Wysłany: 26-05-2013, 20:28 Żniwa kontrolerów w warszawskich pociągach
Kara 650 złotych za to, że pasażer wsiadł na wcześniejszej stacji w tym samym mieście, choć cena biletu była taka sama. Kara 211 zł za to, że pasażerowie nie znali barw pociągów przewoźników i wsiedli do biało-niebieskiego zamiast biało-zielono-żółtego. Albo 170 zł za to, że choć mieli prawidłowy bilet do tradycyjnego kasownika, to kasowników w nowoczesnym pociągu nie było. Warszawscy kontrolerzy w bezczelny sposób polują na nieświadomych pasażerów.
wystarczy przestrzegać przepisów i nie będzie żadnych kłopotów, czy na dworcu warszawa śródmieście megafony nie zapowiadają jaki pociąg odjeżdza rozkład jazdy chyba także istnieje najlepiej wsiąść i liczyć że nikt nie przyjdzie,jak mam bilet z innej stacji a wsiadam na innej to też chyba powinnien się zainteresować czy mogę jechać ale nie lepiej narzekać jakież to typowo polskie, przepisy mamy za nic ograniczenia nas nie interesują 50 w terenie zabudowanym hmmm śmieszne.
wystarczy przestrzegać przepisów i nie będzie żadnych kłopotów, .
Jasne a każdy obcokrajowiec powinien znać język polski i rozpoznawać wszystkich przewoźników po kolorach, ba, powienien nawet wiedzieć że na Śląsku na pociąg w którym lokomotywa jest w barwach Lotosu a wagony w barwach CD, powinien kupić bilet... Kolei Śląskich.
Ostatnio zmieniony przez Taurus dnia 27-05-2013, 06:14, w całości zmieniany 1 raz
Polak jadący za granicę musi wiedzieć jaki bilet ma kupić na jaki pociąg,a tu w artykule nie ma mowy o obcokrajowcach którzy zostali ukarani, a obcokrajowcy np. w przewozach regionalnych są traktowani na lepszych zasadach niż my, nie zapłacą więc kary ani nawet opłaty za wystawienie biletu w pociągu.
Przepisy powinny być jasne i przejrzyste. Pasażer płaci za bilet a sposoby rozliczeń między spółkami nie powinny obchodzić pasażera, od tego są sztaby ludzi aby pasażer czuł sie jak klient a nie jak nie jak osoba postronna.
Jeżeli już odwołujesz się do tekstu, to nie napisano tam o notorycznych gapowiczach tylko o pomyłkach wynikających z niedoskonałego systemu.
No weźmy ten przykład, co ktoś wsiadł na jednej stacji wcześniej, na jaką kwotę próbował oszukać przewoźnika ? Odpowiadam, 0,00 zł.
Jest coś takiego, czego niektórzy kontrolerzy nie umieją wykorzystywać, a może tego po prostu nie mają, coś takiego jakby to mieli, to nie byłoby tego artykułu. Nazywa się to WYOBRAŹNIĄ.
Jedyny pociąg, w którym nie działa bilet. Kanarzy łapią
Polowania na podróżnych w pociągu Interregio ciąg dalszy. Widzieliśmy na własne oczy, jak kontrolerzy czatują na pasażerów z kartą miejską. Wczoraj ich ofiarą był starszy pan, który sądził, że wsiada do zwykłego podmiejskiego.
Interregio spółki Przewozy Regionalne "Cisy" z Dorohuska na granicy z Ukrainą jedzie do Warszawy Zachodniej. Ale nie zatrzymuje się, jak większość składów dalekobieżnych, na Dworcu Centralnym - w porannym szczycie nie ma tam już dla niego miejsca. Staje więc na Śródmieściu. A tu koło ósmej co chwila zatrzymują się pociągi podmiejskie - Szybkiej Kolei Miejskiej lub Kolei Mazowieckiej. Pasażerowie z kartą miejską wsiadają do nich, by podjechać kilka stacji, np. właśnie na Zachodnią.
W sobotę opisywaliśmy w "Gazecie" historię naszego czytelnika, który tak właśnie próbował jechać do pracy. Wsiadł do "Cisów", gdzie karta nie obowiązuje, i od razu natknął się na kontrolerów. Dostał 200 zł mandatu.
W związku z pojawiającymi się w mediach informacjami o kontroli biletów w pociągu InterREGIO „Cisy” rel. Dorohusk – Warszawa Zachodnia Zarząd Transport Miejskiego przypomina, że nie obowiązuje w nim taryfa ZTM ani Wspólny Bilet:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum