[mario72]

Witajcie

Już w zeszłym roku pisałem że mam wielką chęć sprawdzić jak teraz wygląda nasza kolej po tych 20 dobrych latach jak ostatnio za młodego podróżowałem .W zeszłym roku się nie udało,ale wczoraj nastąpił ten dzień,dodatkowym zachęceniem był nowy skład Dart-a jaki jedzie przez Ostrów Wlkp. Więc zakupiłem bilety ( do mnie i mojej drugiej połówki ) 3 tygodnie temu na wyjazd do Wrocławia,na koncert Discotex w hali stulecia ( polecam super muzyka i świetna impreza ) ,to akurat muzyka moich dawnych lat,ale nie o tym .Zrezygnowałem z jazdy autem,aby przetestować nowy pociąg i tak ogólnie jak teraz wygląda kolej w erze " Pendolino " .Bilety zakupione w obie strony .Nadszedł czas wyjazdu,jesteśmy na peronie ,pierwszy plus nowy Dart IC Orzeszkowa relacji Białystok -Wrocław zjawia się dokładnie zgodnie z czasem, prezentuje się ładnie,ludzi na peronie w Ostrowie sporo ,choć pogoda jest beznadziejna i cały dzień praktycznie pada ( liczyłem ze w pociągu będzie luz i sporo miejsca,w końcu Sobota ,nie ma jeszcze wakacji ) .Wchodzimy,pierwsze spojrzenie na wagon i moje plany legły w gruzach,pociąg zapełniony w 60/70 % .Spoglądam na nasze miejsca i pierwsze zwątpienie,czy aby się nie pomyliłem z miejscami bo było zajęte,no ale wagon był ten i miejsce to,okazało się że ktoś sobie usiadł by nie cisnąć się z inną osobą obok siebie .Osoba się przesiadła,i jechaliśmy w pełnej obsadzie 2x2 miejsca .Po krótkim czasie zorientowałem się że te miejsca to wygodne są dla dzieci w wieku szkolnym,drobne osoby praktycznie zajmowały całe miejsce a co dopiero osoby mocniej zbudowane,ale 1,5 godziny da się wytrzymać .W środku Darta ładnie,wyświetlacze informacyjne z przebiegiem trasy,zapowiedzi kolejnej i obecnej stacji,na wprost mnie był ekran który pokazywał kolejne stacje i na jakiej pociąg stoi obecnie,wszystko elegancko działało.....aż do pewnego momentu .W połowie drogi między Ostrowem a Wrocławiem na jednej ze stacji w pewnym momencie zgasło światło i wszystkie tablice informacyjne ,ekran itp.Chyba PKP za prąd nie zapłaciło i im wyłączyli pomyślałem .Po chwili prąd wrócił,za jakiś czas na ekranie monitora leciały tylko same cyferki ( restart systemu jak w kompie ),no ale wyświetlacze " zwariowały " i do samego Wrocławia pokazywały głupoty .Najlepszy był moment jak po jakimś czasie przez głośniki rozległ się komunikat że następna stacja to Białystok ! Normalnie myślę teleportowali nas,byliśmy z 50 km od Wrocławia ,a tu nagle informacja że zaraz będziemy w Białymstoku ,po czym młodsza część pasażerów skwitowała to tylko śmiechem Do Wrocławia dojechał planowo .
Co do jazdy,na tym odcinku to tory chyba nie były remontowane,bo były momenty że trzepotało wagonami ,i wszystkie nierówności w wagonach było czuć,prędkości to raczej wielkiej nie rozwijał,więc ogólnie kiepsko .
Druga sprawa,widok zza okna beznadziejny,ogólnie pośrednie stacje to jeden wielki syf,zdemolowane budynki i odrapane stacji,przy jednej to chyba była melina bo z 50 różnych butelek stało porozwalanych,piwo,wódka napoje dosłownie wszystko Burdel przed stacjami i przy torowiskach,pełno pozostawionego żelastwa porozwalane i rozsypujących się podkładów kolejowych które chyba od lat tam leżą,nie myślałem że po tylu latach nic nie zmieniło się na lepsze .Jednym słowem takiego syfu za oknem dawno nie widziałem !

Powrót

Jesteśmy na peronie ( Wrocław ), ludzi ponad 20 było,może więcej ,IC Centaurus relacji Kraków - Poznań /Świnoujście przyjechał planowo ,przedział miałem 8 osobowy,jechaliśmy w 50 % obsadzie ( w pełnej obsadzie nie wyobrażam sobie dłuższej wycieczki,zdecydowanie mało miejsca ) ,w innych było widać że obsada była koło 60 % .W pociągu jechała ochrona ( nie wiem czy to tak jest zawsze ) ,która kilka razy przechodziła w te i z powrotem ,ponoć z kimś tam mieli problem .Mamy tylko dwie stacje więc luz,Oleśnica i Ostrów,na innych nie staje ten IC .Za stacją Oleśnica ujechał trochę i zatrzymał się w szczerym polu czy nawet lesie,myślę pewnie nie ma wjazdu,ale stoimy 20 minut,30 minut,coś nie tak myślę,w życiu nie dojedzie na czas jak tyle stoimy !Po chwili jakieś dziwne odgłosy z głośnika ,pani która zapowiadała stacje chciała coś powiedzieć włączyła mikrofon i ktoś inny tylko powiedział " nic nie mów,nic nie mów " i się wyłączyła ,więc stwierdziłem że coś jednak jest na rzeczy .Po chwili jednak przemówiła " szanowni pąństwo w związku z awarią lokomotywy pociąg będzie opózniony około 60 minut .Reakcja pasażerów wiadoma,jest około 0.30 w nocy,stoimy w szczerym polu czy lesie,pogoda cały dzień praktycznie pada,masakra .Po kilkunastu minutach informacja że podjedzie inny skład który zabierze pasażerów ale tych tylko do Poznania,i obsługa pociągu pomoże tym osobom się przesiąść do drugiego składu .Co do tych co jadą do Ostrowa czy Jarocina nic nie wspomnieli,i ludzie byli zdezorientowani ,w końcu się wyjaśniło że tak więc będziemy się przesiadać,jakie mamy wyjście ? Jest blisko 1 w nocy,na dworze ciemno jak w d....,pogoda beznadziejna na drugi tor w szczerym polu podjechał drugi pociąg ,był to TLK Aurora relacji Wrocław - Warszawa /Gdynia jakoś tak .Więc sporo ludzi się przesiada,z tymi bagażami ,były starsze osoby ,kobiety w tych korkach a między torami nie dość że ciemno to same kamienie,zejście z wagonów wysoko,wejście to samo,wiele osób starszych miało problem z tym a jeszcze mieli bagaże ,ktoś tam się wywalił na tych kamieniach słyszałem,pasażerowie pomagali sobie sami bo na nikogo innego liczyć nie mogli .Po kilkunastu minutach jak wszyscy chętni się przesiedli pociąg ruszył,w Ostrowie byliśmy chwilę przed 2 w nocy,z ponad godzinnym opóznieniem .Jak na pierwszy wyjazd po tylu latach atrakcji miałem aż nadto .Planowałem jeszcze mały wypad do Gdyni pociągiem,ale to już chyba historia ,póki co PKP mam dość .Jak dojechałem do domu ,jeszcze sobie sprawdziłem w sieci opoznienia pociągów ,nasz " główny " pociąg którym jechaliśmy miał wtedy już 165 minut opóznienia,współczuję tym którzy zostali w tym pociągu .Jak się zakończył los tego pociągu ,co faktycznie się stało,i kiedy dojechał do celu nie wiem,a jestem ciekaw . Jak ktoś ma info ,to proszę dać znać,jestem ciekaw .

Sorry ,strasznie się rozpisałem,ale taka historia często się nie zdarza,a ja miałem pecha ,pojechałem pierwszy raz po 20 latach koleją i mam już jej dosyć na następne 20 lat .

PKP ma duuuuuuuuuużo do zrobienia,oj bardzo dużo .

[tender]

Smutny tekst... rzeczywistośc skrzeczy

[snajper]

[mario72]

Tobie już żaden lekarz nie pomoże więc wybaczam !
Wyrwałeś jedno zdanie z całego tekstu i wyraziłeś opinię,jak tobie nie przeszkadza syf przy torach,tory w opłakanym stanie ,dworce odrapane a przy nich meliny to życzę powodzenia .O reszcie nawet nie wspomnę .Gdyby ten przejazd był całkowicie darmowy pewnie by nie wypadało wybrzydzać ,ale nie jest i do tanich nie należy .

[krzychu12231]

No to Kolego rzeczywiście miałeś pecha. Ja jeżdżę rocznie koleją ponad 20 tys. km, średnio ponad 100 podróży, 90% z tego to PKP Intercity. Opóźnienia ponad 1h zdarzają mi się średnio 1-2 razy w roku. Pomijając fakt niedopasowania rozkładu do potrzeb pasażerów na wielu liniach, z czym nasza kolej nadal miewa problemy, to ogólnie jestem zdania, że wcale nie ustępujemy kolejom innych krajów UE.

Ale z drugiej strony trochę Cię rozumiem - ja od wielu lat nie jechałem żadnym autobusem, gdyż z samej zasady nie cierpię tej formy podróżowania, ale z ciekawości wszedłem ostatnio na dworzec autobusowy w Poznaniu żeby zobaczyć, jak to teraz wygląda. Pierwszy komunikat, jaki usłyszałem z głośnika, to: "Autobus z ... do ... jest opóźniony o ok. 90 minut"

[sakura]

to jest smutne