Wysłany: 04-07-2013, 15:42 Koszmar w pociągach. Podróżni niemal pobili kolejarza
"Szanowni pasażerowie! Z powodu zakorkowania Warszawy Zachodniej pociąg SKM jeszcze trochę postoi" - usłyszał pan Artur. Na trasie do Sochaczewa ktoś zaczął szarpać kolejarza, bo nie ostrzegł, że pociąg się zepsuł, a z drugiego toru odjechał inny.
Dramatyczne sceny rozgrywają się w tym tygodniu w pociągach podmiejskich. Na torach panuje totalne zamieszanie z powodu remontu linii średnicowej i poważnej awarii na stacji Warszawa Lotnisko Chopina. Usuwanie jej skutków może potrwać nawet do września.
Na trasie do Sochaczewa ktoś zaczął szarpać kolejarza, bo nie ostrzegł, że pociąg się zepsuł, a z drugiego toru odjechał inny.
Szarpanie to jeszcze nie pobicie. W krajach Ameryki Południowej takich jak Brazylia czy Argentyna wkurzeni pasażerowie potrafią zdemolować dworzec kolejowy i puścić z dymem skład pociągu. Bogu dziękować powinni polscy kolejarze, że nie mamy latynoskiego temperamentu! Gdyby mieszkańcy Buenos Aires mieli takie problemy transportowe jakie mają Warszawiacy, płonąłby nie tylko Dworzec Centralny, ale chyba pół stolicy. Póki co pasażerowie KM, SKM, PR, PKP IC są łagodni jak baranki. Ba, jak stado baranów dajemy się prowadzić na rzeź! Kolejowy beton kpi z nas w żywe oczy i pluje nam w twarz, a my udajemy, że nic się nie stało.
W krajach Ameryki Południowej takich jak Brazylia czy Argentyna wkurzeni pasażerowie potrafią zdemolować dworzec kolejowy i puścić z dymem skład pociągu. Bogu dziękować powinni polscy kolejarze, że nie mamy latynoskiego temperamentu! (...) Póki co pasażerowie KM, SKM, PR, PKP IC są łagodni jak baranki. Ba, jak stado baranów dajemy się prowadzić na rzeź! Kolejowy beton kpi z nas w żywe oczy i pluje nam w twarz, a my udajemy, że nic się nie stało.
W Polsce, gdzie kolej jest dla kolejarzy a nie dla pasażerów, za krytykę nieudolnych władz PKP grozi prokurator, o czym przekonali się niektórzy forumowicze. Pasażer polskiej kolei dał się upodlić. W innych krajach wkurzeni pasażerowie nie cackają się z kolejarzami:
Wściekli pasażerowie biegają po peronach. Paraliż kolei
Pasażerowie wściekli, że muszą biegać między peronami, bo nie wiadomo, skąd odjedzie pociąg. Źle przygotowany remont linii średnicowej, który rozpoczął się 29 czerwca, i ogromna liczba awarii od kilku dni paraliżują dojazdy wokół Warszawy.
Sytuacja wymyka się już kolejarzom spod kontroli. Pociągi łapią rekordowe opóźnienia. Podróżni stoją w tłoku i upale między stacjami.
No to czekać tylko kiedy konduktorzy odpowiedzialni za cały chaos będą lecieć z pociągów na tory i mordy będą mieć poobijane czemu nie? Jak już szarpią, ale co najważniejsze NIE biją!
Co tam - i u nas bywają trudne chwile.
Sam widziałem kondzia, który wprawdzie, zgodnie z prawidłami statyki, miał trzy punkty oparcia, ale cóż z tego, kiedy dwa z nich stanowiły czubki służbowych lakierków na progu wagonu jednostki (jak już haczymy o naukowe zagadnienia - "jednostki" czego? Wie ktoś?), trzeci zaś pętelka krawata trzymanego za szerszy koniec przez wk...wionego pasażera.
Dwóch innych blokowało drzwi w pozycji "open".
Kondziu zaś w pozycji przechyłu - jakieś 20 stopni na rufę, na zewnątrz.
I tak negocjowali.
A wszystko przez to, że mundurkowy nie chciał wytłumaczyć dyspozytorowi, żeby ten przytrzymał pociąg do skomunikowania.
Ale się ostatecznie dogadali, wszyscy dojechali do końca, przesiadka się udała.
Powstał jakiś raport, jakiś donos?
A skądże - świadkowie wprawdzie byli, ale jakoś żadnego zadowolonego z ponad dwugodzinnego opóźnienia.
Tak że Bartuś, zanim następnym razem puścisz w obieg podobny aksjomat, zastanów się nad jego prawdziwością, sprawdzalnością, wykonalnością, czy czym tam wolisz.
Ok?
powinni byli puścić kondzia za drzwi to na pewno by dojechali i na pewno by się przesiedli, ale mieli za małe jaja,aby go wyrzucić.
A z palca wysysasz historie lepsze niż Andrzej Sapkowski w Wiedźminie
Prawidło było takie, że dopóki nie było telefonów komórkowych, kanary obijały ryje w pociągach, a wtedy, w pociągach był spokój, i byle obszczymur, nie gnoił ludzi przed ludźmi.
I niech tak zostanie. Na zwierzenia "kto, gdzie, kiedy" to Ty mię tutaj i na trzeźwo nie namówisz.
A'propos:
Cytat:
ale mieli za małe jaja,aby go wyrzucić.
Albo za mało wypite i kojarzyli jeszcze, że lepiej strzyc barana, niż go zarżnąć.
Bo chcieli dojechać.
I wcześniej wyraźnie to artykułowali - bezskutecznie.
Nazwijmy więc rzecz umownie: środek negocjacyjny.
Skuteczny?
Nie zaprzeczysz.
Na marginesie: prędkość żółtek miał spacerową - wysadzenie gostka nie zrobiłoby mu krzywdy.
Cytat:
Prawidło było takie, że dopóki nie było telefonów komórkowych, kanary obijały ryje w pociągach, a wtedy, w pociągach był spokój, i byle obszczymur, nie gnoił ludzi przed ludźmi.
Tęsknisz?
Może czas wreszcie zrozumieć, że nawet "byle obszczymur", jeśli płaci za bilet, ma prawo wymagać?
Jak przewoźnikowi śmierdzą jego pieniądze, niech mu odmówi obsługi, a jak już się podejmuje, niech ją wykona.
Proste?
Czy gnoili?
Tak.
Czy zasadnie?
Traktuj ludzi, jak oni ciebie.
Kondziu olał sprawę - w sposób adekwatny i ekwiwalentny pokazali mu, że tak się nie robi - tyle.
Jeszcze jedno: "kanary obijały ryje w pociągach" było czymś innym?
Czy może tym samym, ale uświęconym?
I niech tak zostanie. Na zwierzenia "kto, gdzie, kiedy" to Ty mię tutaj i na trzeźwo nie namówisz.
Repeat?
z palca wysysasz historie lepsze niż Sapkowski w Wiedźminie
Ale udaje Ci się to widać polszczyzny uczyłeś się z dwójki u Miodka,
koniec tematu, bo dla mnie takie cytowanie to za dużo, najłatwiej na forach cytować.
Także kanary bójta się bo forumowicz widział jak lakierkami kanar strzelał pod blokadą drzwi |
konkret pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum