Na tej mapie Koszalin zaznaczony jako po remoncie. Fakt, przeszedł remont, ale taki że szkoda gadać... Łatanie trupa. Na pewno nie był to remont taki, jak chociażby w Sławnie, Drawsku Pomorskim czy Kołobrzegu.
_________________ 2010: 27 560 km
2011: 29 580 km
2012: 28 310 km
Jeżeli chodzi o Odrzanke, to ruszą z tym z grubego kopyta tylko cierpliwości Panie i Panowie
Za ok. 2 tygodnie idzie do oddania odcinek Bytom Odrzański - Nowa Sól, na obecną chwile zamknęli jeden przejazd na drodze do Nowego Żabna z Nowej Soli, później zamkną trasę wojewódzką.
Nowy tor jest w 90% zasypany tłuczniem, a w 80% podbity. Mnóstwo tłucznia leży w samej Nowej Soli, i w BO.
Remont torów między Łodzią a Warszawą będzie skończony z co najmniej półtorarocznym opóźnieniem - dowiedziała się "Gazeta". PKP podpisało z wykonawcą aneks do umowy. Przewiduje on, że pociągiem do stolicy bez utrudnień pojedziemy najwcześniej w listopadzie 2013 roku!
Wymiana torów rozpoczęła się w 2006 roku. Prace podzielono na kilka etapów. Po ich zakończeniu pociągi między Łodzią a Warszawą miały jeździć z prędkością nawet 160 km/godz. Najszybsze składy, niezatrzymujące się na stacjach pośrednich, pokonywałyby ten odcinek w niewiele ponad godzinę.
Jeszcze rok temu na dworcach kolejowych porozwieszano plakaty informujące, że w maju 2012 roku z Łodzi do Warszawy będziemy jeździć 65 minut. A przedstawiciele PKP przy każdej okazji tłumaczyli podróżnym zirytowanym dwu-, a nawet trzygodzinną jazdą, że muszą się jeszcze trochę przemęczyć, aby wkrótce było lepiej.
- Każdego dnia tracę około sześciu godzin na dojazd do pracy. Najpierw 20 minut tramwajem na dworzec Łódź-Widzew. Następnie dwie godziny w pociągu i kolejne pół godziny komunikacją miejską po Warszawie. Po ośmiu, a często dziesięciu godzinach pracy sytuacja powtarza się w drodze powrotnej. W domu tylko śpię - opowiada Waldemar Krysiak, który - podobnie jak setki innych łodzian - z niecierpliwością odliczał czas do zakończenia robót.
Okazuje się jednak, że ten rok nie będzie przełomowy dla podróżnych jeżdżących na trasie Łódź - Warszawa. PKP PLK podpisało z wykonawcą aneks do umowy, w którym jest zapis, że inwestycja ma się zakończyć... 30 listopada 2013 roku!
- To jest jakaś kpina. Robią sobie z nas żarty. Zrozumiałbym dwa miesiące opóźnienia, ale półtora roku?! W ogóle cała ta inwestycja wydaje się podejrzana. Żeby taki odcinek torów remontować sześć lat?! Takie rzeczy możliwe są tylko w PKP - denerwuje się Robert Berka, student.
Skąd takie opóźnienie? - Wpłynęło na to wiele czynników. Główny powód to zmiana procedur środowiskowych. W 2009 roku została zmieniona ustawa. Na przełomie sierpnia i września 2011 roku PKP PLK zobowiązały się do przeprowadzenia ponownego raportu oddziaływania inwestycji na środowisko. Bez tego dokumentu nie można otrzymać pozwolenia na budowę. Analizy zawarte w takim raporcie muszą być przeprowadzane w określonych porach roku. Chodzi na przykład o okresy lęgowe ptaków - tłumaczy Maciej Dutkiewicz, rzecznik Centrum Realizacji Inwestycji PKP Polskich Linii Kolejowych.
Według PLK do opóźnień przyczyniły się również protesty. - Od września 2009 roku do kwietnia 2011 roku w Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska trwało wyjaśnianie protestów złożonych m.in. przez: burmistrza miasta Jaktorowa, Stowarzyszenie Rozwoju Lokalnego z siedzibą w Jaktorowie, Towarzystwo Przyjaciół Jaktorowa, Stowarzyszenie SISKOM, Stowarzyszenie na rzecz Miast Ogrodów, Urząd Gminy Wiskitki, Stowarzyszenie Projektów Brwinów - wylicza Dutkiewicz.
Zbigniew Szafrański, prezes PKP PLK: - Część winy ponosi również wykonawca. Z nim liczyć będziemy się jednak po zakończeniu prac. Na razie musimy jak najszybciej dokończyć inwestycję.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum