Zeszłoroczna majówka wypadała w takim układzie, że można było skorzystać z 3-dniowego okresu ważności Biletu Weekendowego PKP IC. Na tapetę postanowiliśmy wziąć z Kasią kolejne polskie miasta: Poznań i Łódź (które ja zwiedzałem dość pobieżnie, a dla Kasi były zupełną nowością) oraz Gniezno. Dojazd do Poznania zaplanowaliśmy pierwszym regio do Gliwic, a następnie GWARKIEM, którym miałem przypomnieć sobie trasę Gliwice-Lubliniec. Wyjazd rozpoczynamy z przytupem... od zaspania na pociąg. :/ Oznacza to, że do celu naszej podróży będziemy musieli dotrzeć IC BARNIM, w którym nie ma już miejscówek i poza tym jedzie on nudną trasą przez Wrocław i Leszno. Na szczęście nie musimy dokonywać żadnych zmian biletowych. Wyruszamy regio do Gliwic przed 6 rano. W Gliwicach musimy trochę poczekać na IC BARNIM. Lokujemy się w wagonie bezprzedziałowym. Pierwszy raz w życiu mam okazję jechać trasą przez Strzelce Opolskie w kierunku zachodnim. W Opolu pojawiają się osoby z miejscówkami na nasze miejsca, więc przenosimy się wagonu przedziałowego, gdzie dosiadamy się do 4 osób w przedziale, które wysiadają we Wrocławiu. Spodziewaliśmy się, że na ich miejsce dobiją kolejne, ale okazuje się, że do samego Poznania mamy już prywatny przedział. We Wrocławiu zostają do nas dopięte wagony z Jeleniej Góry. W chwili obecnej najbardziej rozkopane są Rawicz i Leszno. Prace trwają też w kilku innych miejscach. W Poznaniu jesteśmy po 12:00.
Robimy kilka fotek, na które załapują się pociągi i autobusy. Następnie kierujemy się w stronę starówki. Ulicą Towarową i przez Park Maciejewskiego docieramy na plac Adama Mickiewicza. Znajdują się przy nim Akademia Muzyczna, Filharmonia Poznańska, Zamek Cesarski czy Aula uniwersytecka. W oddali widać nowoczesny przeszklony budynek mBanku. Mamy również makietę miejsca, w którym się znajdujemy, a także ławeczkę Heliodora Święcickiego.Centralny punkt placu zajmuje pomnik Adama Mickiewicza oraz pomnik Ofiar Czerwca 1956. Przechodząc kawałek dalej mamy ukwiecony Park Mickiewicza z dużą fontanną, w tle której znajduje się Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki. Przemieszczając się dalej w stronę Starego Rynku zachodzimy do Ogrodu Królewskiego przy Zamku Cesarskim, gdzie znajduje się m.in. Fontanna Lwów. Idąc przez miasto od czasu do czasu na zdjęcia załapują się także autobusy lub tramwaje. Po mieście kursują dzisiaj także linie turystyczne, na które także co jakiś czas trafiamy. Można na nich spotkać Ogórka, Ikarusa 280 czy N-kę. Pierwotny plan pobytu w Poznaniu zakładał przejażdżkę tymi liniami wraz ze zwiedzaniem jednej z zajezdni, ale z racji późniejszego wyjazdu musieliśmy z tego zrezygnować podobnie jak z "występu" koziołków na poznańskim rynku. Dochodzimy do Placu Wolności, na którym znajduje się m.in. charakterystyczna Fontanna Wolności ale akurat nie jest włączona. Po przejściu przez ruchliwe Aleje Marcinkowskiego wchodzimy już w samo serce starówki, na uliczkę, która prowadzi wprost do Starego Rynku. Zanim jednak tam dotrzemy zachodzimy jeszcze przed Zamek Królewski znajdujący się na Górze Przemysła I oraz do niewielkiego ogrodu przy nim. W końcu docieramy na Stary Rynek, na którym jak zawsze tłoczno i gwarnie. Oprócz kolorowych kamieniczek, różnych pomników i figur jest oczywiście ratusz, na którego wieży każdego dnia w południe możemy oglądać poznańskie koziołki. Chcieliśmy zjeść obiad w jednej z knajpek, ale srogo się zawiedliśmy, bo albo nie było gdzie usiąść lub nic ciekawego w karcie, a gdy w jednej usiedliśmy to przez dobre 10 minut nikt się nami nie zainteresował, a gdy się upomniałem to kelner z wielką łaską kazał dalej czekać... Ostatecznie stwierdziliśmy więc, że pójdziemy na pizzę. Udajemy się więc na poznański deptak czyli ul. Półwiejską. Na jej początku znajduje się pomnik Starego Marycha oraz Hipolita Cegielskiego. Jest tutaj również kawiarnia Cafe Bimba znajdująca się w zabytkowym tramwaju, która dawniej znajdowała się w innym miejscu.
Po posileniu się docieramy do Starego Browaru - dawnego zakładu pracy, który po rewitalizacji został przerobiony na centrum handlowe. Układ i wnętrze jest bardzo ciekawe i jak ktoś się postara to może się w nim zgubić, więc nawet jeżeli w planie nie ma zakupów to warto się po nim przespacerować. Po obejrzeniu powracamy przez cały deptak znów w rejony Starego Rynku. Trafiamy na kolejne tramwaje. Nadarzyła się również okazja zrobienia fotki mijających się tramwaju i Ikarusa 280, którą koncertowo popsuł mi... gołąb wlatując w sam środek kadru w momencie naciśnięcia migawki. Musiałem więc zadowolić się zdjęciem samego Ikarusa. Zachodzimy do ogrodu przy Kolegium pojezuickim gdzie spędzamy chwilę czasu. Obok znajduje się knajpka Rug Cug mieszcząca się w piętrowym autobusie. Następnie przechodząc ponownie przez Stary Rynek kierujemy się w inną część miasta. Przechodzimy mostem nad Wartą. Po pokonaniu ruchliwej ulicy znajdujemy się przy poznańskiej katedrze. Idąc dalej mijamy Bramę Poznania ICHOT (Interaktywne Centrum Historii Ostrowa Tumskiego) za którą biegnie linia kolejowa z Poznania Głównego w kierunku Poznania Wschodu. W tej okolicy znajdują się też ciekawe murale: jeden trójwymiarowy a drugi stworzony w taki sposób, że padający deszcz może wygrywać na nim określoną melodię, jednak z tego co mi wiadomo przeszkadzało to okolicznym mieszkańcom, więc został on trochę zmodyfikowany. Obok jest również dawny klasztor Filipinów. Idąc dalej docieramy do Ronda Śródka i położonej obok niego stacji kolejki parkowej Maltanka, którą kilka lat temu miałem okazję zaliczyć. Na środku jeziora Malta (od którego kolejka wzięła nazwę) tryska wysoka fontanna. Dzień się kończy się, więc będziemy udawać się na nocleg, który mamy w hotelu Lechicka. Nie jest on w centrum miasta, więc pojedziemy tramwajem, właśnie ze Śródki. W automacie zakupuję potrzebne bilety. Są one drogie, chyba nawet w Warszawie jest taniej. Wsiadamy w tramwaj, którym jedziemy do samego końca jego trasy czyli do pętli Połabska. Stamtąd można podejść pieszo lub podjechać 2 przystanki autobusem. My czekamy na autobus, który przyjeżdża trochę spóźniony, ale mieścimy się jeszcze w czasie ważności biletu. Hotel znajduje się obok stacji benzynowej. Za 2-osobowy pokój z łazienką zapłaciliśmy 97,20 zł (oferta bezzwrotna) i co ciekawe rezerwując bezpośrednio przez stronę hotelu było taniej niż przez booking.com. Standard pokoju całkiem fajny, minusem było nieotwieralne okno jak również fakt, że cały czas coś huczało (może klimatyzacja albo jakiś agregat).
Kolejnego dnia pobudka po 8:00 i po 9:00 opuszczamy hotel. Na pętlę tramwajową docieramy pieszo, bo będziemy potrzebować odpowiednio długiej ważności biletu. Po drodze mijamy mural związany z Powstaniem Wielkopolskim. Wyruszamy linią 4. Wysiadamy na przystanku Pasieka. Udajemy się do parku Cytadela - największego parku w Poznaniu. Naszym celem jest obejrzenie rzeźby „Nierozpoznani” autorstwa Magdaleny Abakanowicz, która była polecana w folderze informacyjnym, który pobraliśmy wczoraj w informacji turystycznej. Następnie szybkim tempem udajemy się na przystanek Żniwna, gdzie na styk łapiemy kolejny tramwaj. Podjeżdżamy do Mostu Teatralnego, przy którym możemy z bliska obejrzeć przeszklony budynek mBanku. Kierując się tunelami pod Rondem Kaponiera docieramy na dworzec, po drodze mijając budynek dworca letniego/ Wsiadamy w TLK BACHUS, którym pojedziemy do Gniezna. Po półgodzinnej jeździe meldujemy się w pierwszej stolicy Polski. Aktualnie pociągi wjeżdżają na peron 3, ponieważ 2 jest w remoncie. Udajemy się w kierunku Rynku. Zaraz przed dworcem trafiamy na pomnik Mieszka I. Bliżej starówki jest Bolesław Chrobry, a także Św. Wojciech. Warto zwrócić uwagę także na budynek teatru.Gniezno podobnie jak Wrocław czy Zielona Góra ma swoje figurki rozmieszczone w całym mieście. W tym przypadku są to króliki, na które trafiamy w kilku miejscach. Rynek ładny i zadbany. Na stoisku z pamiątkami jak i w informacji turystycznej można kupić m.in. gadżety związane właśnie z gnieźnieńskimi królikami. Kawałek dalej znajduje się Katedra Gnieźnieńska. W jej pobliżu jest ławka zakochanych. Zaczyna padać deszcz, więc idziemy na dworzec. Do Poznania powracamy TLK UKIEL relacji Olsztyn - Zielona Góra.
W stolicy województwa wielkopolskiego jeszcze większy deszcz. Aby zagospodarować czas, który nam pozostał idziemy do pijalni czekolady Wedla znajdującej się w Starym Browarze. W ten weekend odbywa się akcja "Poznań za pół ceny", więc w wielu lokalach, muzeach i sklepach są różne atrakcyjne oferty i promocje. Do centrum handlowego docieramy od innej strony niż wczoraj, więc mam możliwość sfotografować je jeszcze z innej perspektywy. Udamy się teraz do Łodzi pociągiem IC BARBAKAN relacji Szczecin-Kraków, na którym Flirt. Pociąg ten aktualnie ze względu na remonty na odcinku Poznań-Łódź jedzie ciekawą trasą przez Gniezno, Inowrocław Rąbinek, następnie węglówką do Kutna i do Łodzi. Zaliczam więc odcinki Dziarnowo-Inowrocław Rąbinek oraz Borysławice-Zamków. Pociąg ten od Zgierza kieruje się od razu na Łódź Widzew, więc tam musimy wysiąść. Zaglądamy na chwilę do budynku dworca, a następnie IC TELIMENA podjeżdżamy do Łodzi Fabrycznej. Dworzec jak zwykle pustawy niezależnie od dnia i pory, pewnie sytuacja trochę się poprawi, gdy zostanie oddany tunel w kierunku Łodzi Kaliskiej i Żabieńca, a Łódź Fabryczna stanie się stacją przelotową a nie końcową. Idziemy przez centrum miasta przecinając ul. Piotrkowską i wstępując do Biedronki po prowiant. Ciekawostką jest targowisko przy skrzyżowaniu ulic Zielonej i Żeromskiego, na którym mimo godziny 21:00 w weekend otwarta jest masa stoisk z kwiatami. Nocleg mamy w Hotelu Mazowieckim położonym w zachodniej części centrum. 2-osobowy pokój z łazienką wyniósł nas 102 zł. Podobnie jak w przypadku Poznania korzystniejsza była rezerwacja przez stronę hotelu i oferta była bezzwrotna. Standard przyzwoity, choć trochę niższy niż poprzedniej nocy, ale za to można otworzyć okno.
Dzisiejszego dnia hotel opuszczamy po 8.00. Idziemy w kierunku Manufaktury, po drodze zachodząc do kościoła Św. Mateusza na niedzielną Mszę. Kościół jest tak schowany, że jak ktoś nie wie, w którym miejscu się on znajduje to bardzo łatwo może go przegapić. Obok znajduje się ciekawy mural. Idąc dalej fotografujemy co ciekawsze napotkane obiekty. Napatoczył się również tramwaj. Przy Manufakturze spędzamy chwilę czasu. Na ustawionej scenie przy centrum handlowym trwają przygotowania do występów zespołów ludowych. Pogoda słoneczna, ale jest zimno i wietrznie. Następnie przez Park Staromiejski kierujemy się do Placu Wolności, który jest wielkim rondem z pomnikiem Tadeusza Kościuszki na jego środku. Tadeusz w ramach niedawnego strajku nauczycieli został „przyozdobiony” kamizelką ZNP. Bierze tu początek ul. Piotrkowska będąca długim deptakiem. Rozpoczynamy więc spacer stopniowo przemieszczając się na południe. Zachodzimy również do informacji turystycznej, w której miły pan poleca nam zajrzenie na podwórko jednej z posesji, gdzie znajduje się budynek wyłożony odłamkami lustra. Cofamy się więc na początek ulicy i oglądamy to ciekawe miejsce. Następnie kontynuujemy spacer fotografując co ciekawsze miejsca lub budynki. W Zielonej Górze trasę wyznaczały nam bachusiki, a w Łodzi przemieszczamy się poszukując figur postaci z bajek, które były produkowane w tutejszym studiu SE-MA-FOR. Na Piotrkowskiej mamy misia Uszatka. Zbaczając na chwilę w jedną z sąsiednich ulic możemy spotkać z kolei misia Kolargola. Na całej Piotrkowskiej nie brakuje rozmaitych rzeźb i innych ciekawych obiektów. Jest m.in. Kufer Władysława Reymonta, Fotel Stefana Jaracza i Fortepian Rubinsteina. Przejście całej ulicy trochę nam zajmuje, więcej niż przewidywaliśmy. Deptak kończy się przy tzw. stajni jednorożców będącej dworcem tramwajowym oddanym do użytku kilka lat temu, a nazwę zawdzięcza swojemu wyglądowi. Kierujemy się do Galerii Łódzkiej, przed którą stoi Ferdynand Wspaniały. Z racji niedzieli niehandlowej w galerii czynne tylko restauracje. Na jednym z korytarzy mamy rysunek ze stajnią jednorożców.
Po posileniu się ruszamy dalej. Docieramy pod Muzeum Kinematografii, przy którym znajdują się figury kotów Filemona i Bonifacego, a także popiersie Reymonta. Na dziedzińcu mamy wystawę oryginalnych rekwizytów z filmu „Kingsajz” Juliusza Machulskiego. Powoli zaczynamy kierować się w stronę dworca Łódź Fabryczna. Na fotkę załapuję się solówka na linii 5. Od czasu do czasu trafiamy również na jakiś ciekawy mural. Zachodzimy do parku, w którym powinniśmy znaleźć figurkę Plastusia, jednak z racji, że trwa tu remont zastajemy go zamkniętego w drewnianej klatce. Zachodzimy pod budynek Łódzkiego Domu Kultury, przy którym powinien stać bohater bajki „Zaczarowany Ołówek” jednak tutaj również remonty i cała okolica jest rozkopana, a ochroniarz informuje nas, że figura jest obecnie zdeponowana w magazynie. Obok jest pomnik Józefa Piłsudskiego. Zachodzimy jeszcze na chwilę na Plac Dąbrowskiego, a następnie powracamy na dworzec. Zanim udamy się do pociągu robimy jeszcze trochę zdjęć m.in. hol dworca i malowidła na ścianach. Łódź opuścimy dartem jako IC RZECKI, którym podjedziemy do Koluszek by tam złapać PILECKIEGO do domu. Podróż bez żadnych przygód. W Łodzi Widzew widzimy flirta ŁKA stojącego przy ichniejszej hali. W Koluszkach chwila czasu, którą wykorzystujemy na zdjęcia. Na PILECKIEGO nie udało nam się już dostać miejscówek, była również informacja, że pojedzie na nim dzisiaj skład zastępczy i taki też się zjawia. Na szczęście okazuje się, że nie jest tak źle, a na końcu składu jedzie całkiem wygodna bezprzedziałówka, w której sporo wolnych miejsc, tak więc w dobrych warunkach docieramy do Kędzierzyna i kończymy naszą majówkę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum