Pociągi w Jastrzębiu są wręcz konieczne. Ale w odbudowę linii i reaktywację ruchu nie wierzę. Może za 20, 30 lat, kiedy armia betonowych pierników przestanie wreszcie degradować naszą regionalną kolej, a chory monopol PKP PR zostanie raz na zawsze przełamany.
Choć gdyby Marszałek był z Jastrzębia, to kto wie? Może zamiast do Tych Miasta, Flirty śmigały by do Jastrzębia?
Ja również nie wierze w reaktywację ruchu pasażerskiego na trasie Orzesze- Żory . Trzeba by było odbudować całą trase !! Bardzo interesuje mnie ta informacja . Z kąd pochodzą takie wiadomości . Jeśli ktoś będzie wiedział coś na ten temat proszę pisać Pozdrawiam .
może zrobić jakąś akcję???? żeby spróbować zainteresować media, innych ludzi, aby reaktywować połączenia...
Krzysztof21 -Usunięty- Gość
Wysłany: 24-08-2009, 18:42
mały mi, to nie jest takie proste. Uwierz mi. Kiedyś też miałem gorącą głowę i chciałem wszystko reaktywować. Wydawało mi się, że można pstryknąć palcem i już jest. Dzisiaj już ochłonąłem i przejrzałem na oczy. Posmakowałem tego miodu, zrozumiałem ten świat made in UMWŚ i PR Katowice i... wyleczyłem się z chorób wieku młodzieńczego (np. idealizm).
W obecnych realiach nie ma szans na reaktywację czegokolwiek! Może za kilka(naście) lat i owszem. Ale obecnie nie. Zobaczcie co dzieje się na głównych liniach naszego województwa. I jeszcze chcecie reaktywacje? Ja też chce. I to wiele linii mi się marzy i po głowie chodzi. Ale wiem też, że jest to niestety obecnie nierealne.
nie mówię, że to jest proste, że wystarczy ot tak. Mam raczej na myśli akcję taką: zorganizować jakaś ankietę wśród mieszkańców, Jastrzębia, ba Wśród mieszkańców Wszystkich którzy mieszkają na tej trasie(np Jastrzębie - Katowice). Ankietę, w której spytać można by było o godziny w których by chcieli podróżować, tak aby im pasowało, zapytać o to co chieliby zmienić, czy mogliby jakos]ś pomóc, czy są wogóle za tym. Nie karzę nikomu jutro iść odbudowywać torów. Chciałbym raczej pokazać plusy z takiej inicjatywy, jak dzięki temu zadba się lepiej o środowisko itd. Chciałbym to traktować jako wspólne dzieło Wszystkich tych, którzy chcieliby jakoś pomóc. Nie uda się, to trudno. Przecież sam torów, pociągów, i podróżnych nie wyczaruję. Myślę, że do tego trzeba podejść trochę inaczej.
Krzysztof21 -Usunięty- Gość
Wysłany: 24-08-2009, 19:03
mały mi, no to do dzieła, organizuj i działaj! Bo my (OKOKŚ) nie damy wszystkiego rady. Powiem szczerze: moim marzeniem jest obudzenie pro-kolejowej świadomości w mieszkańcach woj. śląskiego. Od działań i głosu lokalnej społeczności zależy naprawdę bardzo dużo. I widzę, że -szczególnie po styczniowej rzezi pociągów- coś zaczyna dziać się na plus.
Pisaniem na forach nic raczej się nie zmieni. Ale działając w swoim mieście, regionie można zrobić już wiele.
Chcecie w Jastrzębiu kolei? To zacznijcie aktywnie o tą kolej walczyć. Złóżcie jakiś Komitet, Stowarzyszenie. I naciskajcie na media, polityków, przekonujcie mieszkańców, że kolej to przyszłość itd. Chętnie na początku pomożemy i podpowiemy to i owo. Tylko my zwyczajnie na wszystko nie mamy czasu. W komputerze mam kilkanaście pozaczynanych pism, na biurku kolejnych kilka do wysłania itd. O Jastrzębiu też coś napiszemy. Oczywiście, bo całym sercem to popieram.
Ale raz jeszcze: ruszcie coś sami w tej sprawie! Piszcie maile, pisma, wnioski itd. Kropla drąży skałę!
Racja. Nie wiem w jakim stanie jest odcinek Żory - Orzesze, ale w Jastrzębiu na odcinku Zdrój - Moszczenica torów już nie ma od dość dawna. Pamiętam natomiast że kilka tygodni po zamknięciu linii Jastrzębie - Wodzisław wybrałem się na przechadzkę i zobaczyłem teoretyczny powód zamknięcia. W paru miejscach tory przypominały wijącego się na ścieżce węża. Na odcinkach po około 10m tory były wygięte o około 2m od osi linii. Od tego czasu wyszło, że nikt nie będzie łożył pieniędzy na modernizację/odbudowę gdyż wtedy były to tylko dwa (tyle znalazłem) odcinki "węże". Jeden na odcinku między stacją Zdrój i mostem nad ul. Moszczeńską w Mszanie, drugi na rozjeździe przed wjazdem na stację Moszczenica od strony Zdroju. A linia Wodzisław - Zebrzydowice była jeszcze wtedy aktywna. Więc ogółem do modernizacji był wtedy w sumie tylko kilkuset metrowy odcinek. Teraz jest to kilkadziesiąt km linii od Wodzisławia do Pawłowic. Na odcinku Jastrzębie Zdrój - Pawłowice tory jeszcze leżą tylko przejazdy zostały rozebrane i elektryfikacja zdjęta.
Linia kolejowa nr 159 Orzesze - Wodzisław Śląski została niestety uwalona na prawie całym odcinku. Pociągi z Żor do Orzesza cieszyły się dobrą frekwencją do ostatniego rozkładu. W Orzeszu było centrum przesiadkowe i pociągi z 4 kierunków (Rybnik, Katowice, Gierałtowice, Żory), a potem już z 3 (bez Gierałtowic) zjeżdżały się o jednej porze umożliwiając przesiadkę.
W ostatnim rozkładzie obowiązującym dla odcinka Żory - Orzesze zrobiono prostą rzecz. Osobówki w kierunku Katowic i Rybnika odjeżdżały 5 minut przed przyjazdem pociągu z Żor! Polityka "wygaszania popytu" była tutaj bezbłędna. Frekwencja nagle drastycznie spadła, bo kto pojedize do Orzesza, żeby tam czekać jakąś godzinę na pociąg w kierunku Katowic?
Ogromne "zasługi" w tej mierze ma dyrektor Draguła. Największy likwidator linii na Śląsku, wszędzie gdzie się pojawił to zamykał. Jak się zjawił na nastawni to było wiadomo, że posterunek już się długo nie ostanie. Żory - Orzesze to przykład jednej z najdurniejszych likwidacji:
1. Odcinek w dobrym stanie technicznym.
2. Wymagający utrzymania tylko post. osłonnego Olszynka.
3. Jedyny możliwy rozsądny objazd w przypadku nieprzejezdności odcinka Orzesze - Rybnik. Parę godzin po zamknięciu linii zerwała się sieć trakcyjna gdzieś koło Czerwionki. Objazdem przez Żory pociąg już nie pojechał... bo tor zamknięty...
Naciski z Warszawy były, aby jak najwięcej zamknąć. Za "zmiejszanie kosztów" dawano dyrektorom ogromne premie. Oczywiście nikt tego dobrze nie weryfikował i zamykano jak leci, bez żadnej ekonomii. Pan Draguła zamknął również posterunek Łaziska Średnie Huta gdzie Huta Łaziska płaciła kolei więcej za jego utrzymanie niż wynosiły koszty! Ale firma Draguły, która po zamknięciu przebudowywała urządzenia była ważniejsza...
Łaziska Górne Brada to już był mega przekręt. Mijanka po generalnym remoncie, modernizacji urządzeń sterowania ruchem kolejowym, wyremontowanej nastawni została na kilkanaście dni przed otwarciem zamknięta! Remont finansowała kopalnia bo był to teren szkód górniczych. Tego "zacnego" dyrektora z tego co wiem do dziś ściga prokuratura...
Jeszcze jedno. Draguła był tak gorliwy, że zamykał wszystko co się dało i tego czego się nie dało. Ze stacji Gierałtowice zrobił post. odgałęźny co spowodowało ogromne korki na linii Zabrze Makoszowy - Leszczyny. Obecny dyrektor ZLK Gliwice przywrócił Gierałtowicom status stacji! Oczywiście wymagało to nakładów na odbudowę głowicy rozjazdowej i urządzeń.
Witam, po ostatnich wydarzeniach związanych z prządkami w śląskich PR może pojawić się więcej szans na reaktywację kursów na liniach, które podstępem zostały zlikwidowane, nie od razu oczywiście ale niemniej regionalne grupy nacisku muszą się organizować i działać w tym kierunku!!!
Krzysztof21 -Usunięty- Gość
Wysłany: 20-09-2009, 08:52
Paradoks: w sytuacji monopolu jednej spółki przewozowej nie oczekiwałbym za wiele. Przetargi, konkurencja: tu jest szansa na rozwój.
Napisałem do Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego - Adama Zdźiebło w sprawie rewitalizacji/modernizacji linii Orzesze - Wodzisław i Jastrzębie - Zebrzydowice oraz innych linii kolejowych Subregionu Zachodniego, otrzymałem informację, że został powołany przez Premiera Zespół ds PKP, który działa w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Adam Zdźiebło został powołany w jego skład. Mam nadzieję, że jako człowiek pochodzący z Żor bierze ten problem na poważnie. Dzisiaj nie miał dla mnie czasu, ale prosił o kontakt za 2 tygodnie, jak będę coś wiedział od razu Wam napiszę.
rewitalizacji/modernizacji linii Orzesze - Wodzisław i Jastrzębie - Zebrzydowice.
Tutaj raczej nie ma mowy o rewitalizacji nawet niestety. To trzeba od nowa by budować. Nie mówię tutaj bynajmniej o ubytkach torowiska. Na niektórych odcinkach (mówię tutaj o okolicach Jastrzębia w szczególności) teren zapadł się o żeby nie przesadzić metr, dwa! Ostatnio przeszedłem odcinek Jastrzębie-Bzie, wygląda to fatalnie. Oprócz brakujących słupów, bramek sieci trakcyjnej, torów, czy całych rozjazdów widać gołym okiem różnice terenu spowodowaną szkodami. Do tego zrobiło się dość spore jeziorko... Moim zdaniem budowa tej linii pochłonęła by ogromne środki finansowe i jest to obecnie chyba awykonalne. Gdyby linia funkcjonowała i remonty bieżące przeprowadzano co jakiś czas, jeszcze by to jakoś wyglądało. Podobnie sytuacja wygląda z kierunku Jastrzębia na Wodzisław.
Moim zdaniem jednak do uratowania jest Żory-Orzesze. Tego odcinka brakuje strasznie. Nie dość, że dzięki niemu można się w miarę szybko dostać z Żor do Katowic, to jest jeszcze świetną alternatywą dla Rybnik-Orzesze, w przypadku awarii, remontów itp.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum