[Wojtek]

- Według wstępnych szacunków, nasza spółka zakończyła rok obrachunkowy kwiecień 2010-marzec 2011 dodatnim wynikiem finansowym, choć niedużym. Zwiększyliśmy także przewozy, ale dynamika była jednocyfrowa - powiedział Rafał Milczarski, dyrektor zarządzający Freightliner PL (FPL).

Według niego, miniony rok miał dwa różne oblicza. Niemal cała pierwsza połowa stała pod znakiem stagnacji w przewozach, szczególnie w dominującym dla spółki segmencie - transporcie kruszyw. Popyt na usługi przewozowe zdecydowanie wzrósł w drugiej połowie roku, także za przyczyną rozpoczęcia od sierpnia realizacji inwestycji infrastrukturalnych i ożywienia popytu na transport kamienia tłuczonego, żwiru i piasku. W innym segmencie, przewozów węgla, sytuacja była stabilna.

- Natomiast przekroczyliśmy nasze plany w przewozach transgranicznych między Polską a Niemcami - podkreślił szef FPL. - Należy przypomnieć, że to my jako pierwszy przewoźnik kolejowy w Polsce wprowadziliśmy na masową skalę przewozy między obu krajami, bez zmiany lokomotywy.

Według niego, pomimo przeszkód w Polsce związanych z pogorszeniem się stanu infrastruktury kolejowej z jednej strony, a z drugiej - remontami na wielu odcinkach linii, FPL nadal jest w stanie pokonywać długie dystanse minimalizujące okres oczekiwania klientów na kruszywa. Oznacza to, że towar trafia do odbiorcy w niecałą dobę.

Zdaniem Rafała Milczarskiego, konieczne remonty torów i trakcji wydłużają jednak cykl przewozów, a przez to obniżają rentowność spółek przewozowych.

- Polskie Linie Kolejowe zamiast stosować upusty z tytułu pogorszenia warunków dostępu do pewnych odcinków, systematycznie jednak podnoszą opłaty - podkreśla dyrektor. - To nadużywanie pozycji monopolistycznej i wykorzystywanie nierównoprawnej pozycji stron.

Piotr Stefaniak

źródło: wnp.pl