W pierwszy weekend sierpnia pojeździłem sobie trochę na Bilecie Weekendowym w celu odświeżenia dawno nie jechanych bądź reaktywowanych tras, a także obejrzenia nowości, które się pojawiły. Za cel sobotniego wyjazdu obrałem sobie odświeżenie linii z Żywca do Suchej Beskidzkiej, zaliczenie estakady w Krakowie oraz obejrzenie trasy Kraków-Katowice na finiszu modernizacji. Wyruszam w sobotni poranek IC PILECKI, którym jadę do Katowic. Po przyjeździe do stolicy województwa śląskiego mam chwilę czasu do OSCYPKA, którym pojadę dalej.
Odjeżdża właśnie TLK ROZEWIE z Gdyni do Žiliny. Rozważałem czy nie zabrać się nim do Żywca, ale ostatecznie nie wsiadłem. Mój pociąg przybywa z Warszawy.
Na początku składu czeskie wagony stanowiące IC SILESIA, który uda się do Pragi, z tyłu polskie, które pojadą dalej do Zakopanego jak IC OSCYPEK. Z nazwą pociągu SILESIA jest bałagan w rozkładzie, ponieważ noszą ją jednocześnie 2 pary pociągów, które w dodatku kursują na pokrywającej się trasie (jedna para z Warszawy do Pragi, a druga z Warszawy do Ostravy). Po odjeździe SILESII do wagonów OSCYPKA podpina się siódemka.
Widywałem parę razy ten pociąg w Katowicach i zawsze cały skład miał wagony z nieotwieralnymi oknami, więc byłem pogodzony z tym, że podczas podróży tym pociągiem nie będzie możliwości robienia zdjęć na trasie. Jednak jak już wielokrotnie wspominałem głupi ma zawsze szczęście i akurat dziś jeden z wagonów ma otwieralne okna, więc oczywiście w nim się lokuję. Godzina odjazdu mija, pociąg znika z tablic i nic się nie dzieje. Żadnej zapowiedzi ani informacji w pociągu. Ludzie szukają drużyny, ale nie udaje się jej znaleźć na składzie. Zaczynam się domyślać, że przyczyną tego, że nie jedziemy jest właśnie brak drużyny. Niektórzy pasażerowie udają się do maszynisty, który jest jedynym kolejarzem na składzie. Niestety pekapiarski beton uznał, że korona spadła by mu z głowy gdyby normalnie odpowiedział na pytanie, więc postanawia błaznować odpowiedziami w stylu "pojedziemy gdy nadejdzie czas odjazdu" (nadszedł kilkanaście minut temu - przyp. red.) albo sugerowaniem, że podróżnych nie powinny interesować takie informacje. Żenada... Drużyna pojawia się w końcu chwilę po przybyciu do Katowic kolejnego IC-ka z Warszawy. Ruszamy z półgodzinnym opóźnieniem. Na początku jazda po znanej trasie. W Bielsku zwiększamy opóźnienie bo czekamy na zwolnienie szlaku. Między Bielskiem a Żywcem mijamy ROZEWIE, na którym zdefektował lok i prawdopodobnie zostanie cofnięte do Bielska. Miałem nosa, że do niego nie wsiadłem. Na wjeździe do Żywca widok na Jezioro Żywieckie.
W Żywcu zmiana czoła więc wychodzę na zdjęcia.
Następnie ruszamy malowniczą trasą do Suchej Beskidzkiej i przejeżdżamy mostem nad Sołą.
Staram się fotografować mijane przystanki.
Niestety umknęła mi Pewel Mała. .(
Jeleśnia jest jedynym postojem handlowym między Żywcem a Suchą.
W Suchej Beskidzkiej spotykamy się tu z IC HALNY z Zakopanego do Bydgoszczy.
Ruch na stacji nieco zmalał odkąd oddano do użytku łącznicę umożliwiającą uniknięcie zmiany kierunku wraz z nowym przystankiem Sucha Beskidzka Zamek, który przejął sporo pociągów.
Wysiadam w Makowie Podhalańskim, stacja to jeden peron wyspowy i niewielki budynek.
Przed dworcem kolejowym równie niepozorny dworzec autobusowy.
Idąc najpierw spokojną uliczką docieram do ruchliwej głównej drogi, a następnie na niewielki rynek.
W jego pobliżu znajduje się kościół, do którego trzeba się wspiąć po schodach.
Powracam na stację i wsiadam w TLK MAŁOPOLSKA relacji Zakopane-Gdynia, którym pojadę do Krakowa.
Lokuję w się totalnie pustej zdeklasowanej jedynce, jednak po jakimś czasie zostaję z niej przepędzony przez kierpocia, który ustalił z mózgami zawiadującymi systemem rezerwacji, że jest to jednak wagon klasy 1. Kierpoć ogólnie nieprzyjemny i czepiający się osób, które siedzą nie na miejscach, które wyznaczył im system. Mamy postój na przystanku Sucha Beskidzka Zamek.
Przejeżdżamy obok zbiornika Świnna Poręba.
W jego miejscu dawniej znajdowała się stacja Skawce, która została zalana a linia kolejowa poprowadzona nowym przebiegiem.
Na stacji Radziszów mijanka z pociągiem w przeciwnym kierunku.
W modernizacji jest też stacja Skawina i trasa ze Skawiny do Krakowa.
Obecnie największe wykopy są w rejonie sanktuarium w Łagiewnikach.
Za stacją Kraków Bonarka wjeżdżamy na nowe tory, które prowadzą nas przez stację Kraków Podgórze oraz na estakadę.
Estakada kończy się w Krakowie Zabłociu, gdzie dołączamy się do E-30 i umożliwia jazdę od Skawiny na Kraków Główny z pominięciem Krakowa Płaszowa.
Budowa tej linii jak również łącznicy w Suchej Beskidzkiej pozwoliła zredukować ilość zmian czoła na trasie Kraków-Zakopane z 3 do 1. Chwilę później meldujemy się w Krakowie Głównym.
Zamierzam teraz podjechać z powrotem na stację Kraków Podgórze, aby dokładnie ją sobie obejrzeć. Nie jest to takie proste, ponieważ z racji ciągle trwającego remontu pociągów po estakadzie nie ma zbyt wielu, ale szczęśliwie akurat za chwilę pojedzie regio do Suchej Beskidzkiej.
Tym razem z racji jazdy regio mamy postój na modernizowanej stacji Kraków Zabłocie.
Z niepozornego przystanku staje się porządną zadaszoną stacją z 4 torami. Następnie ponownie jedziemy estakadą.
Wysiadam w Krakowie Podgórzu.
Jest to dawna stacja Kraków Krzemionki. Powstał tutaj zadaszony peron wyspowy na linii z Zabłocia, pozostała również jedna z dawnych krawędzi peronowych na torze w kierunku Płaszowa. Ze stacji można wyjść bezpośrednio ruchomymi schodami na przystanek tramwajowy, można też pokluczyć wąskimi tunelikami w zależności w który rejon chcemy się dostać. Dokumentuję to miejsce.
Do centrum udam się tramwajem linii 3.
Nie muszę kupować biletu, ponieważ w związku z pracami na linii kolejowej mój Bilet Weekendowy jest honorowany w tramwajach na tym odcinku. Dojeżdżam do przystanku Poczta Główna i udaję się na Rynek Główny, wcześniej mijając Mały Rynek.
Na Rynku Głównym zastaję spory tłum ludzi, ponieważ zaraz wybije Godzina W (1 sierpnia to rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego). Punkt 17.00 wszystko na chwilę się zatrzymuje, zaczynają wyć syreny, a później ludzie odśpiewują hymn.
Następnie rynek wraca do swojego standardowego życia i gwaru.
Spędzam trochę czasu na rynku, a następnie ulicą Floriańską i przejściem podziemnym docieram na dworzec główny.
Przy peronie 1 stoi już TLK GALICJA z Przemyśla do Ostravy, który zmienia czoło bo przybył tu przez Nową Hutę.
Tuż przed odjazdem do konduktora podchodzi grupa rowerzystów. Konduktor z nieukrywaną satysfakcją oznajmia im, że jeżeli nie mają kupionych biletów to tym pociągiem nie pojadą i na ich oczach podaje sygnał odjazdu. Od razu po wyjeździe z dworca głównego porządnie się rozpędzamy i jedziemy zmodernizowanym szlakiem, na którym pojawiła się nowa stacja Kraków Bronowice. Ogólnie jedzie się bardzo fajnie, nie ma już ślimaczenia się, które miało miejsce przez wiele lat niemal na całym odcinku. Większość stacji i przystanków bardzo się zmieniła. W Krzeszowicach powstały 2 długie zadaszone perony.
W Trzebinii prace jeszcze trwają, pociągi korzystają obecnie z wyremontowanego już peronu trzeciego (najdalej od budynku) a drugi jest w trakcie remontu.
Podobnie zmieniła się również stacja Jaworzno-Szczakowa.
Następnie Mysłowice, które dopiero czekają na remont oraz Katowice i Zabrze. Wysiadam w Gliwicach.
Muszę teraz poczekać na IC PILECKI, którym podjadę do domu, bo GALICJA omija Kędzierzyn i zatrzymuje się dopiero w Kuźni Raciborskiej. W międzyczasie przyjeżdża SA134 z Kłodzka, który będzie wracać jako regio do Kędzierzyna, ale PILECKI jest wcześniej. Przybywa także pendolino z Gdyni.
Na tablicach na moment pojawia się takie cudo.
Pominę już fakt, że od bardzo dawna na wyświetlaczu peronowym na peronie 4 przy pociągu kończącym bieg pojawia się zawsze nazwa jakiegoś innego pociągu (np KŚ z Częstochowy z reguły podpisany nazwą jakiegoś pociągu PKP IC). Dart zjawia się punktualnie.
W Kędzierzynie jestem chwilę po 21.00.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum