Indoktrynacja ma swoje granice. Papka przygotowywana przez przyjaciół z telewizji i rządową prasę nie przynosi skutku. Coś pękło i jest to początkiem końca mętnych mediów.
Gdzie te czasy, gdy nakład wynosił około 600 tys. Monopol został złamany, internet też swoje zrobił. Przypominam, że obecnie jedna akcja Agory kosztuje trochę więcej niż 7 zł. Michnik et consortes z rozrzewnieniem mogą wspominać gdy w okresie największej prosperity jedna akcja kosztowała ponad 77 zł. No cóż, Gazeta gówno warta i jej wydawcy mają to na co zasłużyli.
Przyjaciele z TVN, których motto brzmi: "kłam rano, wieczorem i w nocy", rozpoczęli zwolnienia. O akcjach, które lecą na łeb na szyję nie wspomnę. Przysłowie mówi "Pan Bóg nierychliwy ale sprawiedliwy" i to spotyka obecnie TVN i GW.
_________________ Gdyby głupota umiała latać, LOT miałby poważnego konkurenta w postaci PKP.
Dwie dziennikarki plotkarskiego portalu Wirtualna Polska: Agnieszka Niesłuchowska i Joanna Stanisławska, które powinny dostać nagrodę Hieny Roku 2012, za swój obrzydliwy wywiad ze znanym oblesiem, zwanym Goebbelsem stanu wojennego, czyli Jerzym Urbanem, dążą do tego by ograniczyć w Polsce wolność do robienia fotomontaży. W tym celu naszczuły one na blogera lancelota radcę prawnego Wirtualnej Polski, który żąda usunięcia przez portal Nowy Ekran fotomontażu, który zrobił bloger by zobrazować tekst, który przekopiował.
Dziennikarze w Polsce to kretyni. Obojętne, czy kibicujesz drużynie TVN, czy Gazety Polskiej – nie uświadczysz w ich zespołach nikogo, kto reporterską robotę zna choćby ze słyszenia.
Telewizja Trwam oraz Radio Maryja są od samego początku swojego istnienia atakowane przez dominujące w Polsce media i polityków, którym nie na rękę jest pełny pluralizm mediów.
Stąd mój pomysł, by w przystępnej dla młodych formie przedstawić szalejącą hipokryzję salonu III RP. Dlatego też przedstawiam Państwu film, stworzony przeze mnie. Zawarłem w nim wypowiedzi celebrytów na temat RM i TW TRWAM, zbitkę faktów na temat działalności tych mediów oraz (co w.g mnie najważniejsze) ostre porównanie sposobu prowadzenia działalności publicystycznej i informacyjnej między TRWAM a telewizjami głównego nurtu.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
26.10.2012 oglądałem program Ewy Drzyzgi pt.: "Rozmowy w Toku" na TVN-ie i jestem zniesmaczony poziomem tego programu. Dyskusje ludzi w studiu gorzej niż na poziomie gimnazjalisty, chłop z nagim torsem idzie do telewizji pokazać jaki to jest macho z niego. TVN przygotował manipulację poprzez podpięcie do 2 respiratorów dwóch lasek i urządzenia na kardiogramach miały wykazać wpływ widoku pół nagiego mężczyzny na zachowanie ciała. Uważam że jest to manipulacja bowiem dobre książki psychologiczne pokazują że jeśli człowiek jest odporny psychicznie widok nagiego mężczyzny nie powoduje u niego zmian na kardiogramie(natomiast TVN mówi co innego). W ogóle gość chciał pokazać jaki to jest kozak że nago sobie chodzi po mieście i jedna baba mądra mu zadała pytanie, czy po pasach by przechodził bez koszulki i gość by powiedział że bałby się.
Ja się pytam po co my kupując w firmach reklamowanych w TVN dotujemy takie idiotyczne programy i po co nasze pieniądze robią kosmiczne obiegi(z naszych kieszeni dwuskład pieniężny, jedna część do firmy x a druga na Vat do Państwa, z tej pierwszej części znowu robią się dwie części z czego jedna idzie do TVN a druga znowu do Państwa) To tak jak 2xEN71 rozdzielić na osobne EN71 a każdy z nich na EN57. Dlaczego nasze pieniądze nie robią obiegów do mądrych firm i instytucji i do ludzi potrzebujących? Przewozy Regionalne przy TVN-ie mają o niebo lepsze obiegi.
To tak pół żartem pół serio na to co TVN wyprawia. Nudzi mi się po nocach i nie mogę spać : )
Życzę TVN-owi powodzenia w poprawie oferty programowej, w przeciwnym razie przewoźnik TVN będzie musiał ograniczyć pracę przewozową, ale według drugiego obiegu w Internecie już tego częściowo dokonał. Artykuł jest gdzieś na forum także nie będę wklejał żeby nie łamać punktu Regulaminu Infokolej 2.9
PS: Drobna dygresja - a z tymi obiegami pieniądza to tak na serio jak złapię konduktora przestępce to mu zarzucę kawałem o obiegach EN57 w PR i o obiegach pieniądza i podam mu różne kosmiczne obiegi(np. REGIO 315)Np. drogi konduktorze x, powiedz mi czy chcesz żeby pieniądze robiły niepotrzebny obieg do polskich Sądów, czy pieniądze mają mieć takie obiegi jak słynny REGIO 315 na dwóch kiblach który jeździ pusty? Ciekawe czy odważy się wtedy kraść ludzi.
Jak „media” kłamią w sprawie „wybuchowej” publikacji Rzeczpospolitej
Po osławionej już publikacji Rzeczpospolitej o śladach materiałów wybuchowych na wraku Tupolewa, rozpętało się piekło. Po kilku godzinach od publikacji Rzeczpospolita wydała oświadczenie, „że się pomyliła”. Podchwyciły to oczywiście z wielką ulgą główne redakcje w Polsce i zaczęli wałkować temat w dzień i w nocy, że „Rzeczpospolita wycofała się ze swoich rewelacji”. Od tamtego momentu wszędzie pełno artykułów o blamażu Rzeczpospolitej. Oczywiście również i publicyści telewizyjni idą tym torem. Monika Olejnik i spółka powtarzają do znudzenia, że Rzeczpospolita się pomyliła. Nikt jednak z tych redaktorów nie był skłonny zauważyć, że w dwie godziny po publikacji „przeprosin” Rzeczpospolitej, owe przeprosiny zniknęły ze strony gazety a całe oświadczenie zostało przeredagowane! Okazało się, o czym nikt dzisiaj nie mówi, że „przeprosiny” zostały zamieszczone nie przez autora tekstu o materiałach wybuchowych – redaktora Gmyza, tylko szefostwo gazety i to bez konsultacji z autorem publikacji! W normalnym kraju, w normalnej gazecie oznaczało by to wielki redakcyjny skandal i opuszczenie gazety przez tak potraktowanego dziennikarza z uprzednim, solidnym trzaśnięciem drzwiami. W Polsce, w Rzeczpospolitej, skończyło się jedynie na redakcyjnej naradzie i polubownym załatwieniu sprawy. Po wyjaśnieniach, jakich udzielił redaktor Gmyz i podtrzymaniu przez niego wersji z trotylem, szefostwo wycofało się z przeprosin i zmieniło tekst oświadczenia, jednak było za późno. Nie zauważyła tego ani Monika Olejnik, ani Tomasz Lis ani reszta usłużnych medialnych PO-litruków. Czyżby o tym nie wiedzieli? Wiedzieli, bo podano tą informację publicznie, ale ponieważ nie są dziennikarzami „obiektywnymi”, szukającymi prawdy, a jedynie pro rządowymi agitatorami, rozpowszechniają więc dalej w najlepsze nieprawdę o „przeprosinach” Rzeczpospolitej, ponieważ władza której służą, potrzebuje wszelkimi środkami zdyskredytować niewygodną prawdę o wybuchach.
Kiedy zobaczyłem nową okładkę „Newsweeka” z fotografią Jarosława Kaczyńskiego i podpisem „Dzień świra”, przypomniał mi się pewien eksperyment psychologiczny.
Gdy przyprowadzono uczestników eksperymentu na miejsce badań, byli oni świadkami bójki, podczas której kilku silniejszych zbirów maltretowało samotną ofiarę. Bójka była oczywiście inscenizacją, ale o tym uczestnicy eksperymentu nie wiedzieli. Gdy potem pokazywano im zestaw dwudziestu kilku zdjęć różnych osób, poproszono ich aby intuicyjnie pokazali te, które wzbudzają w nich największą sympatię, i te, które wywołują najmocniejszą antypatię. Regułą było, że najgorsze skojarzenia wzbudzało zdjęcie ofiary bójki. Tego typu właśnie mechanizm wykorzystuje i prowokuje okładka „Newsweeka”. Chodzi o wdrukowanie w odbiorców tak silnych skojarzeń, aby reagowali wręcz fizjologiczną niechęcią. Są to zresztą metody stosowane przez propagandę totalitaryzmów. Smutne, że tego typu mechanizmy występują też we współczesnej Polsce.
Ton okładek „Newsweeka” nie pozostawia najmniejszych wątpliwości. Wyznawcom teorii pancernej brzozy i wiecznotrwałej przyjaźni z Putinem nie pozostają już w rękach niemal żadne argumenty. I dlatego muszą atakować personalnie i dehumanizować przeciwnika. Problem polega na tym, że to działanie niezwykle niebezpieczne.
Okładka „Newsweeka” wpisuje się w najgorsze tradycje przemysłu pogardy. Nie mając argumentów, nie będąc w stanie polemizować z kolejnymi pytaniami, które zadawane są przez przeciwników oficjalnej propagandowej wersji przyczyn katastrofy smoleńskiej i dostrzegając, że ich własne wyznanie wiary w prezydenta, co wymuszał lądowanie, pilotów, którzy za wszelką cenę chcieli wcelować w brzozę, żeby zrobić na złość Ruskim, zaczyna się sypać – sięgnęli po sprawdzone wcześniej środki, czyli po straszenie Kaczyńskim. Na okładce wygląda on rzeczywiście przerażająco. Zdehumanizowany całkowicie, a do tego przedstawiony jako świr.
I byłoby to nawet śmieszne, gdyby nie jeden szczegół. Otóż w ten sposób buduje się (jakby na wniosek premiera, który sugerował, że on w jednym państwie z tym Kaczyńskim żyć nie może) przyzwolenie na eliminacjonizm. Świrów przecież trzeba wyeliminować, pozbawić możliwości i prawa działania. Niby nic więcej, ale jak pokazała sytuacja z mordercą Marka Rosiaka, czasem tyle wystarczy, by skłonić kogoś do zabijania. Lis i jego kumple to wiedzą, a jednak idą dalej tą drogą. To pokazuje, jak bardzo się boją, i jak istotne były informacje przekazane przez Cezarego Gmyza i „Rzeczpospolitą”.
Dzisiaj podjęto najbardziej skandaliczną w historii prasy III RP decyzję. Zwolniono dyscyplinarnie z „Rzeczpospolitej” jednego z najzdolniejszych polskich dziennikarzy śledczych Cezarego Gmyza.
Piotr Smolar, syn Aleksandra i wnuk Hersza, uformowany częściowo w Moskwie, jest dziennikarskim autorytetem smoleńskim dla czytelników francuskiego lewicowego "Le Monde". Dla tego wnuka komunistycznych działaczy istnieje tylko jedna wersja - MAK-u.
Piotr Smolar, syn Aleksandra (szefa Fundacji Batorego) i wnuk Hersza (przedwojennego działacza komunistycznego) wprawiał się w zawodzie dziennikarza w Paryżu i w Moskwie. Od dekady pisze artykuły dla lewicowego francuskiego dziennika “Le Monde”. Ten dziennik był kiedyś wpływowy ale prawie upadł przed dwoma laty i przejęła go trójka biznesmenów: jeden od ciuchów, drugi od banków a trzeci od internetu.
Piotr Smolar jest określany teraz jako ekspert od problematyki wschodniej. Wcześniej przez kilka lat Smolar był ekspertem od terroryzmu. Jako ekspert od terroryzmu Smolar nie widzi absolutnie żadnej podstawy do kwestionowania wersji MAK-u. To co mówi Moskwa jest święte, tak już myślał przed wojną dziadek Hersz.
Piotr Smolar wyjaśnił wiec 31 października czytelnikom “Le Monde” że cała afera z trotylem to psychodramat i niepotrzebna polemika podsycane przez Jarosława Kaczyńskiego, który nie pogodził się do dzisiaj ze śmiercią brata. Ślady trotylu może i znaleziono, ale w strefie wojskowej, w której wiadomo że trotylu jest wszędzie pełno jak grzybów i mrówków:
Piotr Smolar oczywiście nie wspomina ani słowem o komisji Macierewicza ani o fakcie że lot samolotu pułku specjalnego 36 - transportujący zwierzchnika polskich sil zbrojnych i sztab polskiej armii - został określony po katastrofie jako lot “cywilny”, co miało określony wpływ na przebieg śledztwa.
Smolar określa cala sprawę jako (cytat) “niekończący się felieton”. Faktycznie, niektórzy mogą czuć nostalgię za towarzyszem Stalinem który wiedział jak szybko kończyć felietony, tak aby nie trwały one za długo.
Stare dobre czasy, które widział na własne oczy dziadek Hersz.
Rzeczywistość przerosła kabaret. Górski i jego kabaret nie są w stanie pobić twórczości parakabaretowej nadwornych rządowych propagandystów, służących mu lizusowsko w mediach. Próbowali skarykaturyzować coś, co realnie jest już posunięte do granic absurdu i groteski. I ta groteska trwa nadal.
Dziś już możemy być pewni: będziemy w stanie wojny dyplomatycznej z Rosją ze wszystkimi tego konsekwencjami. - ogłasza wystraszona o swoje frukta zdobyczne idiotka michnikodajni.
Wobec tego skoro Rosjanie zabili nam prezydenta i 95 polskich obywateli, to chyba reakcja jest oczywista: w wersji najmniej drastycznej zerwanie stosunków dyplomatycznych z Rosją, a w konsekwencji zerwanie kontaktów handlowych bez względu na skutki dla polskich firm. W dalszym scenariuszu tej zimnej wojny: skokowe podniesienie cen gazu przez Rosjan lub wręcz zakręcenie kurka. Do tego fatalne stosunki z Niemcami, bo już wcześniej prezes PiS sugerował niejasne powiązania Angeli Merkel z jakimiś służbami specjalnymi. W najostrzejszym wariancie: konflikt zbrojny z Rosją.
O jakiej wojnie pieprzy ta michnikowska idiotka? Jaka wojna? Czym i kim? Gdzie ta armia i te działa do tej wojny, o której opowiada ta słodka idiotka? Wojnę to już mamy za sobą i przegraliśmy, wojnę współczesną, czyli gospodarczą. I jesteśmy pokonani, jesteśmy ekonomicznym i gospodarczym trupem. Trupem, którego trzymający władzę usiłują ostatecznie oddać pod opiekę ciotki Angeli.
I dzieje się to za aprobatą jasnych, fajnych i oświeconych Polaków. A otępiała publika kabaretu Górskiego śmieje się z samej siebie, nie zdając sobie z tego sprawy...
_________________ Bądź szczery, a wyzwą cię od chamów i prostaków.
Dzisiaj podjęto najbardziej skandaliczną w historii prasy III RP decyzję. Zwolniono dyscyplinarnie z „Rzeczpospolitej” jednego z najzdolniejszych polskich dziennikarzy śledczych Cezarego Gmyza.
W ten sposób postbolszewia pozbyła się z "Rzeczpospolitej" znakomitego dziennikarza śledczego, który okazał się zbyt dobry jak na potrzeby postbolszewickiej mafii rządzącej w PRL-bis.
"Rzeczpospolita" staje się nowym partyjnym biuletynem PO ręcznie sterowanym przez wiadome służby. Szkoda tej gazety...
_________________ Nie patrz w przeszłość, bo przyszłość Cię znienawidzi...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum