Nie zdymisjonował Grabarczyka, Engelhardta i Wacha, bo nepotyzm to duperele.
No pewnie - dlatego jest jak jest. Swoją drogą - dla mnie osobiście dymisja ministra w związku ze znalezieniem w celi wisielca to bardzo zdumiewająca sytuacja. Niech nikt jednak nawet nie marzy o tym ,że jakiś kolejowy dygnitarz pójdzie w ślady ministra od sprawiedliwości.
Przedsiębiorstwo "EL-IN" Spółka Jawna powstało w 1997 roku w celu realizacji dużych inwestycji elektroenergetycznych oraz budowlanych.
No to prześledźmy, zapisy w KRS:
W dniu rejestracji firma posiadała następującą działalność
Rozpoczeto działalność 26 13 Z PRODUKCJA SZKŁA GOSPODARCZEGO
Rozpoczeto działalność 74 20 A DZIAŁALNOŚĆ W ZAKRESIE PROJEKTOWANIA BUDOWLANEGO, URBANISTYCZNEGO, TECHNOLOGICZNEGO
W dniu 29.03.2005 dokonano nastepujących zmian działalności
Zaprzestano działalności 26 13 Z PRODUKCJA SZKŁA GOSPODARCZEGO
Zaprzestano działalności 26 23 Z PRODUKCJA CERAMICZNYCH IZOLATORÓW I OSŁON IZOLACYJNYCH
W dniu 28.02.2006 dokonano nastepujących zmian działalności
Rozpoczeto działalność 45 11 Z ROZBIÓRKA I BURZENIE OBIEKTÓW BUDOWLANYCH, ROBOTY ZIEMNE
Rozpoczeto działalność 45 23 A BUDOWA DRÓG KOŁOWYCH I SZYNOWYCH
I jeszcze jeden cytat ze strony El-In:
O dynamice rozwojowej przedsiębiorstwa dobrze świadczą wskaźniki wzrostu obrotów i zysku, co jest możliwe dzięki konkurencyjnym cenom świadczonych usług oraz produkowanych towarów i skali realizowanych przedsięwzięć.
I jeszcze jeden cytat z wywiadu udzielonego przez ministra Engelhardta dla "Wolnej Drogi" pt. "Dziennikarska nierzetelność":
Cytat:
Natomiast zostałem zapytany o sytuację w związku z tym, że media podały, iż brat pana prezesa Wacha ma spółkę, która realizuje zlecenia na rzecz PKP. Spokojnie wyjaśniałem, że sprawa była już badana w 2006 roku. Były pisane w tej sprawie interpelacje poselskie, jest szereg raportów. Wraca się do sprawy w 2008 - po co?
Powtórzę to, co napisałem 6 grudnia: "Nikt, kto dba o swój wizerunek, nie może sobie pozwolić na niekontrolowane zachowania, na budowanie go przy pomocy kłamstwa. Kłamstwem był historyczny 77 milionowy zysk. Kłamstwem jest to, że prezes Wach "nie zapalał zielonego światła dla firmy El-In". Chcąc być wiarygodnym należy z czegoś zrezygnować: albo Andrzej Wach ze stanowiska prezesa, albo spółka El-In z usług dla PKP. Jedno z drugim nie da się pogodzić."
1 marca odbyła się konwencja PSL w Gorzowie Wielkopolskim, na której wiceministra Engelhardta umieszczono na pierwszym miejscu listy kandydatów PSL w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wybory odbędą się w czerwcu. Przed wyborami minister zrezygnuje ze stanowiska, a więc będziemy mieli nowego wiceministra odpowiedzialnego za kolej. Teraz wiem, dlaczego sprawa rodzinnej spółki prezesa Wacha od lat żyjącej z PKP jest dla Engelhardta duperelą. Pan minister myśli już w kategoriach europejskich, choć nie wiadomo, czy do Brukseli dojedzie. Na pewno wiadomo tylko to, że ministrem od kolei nie będzie.
Dodam do tego dwa cytaty z bloga Janusza Palikota napisanego sprawną ręka piarowca obytego z PKP:
"Przeczytałem niedawno wynurzenia prezesa PKP na łamach „Rzeczpospolitej”. Kilka cytatów: „będziemy zabiegali o pieniądze z budżetu państwa”, „sytuacja faktycznie jest bardzo trudna”, „własnych pieniędzy na remonty dworców nie mamy”, „znacząco spadły przewozy”, „najważniejszą kwestią jest utrzymanie płynności finansowej”… Ale najciekawszy jest ten: „Nie jest już sprawą pierwszorzędną, ile się wozi towarów, ale czy się na tym zarabia”. Dawno nie przeczytałem czegoś tak kuriozalnie głupiego. Szef grupy PKP obnażył tym jednym zdaniem całą kolejową niemoc. Za chwilę usłyszymy pytanie – to my mieliśmy zarabiać??? Na wożeniu towarów?? Dlaczego nikt nam nie powiedział…?
Kolej, tak jak niestety coraz więcej państwowych przedsiębiorstw, usiłuje obarczyć światowy kryzys odpowiedzialnością za własną nieudolność. Winien jest Lehman Brothers, pierwszy upadły bank w Ameryce, bo to on uruchomił lawinę, która sprawia, że w PKP „sytuacja jest faktycznie trudna”. A ja odpowiadam – jest trudna, bo kolejami rządzi od lata ta sama zbiurokratyzowana, bezmyślnie przeżuwająca rzeczywistość grupa słabych menedżerów."
"Jaki mamy efekt? Zapaść finansowo-przewozowa w PKP Cargo, które nie płaci Polskim Liniom Kolejowym za wykorzystanie torów. Podobno za kilka dni upadłość ma ogłosić spółka PKP Przewozy Regionalne… Traci płynność finansową PKP Intercity, traci płynność finansową PKP Energetyka, PKP PLK… Szczęśliwie prezes PKP SA przechwala się, że spółka posiada „kilkaset milionów oszczędności na kontach”. Super! W sam raz, żeby zapłacić odprawy nieudacznikom i zamknąć ten biznes. Zlikwidujmy PKP – będzie nas mniej kosztowało!"
Można przewidywać dalszy rozwój sytuacji. Nie tylko Engelhardt odejdzie, odejdzie również Wach. Trochę to zaskakujące, ale skoro jego obrońcy od niego się odwracają, choć anonimowo, to jednak źle mu to wróży. Znam takich, co niejednemu panu służyli - nigdy przegranemu.
Palikot na premiera! Jeżeli Tusk wygra wybory prezydenckie, nie będzie problemu z wręczeniem nominacji. Jest śmiesznie, będzie śmieszniej. Lepszy on niż zakochany Marcinkiewicz. Tylko jak to będzie brzmiało: premier Palikot?
Przed wyborami minister zrezygnuje ze stanowiska, a więc będziemy mieli nowego wiceministra odpowiedzialnego za kolej.
Już się cieszę - tylko czemu tak późno? A może to i dobrze - szczególnie z tym profesorskim "usramorządowieniem" - bo na skutek tapnięcia całej tej bzdury wielu się oczy pootwierały.
Panie Romuladzie, czy Pan naprawdę uważa że Janusz Palikot jest na tyle mało kumaty, że nie potrafi własnego tekstu napisać i - jak Pan widać przypuszcza - teksty preparuje mu Prześluga?
Bez jaj - już kiedy pisałem (a trochę na pisaniu się znam) - to nie ten styl, choć pewne podobieństwo przekazu mentalnego istnieje i może zmylić czujność nieco mniej wprawnych czytaczy.
Ja tam, Panie Robercie, na kolei się nie znam, ale pan Palikot widać w sprawach PKP jest doskonale zorientowany. Szkoda tylko, że pominął nepotyzm prezesa Wacha i przyczyny ostatnich rotacji w zarządach spółek PKP. Obraz byłby pełniejszy. Może odważy się, gdy sprawa Pawlaka przyschnie?
W dniu 28.02.2006 dokonano nastepujących zmian działalności
Rozpoczeto działalność 45 11 Z ROZBIÓRKA I BURZENIE OBIEKTÓW BUDOWLANYCH, ROBOTY ZIEMNE
Cóż rodzinka Wachów ma głowę do robienia kasy - dzięki rozpoczęciu nowej działalności jak wyżej firma "El-In" nie będzie burzyć kiosków Ruchu na PKP, ale np. usuwać azbest.
AZBEST to również domena działalności spółki "El-In". W artykule "Skierniewicki brat prezesa PKP wygrywa przetargi na kolei" z dnia 21.11.2008 r. jest napisane m.in. "- Jesteśmy jedną z niewielu firm na rynku z uprawnieniami do rozbiórki materiałów niebezpiecznych, jak azbest, dlatego często prowadzimy na kolei roboty rozbiórkowe. Startujemy w przetargach, umożliwia nam to prawo - wyjaśnia Jan Wach. I nie widzi nic niestosownego w wykonywaniu prac na rzecz PKP dowodzonych przez Andrzeja Wacha." Źródło: http://skierniewice.naszemiasto.pl/wydarzenia/925431.html
Mogę wszystkich na tym forum poinformować o kolejnym extra biznesie na PLK S.A., że - cytuję: "W ramach gospodarki odpadami i innych prowadzonych działań w zakresie ochrony środowiska Biuro Funduszy i Ochrony Środowiska przy udziale podległych jednostek organizacyjnych podjęło starania mające na celu wyeliminowanie wyrobów zawierających azbest znajdujących się w obiektach zarządzanych przez PKP PLK S.A.. Z zebranych informacji, na podstawie przeprowadzonych przeglądów w roku 2005, stworzono bazę danych dotyczących obiektów zawierających wyroby azbestowe dla całej Spółki. Z przeprowadzonej analizy danych wynika, że na stanie PLK S.A. znajduje się 582 obiekty, z czego 153 wymagają bezzwłocznej wymiany lub naprawy. Szacowany koszt realizacji całego programu do roku 2030 wynosi ok. 10 ml. zł."
Źródło: http://www.plk-sa.pl/ochrona-srodowiska/dzialalnosc-eksploatacyjna/gospodarka-odpadami.html
Ile z tej kasy wzięło "El-In" wiadomo z "wygranych" przetargów, a ile weźmie - przekonamy się niebawem.
29.09.2008 r. Krycha rozpoczynając ten temat napisała:
Cytat:
Można przypuszczać, że rodzina Wachów od dawna żyje z PKP. Nie przypadkiem firma EL-IN działa w branży, w której prezes Wach działa od początku swojej pracy w PKP, czyli w kolejowej elektroenergetyce.
- Jeśli ktoś łamie prawo do tego są służby i prokuratura. Jeśli ktoś łamie dobre obyczaje, to ja mogę korzystać z sankcji, jakie są w mojej dyspozycji wobec ludzi Platformy Obywatelskiej. Uważam, że sytuacja opisana w odniesieniu do premiera Pawlaka jest poza standardami, które chciałbym krzewić w życiu publicznym. Na pewno, jeśli chodzi o PO uznałbym taką sytuację za naruszenie standardu - mówił dalej na konferencji premier Tusk uprzedzając pytania dziennikarzy o to, co ma zamiar zrobić w sprawie wicepremiera Pawlaka.
Premier podkreślił, że "jego wyobrażenie standardów życia publicznego nie musi i nie jest podzielane przez partnerów koalicyjnych".- Nie mówię tutaj o jakichś sytuacjach, które są nieznane, bo niejednokrotnie przedstawiciele PSL bardzo otwarcie i głośno deklarowali, że mają inny pogląd, jeśli chodzi o kwestie uczestnictwa w życiu publicznym członków rodziny - tłumaczył Tusk.
- Za bardziej zasadne uważam nie napominanie, czy publiczną debatę na temat tego, kto respektuje zasady dobrego obyczaju a kto nie, tylko chciałbym raczej skłonić wszystkich partnerów w parlamencie - zarówno PSL jak i pozostałe kluby - żebyśmy poszukali rozwiązań systemowych. Czyli nowe przepisy prawa - zaproponował Tusk podkreślając, że takie przepisy "nikogo nie nauczą dobrego zachowania się", ale za to "mogą ograniczyć pole nepotyzmu, czy korupcji".
Janusz Palikot w swoim dzisiejszym blogu tak o braterstwie pisze:
Nepotyzm
Napisałem to już przed kilkoma tygodniami: większego przykładu nepotyzmu niż fakt, że brat – prezydent powołał brata na funkcję premiera nigdy dotąd nie było i chyba już nie będzie. Bracia Kaczyńscy i ich formacja są zatem niejako z automatu wyłączeni z wszelkich dyskusji na temat nepotyzmu, popełnili bowiem grzech pierworodny – dali Polakom skrajny dowód nepotyzmu. Wyżej już nie można, lepszych fuch w państwie żaden brat-bratu zapewnić nie może. Podobny numer próbowała zrobić Zyta Gilowska, wpychając swojego syna na pierwsze miejsce na liście kandydatów do parlamentu, ale kudy tam jej do Kaczyńskich!
Nepotyzm jest agresywnym słowem i metodą, przy pomocy której kapitalizm dąży do rozbicia więzi rodzinnej. Ja do swoich bliskich znajomych, we własnej firmie, mówiłem zawsze: „pan-pani” – tak bardzo bałem się rozmycia kryteriów i utraty kontroli nad procesem zarządzania zgodnym z mechanizmami rynkowymi, a nie organizowanym według interesu rodziny lub przyjacielskiej wspólnoty! A jednak na pytanie, czy jest słusznym abstrahować od więzów krwi, gdy chodzi o poparcie w grze rynkowej, odpowiedzieć mi nie jest łatwo. Logika rodzinnego powinowactwa jest stara jak świat i łatwo powiedzieć, że nie można zrobić nic lepszego niż pomóc matce-bratu-siostrze! Pytanie w swej właściwej formie brzmi zatem: pomagać, owszem, ale czy kosztem jakości procesu?
Odpowiedź: oczywiście – nie. Rynek to rynek, rodzina to rodzina. To, co zarabiam, wolno mi ofiarować, dać moim najbliższym, ale sam mechanizm jest i musi być neutralny wobec powiązań rodzinnych. Dlatego etyka kapitalizmu wyraźnie zmierza do tezy, iż niejasność relacji pomiędzy członkami rodziny wymaga odmowy zatrudniania ich firmach, które działają jako spółki kapitałowe. Co dopiero więc w sytuacji, gdy zachodzi relacja usługodawca – urzędnik państwowy, i gdy firma usługodawcy znajduje się w rękach członka rodziny tego urzędnika?! Tu etyka wolnego rynku staje dęba i zrzuca z siodła. Nie wolno, nie uchodzi, nie należy, to wbrew zasadom. Proste. W Polsce, gdzie ten mechanizm jest jeszcze słabo przerobiony przez kulturę rynku, reakcje społeczne na taki rodzaj działań i na taki sposób myślenia są słabsze, bliskie przyzwoleniu. Przecież daje zarobić swojemu, byłoby świństwem nie dać… To spadek po zaborach i PRL z jednej strony, a z drugiej – efekt krótkiego czasu rozwoju społeczeństwa kapitalistycznego.
Nie piję tym tekstem do zachowań PSL, bo od myślenia w kategoriach „prorodzinnych” nie jest wolna żadna polska partia. Wszędzie spotkamy ludzi, którym wydaje się oczywiste, że brat-polityk powinien (ma obowiązek!) pomóc bratu – kimkolwiek on jest. Rzadziej słychać opinię: NIE POWINIEN. Brat polityka może radzić sobie sam, dziecko polityka – również. Na własną krechę żyć, na własny rachunek prowadzić działalność gospodarczą, a wspierać się nawzajem tylko przy okazji urodzin rodziców, gdy trzeba kupić wspólny prezent.
Jest i inne wyjście: brat-polityk zawsze może rzucić politykę. Przymusu nie ma.
Prezes Andrzej Wach jest jednak zgoła o czym innym przekonany. Cytuję z listu do pracowników PKP z dnia 5.11.2008 r.:
Cytat:
Wysokich standardów etycznych wymagam nie tylko od innych, ale przede wszystkim od siebie.
A teraz najciekawsze. Z wiarygodnego źródła dowiedziałam się, że prezes Wach już za rządów PiS musiał tłumaczyć się z powiązań firmy EL-IN należącej do jego brata z inwestycjami na kolei. Jednak wtedy sprawę jakoś zatuszowano! Nie znam szczegółów (może jeszcze wyjdą na jaw?), ale wiem, że było bardzo gorąco! Pytanie - jaką cenę Wach musiał zapłacić za utrzymanie się na stołku?
Ocenie PiS podlegały wcześniejsze przetargi. Być może ten z 2001 roku. I te, których nie znamy, bo mogły być konkursy ofert, zamówienia z wolnej ręki. Jak widać prezes Wach czuł się tak pewny siebie, że nawet po przejęciu władzy przez PO-PSL firma jego brata nadal ssie kolejową kasę!
Toczy się proces z powództwa PO w sprawie "zniesławiającego" spotu PiS. Pisowcy wymieniają tam między innymi nazwiska ministra Grada (MGGP), senatora Misiaka (Work Service) zarzucając im bogacenie się kosztem milionów obywateli dzięki pozycji w PO, w parlamencie i w rządzie. Spot trwa 31 sekund. Z założenia ma wywołać niechęć wyborców do partyjnych układów. Tylko dlaczego zabrakło w nim miejsca dla prezesa Wacha (El-In)? Przecież PiS mogła wzmocnić swoje oskarżenie najbardziej wymownym i niemniej głośnym przykładem, nawet materiał filmowy TVP w internecie gotowy mają.
Z wiarygodnego źródła dowiedziałam się, że prezes Wach już za rządów PiS musiał tłumaczyć się z powiązań firmy EL-IN należącej do jego brata z inwestycjami na kolei. Jednak wtedy sprawę jakoś zatuszowano! Nie znam szczegółów (może jeszcze wyjdą na jaw?), ale wiem, że było bardzo gorąco! Pytanie - jaką cenę Wach musiał zapłacić za utrzymanie się na stołku?
Plus stołki dyrektorskie i prezesowskie dla Kaczystów w spółkach Grupy PKP, ze szczególnym uwzględnieniem PKP PR gdzie prezes Wach przewodniczył radzie nadzorczej:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=4739
Jest nadzieja, że po przegranym procesie o spot z Gradem i Misiakiem wykorzystany zostanie wreszcie materiał filmowy TVP o braterskiej spółce El-In. PiS zapowiada produkcję i emisję kolejnych odcinków serialu. Ciekaw jestem jak zareaguje poseł Palikot, bo jakiś czas temu w swoim blogu napisał :
Cytat:
Przeczytałem niedawno wynurzenia prezesa PKP na łamach „Rzeczpospolitej”. Kilka cytatów: „będziemy zabiegali o pieniądze z budżetu państwa”, „sytuacja faktycznie jest bardzo trudna”, „własnych pieniędzy na remonty dworców nie mamy”, „znacząco spadły przewozy”, „najważniejszą kwestią jest utrzymanie płynności finansowej”… Ale najciekawszy jest ten: „Nie jest już sprawą pierwszorzędną, ile się wozi towarów, ale czy się na tym zarabia”. Dawno nie przeczytałem czegoś tak kuriozalnie głupiego. Szef grupy PKP obnażył tym jednym zdaniem całą kolejową niemoc. Za chwilę usłyszymy pytanie – to my mieliśmy zarabiać??? Na wożeniu towarów?? Dlaczego nikt nam nie powiedział…?
Mimo zapowiedzi, że przez kwiecień i maj będzie tępił Kaczyńskich, poseł powinien być konsekwentny. Chyba, że i jemu przyłożą za kampanię wyborczą 2005 sfinansowaną przez emerytów i studentów? Nie zazdroszczę politykom - zewsząd muszą spodziewać się ciosów. Nawet była żona może przyłożyć, nie mówiąc o odrzuconej kochance.
O tym, jaki jest syf w PKP, najlepiej można się dowiedzieć, zaglądając na forum Infokolej.pl. Niezależne forum stworzone przez pracowników kolei, którzy nie mogą patrzeć, jak PKP umiera. Internauci piszą o układach, przekrętach, ustawionych przetargach i rozkradaniu majątku. A to boli. Najbardziej władze PKP.
O tym, że brat prezesa PKP Andrzeja Wacha – Jan Wach zarabia na kolei, napisano pierwszy raz na forum Infokolej.pl. Napisał o tym również tygodnik „NIE” („Pociąg brata do brata” „NIE” 40/2008). EL-IN, spółka, której założycielem jest brat prezesa PKP, pożywiła się na modernizacji linii kolejowej E-20. Na forum Infokolej.pl opisała to Krycha. Taki nick. Zarząd PKP złożył doniesienie o przestępstwie. Twierdził, że prezes Wach został poniżony, narażono go na utratę zaufania potrzebnego do pełnionego przez niego stanowiska. Krycha utrudniła mu pracę i że ucierpi przez nią cały kraj, bo kontrahenci PKP nie chcą z Wachem gadać.
A przecież udział EL-IN w modernizacji linii E-20 i pokrewieństwo Jana Wacha i Andrzeja Wacha oficjalnie potwierdził redakcji „NIE” rzecznik PKP. Było o tym w naszym artykule. Na czym miałoby więc polegać rzekome zniesławienie? Na opisaniu prawdy?
Prokurator mimo to wszczął postępowanie. Internetowa Krycha jako użytkownik portalu, jest tylko anonimowym nickiem. Więc prokurator postanowił:
– zwolnić z obowiązku zachowania tajemnicy służbowej administratora serwisu,
– wystąpić o nadesłanie danych osobowych i adresowych oraz IP komputera użytkownika forum, występującego w serwisie Infokolej.pl pod nickiem „Krycha”, i danych osobowych i adresowych użytkownika e-mail krycha[@]infokolej.pl.
– Im nie chodzi tylko o Krychę, ale generalnie o uwalenie niewygodnego forum. Proszę sobie wyobrazić, że prokuratura (a tym samym zarząd PKP SA) usiłowała się dowiedzieć, gdzie znajduje się redakcja forum oraz w jaki sposób Krycha posiadła konto e-mail w domenie Infokolej.pl i jak ono funkcjonuje – mówi administrator Infokolej.pl.
Sprawa może mieć też zupełnie inne podłoże. 19.01.2009 r. Krycha zainicjowała na kolejowym forum nowy temat „Szpion-biznes w PKP Cargo”. Jest to ciekawa analiza powiązań osób mających decydujący wpływ na zarządzanie PKP Cargo. Ze szczególnym uwzględnieniem powiązań tych osób z różnorakimi służbami specjalnymi. Zanim do tego doszło, przez kilka miesięcy Krycha zbierała informacje, kontaktowała się z różnymi ludźmi. Zarząd PKP SA złożył zawiadomienie do prokuratury dokładnie 19.01.2009 r. Przypadek? Chyba nie, ponieważ zapowiedź publikacji tego tematu pojawiła się na forum kilka dni wcześniej. Władze PKP musiały wiedzieć o dokładnej dacie jego publikacji.
Fragment z tego, co napisała Krycha: Od kilku miesięcy prowadzę „śledztwo dziennikarskie” związane z megaprzekrętami w PKP Cargo. Przypominam, że dziś ta spółka (niegdyś kura znosząca złote jaja) stoi na krawędzi bankructwa i bynajmniej nie jest to „zasługą” tzw. kryzysu. Upadek PKP Cargo przewidziałam już wiele miesięcy temu na tym forum, gdy światowy kryzys finansowy nikomu się nawet nie śnił.
(...)
Strach coś w necie skrobnąć, urzędnicy państwowi, a nawet ministrowie wlepiają oczy w monitory, wypatrując nieprzychylnych im opinii. Usłużna prokuratura ostrzy zęby, by obrazoburców przymknąć. Internet staje się miejscem wysokiego ryzyka. Lepiej znów pisać listy. Poczta na razie ich nie cenzuruje.
Od siebie dodam, że na administrację forum były silne naciski, aby forum zamknąć. Jak widać nie wystraszyliśmy się prokuratury i nie ugięliśmy się przed betonem PKP.
Wysłany: 28-07-2009, 10:35 Umowy były jednak legalne
Urząd Zamówień Publicznych zakończył postępowanie wyjaśniające w sprawie udziału firmy EL-IN w przetargach organizowanych przez spółkę PKP Energetyka.
Wyniki kontroli wskazują, że PKP Energetyka przy zlecaniu prac związanych z modernizacją infrastruktury kolejowej nie złamała przepisów dotyczących zamówień publicznych. Wyniki kontroli z zadowoleniem przyjęły władze Grupy PKP oraz spółki PKP Energetyka.
– Nigdy nie miałem wątpliwości co do rozstrzygnięcia kontroli – powiedział „Parkietowi” prezes Grupy PKP Andrzej Wach.– Nie znam jeszcze wyników tej kontroli. Jeśli jednak jest tak, że Urząd Zamówień Publicznych nie stwierdził naruszenia przepisów, to jest to dla nas dobra wiadomość – powiedział Grzegorz Grabowski, członek zarządu i dyrektor handlowy w spółce PKP Energetyka.
Jesienią ubiegłego roku informowaliśmy, że firma EL-IN, prowadzona przez Tomasza Wacha, brata prezesa Grupy PKP Andrzeja Wacha, wykonywała prace na rzecz spółek PKP Energetyka i PKP Polskie Linie Kolejowe. Jak pisaliśmy, w niektórych przetargach organizowanych przez PKP Energetykę zwyciężała spółka EL-IN pomimo zaoferowania ceny wyższej niż konkurencja.
Minister Cezary Grabarczyk wystąpił wówczas do Urzędu Zamówień Publicznych o zbadanie przetargów w PKP PLK, natomiast zapytana przez nas o opinię Julia Pitera, pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją, poprosiła UZP o zbadanie przetargów w PKP Energetyka. Andrzej Wach w specjalnym oświadczeniu stwierdził, że nie wywiera i nigdy nie wywierał wpływu na sposób organizowania oraz rezultaty przetargów ogłaszanych przez PKP PLK. Dodał, że w trosce o dobre imię PKP sam zwrócił się do ministra infrastruktury o przeprowadzenie kontroli przez UZP.
Z informacji, które otrzymaliśmy, wynika, że w latach 2001–2008 z udziałem EL-IN odbyło się 79 postępowań w sprawie udzielenia zamówienia przez PKP Energetyka. Spółka kierowana przez Tomasza Wacha była wykonawcą 42 zamówień. Jednak wartość żadnego z tych postępowań nie przekraczała progu zobowiązującego zamawiającego do stosowania przepisów ustawy o zamówieniach publicznych. PKP Energetyka jest bowiem zamawiającym „sektorowym”, co oznacza, że musi stosować przepisy ustawy w przypadku zamówień o wartości przekraczającej 412 tys. euro dla dostaw oraz 5,150 mln euro dla usług.
Adrian Furgalski, dyrektor Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, cieszy się, że UZP nie stwierdził naruszenia przepisów przez PKP, ale uważa, że to nie kończy sprawy.
– Od początku mówiłem, że nawet jeśli nie naruszono tutaj przepisów dotyczących zamówień publicznych, to powstaje pytanie o konflikt interesów – mówi Furgalski. Dodaje, że na to pytanie powinni sobie odpowiedzieć ministrowie Julia Pitera i Cezary Grabarczyk. – Pani minister Pitera jest bardziej stanowcza w krytyce, gdy chodzi o polityków, którzy nawet potencjalnie znaleźli się w konflikcie interesów – zauważa ekspert z zespołu TOR.
Furgalski przypomina rów-nież, że PKP, broniąc się przed zarzutami, kilka miesięcy temu informowały, że EL-IN zrealizowała 316 zleceń, z czego 31 dla Grupy PKP, co stanowiło 9,8 proc. pozyskanych kontraktów. Jako podwykonawca w tym samym okresie miała 15 zleceń dla spółek z Grupy PKP, co stanowi 4,7 proc.
– Skoro tak, to wycofanie się z prac dla PKP nie stanowiłoby dla tej firmy wielkiej straty, a z pewnością przyczyniłoby się do oczyszczenia sytuacji – mówi Furgalski.
Dlaczego UZP skontrolował tylko PKP Energetykę, skoro głównym zleceniodawcą prac dla EL-IN była spółka PKP PLK i właśnie ten wątek nagłośniła Krycha?
Z naszych ustaleń wynika, że również PKP S.A. z prezesem Wachem na czele zlecała prace firmie EL-IN. Dlaczego i tego UZP nie skontrolował?
Jest jeszcze Elester-PKP - spółka w 50% należąca do PKP S.A. (niedawno udziały przejęła PKP Energetyka). Firma EL-IN wykonywała prace na zlecenie Elester-PKP w czasie, gdy prezes Wach był przewodniczącym rady nadzorczej Elester-PKP.
To wszystko sprawdzili i potwierdzili dziennikarze TVP:
Urząd Zamówień Publicznych zakończył postępowanie wyjaśniające w sprawie udziału firmy EL-IN w przetargach organizowanych przez spółkę PKP Energetyka.
Wyniki kontroli wskazują, że PKP Energetyka przy zlecaniu prac związanych z modernizacją infrastruktury kolejowej nie złamała przepisów dotyczących zamówień publicznych. Wyniki kontroli z zadowoleniem przyjęły władze Grupy PKP oraz spółki PKP Energetyka.
PKP Energetyka przy wyborze podwykonawców nie podlega rygorowi stosowania Ustawy o Zamówieniach Publicznych, a jedynie wewnętrznym procedurom. Zatem stwierdzenie, że nie nastąpiło naruszenie ustawy której się nie stosuje jest oczywiście prawdziwe, tylko niczego nie wyjaśnia!
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
No jak to w Polsce jedna rączka drugą myje. Ale z taką stratą pomału kres PKP jest bliski. Bo nikt w nieskończoność nie będzie dotować kolei. A cczy to jedyny przykład. W Małopolsce macie przykład familii Zadęckich. Do jednego piszesz o info bubliczną odpisuje żona, czy ktoś, czy to nie paranoja. jak ma być dobrze skoro wszędzie są znajomości. Choćby nowy ktoś chciał coś zrobić to nie ma szans. Podobnie jak ciężko było zniszczyć taxi w Balicach, śśrubujące ceny na poziomie 100 zł za 5 kilometrów.
_________________ Walka o pociągi w Malopolsce trwa i trwać będzie. 4 czewca czarny dzień dla Kryniczanki i rekord Białej:(
Pozdrawiam rufio198
Przejechane km 62000 rok 2009 i 44420 w 2010
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum