Wysłany: 05-09-2011, 19:24 Ścigani za pomówienia czyli art. 212 kk
Inauguracja kampanii "Wykreśl 212 kk" przeciwko więzieniu za słowa
Wykreślenia art. 212 z Kodeksu karnego, czyli zniesienia odpowiedzialności karnej za zniesławienie, chcą organizatorzy kampanii społecznej "Wykreśl 212 kk": Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Izba Wydawców Prasy oraz Stowarzyszenie Gazet Lokalnych.
I apelują w tej sprawie do polityków.
- To jest przepis, który powoduje bardzo wiele negatywnych konsekwencji dla naszego życia społecznego - powiedział podczas poniedziałkowej inauguracji kampanii Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Przekonywał, że art. 212 często uderza nie tylko w dziennikarzy, ale także w odpowiedzialnych obywateli, którzy w interesie społecznym ujawnili opinii publicznej nieprawidłowości lub fakty związane z osobami pełniącymi funkcje publiczne.
W obecnym brzmieniu art. 212 K.k., ten, kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną o działanie, które może ją poniżyć w opinii publicznej lub podważyć zaufanie do niej, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. Jeżeli sprawca dopuszcza się zniesławienia za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
W ocenie organizatorów kampanii do ścigania za zniesławienie właściwy jest Kodeks cywilny, gdzie perspektywa uzyskania satysfakcjonującego zadośćuczynienia jest większa, nie ma natomiast negatywnych skutków procesu karnego. Ponadto uważają, że w Polsce za zniesławienie karze się podwójnie, ponieważ reguluje tę sprawę prawo cywilne i prawo karne. Zwracają również uwagę, że prawo karne nie zachowuje równości procesowej stron: oskarżyciela i oskarżonego.
- Istotne jest poszanowanie godności obydwu stron. Sąd przy użyciu procedury cywilnej musi rozstrzygnąć, które argumenty są lepsze. Czy bardziej należy dać wiarę ochronie reputacji, czy bardziej przeważy interes publiczny w postaci głoszenia różnych twierdzeń. W procesie karnym ta równość nie jest zachowana. Jedna strona jest stawiana w pozycji upokorzenia. I moim zdaniem to jest kluczowy argument, dla którego zajmujemy się art. 212 Kodeksu karnego od tylu lat - powiedział Bodnar. W przedstawianej argumentacji wspierali go prezes Izby Wydawców Prasy Wiesław Podkański i prezes Stowarzyszenia Gazet Lokalnych Dominik Księski.
Innym argumentem za wykreśleniem art. 212 jest to, że dziennikarze lub zaangażowani społecznie obywatele boją się o niektórych tematach pisać, mówić, żeby nie narazić się na odpowiedzialność karną. Z odpowiedzialnością z art. 212 - poza możliwością pozbawienia wolności - wiążą się także dolegliwości natury prawnej, np. możliwość tymczasowego aresztowania, wysokie koszty postępowania, a także wpis do rejestru skazanych. Oskarżeni mogą być także kierowani na badania psychiatryczne.
Kampania, poza wykreśleniem w całości przepisu, ma na celu zebranie jak największej liczby przedwyborczych deklaracji polityków opowiadających się za zniesieniem odpowiedzialności karnej za słowa. Do tej pory organizatorom akcji udało się uzyskać poparcie 17 posłów z PO, PiS, SLD i PSL, którzy podpisali się pod poselską inicjatywą ustawodawczą za skreśleniem art. 212 K.k. Za likwidacją przepisu są także posłowie PJN, którzy pod koniec maja br. złożyli projekt ustawy w tej sprawie.
Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski pytany przez dziennikarzy o tę kwestię powiedział, że ministerstwo podejmowało już inicjatywy ustawodawcze w sprawie nowelizacji tego przepisu. Zachowywały one art. 212, ale znosiły karę bezwzględnego więzienia za pomówienie za pośrednictwem mediów. Pomysły te nie zyskały jednak uznania w parlamencie.
- Deklaruję, nie tylko jako minister, ale także jako ewentualnie przyszły parlamentarzysta, że takie inicjatywy w moich oczach znalazłyby uznanie i poparcie - zaznaczył.
Projekt zniesienia kary bezwzględnego więzienia znalazł się m.in. w resortowym projekcie - tzw. dużej nowelizacji Kodeksu karnego, która weszła w życie w czerwcu ub. roku. Wcześniej jednak, na etapie sejmowych prac, posłowie zmienili ten zapis projektu i zdecydowali jedynie o złagodzeniu maksymalnej kary z dwóch lat do roku pozbawienia wolności.
Polska zajmuje obecnie 32. miejsce w prowadzonym przez organizację „Reporterzy bez granic” rankingu krajów przestrzegających wolności słowa. W Polsce na podstawie art. 212 skazano w latach 2002-2008 prawie tysiąc osób; ok. 30 proc. z nich otrzymało karę ograniczenia lub pozbawienia wolności.
- Ministerstwo Sprawiedliwości nie gromadzi danych wskazujących ilu wśród skazanych to dziennikarze, ale według danych Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich tylko w latach 2005-2006 sądy wydały 23 wyroki skazujące dziennikarzy, a w 102 przypadkach zadecydowały o umorzeniu – informują organizatorzy akcji.
Kampanię „Wykreśl 212 kk” wspierają m.in. Stowarzyszenie Wolnego Słowa, Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich i Centrum Monitoringu Wolności Prasy. Więcej informacji o prowadzonych działaniach można znaleźć na stronie internetowej Kampanii: www.wykresl212kk.pl
Polskie prawo pozwala za słowa ścigać tak jak za najgroźniejsze przestępstwa. Przedstawiciele kolejowych spółek bezlitośnie to wykorzystują!
Prezesi, dyrektorzy i związkowi bossowie często wykorzystują art. 212 kk jako broń w porachunkach przeciwko tym, którzy w internecie ujawniają nieprawidłowości i piętnują nadużycia na kolei. Dotyczy to nie tylko spółek Grupy PKP, ale także Kolei Dolnośląskich, których przedstawiciele są wyjątkowo wrażliwi na krytykę.
Spór o to, czy za słowa powinna grozić odpowiedzialność karna, trwa od lat. Zwolennicy jej utrzymania przekonują, że bez tego straszaka uczestnicy publicznej debaty, i tak stojącej już na niskim poziomie, pozbędą się wszelkich hamulców w rzucaniu oszczerstw.
Problem w tym, że za pomówienie może zostać skazany nie tylko kłamca, ale także ten, kto mówi prawdę. Wystarczy, że sąd uzna, iż jej ujawnienie poniżyło kogoś w oczach opinii publicznej lub naraziło na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu czy pełnienia stanowiska.
Nasze forum aktywnie przyłączy się do kampanii społecznej "Wykreśl 212 kk".
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
Ten artykuł istnieje od czasów PRL.
Jesteśmy jedynym, byłym demoludem w UE, który ma takie rodzynki w zapisach prawa.
_________________ Gdyby głupota umiała latać, LOT miałby poważnego konkurenta w postaci PKP.
Mariusz W. -Usunięty- Gość
Wysłany: 06-09-2011, 12:39
Ja jestem sceptycznie do tego nastawiony. Już teraz dziennikarze nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za to, co przekazują. Mogliby napisać, że TGV się w Polsce wykoleiło i żaden włos im z głowy nie spadnie.
Likwidacja tego przepisu dałaby zbyt dużą swobodę. Dziennikarze mogliby kłamać opinię publiczną bez konsekwencji. Przecież za napisanie prawdy nikt nikogo nie ściga. Przepis dotyczy pomówień. Jeżeli ktoś jest ścigany za napisanie prawdy to nie ma się czego obawiać.
We wrześniu Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Izba Wydawców Prasy oraz Stowarzyszenie Gazet Lokalnych ruszają z kampanią społeczną na rzecz zniesienia art. 212 k.k. Oddział Warszawski SDP wspiera tę akcję.
Organizatorzy kampanii chcą wskazać na to, że przestępcą z art. 212 kk może zostać każdy obywatel, zwrócić uwagę na wiążące się z tym zagrożenia dla swobody wypowiedzi oraz przedstawić alternatywne metody egzekwowania odpowiedzialności sprawców zniesławienia.
- Rekompensaty za zniesławiającą wypowiedź można dochodzić bez przeszkód na drodze cywilnej, gdzie perspektywa uzyskania satysfakcjonującego zadośćuczynienia jest większa, nie zachodzą zaś negatywne skutki wymierzenia kary kryminalnej. Z tych względów chcemy zebrać jak największą ilość przedwyborczych deklaracji polityków co do dekryminalizacji zniesławienia. Po wyborach z kolei będziemy czuwali nad ich rozliczeniem - mówi Dominika Bychawska z HFPC.
Organizatorzy wystosowali 12 sierpnia list do aliantów akcji "Wykreśl 212". Oto on:
Do wszystkich organizacji, instytucji i osób, które wspierają akcję społeczną na rzecz zniesienia sankcji karnych za słowo, zapisanych w artykule 212 Kodeksu karnego.
Zależy nam na skutecznym uporządkowaniu polskiego sytemu prawnego w obszarze swobody wypowiedzi, co gwarantuje każdemu człowiekowi artykuł 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, artykuł 19. Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, a obywatelom Unii Europejskiej artykuł 11. Karty Praw Podstawowych. Polski Kodeks karny w wielu miejscach jest sprzeczny z gwarancjami wynikającymi z tych artykułów oraz z ugruntowanym orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, a skrajnym przejawem braku poszanowania wolności słowa jest art. 212 Kodeksu karnego. Naszym celem jest doprowadzenie do wykreślenia tego artykułu w całości z Kodeksu karnego.
Zainicjowana przez nas akcja nie służy niczemu innemu. „Wykreśl 212 kk” to pełny komunikat, jaki chcemy przekazać parlamentarzystom i doprowadzić do tego, że oni również dołączą do nas, przyjmując nasze argumenty. Chcemy komunikować o sprawie wyłącznie w kategoriach merytorycznych. Emocje, które towarzyszą tej sprawie, pozostawiamy na boku. Dlatego bardzo prosimy wszystkich, którzy chcą dołączyć do akcji, o respektowanie przyjętych zasad. Jakakolwiek próba wykorzystania naszej akcji do celów politycznych, populistycznych czy do załatwiania własnych interesów nie może mieć miejsca i jest z gruntu odrzucana przez jej organizatorów.
Jeśli akceptujecie zasady prowadzenia akcji i jesteście z nami, prosimy: zastosujcie się w trakcie działań podejmowanych przez siebie i Wasze organizacji do następujących zaleceń komunikacyjnych:
1. Prowadząc akcję załatwiamy jedna sprawę, a nie wszystkie. W Kodeksie karnym jest więcej artykułów ograniczających wolność wypowiedzi i prawo do krytyki np. prezydenta, funkcjonariuszy państwowych. Nie poruszamy ich podczas tej akcji nie dlatego, że się z nimi zgadzamy, ale nie możemy „rozwodnić” podstawowego przekazu i stracić z oczu nasz cel, jakim jest zniesienie odpowiedzialności karnej za zniesławienie.
2. Do ścigania za zniesławienie właściwy jest Kodeks cywilny. Zniesławienie jest rzeczą złą i powinno być karane, ale na gruncie prawa cywilnego, jak to się odbywa w krajach demokratycznych o bardziej ustabilizowanych systemach prawnych. W Polsce za zniesławienie karze się podwójnie – reguluje tę sprawę zarówno prawo cywilne, jak i karne. Rozwadnianie prawa karnego nadmiarem regulacji dotyczących drobnych wykroczeń powoduje, że nie jest ono odpowiednio mocnym narzędziem do zwalczania większych przestępstw i zbrodni. Staje się powszechnym narzędziem represji wobec obywateli.
3. Niska jakość sądownictwa i brak tradycji korzystania przez sądy niższych instancji z wcześniejszego orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka często prowadzą do niesprawiedliwych wyroków. Osoby skazane za słowo często okazują się niewinne po latach, o ile mają siły, by konsekwentnie dochodzić sprawiedliwego wyroku w procesach prowadzonych w Strasburgu przeciwko Polsce. Jest wiele takich przypadków (lista spraw skierowanych do ETPCz i wydanych orzeczeń dostępna jest na stronie www.wykresl212kk.pl i www.obserwatorium.org)
4. Artykuł 212k.k. często uderza w odpowiedzialnych obywateli, którzy ujawnili opinii publicznej zaobserwowane nieprawidłowości lub fakty związane z osobami pełniącymi funkcje publiczne, a uczynili to w dobrej wierze, w interesie społecznym. W wytoczonym im procesie to na nich spoczywa obowiązek udowodnienia przed sądem, że ujawniona informacja nie jest pomówieniem, podczas gdy z osób rzekomo pomawianych zdejmuje się obowiązek dowiedzenia, że to, co zostało na ich temat powiedziane, nie jest prawdą.
5. Kodeks karny przewiduje możliwość orzeczenia za zniesławienie i pomówienie, (czyli za słowo) nawet kary pozbawienia wolności, z samym postępowaniem karnym wiążą się zaś dalsze dolegliwości, takie jak obowiązek osobistego stawiennictwa na rozprawach, wpis w Krajowym Rejestrze Karnym czy możliwość zastosowania wobec oskarżonego tymczasowego aresztowania. Zważywszy na to, że dochodzenie ochrony dóbr osobistych możliwe jest na drodze postępowania cywilnego, odpowiedzialność karną za zniesławienie uznać trzeba za nieproporcjonalną.
6. Politycy różnych opcji wielokrotnie obiecywali wykreślenie art. 212 k.k. Nigdy ostatecznie nie zrezygnowali z tego przepisu, a zdarza się, że sami pozywają z art.212 osoby, które wypowiadają publicznie krytyczne opinie o ich działalności (tak uczynił np. poseł Janusz Palikot).
7. Źle funkcjonujące instytucje publiczne (w tym policja, prokuratura, ZUS, Fundusz Ochrony Środowiska, inne urzędy) pozywają do sądu z art. 212 k.k. osoby ośmielające się je krytykować. Oburzające jest, że krytykowanie takich jednostek, a nawet wypowiadanie opinii o ich złym funkcjonowaniu naraża ich klientów, petentów i bezstronnych obserwatorów, jakimi są np. dziennikarze, na procesy karne z art. 212 kk (m.in. sprawa Roberta Rewińskiego, dziennikarza Gazety Wyborczej, wobec którego sąd zastosował karę więzienia za publiczna krytykę funkcjonowania zielonogórskiego Funduszu Ochrony Środowiska; sprawa przeciwko prof. Izabeli Lewandowskiej-Malec z powództwa burmistrza gminy Świątniki i prokuratury rejonowej; sprawa dziennikarki Marzanny Łozowskiej z powództwa sędziny BL; sprawa właścicielki gospodarstwa agroturystycznego z powództwa policjanta prowadzącego dochodzenie dotyczące okoliczności kradzieży, jakie miały miejsce w tym gospodarstwie).
8. Strach wypowiadać uczciwie opinie o charakterze zawodowym. Dowodzą tego pozwy kierowane przeciwko ekspertom i naukowcom, którzy proszeni o opinię o kolegach prowadzących badania skrytykowali ich metody lub podważyli rzekome osiągnięcia. Negatywnie ocenieni występują przeciwko swoim krytykom na drogę sądową z art. 212 kk. To nowe zjawisko kneblowania ust naukowcom przeczy odwiecznej zasadzie wolności wypowiedzi akademickiej i prowadzi do poważnej destrukcji środowiska naukowego. (np. sprawa przeciwko prof. Henrykowi Manteuffelowi z powództwa innego pracownika naukowego SGGW).
9. Polska zajmuje obecnie dalekie 32 miejsce w prowadzonym przez organizację „Reporterzy bez granic” rankingu krajów przestrzegających wolności słowa (zob. raport „2010 World Press Freedom Index”, http://en.rsf.org) i plasuje się na jednym z ostatnich miejsc wśród krajów Unii Europejskiej. Do tego słabego wyniku przyczynia się utrzymywanie w polskim prawie szeregu zagrażających swobodzie wypowiedzi, kontrowersyjnych instytucji. Na ich czele znajduje się odpowiedzialność karna dziennikarzy. Odpowiedzialność karna za zniesławienie może wywoływać tzw. „skutek mrożący” (chillingeffect), polegający na autocenzurze przygotowywanych publikacji, w obawie przez ewentualną karą.
Polskie prawo pozwala za słowa ścigać tak jak za najgroźniejsze przestępstwa. Przedstawiciele kolejowych spółek bezlitośnie to wykorzystują!
Prezesi, dyrektorzy i związkowi bossowie często wykorzystują art. 212 kk jako broń w porachunkach przeciwko tym, którzy w internecie ujawniają nieprawidłowości i piętnują nadużycia na kolei. Dotyczy to nie tylko spółek Grupy PKP, ale także Kolei Dolnośląskich, których przedstawiciele są wyjątkowo wrażliwi na krytykę.
To stare komunistyczne sztuczki. Zastraszyć niepokornych na zasadzie: "ojej, już jestem notowany, co teraz ze mną będzie?". Ubeckie mózgi myślały sobie tak: a nuż się "element" przestraszy i zaprzestanie działalności wywrotowej.
Na podobnej zasadzie funkcjonują mózgi betonu PKP: postraszyć policją i prokuraturą, a jeśli to nie odniesie skutku to zawlec niepokornych do sądu, żeby zamknąć im usta. Jeśli chodzi o zamordyzm na kolei to chyba w KD panuje największy. Zauważyliście, że na forum praktycznie w ogóle nie ma kolejarzy z KD? A przecież byli, bo nawet pisali do mnie o przekrętach i machlojach. Nagle zamilkli, nie udzielają się aktywnie na forum. Zostali skutecznie zastraszeni?
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Za opublikowanie artykułu pt. „Agenci w gronostajach” dziennikarka „Gazety Polskiej” Dorota Kania została skazana z art. 212 kodeksu karnego na karę grzywny i nawiązki - dowiedział się portal Niezależna.pl. Sąd nie przychylił się do wniosku oskarżyciela o karę więzienia.
Za publikację prasową były rektor Uniwersytetu Gdańskiego prof. Andrzej Ceynowa i jego adwokat domagali się kary pozbawienia wolności dla Doroty Kani, która w 2007 r. napisała artykuł pt. „Agenci w gronostajach”. W mowie końcowej prawnik z substytucji mec. Romana Nowosielskiego zażądał dla dziennikarki kary więzienia, grzywny oraz nawiązki na cel społeczny – te żądania w całości poparł prof. Ceynowa.
Sprawa dotyczy publikacji w tygodniku „Wprost” w 2007 r., w której Dorota Kania opisała znajdujące się w IPN dokumenty, według których Andrzej Ceynowa został zarejestrowany jako tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa.
Swój artykuł Dorota Kania napisała na podstawie dokumentów IPN, których prawdziwości nie zakwestionował Sąd Apelacyjny prowadzący proces lustracyjny prof. Ceynowy.
Wyrok jest nieprawomocny. Kania już zapowiedziała apelację.
- Sąd nie uznał mojego wniosku o powołanie w charakterze świadka wybitnego historyka dr. hab. Sławomira Cenckiewicza, specjalisty od spraw lustracyjnych. Jest to jeden z powodów do wniesienia apelacji – tłumaczy w rozmowie z portalem Niezależna.pl Dorota Kania.
W obronie dziennikarki stanęło także Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP, które w sprawie dziennikarki wysłało do Ministra Sprawiedliwości list z prośbą o wyjaśnienie całej sprawy.
Dorota Kania została już skazana prawomocnym wyrokiem sądu w procesie z byłym pułkownikiem Służby Bezpieczeństwa Ryszardem Bieszyńskim. Skarga w tej sprawie wpłynęła już do Trybunału Spraw Człowieka w Strasburgu, który przychylił się do wniosku red. Kani i mec. Hambury, przyjmując skargę do rozpatrzenia.
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
Mariusz W. -Usunięty- Gość
Wysłany: 20-02-2012, 21:17
Victoria napisał/a:
Dorota Kania skazana z art. 212
[…]
źródło: Niezalezna.pl
Co kogo obchodzi kto współpracował ze służbami specjalnymi w okresie PRL. Po co to rozliczać w atmosferze sensacji. Liczy się to co ktoś robi tu i teraz. Właśnie w ten sposób dziennikarze mogą zrujnować czyjeś życie. Napiszą coś o kimś, nie do końca sprawdzą nawet dopowiedzą po swojemu i włos im z głowy nie spadnie, a człowiek ma potem zrujnowane życie, czy to zawodowe czy osobiste.
Jak upadnie III RP to będziemy rozliczać kto służył w UOP i ABW?
Krytyczna opinia, nawet obraźliwa, ma być karana na drodze cywilnej. Art. 212 nie zniknie z kodeksu karnego, jednak nie będzie już groził więzieniem – informuje "Rzeczpospolita".
Działanie art. 212 będzie ograniczone i najpewniej odpowiedzialność karna będzie wchodziła w rachubę tylko wtedy, gdy doszło do umyślnego podawania nieprawdy i stawiania nieprawdziwych zarzutów - ustaliła "Rz"
Natomiast, jeśli ktoś poczuje się pokrzywdzony negatywną oceną czy opinią publikacji, będzie mógł dochodzić ochrony dóbr osobistych, ale tylko na drodze cywilnej.
Teraz art. 212 przewiduje karę nawet do roku więzienia, gdy do zniesławienia dochodzi za pośrednictwem środków masowego przekazu. W efekcie co roku sądy skazują ok. 150 osób, w tym 1/3 to dziennikarze. Oburza to środowisko dziennikarskie, ale też m.in. Helsińską Fundację Praw Człowieka czy Stowarzyszenie Gazet Lokalnych.
Po co nam wolność słowa? A nuż ktoś potraktuje ten frazes serio i skorzysta...
Wśród wielu reliktów komuny jakie wciąż funkcjonują w polskim prawodawstwie warto zwrócić uwagę na artykuł 212 Kodeksu Karnego penalizujący przestępstwo zniesławienia. Przepis ów, jak niekiedy się uzasadnia jego istnienie, ma np. służyć osobom, których nie stać na wytoczenie procesu cywilnego o ochronę dóbr osobistych. W praktyce jednak, ze względu na szeroki zakres (pomówić można nie tylko osobę prywatną, ale też organizację, instytucję, osobę prawną itp.), jak i wykładnię mówiącą, że wystarczy potencjalnie narazić na szwank czyjąś reputację, by ponieść odpowiedzialność karną – niezależnie od rzeczywistych skutków inkryminowanej wypowiedzi - regulacja ta stała się poręcznym narzędziem dla różnych pieniaczy chcących zakneblować niepożądaną krytykę pod swoim adresem. Szczególnie restrykcyjny jest par. 2 art. 212 definiujący kwalifikowany typ zniesławienia – czyli dokonanie go „za pomocą środków masowego komunikowania”, co skutkować może nie tylko grzywną czy ograniczeniem wolności, lecz nawet karą bezwzględnego pozbawienia wolności do roku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum