Wysłany: 05-05-2012, 22:20 Piwo, papierosy i menelstwo
Witam.
Dzisiaj wraz z rodzicami i psem wracaliśmy z majówki.Z racji że przewoziliśmy rower szukałem połączenia z możliwością przewozu roweru.
REGIO Gdańsk Gł - > Bydgoszcz Gł
następnie TLK Bydgoszcz Gł - > Toruń Gł.
Pociąg regio rozpoczynał kurs w Gdyni także spodziewaliśmy się że trochę ludzi będzie. Godzina 14:41 na stację w Gdańsku wjeżdza ku nie tylko mojemu ździwieniu JEDNA jednostka EN 57.Ludzie zaczynają pchać się jeden na drugiego żeby tylko wejść do pociągu. Jakimś szczęściem albo jak się później okazało nieszczęściem udało się nam wejść do ostatnich drzwi w składzie pociągu w celu wejścia do przedziału dla podróżnych z dużym bagażem ręcznym.Gdy tylko otworzyłem drzwi od wyżej wymienionego przedziału na korytarz ulotniła się wielka chmura dymu z papierosów , a moim oczom ukazał się widok co najmniej 20 mężczyzn dobrze zbudowanych każdy z piwem w ręku.Gdy zobaczyli że chcę wejść z rowerem do przedziału który do jego przewozu służy zostałem obrzucony wyzwiskami " gdzie się k*rwa wpier*alasz z tym rowerem !? " . Przy pomocy ojca udało się powiesić rower na wieszak.Wyobraźcie sobie teraz jak w takm małym pomieszczeniu w którym otwiera sie JEDNO MAŁE OKNO przynajmneij 10 osób pali papaierosy i drugie tyle chleje piwsko awanturując się.Chwile po odjeździe do akcji wkracza pani konduktor która nawet nie zwróciła uwagi na palenie i picie alkoholu.Sprawdziła bilety nam,reszcie sie nie odważyła,nie wspominając że głowni bohaterowie zrobili sobie wyśmiewisko z konduktorki a ona czym prędzej uciekła ... W trakcie jazdy usłyszałem dużo tekstów typu " chodź za*ebać te rowery " .
W okolicach Pelplina wszyscy wysiedli zostawiając cały tył pociągu w smrodzie puszkach od piwa i wódki, plamach po alkoholu , niedopałkach papierosów.Od jednego z współpasażerow dowiedziałem się że taka sytuacja na tym kursie to norma ponieważ panowie umilają sobie powrót z pracy ( stocznia/port ? ) w taki właśnie sposób.
Nikt z mojej rodziny nie pali i wyobraźcie sobie że musicie stać przez 1.5h w tłoku i CHMURZE DYMU.Ponadto na tyłach pociągu jechały małe dzieci,a pociąg był na tyle zapchany że nie było sie gdzie ruszyć do przodu.
Czy istnieje jakaś realna szansa na zwrot pieniędzy za bilety oraz poprawę warunków w tym pociągu po napisaniu skargi do PR ? Myślałem też o napisaniu go regionalnych gazet w tej sprawie.
Podróznik, może to byli kolejarze? Oni lubią okupować ostatni przedział w EZT, traktując go jako swój - służbowy.
Kiedyś miałam podobną sytuację w pociągu Wrocław - Węgliniec, ale zamiast roweru miałam wózek dziecięcy. Jedna grupa kolejarzy wsiadła na Głównym, a druga chyba na Nowym Dworze. Papierochy, piwsko, przekleństwa... Na uwagi pasażerów reagowali oburzeniem, że oni są kolejarzami a to jest przedział służbowy, w którym mogą sobie robić co chcą. Konduktor nawet nie sprawdzał im biletów...
Na pewno nie byli to kolejarze.Większość dobrze zbudowana, łyse głowy,tatuaże. Jeden nawet sie chwalił przed kolegami, że jest mistrzem boksu w Polsce ( tak mówił,czy to prawda mnie nie pytajcie ; D ) . Na pewno pracują gdzieś w trójmieście skoro takie incydenty to norma w tym pociągu ..
Jest na to sposób: bezwzględna eliminacja albo 10 tysięcy grzywny. Inaczej z ludźmi się nie da. Nie tu.. W Renomie powinni dawać panom kontrolerom zestawy rękawiczek i opcję usuwania śmieci z pociągu + grzywna za ewentualne opóźnienie. Renoma nie olewa bo taki mają kaprys tylko są tam pewne zasady. Jeżeli od danego pasażera wyegzekwowanie mandatu może skończyć się bijatyką i mogą ucierpieć inni pasażerowie to należy odpuścić. Nie daje się mandatu za wszelką cenę, podejście jest PRO i dba się o bezpieczeństwo innych pasażerów.
Jeżeli to nie byli kolejarze a jakieś elo umc-umc gangsty napakowane to nie dziwie się że konduktorka olała sprawę, nie jest samobójczynią, bardzo dobrze zrobiła. Kurde, w RU by wpadł OMON i by był spokój i porządek...
_________________ Pokuccy kopciarze - łączcie się !
Mariusz W. -Usunięty- Gość
Wysłany: 06-05-2012, 11:00
No i właśnie, jak rozumiem obawialiście się zwrócić uwagę. Sam mam tak często i niestety muszę się truć przez innych. Dopóki papierosy w Polsce nie będą zdelegalizowane, dopóty będzie dochodzić do takich sytuacje.
Podróznik, Polecam zawsze w takich sytuacjach wykonanie połączenia na numer alarmowy z ustronnego miejsca celem egzekwowanie swoich praw.
Przewoźnik zawiera z nami umowę na usługę która ma się odbyć między innymi w określonych warunkach.
Powinieneś też złożyć skargę na adres: Biuro Kontroli Terenowej (03-414 Warszawa, ul. Wileńska 14a) info@p-r.com.pl z opisem sytuacji tak jak w temacie.
Dopóki papierosy w Polsce nie będą zdelegalizowane
Może bez przesady, w tej sytuacji nie chodzi o papierosy tylko o osobę i kulturę jaką reprezentuje. Osobiście nic nie mam do osób palących (nie wiem czy to dlatego że jestem jedną z nich). Pamiętaj że od pstryknięcia palcem nie da się nagle przestać palić.
Cytat:
Jeżeli to nie byli kolejarze a jakieś elo umc-umc gangsty napakowane to nie dziwie się że konduktorka olała sprawę
Po pierwsze kupując bilet zawierasz z przewoźnikiem umowę. Drużyna konduktorska ma obowiązek zadziałać jeżeli jakikolwiek czynnik łamię tę umowę. Nikt nie mówi że ona sama ma tam wejść i rozpocząć jakąś "rzeź", przecież mogła wezwać drugiego konduktora, poprosić pasażerów o pomoc i czynić swoją powinność. Do póki gdy drużyna konduktorska będzie udawać że nic nie widzi to napewno się to nie poprawi.
Przecież nic nie pisałem aby to zrobiła sama. Wystarczyłby nawet jeden telefon. Skoro oni regularnie jeżdżą to chyba nie byłoby trudno wezwać SOKu innego dnia aby sam zaobserwował tą sytuację.
Mariusz W. -Usunięty- Gość
Wysłany: 06-05-2012, 16:24
xMICHCIOx napisał/a:
Może bez przesady, w tej sytuacji nie chodzi o papierosy tylko o osobę i kulturę jaką reprezentuje. Osobiście nic nie mam do osób palących (nie wiem czy to dlatego że jestem jedną z nich). Pamiętaj że od pstryknięcia palcem nie da się nagle przestać palić.
Wolę mieć do czynienia z osobą niekulturalną niż z niekulturalną i palącą. Mniejsze zło, przynajmniej się nie truję dymem.
Co mnie obchodzi, że od pstryknięcia palcem nie się nagle przestać palić? Czyj to problem? Narkoman też od pstryknięcia palcem nie przestanie ćpać.
Po pierwsze kupując bilet zawierasz z przewoźnikiem umowę. Drużyna konduktorska ma obowiązek zadziałać jeżeli jakikolwiek czynnik łamię tę umowę. Nikt nie mówi że ona sama ma tam wejść i rozpocząć jakąś "rzeź", przecież mogła wezwać drugiego konduktora, poprosić pasażerów o pomoc i czynić swoją powinność. Do póki gdy drużyna konduktorska będzie udawać że nic nie widzi to napewno się to nie poprawi.
przecież obsługa pociągu sama by chętnie zajarała, polecam jeden z linków w moim wcześniejszym poście
Wolę mieć do czynienia z osobą niekulturalną niż z niekulturalną i palącą. Mniejsze zło, przynajmniej się nie truję dymem.
Co mnie obchodzi, że od pstryknięcia palcem nie się nagle przestać palić? Czyj to problem? Narkoman też od pstryknięcia palcem nie przestanie ćpać.
A ja wolę mieć do czynienia z osobą palącą niż z napinaczem internetowym który wszystko i wszystkich poucza zza ekranu monitora.
problem? dzwonić dzwonić dzwonić.
Drużyna konduktorska też powinna dzwonić, ale nie sądzę, że może wykłócać się z bandą chamów, mając w domu rodzinę.
Zejdźmy na ziemie, Jednego razu mówimy, że kanary mają zbyt szerokie uprawnienia, i nie mogą wystawiać mandatów, a drugiego razu każemy reagować jak boimy się podróżować. Albo rybki albo akwarium.
Czy istnieje jakaś realna szansa na zwrot pieniędzy za bilety
Tak, pod warunkiem że kopię maila wyślesz na pasazer@utk.gov.pl i będziesz się regularnie upominał o rozpatrzenie reklamacji.
Podróżnik napisał/a:
oraz poprawę warunków w tym pociągu po napisaniu skargi do PR ?
Nie, nie ma takiej realnej szansy. Bardziej realna jest szansa na likwidację pociągu, co również rozwiąże Twój problem
Na przyszłość w takiej sytuacji pakuj się z rowerem do przedziału służbowego (pierwszy od czoła EZT) i nie zwracaj uwagi na protesty drużyny konduktorskiej. Przecież przez okno roweru nie wyrzucą. Jakby się trafiłą harda drużyna i wezwała SOK/Policję, to świetnie! Wtedy możesz przejść się z nimi do ostatniego przedziału, i potwierdzić że nie daje się tam podróżować w należytych warunkach.
Dla kompromisu, możesz zostawić rower w "służbówce", a samemu wyjść na pomost lub do sąsiedniego przedziału. Ja właśnie tak zwykle robię, jeśli nie chcę jechać z menelstwem na końcu, a konduktorzy w służbówce nie są przyjaźnie nastawieni (bądź też sami są palącymi/chlejącymi menelami, co przecież się zdarza).
Podróżnik napisał/a:
Myślałem też o napisaniu go regionalnych gazet w tej sprawie.
Nie ma większego sensu moim zdaniem. Kolej i tak jest dyżurnym chłopcem do bicia, pisanie do gazet nikogo na samej kolei nie wzruszy, a tylko zniechęci następnych pasażerów do podróżowania.
Jechałem dziś z Krakowa do Kielc pociągiem o 14.50, normalna, stara jednostka (kibel).
W ostatnim przedziale rowerowym - kolejarze wracający po pracy i ... piwo, papierosy. Wysiadali na stacyjkach aż do Sędziszowa, a od Jędrzejowa wsiadali nowi kolejarze i jechali do Kielc, były tylko papierochy. A czemu nie było piwska? Proste - jechali do roboty
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum