25 maja korzystając z ostatniego dnia Mini Regio Karnetu wybrałem się na jednodniową wycieczkę, jak za starych dobrych czasów. Celem był Pleszew i linia kolejowa do centrum tego miasteczka, którą mogą poruszać się zarówno pociągi wąskotorowe jak i normalnotorowe. Przewozy na tej linii zostały wznowione w maju 2015 przez SKPL. Ruch odbywa się codziennie oprócz dni świątecznych, a godziny dostosowane są do rozkładu pociągów normalnotorowych (kolejka służy głównie dowożeniu mieszkańców Pleszewa do stacji normalnotorowej Pleszew, która znajduje się w wiosce Kowalew i jest dość oddalona od miasta). Przy okazji miałem również nadzieję na zaliczenie wjazdu na perony dolne w Kępnie.
Wyruszam pierwszym porannym szynobusem Kędzierzyn-Nysa przez Opole. W Opolu przesiadka na kibel do Wrocławia. Większość trasy przesypiam. We Wrocławiu pół godziny czasu i w dalszą drogę udaję się kiblem do Łodzi Kaliskiej. Jest to kurs z wjazdem do Oleśnicy i zmianą czoła. Planowy postój trwa aż 20 minut. Za Oleśnicą frekwencja dość niska. Fotografuję niektóre stacje i przystanki. Do Ostrowa Wielkopolskiego przyjeżdżamy lekko splecowani. Klimatyzowany kibel do Poznania czeka już przy peronie 1. Ja jednak idę na miasto w celu ekspresowego obejrzenia starówki i rynku (mam na to 15 minut). Prawie w ostatniej chwili powracam do pociągu. Podróż nie potrwa długo, bo podjeżdżam tylko 3 stacje do Pleszewa, gdzie mam 6 minut do odjazdu wąskotorówki. Żebym mógł się trochę postresować przed samym Pleszewem stajemy na kilka minut pod semaforem i z lekkim opóźnieniem wjeżdżamy w perony. Po przyjeździe szybko kupuję bilet na wąskotorówkę w pleszewskiej kasie i idę na dworzec wąskotorowy, gdzie oczekuje wagon motorowy. Bilety można nabyć również u maszynisty. Są to wydruki z terminala (podobne do biletów PR), których maszynista ma przygotowany cały pliczek. Bilety z kasy są ciekawsze, jednak wymagają skasowania u maszynisty za pomocą specjalnej pieczątki. Oprócz mnie jedzie jeszcze jedna osoba. Niedługo za stacją tor normalny i wąski łączą się w splot, który jest na całej trasie. Trasa wiedzie częściowo wzdłuż szosy i raczej przez pola. Po drodze są 2 przystanki: Plac Zabaw i Przy Kauflandzie, przy żadnym nie zatrzymaliśmy się. Na wjeździe do Pleszewa Miasta mijamy lokomotywę SU45-115, którą zakupiło SKPL. Mój pobyt w Pleszewie zaczynam oczywiście od zwiedzania stacji Pleszew Miasto. Przy budynku stoi wagonik doczepny wąskotorówki, który jest używany w przypadku defektu motoraka. Przy szopie pracownicy krzątają się przy lokomotywie LDH45-025. Jest też pomnik parowozu. Następnie idę obejrzeć miasteczko. Rynek całkiem ładny, jednak wszystko psują non stop przejeżdżające przez niego samochody, które w dodatku niechętnie się zatrzymują, gdy ktoś chce przejść przez ulicę. Inną trasą powracam na dworzec do pociągu powrotnego. Wagonik jest pełny, ponieważ z Pleszewa wyjeżdża młodzież z OHP. Tym razem mamy postój na przystanku Przy Kauflandzie, gdzie wsiada 1 osoba. Nie udało mi się niestety wyczaić przystanku Plac Zabaw. Łącznie do Kowalewa dojechało 14 osób. Tym razem mam więcej czasu, więc mogę na spokojnie obejrzeć zarówno stację wąskotorową jak i normalnotorową. Jest tutaj tor normalny umożliwiający przejazd z linii pleszewskiej na linię w kierunku Poznania. Ucinam sobie pogawędkę z maszynistą, podczas której pytam jak wygląda kwestia skomunikowań z pociągami normalnotorowymi. Wygląda to tak, że pociąg wąskotorowy czeka maksymalnie tyle czasu, aby nie opóźnić kolejnego odjazdu z Pleszewa Miasta (którym też mogą jechać ludzie na skomunikowanie). Mam akurat przykład takiego oczekiwania, bo regio Łódź-Poznań jest opóźniony około 10 minut. Na wąskotorówkę przesiada się kilka osób i motorak odjeżdża do Pleszewa Miasta. Podczas mojego oczekiwania na stacji normalnotorowej w stronę Jarocina przejeżdża byk ze składem towarowym.
Do Ostrowa podjadę dodatkowym przyspieszonym regio, który kursuje tylko w piątki i przed różnymi długimi weekendami itp. (dzisiaj mamy środę przed długim weekendem bożociałowym). Frekwencja dość słaba. Jedzie się szybko, nie mamy po drodze żadnego postoju. W Ostrowie kibel zmienia czoło i powróci do Poznania również jako piątkowy pociąg przyspieszony. Podczas zmiany czoła (wymagającej zamknięcia drzwi na czas zmiany kabiny) co chwilę ktoś wsiada, w końcu kierownik nie wytrzymuje i bardzo zdenerwowanym tonem krzyczy do ludzi, żeby nie wsiadali. Ostrowski dworzec jest po remoncie i prezentuje się całkiem fajnie. Nową nawierzchnię otrzymała też część peronów. Około 14:30 przy peronie 1 zjawia się kibel z Kępna, który będzie tam powracać. Na trasie Ostrów-Kluczbork większość stacji i przystanków została zmodernizowana, więc postanowiłem udokumentować je na nowo. W Hanulinie odbijamy w prawo, co mnie bardzo cieszy, bo oznacza to, że w Kępnie wjedziemy na perony dolne. Nareszcie uzupełnię więc denerwujący brak na mojej mapie zaliczeń, na który specjalnie nie chciałoby mi się jechać. W Kępnie pół godziny czasu. Niedługo po nas na perony górne przyjeżdża kibel z Kluczborka, który kończy tu bieg. Perony górne są jednak traktowane jako przystanek osobowy, więc aby zmienić czoło musi on zjechać do Hanulina. Tutaj dworzec również został wyremontowany, a na piętrze mieści się Kępiński Ośrodek Kultury, Szkoła Tańca i Sala Muzyczna. Mija mnie kilkoro rodziców prowadzących tam swoje pociechy na zajęcia. Kilka minut przed odjazdem na perony górne podjeżdża mój kibel do Kluczborka, który powrócił z Hanulina. Kontynuuję dokumentację zmodernizowanych stacji (chociaż na tym odcinku z racji fatalnej oferty wykorzystanie tych nowych peronów jest słabe). Do Kluczborka dotarło 5 osób. Tu już krótsza przesiadka, ale mam chwilę aby obejrzeć również wyremontowany budynek dworca. Perony natomiast zbytnio się nie zmieniły. Kibel, którym przyjechałem przestawia się. Na jednej ze ścian wielka żółta plama. Wygląda to tak jakby komuś nie wyszło malowanie ścian w pokoju i z wściekłości cisnął puszką farby w kibla. Do Opola jadę SA134-014. Godzina jazdy i jestem w stolicy województwa opolskiego. Ostatni pociąg to regio Wrocław-Kędzierzyn (odjazd z Opola 18:05), którym po trasie uczęszczanej przeze mnie prawie codziennie docieram do domu.
To jakiś kierownik-idiota, takie zachowanie powinno być zgłoszone do PRów. Jeżeli faktycznie nie można było zmienić kabiny bez zamykania drzwi, powinni rozwiązać to w prosty sposób - mechanik idzie do nowej kabiny, kierownik zostaje w starej, gdy maszynista już dojdzie kierownik zamyka drzwi i mechanik kilka sekund później je otwiera...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum