Podróżując kolejami po innych krajach zaobserwowałem pewną rzecz: za granicą nie stosuje się jak u nas numeru peronu i toru, bo jest tylko jeden numer. Przy czym w Niemczech/Austrii i Włoszech numer ten odnosi się do toru (gleis, binario), z kolei angielskie "platform" oznacza raczej krawędź peronową. Tak czy inaczej jest tylko jeden numer, jednoznacznie identyfikujący tor, z którego dany pociąg odjeżdża. Słuchając zapowiedzi pociągów w Polsce obserwujemy charakterystyczny ruch podróżnych w kierunku podanego toru; tam tego nie ma, bo od razu wszystko wiadomo. Ze znanych mi krajów chyba tylko w Czechach jest podobnie jak u nas. Dodam, że choć nasz sposób podawania generalnie nie sprawia problemów, to jednak wyobrażam sobie, że może wprowadzać w konfuzję obcokrajowców. Np. na Warszawie Centralnej zastosowano tłumaczenie: peron=platform, tor=track, czyli "platform" nie znaczy tego samego co na dworcu w Anglii. Dodam, że na moim "macierzystym" dworcu Opole Główne zdarza się, że ludzie wychodzą na peron pierwszy i dziwią się, że nie ma ich pociągu; drugi tor tego peronu, mający charakter czołowy, jest nieco schowany, i nie widać go po wyjściu z budynku stacji. Wiem, że to dość dziwny dworzec, ale może są jeszcze takie w kraju. Nie wszystko co na Zachodzie jest doskonałe, ale akurat taka numeracja przypadła mi do gustu, jest to po prostu bardziej czytelne. W związku z tym mam do Szanownych Forumowiczów następujące pytania:
1) Czy ktoś orientuje się skąd się to u nas wzięło? Czyżby z Rosji?
2) Czy nie sądzicie, że byłoby dobrze przerzucić się na system zachodni?
Mała prośba: wiem, że miłośnicy kolei lubią różne zawiłości . Na przykład to, że na jednym peronie Dworca Zachodniego w Warszawie sąsiadują ze sobą tory nr 8 i 25 może wydawać się komuś normalne, a wręcz zrozumienie skąd to się wzięło napawa go dumą . Ja jednak jestem przekonany, że uproszczenie numeracji byłoby korzystne dla pasażerów. Jedyny sensowny argument przeciw, jaki widzę to koszty całej operacji. A jak Wy to widzicie?
No np. mnie to zastanawiało zawsze, czemu w Gnieźnie tor 5 jest przy peronie 1a, tor 4 przy peronie 1 (te perony są zaraz przy budynku dworca), natomiast peron 2 ma tory 1 i 2, potem z dwa tory i na peronie trzecim nagle tor 7 i 9....
I ciekaw jestem, skąd taka numeracja torów. Czy nie mogłoby być ze tor 1 przy 1a, tor 2 przy 1, tor 3 i 4 przy drugim itd...
Mi osobiście bardzo podoba się właśnie to, że u nas stosuje się numerację peronów i torów. Będąc na Zachodzie brakowało mi tego, z którego peronu odjeżdża pociąg. Peronów jest zawsze mniej, niż torów i łatwiej jest na nie trafić. Pozatym już od dawna tak się u nas przyjęło używanie peronów, starsi ludzie są do tego przyzwyczajeni i uważam, że bez sensu kopiować wszystko z zachodnich krajów. Możemy zachować też trochę odrębności.
Podejrzewam, że to, na który z dwóch torów przy peronie wjedzie pociąg jest z góry zaplanowane. Jednak pasażerowie czytając rozkład otrzymują tylko pół prawdy - numer peronu. Potem stoimy jak te ciołki na całej szerokości peronu czekając aż łaskawie pani poda nam przez megafon w którą stronę mamy się przesunąć. A może ja po prostu chciałbym mieć od razu pełną informację, a nie żeby mi ją dawkowano?
Nie jestem zwolennikiem bezmyślnego kopiowania wszystkiego z Zachodu, ale jeśli coś jest dobre, to głupotą jest odrzucanie tego tylko dlatego, żeby się "odróżnić".
Przyznaję, że zawsze mnie to denerwowało, że do ostatniej chwili trzyma się mnie w niepewności. Za granicą zobaczyłem, że wcale tak nie musi być.
Myślę, że dzięki takiemu systemowi jest większy porządek na peronach - ludzie trzymają się "swojej" strony, dzięki czemu drugą można swobodnie przejść.
martines, jak mogło Ci brakować informacji, z którego peronu odjeżdża pociąg? Miałeś informację jeszcze dokładniejszą, bo obejmującą również to, z której krawędzi odjeżdża. Nie wyobrażam sobie jak można to jeszcze bardziej uprościć. A co do przyzwyczajeń starych ludzi - wydaje mi się że zmiany typu zamiana osobowych na regio czy pospiesznych na TLK były dużo bardziej drastyczne. Ta zmiana ułatwiłaby każdemu - w tym starszym - orientację na dworcu.
Podejrzewam, że to, na który z dwóch torów przy peronie wjedzie pociąg jest z góry zaplanowane.
Tuż przed wjazdem pociągu jest to wiadome. Na mniejszych dworcach pociągi też zazwyczaj wjeżdżają na konkretne tory. Natomiast na większych stacjach nie da się z góry ustalić, na który tor wjedzie dany pociąg. Jest to uzależnione od konkretnej sytuacji ruchowej w danym momencie - wystarczy jedno opóźnienie pociągu i już tory się mieszają. A potem byłyby jeszcze większe nerwy i skargi, bo "miał wjechać na tor 5 przy peronie drugim, wjechał obok a ja stałem przy torze na który skład miał planowo wjechać i nie wsiadłem". Może głupio to brzmi, ale jakże byłoby to prawdziwe.
Więc dlaczego, powiedzmy w Austrii czy Włoszech, da się to z góry ustalić, a u nas nie?
I jeszcze jedno. Nie na każdym dworcu są wyświetlacze. Na wspomnianym przeze mnie Dworcu Zachodnim w Warszawie podróżny wchodzi na peron i przez chwilę ma dylemat: który pociąg jest mój? Szczególnie właśnie starsi ludzie mają z tym problem, bo nie znają się na kolorach pociągów tak jak my, muszą się więc dopytywać, a jeśli mają trudności z poruszaniem się, jest to tym bardziej kłopotliwe.
xenocide, u nas też da się to ustalić, a zapewniam Cię, iż oni wcale wiedzy takiej nie posiadają szybciej niż wiedzą to u nas dyżurny czy nastawniczy.
Poza tym pracowników PLKi obowiązuje stacyjny rozkład jazdy, w którym (zazwyczaj) wyznaczony jest tor do przyjęcia danego pociągu.
Ale szczególnie na dużych stacjach, o dużym natężeniu ruchu, jedno opóźnienie i niemal gwarantowana zmiana toru.
_________________ Ciekawe co jedzie na popychu, pewnie byczek.
Nie, cysterny.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum