Czyżby Rzeszów wychodził z Polski B? Takich wagoników w Polsce nie ma, czy będą? Może w roku 21** ale kibicuje projektowi. Może i Lublin też doczeka się czegoś takiego, może nawet za mojego życia
_________________ 2012 - 16464 km
2013 - 25289 km
2014 - 03715 km
Miasto postawiło spory, formalny krok w kierunku wybudowania nadziemnej kolejki. Podpisało już umowę na opracowanie programu, na podstawie którego zostanie ogłoszony przetarg. Już w październiku.
W sprawie budowy kolejki władze Rzeszowa bardzo się spieszą. Wszystko wskazuje na to, że inwestycja ruszy w przyszłym roku. Roku, dodajmy dla porządku, wyborczym.
Już zapadła decyzja, że będzie to inwestycja realizowana w systemie "Projektuj i buduj". To system, który ostatnio jest bardzo popularny przy okazji budowy autostrad na Euro 2012.
Polega na tym, że inwestor ogłasza jeden przetarg od razu na dokumentację i budowę. To znacznie przyspiesza tempo realizacji zadania.
Jak się okazuje, miasto Rzeszów już znalazło firmę, która sporządzi tzw. program funkcjonalno-użytkowy. To dokument, który da wytyczne do projektu, wskaże m.in. jakie certyfikaty bezpieczeństwa będzie musiała spełniać kolejka.
- To będą dane, które będą nam potrzebne do ogłoszenia przetargu. Zamierzamy go ogłosić już w październiku - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prasowy prezydenta Rzeszowa.
Na sporządzenie programu funkcjonalno-użytkowego miasto nie ogłaszało przetargu. Wybrało wykonawcę z wolnej ręki. - Kwota - 54 tys. zł nie nakłada obowiązku ogłaszania przetargu - wyjaśnia rzecznik.
Program ma być gotowy do 7 października. Jeszcze w tym samym miesiącu miasto ogłosi przetarg na wykonanie projektu i wybudowanie całej kolejki. Przypuszczalnie cała procedura przetargowa potrwa trzy miesiące. Potem kilka miesięcy potrwa projektowanie. Miasto bardzo chce, by sama budowa rozpoczęła się w przyszłym roku.
Wg wstępnych założeń trasa kolejki będzie miała ok. pięciu kilometrów. W wagonikach w sumie będzie mogło podróżować ok. 60 osób. Prędkość przejazdu wyniesie 30 km/godz. Koszt budowy jednego kilometra to 8-10 mln zł. Rzeszów pieniądze na budowę przeznaczy z unijnego programu Rozwój Polski Wschodniej. Chce w sumie wydać ok. 50 mln zł.
Na razie nie została wytypowana ostateczna trasa kolejki. Wg jednych planów kolejka będzie startować z ul. Batorego i jechać dalej w kierunku Wisłoka do targowiska, które ma zostać wybudowane w rejonie jednostki wojskowej przy Lwowskiej. Następnie wzdłuż Wisłoka do ul. Podwisłocze i dalej do al. Powstańców Warszawy i hipermarketów.
Wg innych kolejka rozpoczynałaby bieg w okolicy dworca PKP, następnie jechałaby w kierunku Wisłoka i budynku ZDZ. Dalej nad ul. Lwowską i lewym brzegiem Wisłoka w kierunku mostu Zamkowego i Olszynek. Przystanek byłby w pobliżu tego parku i filharmonii.
W pobliżu mostu Zamkowego byłoby rozgałęzienie, dzięki któremu kolejka mogłaby skręcać na Kopisto i dojeżdżać do Uniwersytetu Rzeszowskiego. Główna trasa biegłaby jednak wzdłuż Wisłoka, do zapory i dalej obok stadionu Stali do kina Helios i Politechniki Rzeszowskiej.
Źródło: Gazeta Wyborcza
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
Rzeszów za sprawą jeżdżącej głównie nad Wisłokiem kolejki nadziemnej zyskałby dobry efekt, jednak tylko marketingowy. Trzeba zapytać, czy jest to warte aż 50 mln zł. Jak uważa część rzeszowskich radnych, tańszy byłby np. diabelski młyn. Dałby podobny efekt za mniejsze pieniądze.
Jednym z wielkich marzeń prezydenta Tadeusza Ferenca jest właśnie budowa jednotorowej kolejki nadziemnej. - Będzie to uzupełnienie miejskiej komunikacji, a przy okazji zupełna nowość. Uważam, ze nie powinniśmy się bać takich wyzwań - powiedział Ferenc.
W Rzeszowie za 50 mln zł miałby powstać pierwszy pięciokilometrowy odcinek kolejki. Pierwsze formalności już są załatwiane. - Opracowywany już jest program funkcjonalno-użytkowy. Będzie gotowy w październiku - informuje Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa odpowiedzialny za inwestycję. Miasto po opracowaniu programu ogłosi przetarg na projekt i wybudowanie całej kolejki.
Pośpiech nie przypadł do gustu części rzeszowskich radnych. Nie podoba im się również, że nie są informowani o szczegółach tej inwestycji. - Wiemy o niej głównie z gazet. Prezydent nie raczy się dzielić z nami takimi informacjami - mówią radni, którzy zażyczyli sobie, aby miasto zdradziło im swoje plany. 29 września podczas sesji odbyła się dyskusja o kolejce. Na spotkaniu przedstawiono radnym m.in. trasę, którą kolejka ma jeździć w nieodległej przyszłości. Plan przewiduje, że swój bieg rozpoczynać ma w okolicy dworca PKP, następnie jechać w kierunku Wisłoka i budynku ZDZ. Dalej nad ul. Lwowską i lewym brzegiem Wisłoka w kierunku mostu Zamkowego i Olszynek. W pobliżu mostu Zamkowego byłoby rozgałęzienie, dzięki któremu kolejka mogłaby skręcać na Kopisto i dojeżdżać do Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Jednak główna trasa przebiegałaby wzdłuż Wisłoka, do zapory i dalej obok stadionu Stali do kina Helios i Politechniki Rzeszowskiej. - Sprawdziliśmy już tę trasę i przebiega ona głównie po terenach, które są własnością miasta. Nie będzie problemów z wykupem działek - mówił Ustrobiński. Padały pytania m.in. o to, jaka jest żywotność takiej kolejki i czy np. tańsze od niej nie byłyby tramwaje.
- Sprawdzaliśmy to. Koszt budowy kilometra takiej kolejki wraz z pociągiem, peronami i inną infrastrukturą to ok. 6 mln zł. A sam tramwaj, bez torów i infrastruktury, to 10 mln zł - informował Ustrobiński.
- Kolejka ma żywotność ok. 20 lat - tłumaczył Ferenc. Trasa zaplanowana przez urzędników nie wszystkim przypadła do gustu.
- Na takiej trasie kolejka będzie często użytkowana, ale tylko wtedy, gdyby rozpoczęła się intensywna zabudowa brzegów Wisłoka. Jestem przekonany, że teraz na tej trasie liczba pasażerów będzie minimalna. Przecież w Rzeszowie przepływ mieszkańców jest inny: Z Baranówki, przez centrum, w kierunku Nowego Miasta - twierdził Józef Pytlak, radny PiS-u.
Jak stwierdził jego klubowy kolega Robert Kulty, wydanie 50 mln zł na kolejkę, która będzie jeździć proponowaną przez miasto trasą, to zbyt duży wydatek. - Kto tym będzie jeździł? Jaki jest ruch z dworca PKP do kina Helios? Widzę, że celem tej inwestycji nie jest rozwiązanie problemów komunikacyjnych miasta, lecz tylko efekt marketingowy. Tylko czy warto wydawać nań tak dużo pieniędzy? - zastanawiał się Kultys.
- Jeśli zależy nam tylko na takim efekcie, to zaproponuję trochę humorystycznie, że może warto wybudować w Rzeszowie np. diabelski młyn, albo kolejkę, taką jak w Disneylandzie? Efekt marketingowy będzie, a wydatek mniejszy - ironizował Kultys.
- To nie jest zły pomysł, z tym kołem - podchwycił prezydent Ferenc.
Radni klubu Rozwój Rzeszowa stanęli w obronie prezydenta i kolejki. - Za te 50 mln zł możemy kupić np. autobusy, które będą stały w korkach. A kolejka ich uniknie, da ona nowe możliwości, nowe trasy, bo nie będzie musiała się trzymać ulic. Jestem przekonany, że np. studenci będą z niej korzystać - mówił Grzegorz Budzik, szef klubu Rozwój Rzeszowa.
- Ta trasa to zaledwie początek. Będzie można ją rozwijać, budować kolejne trasy. Od czegoś trzeba jednak rozpocząć - przekonywała Maria Korczowska, także z klubu Rozwój Rzeszowa.
- Ale czy akurat musimy rozpoczynać od widokowej trasy nad Wisłokiem? - pytali opozycyjni radni. Tak czy inaczej, zbyt dużego wpływu na to, którędy będzie jeździć kolejka oni nie mają. Decyzja w tej sprawie należy do prezydenta i jego służby.
Ostateczna trasa pierwszego odcinka nadziemnej, miejskiej kolejki zostanie ustalona dopiero po zakończeniu badań natężenia ruchu w Rzeszowie. Tak obiecują władze miasta.
Od kilku tygodni hiszpańska firma Apia XXI IAK prowadzi w Rzeszowie badania i ankiety dotyczące komunikacji. Na ich podstawie w grudniu będzie gotowy model rzeszowskiego transportu. Na jego podstawie Hiszpanie zaproponują, gdzie i co trzeba zmienić, aby zmniejszyć korki i poprawić komfort poruszania się po Rzeszowie i okolicy. Już dzisiaj wiadomo, że jednym z najważniejszych pomysłów będzie uruchomienie szybkiej kolei miejskiej.
- Stawiamy na szynobusy. Chcemy wykorzystać istniejące tory kolejowe, do transportu między Rzeszowem a Boguchwałą, Sędziszowem Młp., Łańcutem i Głogowem Młp. Przy przystankach wybudujemy parkingi, na których pasażerowie będą mogli zostawiać auta – przekonywał prezydent Tadeusz Ferenc podczas konferencji w ratuszu.
Budowa kolei miejskiej będzie prowadzona wspólnie z marszałkiem, który odpowiada za komunikację poza miastem. Władze Rzeszowa mocno liczą też na sukces kolejki nadziemnej. Prezydent Ferenc przekonuje, że propozycja jej trasy łącząca dworzec PKP przez bulwary nad Wisłokiem z okolicą Politechniki na ul. Powstańców Warszawy to na razie tylko wstępna koncepcja.
- Ostateczną trasę zaproponują specjaliści, którym po to zleciliśmy badania ruchu. Ich wyniki dadzą odpowiedź, czy linia w tym miejscu to dobry pomysł – mówi prezydent Ferenc.
Ze względu na wysoką liczbę studentów dojeżdżających na uczelnie jednym z rozważanych pomysłów jest trasa od ul. Okulickiego, przez Witosa, Batalionów Chłopskich do Politechniki przy al. Powstańców Warszawy. Dzięki temu udałoby się połączyć osiedla Baranówka i Krakowska z uczelnią.
Ze względu na wysoką liczbę studentów dojeżdżających na uczelnie jednym z rozważanych pomysłów jest trasa od ul. Okulickiego, przez Witosa, Batalionów Chłopskich do Politechniki przy al. Powstańców Warszawy. Dzięki temu udałoby się połączyć osiedla Baranówka i Krakowska z uczelnią.l
Taką samą nitkę powinno doprowadzić się do dworca PKP oraz Zalesia, a dla celów rekreacyjnych, dalej nawet na wzgrze św. Rocha na Słocinie. Inwestycja byłaby ogromna ale stopniowo i rozłożywszy w czasie, byłby to świetny system skomunikowania praktycznie wszystkich najważniejszych miejsc wraz z najliczniej zamieszkanymi częściami miasta oraz najatrakcyjniejszymi krajobrazowo terenami (z wzg.św.Rocha jest panorama na cały Rzeszów) .
Ratusz ma nową koncepcję przebiegu trasy kolejki nadziemnej, ale urzędnicy nie chcą jej na razie zdradzać. Czekają na wyniki analiz ruchu w mieście, które przeprowadza hiszpańska firma Apia XXI.
Najwyraźniej medialna krytyka pomogła. Tak chyba można zinterpretować fakt, że władze miasta nie upierają się już przy prezentowanej jeszcze niedawno trasie kolejki nadziemnej. Przypomnijmy, że według tych założeń miała ona biec od rejonu dworca PKP, wzdłuż Wisłoka, al. Powstańców Warszawy w okolice kina Helios i politechniki. Taki przebieg kolejki był krytykowany m.in. przez radnych. - Celem nie jest rozwiązanie problemów komunikacyjnych miasta, ale efekt marketingowy - twierdził Robert Kultys z PiS. Okazuje się, że tamta koncepcja nie jest ostateczna.
Najpierw wyniki analiz, potem trasa
- Opracowaliśmy całkiem nową trasę kolejki - mówi Zbigniew Rudnicki, specjalista ds. komunikacji w Urzędzie Miasta. Na razie ratusz nie chce jednak ujawniać jej przebiegu. - Prowadzimy dyskusje i analizy - wyjaśnia Rudnicki. - Czekamy na wyniki analiz badań potoków ruchu jakie przeprowadza firma Apia XXI.
Badania prowadzone przez hiszpańską firmę mają posłużyć ustaleniu preferencji komunikacyjnych mieszkańców Rzeszowa i przyjezdnych. Są one potrzebne do realizacji unijnego programu "Budowa systemu integrującego transport publiczny miasta Rzeszowa i okolic", który ma kosztować blisko 400 mln zł. Pierwszy odcinek kolejki, którego budowę chce już w przyszłym roku zacząć prezydent Tadeusz Ferenc ma kosztować ok. 50 mln zł.
- Wyniki badań mają być nam przedstawione w najbliższych dniach - mówią urzędnicy.
Nadziemnej kolejki w Rzeszowie na razie nie będzie
Zaledwie 200 tys. zł zapisano w projekcie przyszłorocznego budżetu Rzeszowa na budowę miejskiej kolejki nadziemnej. Oznacza to, że jej budowa raczej nie zacznie się w 2010 roku.
Urzędnicy tłumaczą, że z realizacją inwestycji chcą zaczekać na wyniki badań natężenia ruchu, jakie w Rzeszowie prowadzi hiszpańska firma Apia. Dopiero na ich podstawie będzie można określić, na jakiej trasie wagoniki przydadzą się najbardziej.
Jeśli chodzi o wybudowanie tej kolejki to ja mam w sumie obojętne odczucia. Dobrze, że w ratuszu myślą o przyszłości komunikacji miejskiej, ponieważ "metropolia" raczej nie może tylko bazować na autobusach.
Tylko uważam, że to jest trochę droga inwestycja, na tak krótkie odcinki, oraz zbyt mała prędkość (30 km/h). Nie wiem, czy to się też przyjmie wśród pasażerów i czy to nie będą pieniądze wyrzucone w błoto.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum