądź razie zmienią się tylko pieczątki... żaden z "darmozjadów" nie ucierpi!
_________________ Jestem dyspozytorem własnego toru...
Tak to jest osobny temat choć jakże wspólny - co ma problem alkohizmu wśród dróżników do alkoholizmu pomiędzy ludźmi poszvzególnych oddziałów ZPR?
Łączą je tylko te trzy literki z przodu....
Pijani w sztok dróżnicy urządzili sobie na ruchliwym przejeździe kolejowym w Czarnem koszmarną zabawę. Kierowcy i przechodnie musieli uciekać przed opuszczanym i podnoszonym przez nich szlabanem. Kolejarzami zajęła się policja.
We wtorek dyżurny ruchu 48-letni Mirosław M. i nastawniczy 51-letni Zbigniew D. zaczęli służbę o godzinie 14. Do budki dróżnika przy ul. Ogrodowej zaprosili kolegę kolejarza po służbie i dwóch młodych mieszkańców Czarnego. Zaczęła się libacja, a potem zabawa szlabanem. Przez dwie godziny dróżnicy opuszczali go i podnosili przed oniemiałymi kierowcami i przechodniami, wstrzymywali ruch, zatrzymywali przechodniów na torowisku. W końcu jeden z kierowców zadzwonił po policję. Gdy policjanci weszli do budki, kolejarze pili jeszcze alkohol.
– Policjanci zbadali wszystkich alkotestem i ustalili, że pełniący obowiązki dyżurnego ruchu Mirosław M. miał 1,07 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, nastawniczy Zbigniew D. 0,9 promila, a kolejarz pijący dla towarzystwa, 51-letni Stefan B. także 0,9 promila. Pijani nie byli tylko 18-letni Roman B. i 20-letni Łukasz M. – mowi Dariusz Kłudka, zastępca komendanta człuchowskiej policji.
Dyrekcja PKP w Szczecinku przysłała na ich miejsce innych pracowników. – Pracujący w stanie upojenia alkoholowego kolejarze zostali odsunięci od czynności służbowych – mówi Włodzimierz Grzeszczuk z Zakładu Linii Kolejowych w Koszalinie. Policja prowadzi w sprawie zajścia w Czarnem postępowanie przygotowawcze. Pijanym kolejarzom grozi do 5 lat więzienia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum