Lektura życiorysu zawodowego to pierwszy krok, jaki czyni specjalista ds. rekrutacji, by nas poznać. Jest to etap na tyle istotny, że może on stanowić o naszym być albo nie być zaproszonym na rozmowę w sprawie przyszłej pracy. Osoby, które analizują aplikacje przysłane do pracodawców w sposób naturalny zwracają uwagę na zawartość merytoryczną ale też na klarowności przekazu, poziom rzeczowości oraz elementy estetyczne.
Nie za długo, nie za krótko
Zacznijmy od tego, że CV nie powinno zawierać zbędnych informacji. Nie chodzi o to by za wszelką cenę zmieściło się na 1 czy 2 stronach, choć zdarzają się rekruterzy, którzy głoszą takie teorie. Już słyszałam o przypadkach podporządkowania się podobnym zaleceniom i zmniejszania czcionki, odstępów między wierszami, marginesów itp. Chodzi o to, by zrezygnować ze szczegółów, które zaciemniają obraz. Kandydaci powinni się skoncentrować na tych informacjach, które będą istotne dla stanowiska, o jakie się ubiegają. Gdy posiadamy wyższe wykształcenie nie zamieszczamy informacji o szkole średniej, gdyż jej ukończenie jest informacją oczywistą. Warto wspomnieć o niej tylko wtedy, jeśli profil szkoły koresponduje ściśle z wymogami stanowiska. Podobnie ze szkoleniami. Przez kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt lat bierzemy udział w całej masie szkoleń typowych (np. bhp) i nie będących wartością dodaną w kwestii naszego profesjonalnego przygotowania.
Uważajmy też by nasz życiorys nie był z kolei półstronicowym zbiorem kilku dat i haseł typu nazwa pracodawcy oraz stanowiska. Z takiej aplikacji nie wynika prawie nic. Zawsze zadajmy sobie pytanie czego dowiedzielibyśmy się o osobie po lekturze tak enigmatycznego dokumentu.
To samo do wszystkich
Trzeba też pamiętać, że pracodawca nie może odnieść wrażenia, że umiemy wszystko i nic, oraz że otrzymał sztampę, którą wysyłamy najróżniejszym pracodawcom i na różne stanowiska. Najbardziej jaskrawym przykładem, z jakim się spotkałam, była aplikacja, w której odręcznie były wpisywane informacje w wykropkowane pola typu nazwa pracodawcy i stanowiska (aplikacja przysłana tradycyjnym listem). Specjaliści HR takiego „leniwego” kandydata raczej odrzucą. Pracodawca chce być przecież traktowany poważnie i wyjątkowo.
Konfabulacja
Rzecz jasna z niczym nie należy przesadzać. Nie można diametralnie modyfikować CV gdyż musimy pamiętać, że nasze dawniejsze aplikacje mogą już być w bazach danych firm doradztwa personalnego, lub istnieć na portalach społecznościowych. Bardzo negatywne wrażenie może odnieść rekruter gdy nagle stwierdza, że w jakimś okresie naszej kariery pojawiły się rzeczy dodatkowe, albo inne niż były w starszych wersjach CV. Taki kandydat może być zidentyfikowany jako konfabulant, który podrasował swoją aplikacje w stosunku do rzeczywistości – co często jest powodem odrzucenia aplikacji. Oczywiście, osoba niezaproszona na rozmowę kwalifikacyjną nigdy się nie dowie jaki jest faktyczny tego powód. Dlatego zalecam pisać prawdę, nie koloryzować i nie przerabiać wiecznie rozsyłanych CV. Co innego bowiem jest zmieniać akcenty a co innego zmieniać fakty.
Starajmy się także unikać informacji, których nie możemy udokumentować. Tyczy się to m. in znajomości języków obcych. Już słyszę, jak wielu z Was myśli teraz: „tia z tym angielskim to jak zwykle przesadzają, piszą to w każdym ogłoszeniu a tak naprawdę w ogóle nie jest to potrzebne”. Owszem bywa i tak, ale w wielu firmach z kapitałem obcym może się zdarzyć, że przełożony, najbliższy współpracownik czy główni klienci to osoby obcojęzyczne i nawet gdybyśmy byli najlepszym informatykiem w Polsce bez znajomości języka obcego po prostu nie damy rady.
Jeśli więc umieszczamy informacje o stopniu znajomości języka to musimy być przygotowani, że każdy stopień -może poza podstawowym - będzie sprawdzony, zazwyczaj w bezpośredniej rozmowie. Z własnego doświadczenia pamiętam, jak niestety musiałam odrzucić świetnych profesjonalistów, chodziło o stanowisko przedstawiciela medycznego, ze względu na brak znajomości języka. Zdecydowałam się nawet na sprawdzanie jej już w rozmowie telefonicznej, przed zaproszeniem na interview. Wierzcie mi ze wolałabym szczere: „cóż angielski był dobry jeszcze na studiach ale po latach dużo zapomniałem i chyba nie dam rady z Panią porozmawiać” niż nagłe kłopoty z połączeniem, braki zasięgu, wieczne umawianie się na kolejny termin rozmowy.
Wśród rekruterów istnieje już nawet teoria, że jeśli czytamy w cv „angielski – dobry”, znaczy ze ogranicza się do kilku zwrotów grzecznościowych a dopiero płynny czy biegły daje podstawy ufać, że kandydat umie się swobodnie porozumieć.
Białe plamy
Kolejny błąd to niewyjaśnione przerwy w historii zatrudnienia. Zdarza się, że przez jakiś czas nie pracujemy: bezrobocie, urlop wychowawczy, choroba. O ile nie ma obowiązku tłumaczyć się z urlopu wychowawczego, jesteśmy bowiem cały czas zatrudnieni, to z faktu, że zakończyliśmy współpracę z jedną firmą i nie podjęliśmy z kolejną, już tak. Pamiętajmy, jeśli utraciliśmy zatrudnienie starajmy się, aby ten czas był spożytkowany nie tylko na szukanie kolejnego zatrudnienia, ale też na podnoszenie kwalifikacji, np. w postaci kursów czy szkoleń, nauki języka. Uprzedzając Wasze pytanie „a za co droga pani, jeśli nie ma się na chleb?”- pamiętajcie, że jest cała masa szkoleń darmowych m. in językowe organizowanych we współpracy z Urzędami Pracy i innymi organizacjami. Rekruter nie będzie nas rozliczał z przerwy rocznej (każdy może zostać zwolniony) ale jak ja wykorzystaliśmy, czy byliśmy w jakimkolwiek stopniu aktywni na rynku pracy.
Wizerunek
Przejdźmy teraz do kwestii estetycznych. Zdjęcie wcale nie jest uważane przez specjalistów za rzecz konieczną. Istnieje nawet opinia, że zamieszczanie fotografii nie jest działaniem zbyt profesjonalnym. Osoby o wyglądzie estetycznym mogą oczywiście starać się wykorzystać ten element (pomaga zapamiętać aplikację, uczynić mniej anonimową). Jeśli więc umieszczamy zdjęcie, powinno ono być profesjonalne – np. przypominać to z dowodu osobistego. Zmorą i pośmiewiskiem są fotki w bikini, negliżach lub z jakiejś imprezy. Ponadto zdjęcie powinno być aktualne, by osoba była rozpoznawalna. Zamieszczanie fotografii z dyplomu sprzed 10 lat wzbudzi zdziwienie rekrutera, gdy powita nas na rozmowie kwalifikacyjnej i będzie sprawdzał, czy wziął aplikacje właściwej osoby.
Artystyczny nieład czy bałagan i chaos
O estetyce CV świadczy też jego układ. CV nierówne, pisane różną czcionką, niewyjustowane, chaotyczne i o zgrozo! z błędami ortograficznymi nie świadczą dobrze o jego autorze i to nie tylko w odniesieniu do takich stanowisk jak analityk finansowy czy księgowy. Pracodawcy najczęściej szukają profesjonalistów, którzy swoja pracę wykonują dokładnie, dobrze i systematycznie. Jeśli kandydat nie potrafi zadbać o własne CV to jak ma zadbać o interesy pracodawcy i swój warsztat pracy?
Zdarzają się życiorysy w formie prezentacji, zdjęć i zapisane w najróżniejszych formatach. Dla agencji reklamowych / graficznych będą to elementy świadczące o kreatywnych cechach aplikującego. W większości firm formy takie będą utrudniały analizę CV, zapisanie go w bazie danych, a nawet mogą uniemożliwić otworzenie załącznika, jeśli jest on zbyt duży.
Od początku do końca czy odwrotnie?
O klarowności CV też decyduje jego dostosowanie do pewnych zwyczajowych zasad, np. obecnie już raczej nie opisujemy swojego doświadczenia zawodowego i wykształcenia chronologiczne. Najpierw umieszczamy wydarzenia najnowsze a kończymy na najstarszych, tak by pracodawca od razu widział stan aktualny.
Na koniec…
napiszę o rzeczach banalnych, takich jak dane kontaktowe i hobby. O ile to drugie obowiązkowe nie jest to dane kontaktowe są obligatoryjne i sprawdźmy kilka razy ich poprawność. Ile razy próbowałam dodać brakującą cyfrę w numerze telefonu lub poprawić jawną literówkę w adresie e-mail. Nie każdy rekrutujący może mieć na to czas i ochotę. Zastanówmy się te czy adresu typu blondynka45(at)buziaczek.pl będzie najlepszym do oficjalnej aplikacji.
Odnośnie hobby - jeśli interesujemy się tym czym 90% aplikujących czyli „dobrą książką i podróżami” to zachowajmy to już dla siebie. Jeśli mamy nietypową pasję napiszmy o niej – to może spowodować, że rozmowa rekrutacyjna do niej nawiąże i wprowadzi luźniejszą, przyjazną atmosferę rozmowy, lepsze zapamiętania kandydata. Przestrzegam przed wymyśleniem nietypowego hobby na potrzeby CV. Co jeśli trafimy na znawcę owego tematu?
Błędów pewnie można zrobić jeszcze więcej a żeby ich uniknąć zróbmy 2 rzeczy:
1. Poprośmy kogoś by je przeczytał
2. Zastanówmy się jak zareagowalibyśmy na nasze CV gdybyśmy byli pracodawcą. Zatrudniłbyś siebie?
Zdjęcie w kawiarni czy parzenie kawy, jako jeden z obowiązków, to niefortunne jak na CV elementy. Czy i kiedy znajdują uzasadnienie w aplikacji, którą wysyłamy do pracodawcy, starając się o zatrudnienie?
Ilu kandydatów, tyle pomysłów i inwencji w pisaniu dokumentów aplikacyjnych. To, co w jednym przypadku jest informacją pożądaną, w innym może tylko niepotrzebnie zawierać miejsce w CV. Aby trafnie wybrać sposób, w jaki zaprezentujemy się pracodawcy, powinniśmy wziąć pod uwagę specyfikę branży i stanowiska, na które aplikujemy. Przyjrzyjmy się przykładom.
Ja akurat większość z tego wiedziałem, choć i tak coś tam nowego się zawsze można dowiedzieć, ale są osoby, które kompletnie nie pojmują popełnianych przez siebie gaf podczas tworzenia CV.
Polecam wtedy stworzyć CV przy pomocy kogoś, kto się na tym zna - ja np. CV zwyczajowe do normalnej pracy stworzyłem sam, ale już moje specjalistyczne zawodowe z pomocą menadżera, który wie na co kluby zwracają uwagę. Podobnie może być z aplikacjami kolejowymi.
Jeśli , ktoś chciałby uzyskać pomoc w sprawie napisania profesjonalnego CV a nie wie jak się za to zabrać, lub powyższe artykuły mu nie pomogły, proszę o kontakt na PW, lub poprzez email: mateuszpiszcz@infokolej.pl. Zawsze chętnie pomogę
_________________ Mniej pracuj, więcej odpoczywaj!
Zanim napiszesz list motywacyjny, sprawdź słowniczek z działu kadr!
W czym kryje się sukces tych, którzy wysyłają tylko kilka ofert i dostają pracę? W znajomościach? Czasami pewnie tak. Ale zazwyczaj pracę dostają ludzie, którzy nikogo w firmie nie znają. Są skuteczni, bo w liście motywacyjnym starają się odpowiedzieć na wszystkie oczekiwania opisane w ogłoszeniu. Poza tym aplikują tylko na te stanowiska, na które spełniają wymagania.
Poniżej radzimy, jak wykorzystując naszą ściągę, skutecznie szukać pracy. Oto opisy wybranych "miękkich cech".
Aplikacje od osób, które nie spełniają praktycznie żadnego kryterium z ogłoszenia rekrutacyjnego to codzienność pracy specjalisty ds. rekrutacji. Jednocześnie kandydaci do pracy stale narzekają na to, że pracodawcy nie odpisują na przesyłane CV, a ich telefon milczy. Gdzie tkwi problem?
CV "od czapy" to codzienność
Jak nazwać CV od socjologa z 3-letnim doświadczeniem na stanowisku sprzedawcy w salonie telefonów komórkowych, aplikującego na stanowisko kierownika działu public relations czy specjalisty ds. controllingu? A takie CV przychodzą na skrzynki rekruterów praktycznie codziennie. Czy to kandydaci nie czytają ogłoszeń rekrutacyjnych, czy też pracodawcy mgliście i niejasno opisują wymagane kwalifikacje? A może problem leży jeszcze gdzie indziej?
Rodzaje nietrafionych CV
Czy życiorysy niezgodne z wymaganiami stanowiska podanymi w opisie można podzielić na kategorie? Okazuje się, że tak. Marek Karczewski - ekspert Praca.pl - dzieli takie zgłoszenia od kandydatów na trzy kategorie: w pełni rozbieżne, częściowo niedopasowane oraz takie, w których osoba poszukująca pracy wie, że nie spełnia kryteriów, ale chce zaznaczyć swoje zainteresowanie firmą.
- W pełni niedopasowane CV to na przykład aplikacja od kucharza na stanowisko senior programisty. Gdyby jeszcze ów kucharz programował hobbystycznie między foie gras a kotletem, to taka aplikacja mogłaby być zrozumiana, ale najczęściej są to zgłoszenia od osób, które o stanowisku i jego wymaganiach nie mają bladego pojęcia - wyjaśnia ekspert.
Częściowe niedopasowanie to aplikacja, w której kandydat nie spełnia np. połowy kryteriów - nie ma wystarczającej długości doświadczenia zawodowego, określonych certyfikatów czy specjalistycznych kompetencji, ale pracował już - lub odbył staż - w podobnej branży, bądź pracował na podobnym stanowisku.
- Ciekawe, że w odpowiedzi na ogłoszenie rekrutacyjne zgłaszają się również osoby, które mają jasność tego, że brakuje im określonych umiejętności. Podkreślają więc zainteresowanie niższym stanowiskiem - np. zamiast kierownika zgłaszają się na asystenta - opisuje Marek Karczewski.
Anna Lisowska-Rakowska, senior consultant międzynarodowej firmy rekrutacyjnej HAYS Poland ma jeszcze inną obserwację: - Zdarzają się kandydaci na poziomie specjalisty bądź managera, którzy wysyłają aplikację na ofertę, na którą nie mają kwalifikacji, pomijając tę, która do nich pasuje idealnie.
Czyżby kandydaci mieli problem z właściwą analizą swoich umiejętności?
Zdziwienie kontra irytacja rekrutera
Jak reaguje specjalista ds. rekrutacji kiedy na stanowisko dyrektora marketingu otrzymuje CV od osoby, która ma za sobą półroczny staż na stanowisku asystenta? Część jest po prostu zdziwiona.
Jeśli jednak kandydat przesyła swoje CV na wszystkie prowadzone przez firmę projekty rekrutacyjne, nawet wtedy kiedy nie spełnia wymienionych w opisie stanowiska wymagań, to może wzbudzać również irytację.
W końcu dla osoby prowadzącej projekt czas poświęcony na analizę takiej aplikacji jest czasem zmarnowanym i można było tego uniknąć. Zwłaszcza, jeśli otrzymane CV nie ma z oczekiwaniami pracodawcy żadnych punktów stycznych.
Nad twoim CV pracodawca spędzi średnio 6 sekund – lepiej więc wiedzieć, gdzie najpierw powędruje jego wzrok. Portal TheLadders opracował w tym celu mapę.
Tradycyjny życiorys przesłany e-mailem jest wypierany przez rekrutację w mediach społecznościowych.
CV przesłane pocztą, faksem, a nawet w formie załącznika do e-maila coraz słabiej odpowiada na potrzeby rekrutujących. Albo nie pokazuje w pełni potencjału kandydata, albo sprawia, że prezentuje się on lepiej niż w rzeczywistości. Dlatego pracodawcy przenoszą się do mediów społecznościowych z nadzieją na lepsze poznanie aplikantów.
6 najczęściej popełnianych błędów podczas aplikacji
Brak odzewu na nasze CV nie musi wynikać jedynie z trudnej sytuacji na rynku. Być może sami się do tego nieświadomie przyczyniamy. Przed wysłaniem kolejnych dokumentów warto sprawdzić, czy zrobiliśmy wszystko, żeby dotarły we właściwe miejsce i zainteresowały rekrutera.
Tajemnicą poliszynela jest, że niemal 100% cefałek nie odzwierciedla prawdziwej kariery zawodowej aplikujacego pracownika. I w zasadzie nie ma zagrożenia, bo każdy ma prawo do marketingu, ale nie można dać się złapać na kłamstwie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum