Pod koniec stycznia Wojciech Balczun przestał być prezesem PKP Cargo. Jak sam poinformował podczas zwołanej konferencji prasowej powodem rezygnacji było „otrzymanie propozycji zawodowej o charakterze międzynarodowym”.
Tymczasem jak nieoficjalnie dowiedział portal naKolei.pl na taką decyzję złożyć się miało kilka innych czynników.
Jednym z nich miał być konflikt, w jaki Balczun popadł z Jakubem Karnowskim, obecnym prezesem grupy PKP. Spór miał dotyczyć sposobu zarządzania spółką.
Dodatkowo według naszych ustaleń dyrektorem biura handlowego w centrali PKP jest bliski członek rodziny byłego prezesa PKP Cargo. Został powołany na to stanowisko w trakcie urzędowania Balczuna. Nie jest to jedyny taki przykład. Jeden z członków zarządu Trade Trans – spółki zależnej PKP Cargo, także jest spowinowacony z gitarzystą „Chemii”.
Na rezygnację wpływ miała też mieć utrata rynku przez firmę. Spadek przewozów w trakcie kadencji prezesa Balczuna wyniósł blisko 25%. (z ponad 140 mln ton w 2007 roku do ok. 110 mln ton w 2012 r.) Sytuacja ta pociągnęła za sobą zahamowanie procesów inwestycyjno-remontowych.
Czarę goryczy miały przelać perspektywy rozwoju dla spółki, która jest winna wieloletnich zaniedbań inwestycyjnych.
Mnie tylko zastanawia, dlaczego wszyscy wysoko postawieni udają, że PKP Cargo generuje spory zysk, kiedy tak naprawdę jest kompletnie odwrotnie. Spółka ostatnie kilka lat kompletnie zmarnowała...
Jeszcze „stołek” dobrze nie ostygł a „fachowcy” z V kolumny (którzy z sentymentu dodali do CARGO „logistic”) rozpoczęli starania o ostatni nie obsadzony przez siebie bastion.
Panie Prezesie Balczun - Historia vitae magistra est – Konrad Mazowiecki też sprowadził „fachowców”
Przyszła kryska na matyska - Balczun zdążył odejść bo już parę osób miało go na celowniku. Wstawianie swoich kompanów z zespołu do TradeTransu , Cargospedu, Cargoserwisu, było na porządku dziennym jak i zakładanie firm doradczych, brokerskich, pośredników itp. i gruba kasa wypływała nie z Cargo, a ze spółek córek za przyzwoleniem PKP CARGO. Niestety zawsze tak było i będzie póki ktoś nie posprząta na trochę - kasa Państwowa = kasa niczyja i można kręcić lody.
Właściciel portalu Naklei chyba cierpi na amnezję lub schizofrenię. Przecież nie kto inny jak on w latach 2007 – 2008 obsadzał swoimi powinowatymi spółki PKP. Znana jest stałym czytelnikom Infokolej sprawa szwagra Jarosława Kwaska, opisana w temacie PKP Posady Regionalne spółka z o.o. Jeden z użytkowników Infokolej tj. osoba o nicku „fury” zapytuje skąd Warsewicz zdobywa informacje dla swojego Nakolei.pl. Otóż informacje te pozyskuje od „swojaków” ulokowanych w PKP. Oprócz PKP Intercity, której był prezesem i w której to zatrudnił swojego szwagra (nie spełniającego podstawowych wymagań) w podlegającym mu bezpośrednio Biurze audytu i kontroli. (Pobożny pan Czesław nie uwierzy, że jego szwagier zapamiętany został przez kolejarzy jako ten, który prowadził tryb życia podobny do sierżanta Petryckiego w filmie Drogówka w reż. W. Smarzowskiego). Były prezes pomógł także ulokować szwagrowi żonę Ewę w Biurze Finansowym PKP CARGO. Teraz fury wie skąd mogą wyciekać informacje.
Zgodzę się, że Warsewicz dawno temu będąc prezesem, nie zaszkodził PKP Intercity (a to spory sukces w porównaniu z pozostałymi prezesami PKP IC). Jednak teraz facet, który był prezesem nie ma wzięcia do pracy w kolejnictwie, wziął się za swój lans. Pokazuje się w mediach dość często, udając eksperta. Facet, który przepracował w kolejnictwie ogółem niespełna 3 lata poucza ze szklanego ekranu niezorientowanych w temacie widzów. Kwestionuję jego fachowość. Od początku 2009r. kiedy został odwołany, nie pracuje w transporcie. To już piąty rok, a wygłasza tezy jakby był na bieżąco w sprawach i zjadł wszystkie rozumy. Od kilku lat kolej zna tylko z gazet i portali internetowych. Następne wybory, które (jeśli) wygra PiS odbędą się pod koniec 2015r. Wówczas po 7 letniej przerwie, określany jako ekspert kolejnictwa będzie miał pojęcie o kolei jak nowi „banksterzy”. Im bardziej jego kwalifikacje dewaluują się, tym większe ma „parcie na szkło”. Jego wątpliwa erudycja w zakresie kolejnictwa nie upoważnia go nawet aby aspirował do wirtualnego rządu P. Glińskiego. Właśnie przeczytałem w telegazecie, że: Kandydat PiS na premiera Piotr Gliński przedstawił w niedzielę zespół 24 ekspertów, którzy – jak mówił – są gotowi „wziąć odpowiedzialność za Polskę”. Priorytetami rządu technicznego mają być: walka z bezrobociem, odbudowa polskiej wspólnoty i sprawne państwo. Eksperci Glińskiego mówili o sprawach nauki, edukacji, transportu i rolnictwa. Byli to: prof. Edward Malec, dr hab. Andrzej Waśko, Czesław Warsewicz i Jerzy Zająkała. To świadczy o tym, że PiS nie ma ludzi odpowiednio przygotowanych, sami teoretycy i zdeklasowani kolejarze.
Łowca, mówi się, że szwagier to nie rodzina, aczkolwiek zgadzam się z Tobą, że Warsewicz w kwestii nepotyzmu i kumoterstwa trochę przegiął pałeczkę, o czym już kiedyś napisałam:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum